Mam rozpoznanie F60.3. Ostatnio rzuciłam w dość dramatycznych okolicznościach terapię grupową, ponie
1
odpowiedzi
Mam rozpoznanie F60.3. Ostatnio rzuciłam w dość dramatycznych okolicznościach terapię grupową, ponieważ jeden z uczestników z poważną nerwicą nieustannie wypowiadał się bardzo krytycznie na tematy dla mnie ważne. Czułam straszne zagrożenie - że nikt mnie nie rozumie, wszyscy rozumieją i popierają jego postępowanie wg mnie niewłaściwe, są przeciwko mnie, a słowa, emocje i poglądy które są dla mnie nieakceptowalne ten człowiek mi może wtłoczyć do głowy. Czy to już podchodzi pod psychozę? Czemu tak reaguję i tak się boję? Grupa była dla mnie ważna lecz wszystko się posypało.
Ludzie z rozpoznaniem zaburzeń osobowości często i nieoczekiwanie dla siebie podejmują decyzje z potrzeby chwili. Potem przychodzi refleksja.
Po drugie psychoterapia, a w szczególności psychoterapia grupowa to procedura trudna. Czasem bolesna. Ale bez tego trudu i cierpienia nie można uzyskać poprawy!!
Opisana przez Panią sytuacja jest dość typowa - nikt mnie nie rozumie, nie docenia, wszyscy są przeciw mnie, inni nie mają tak poważnych problemów jak ja...
Dopiero stawienie czoła tej sytuacji, przepracowanie jej (jak to nazywamy) może pozwolić na uzyskanie takich mechanizmów radzenia sobie, by w życiu codziennym funkcjonować bardziej
satysfakcjonująco .
Najlepiej wrócić do tej grupy!!! Poinformować innych i prowadzącego(cą) o powodach tak odejścia jak i powrotu.
Że to trudne? Oczywiście! I to bardzo! Ale czy codzienne trudności, które zaprowadziły Panią na terapię nie są bolesne, trudne i obciążające ? Zwykle przy takich pytaniach proponuję odpowiedzieć sobie na pytanie czy terapia jest trudniejsza niż cierpienia przez nią?
Po drugie psychoterapia, a w szczególności psychoterapia grupowa to procedura trudna. Czasem bolesna. Ale bez tego trudu i cierpienia nie można uzyskać poprawy!!
Opisana przez Panią sytuacja jest dość typowa - nikt mnie nie rozumie, nie docenia, wszyscy są przeciw mnie, inni nie mają tak poważnych problemów jak ja...
Dopiero stawienie czoła tej sytuacji, przepracowanie jej (jak to nazywamy) może pozwolić na uzyskanie takich mechanizmów radzenia sobie, by w życiu codziennym funkcjonować bardziej
satysfakcjonująco .
Najlepiej wrócić do tej grupy!!! Poinformować innych i prowadzącego(cą) o powodach tak odejścia jak i powrotu.
Że to trudne? Oczywiście! I to bardzo! Ale czy codzienne trudności, które zaprowadziły Panią na terapię nie są bolesne, trudne i obciążające ? Zwykle przy takich pytaniach proponuję odpowiedzieć sobie na pytanie czy terapia jest trudniejsza niż cierpienia przez nią?
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.