Mam wrażenie, że wmawiam sobie depresję i fobię społeczną. Ale zacznę od początku. Kilka miesięcy te
2
odpowiedzi
Mam wrażenie, że wmawiam sobie depresję i fobię społeczną. Ale zacznę od początku. Kilka miesięcy temu dostałam zaproszenie na urodziny do przyjaciółki, na które odmówiłam przyjścia, ponieważ przestraszyłam się obecności innych ludzi. Od tamtej pory raz wyszłam z kimś z domu, pomijając oczywiście zakupy czy wizyty u lekarza, które bardzo mnie stresują. Straciłam wszystkich przyjaciół, ale nie jest mi przykro z tego powodu, co jest bardzo do mnie nie podobne, ponieważ do stycznia br. wychodziłam bardzo często. Teraz nie jestem w stanie rozmawiać nawet przez telefon, ponieważ bardzo mnie to stresuje, cała się trzęsę i gubię w swoich słowach. 3 tygodnie temu również opuściłam imprezę urodzinową bardzo dobrej przyjaciółki z powodu strachu przed ludźmi. Nie mogę znieść jak ktoś się na mnie patrzy, wiem że jestem strasznie brzydka. Uczestniczę w lekcjach on-line, które zaczęłam opuszczać, ponieważ podczas ich trwania trzeba się odzywać, raz nawet przy dłuższej wypowiedzi rozpłakałam się i dostałam lekkich drgawek. Boję się opinii innych, boję się wchodzić do zatłoczonych miejsc, nienawidzę być w centrum uwagi. Jestem w stanie iść np. do galerii, ale nie sama. Musi to być ktoś z rodziny. Co do depresji - jestem smutna, przygnębiona, ale potrafię się śmiać. Kiedy rozmawiam z rodzicami, rodzeństwem jestem wesoła, ale jak już zostaję sama to dużo myślę o tym, jaka jestem do niczego, brzydka, odrażająca. Wiem, że jedynym rozwiązaniem jest samobójstwo, ale na razie nie jestem do tego zdolna, boję się. Wiem, że nigdy już nie będzie lepiej, moja przyszłość jest skreślona - nie wyobrażam sobie iść do pracy, zdawać prawo jazdy, mieszkać sama. Nawet obawiam się, że nie będę w stanie iść na studia, jeśli to wszystko dalej się tak potoczy. Lubię biegać, oczywiście nie sama, sprawia mi to przyjemność i pozwala mi się oderwać od tego wszystkiego. Również słuchanie muzyki mi pomaga. Prawie codziennie płaczę, nienawidzę patrzeć na siebie w lustrze, ale dbam o siebie, mój apetyt nie zmienił się - jem normalnie, tak jak zawsze. Często się budzę w nocy, nad ranem, ale szybko zasypiam. Miałam taki okres ok. tygodnia, że codziennie budziłam się o 4 i raz dostałam drgawek, nie mogłam tego opanować. Czasami ciężko mi oddychać, czuję ciężar w klatce piersiowej. Ale mimo to normalnie funkcjonuję. Jestem w drugiej klasie liceum, wiem, że ciężko będzie mi we wrześniu wrócić do szkoły. Najbardziej boję się wf-u i gier zespołowych. Jestem pewna, że nie dam rady w tym uczestniczyć. Mam też problem z wypowiadaniem się, często brakuje mi słów i wtedy milczę. To wszystko zaczęło się pod koniec stycznia. I jeszcze jedno - mam podejrzenia, że jestem aseksualna, ale to może też być efekt mojej "depresji". Męczy mnie myślenie o tym wszystkim. Czy mi rzeczywiście coś dolega? Czy ja sobie wszystko wmawiam?
Witaj,
poruszyłaś wiele wątków - od fobii społecznej, poprzez depresję, kończąc na aspekcie seksualnym. Myślę,że trudno będzie cokolqiek doradzić Ci - najsensowaniej byłoby moim zdaniem, abyś poszukała psychologa/psychoterapeuty, który pomoże Ci uporządkować poruszane przez Ciebie wątki
Trzymam kciuki!
N.Szymańska
poruszyłaś wiele wątków - od fobii społecznej, poprzez depresję, kończąc na aspekcie seksualnym. Myślę,że trudno będzie cokolqiek doradzić Ci - najsensowaniej byłoby moim zdaniem, abyś poszukała psychologa/psychoterapeuty, który pomoże Ci uporządkować poruszane przez Ciebie wątki
Trzymam kciuki!
N.Szymańska
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witaj, to wszystko, co przeżywasz jest związane z poczuciem rezygnacji, cierpieniem i mnóstwem sprzecznych myśli. Z jednej strony wiesz, że straciłaś przyjaciół, unikasz kontaktów, czujesz, że coś się zmieniło. Z drugiej wiesz także, że kiedyś taka nie byłaś. I ta druga myśl jest bardzo ważna. Popatrz na swój obecny stan jak na chorobę. Obniżony nastrój, lęk społeczny, zamartwianie się, brak motywacji oraz myśli o samobójstwie wskazują na stan, w którym potrzebne Ci będzie wsparcie i pomoc specjalisty. Myślę, że nie jest to już stan, który pozostawiony sam sobie, zniknie. Będzie się raczej nasilał. Ale dobra informacja jest taka - możesz sobie skutecznie z nim poradzić. Proponuję Ci spotkanie z psychologiem. Jesteś w liceum. Każda szkoła podlega poradni psychologiczno - pedagogicznej, do której możesz zgłosić się po pomoc psychoterapeuty. Warto także, żebyś porozmawiała z psychiatrą, który jako lekarz oceni Twój stan i odpowie, czy jest on na tyle nasilony, że warto włączyć leczenie farmakologiczne, które pozwoli Ci poczuć się lepiej. Jesteś w wieku, w którym zaburzenia lękowe oraz spadek nastroju są bardzo częste, wielu młodych ludzi się z nimi mierzy. Piszę o tym po to, aby powiedzieć, że wielu moich pacjentów poradziło sobie ze swoimi objawami na tyle dobrze, żeby dzisiaj powiedzieć: „Tak, wtedy zachorowałam/zachorowałem i dzisiaj wiem, że bez leczenia lub pomocy psychoterapeuty nie udałoby mi się samemu z tym poradzić”. Pomyśl sobie o sytuacji, gdy miałaś wysoką temperaturę, katar, ból głowy i gardła. Żeby sobie z nimi poradzić, konieczna była wizyta u lekarza, który ocenił stan zdrowia i zalecił odpowiednie leczenie. Po jego zastosowaniu organizm wracał do zdrowia. Jesteś teraz w sytuacji, która wymaga dobrania odpowiedniej metody leczenia. Sama tego nie zrobisz, dlatego zachęcam Cię do konsultacji ze specjalistą zdrowia psychicznego, którym postara się takie leczenie zaproponować. Od Ciebie zależy pierwszy krok w procesie zdrowienia i powrotu do równowagi psychicznej, której serdecznie Ci życzę!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.