Martwię się o swoją uczennicę. Ostatnio zauważyłam jak sama siedzi na przerwach pod ścianą lub na ła

2 odpowiedzi
Martwię się o swoją uczennicę. Ostatnio zauważyłam jak sama siedzi na przerwach pod ścianą lub na ławce. Ciągle jest smutna. Jednak potrafi się uśmiechnąć gdy ktoś na lekcji ją rozbawi. Od rówieśników izoluje się bez przyczyny. Nie zauważyłam żeby ktoś jej dokuczał. Gdy ktoś chce z nją usiąść w ławce to ona idzie do tej w której nikogo nie ma. Uczę ją już drugi rok dziewczynka jest uczennicą drugiej klasy technikum. W pierwszej klasie widziałam ją z koleżankami. Wydaje mi się że była lubiana i akceptowana przez grupę rówieśniczą. Bardzo często się uśmiechała. Dbała o swój wygląd. W tym roku widzę jak chodzi w przetłuszczonych i niewyczesanych włosach. Potrafi przechodzić nawet dwa tygodnie w tych samych ciuchach. Na początku myślałam że ma porostu gorsze dni i przejdzie jej to ale stan ten utrzymuje się już od dwóch miesięcy. Chcę jej pomóc ale nie wiem w jaki sposób. Nie utrzymuje jakiś szczególnych relacji z tą uczenicą ale przykro mi gdy patrzę i widzę co się z nją dzieje. Byłam u wychowawczyni uczennicy ale ona twierdzi że to nie jej problem tylko rodziców. Pewnie gdyby była dobra uczennicą to może by ją to zainteresowało ale że dziewczynka jest słaba w nauce to ją to nie interesuje. Dziewczynka była zagrożenia z matematyki i języka angielskiego z czego angielski poprawiła z matematyki ciągle jej grozi ocena niedostateczna. Z pozostałych przedmiotów ma niskie ale pozytywne oceny. Wątpie jednak w to że przyczyną takiego zachowania są trudności w nauce. Gdyż sytuacja dziewczynki w tamtym roku na początku pierwszego semestru była dokładnie taka sama i nie zmieniła jej zachowania a tylko zmotywowala ją do pracy co spowodowało że uczennica pod koniec roku otrzymała z większości przedmiotów oceny dostateczne i dobre tylko z matematyki miała ocenę dopuszczającą. Dziewczynka nigdy nie opuszczała zajęć bez powodu i teraz jest tak samo nadal systematycznie chodzi do szkoły. Chciałbym pomóc tej uczennicy ale nie wiem w jaki sposób. Nie utrzymują z nją stałego kontaktu. Boję się że rozmową za nją mogę pogorszyć sytuacjię. Ponieważ nie wiem co mam robić jak się w stosunku do niej zachować i jak przeprowadzić rozmowę. Próbowałem już wiele razy zadzwonić do rodziców ale nikt nie odbierał telefonu. Kiedyś spytałam tą uczennicę czym się martwi i czy wszystko w porządku a ona odpowiedziała że niczym i wszystko jest w porządku gdy spytałam czy napewno odpowiedziała że tak. Jednak ja widzę że coś się dzieje. Dziewczynka stara a się nie rzucać w oczy ale nawet ja nie zwracając szczególnej uwagi na uczniów widzę że z tą dziewczyną coś się dzieje. Jak mogę pomóc tej uczennicy i co mogło spowodować to zachowanie?
Witam. Może warto podejść do niej i porozmawiać dokładnie w taki sposób jak Pani to opisuje... ze Pani się martwi... ze widzi Pani to i to. Zapytać czy coś się stało. Czy nie potrzebuje pomocy. Powiedzieć, ze jeśli cis się będzie działo to może przyjść jeśli nie wykaże na początku chęci współpracy. To ważne żeby mieć świadomość, ze jest się do kogo zwrócić. Dzisiejsza młodzież jest bardzo samotna. Pozdrawiam, Angelika Urban

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Pisze Pani w bardzo empatyczny sposób i jednocześnie widzę, że chce Pani pomóc. Pytanie: jak to zrobić? Jak rozmawiać? Czasem odpowiedzią jest być najlepszym człowiekiem, jakim się jest. Nie musi być Pani terapeutą, psychologiem, lekarzem, czy księdzem. Wystarczy, że będzie Pani sobą - empatyczną, troskliwą osobą.
Z tego co Pani pisze, dziewczyna jest zamknięta w sobie i nie chce pomocy. Tutaj nadmierne naciskanie może nie być pomocne, ale warto spróbować z wyczuciem - powiedzieć, że jest Pani otwarta, jeśli będzie chciała porozmawiać, może do Pani przyjść, może też Pani spróbować umówić się z nią, że np. za tydzień jeszcze raz Pani do niej podejdzie i zapyta, czy chce porozmawiać (albo wspólnie pomilczeć).
Z innej perspektywy: czasem niestety nie możemy pomóc, choć bardzo byśmy chcieli. Warto mieć w sobie przyzwolenie na to, że nie każdemu pomożemy mimo najszczerszych chęci. Daje to zarówno cierpliwość, jak i wyrozumiałość - dla nas samych i osób, którym chcemy pomagać.
Pozdrawiam, Andrzej Głodek

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.