Mie wiem jak zacząć ale możne zacznę od tego ze któryś raz z kolei prosiłem żonę by poszła do psycho
2
odpowiedzi
Mie wiem jak zacząć ale możne zacznę od tego ze któryś raz z kolei prosiłem żonę by poszła do psychologa ( mówiłem ze jak chce pójdę z nią ). zgadzała się ale tak jak by na odczepnego po dzisiejszej rozmowie ( można rzec kłótni) mówiła żebym znalazł ze pójdziemy. Sytuacja trwa od dłuższego czasu otóż zaczęło się od diagnozy mojego szwagra, brata żony, u którego zdiagnozowano nieoperacyjnego guza na kręgosłupie przez którego miał i ma problemy z normalnym funkcjonowaniem ( problem z jedzeniem brak siły zawroty głowy etc.) od tego momentu czuć w domu taką dziwna napiętą atmosfera ( wraz z żoną i 4 letnim synkiem mieszkamy z rodzicami żony wraz z jej bratem) teraz do szwagra przyjeżdża 2 razy w tygodniu pielęgniarka podaje mu leki i jako tako jest nie tyle lepiej co nie jest gorzej. Żona mocno się tym przejmuje rozumiem ją, starałem się ją wspierać pocieszać lecz nic to nie dawało, jak by zapominała o swojej rodzinie, myśli tylko że bratu jest ciężko ze cierpi zapominając o rzeczywistości o tym ze ma męża dziecko mówiłem jej wszystko będzie dobrze ze trzeba się modlić wierzyć szukać porad u innych specjalistów a zamartwianiem się nie pomoże się mu i ze musi pamiętać ze ma rodzinę, ale doszło do tego w moim odczuciu ze ja jestem bo jestem rano wstaje jadę do pracy wracam z pracy obiad pobawią się z dzieckiem a wieczorem gdy dziecko zaśnie żona mówi ze nic jej się nie chce jest zmęczona i kładzie się spać. staram się jakoś oderwać od zmartwień mowie choć gdzieś wyskoczymy potańczyć, do baru, gdziekolwiek by się nie tyle zabawić ale oderwać od wszystkiego to mówi ze niema ochoty nie chce jej się nie umie już. w domu gdy próbuje jakąś ją zaczepić pocałować przytulic to mnie zbywa mówiąc później, nastaje wieczór i jak wyżej ze śpiącą i w ogóle. Pozostawiony sam sobie siedzę przed komputerem nawet do późna i próbuje urozmaicić sobie czas a to gram a to oglądam filmiki, stream, bo nie mam nawet tu żadnego kolegi by pogadać i w ogóle zaczęło się picie piwa nie mowie ze codziennie ale na tygodniu często max 2 wieczorkiem ( bo praca) weekendy do 4 teraz ograniczyłem do picia 3 w piątek i sobotę ale już powoli brakuje mi sił jak słyszę co raz od żony ze my chyba nie pasujemy do siebie ze jej nie wspieram ze się meczymy tylko nie wie jak to dalej będzie to niema sensu. Codziennie myślę jak pomoc by było jej lepiej nieraz odkurzam kwiatki podlewam kurze ścieram ostatnio nawet pomagam obiady przygotowywać i gotować zostawiłem wszystko chciała mieszkać u siebie zgodziłem się zostawiłem kolegów swoje prywatne życie zainteresowania po to by było żonie łatwiej u siebie co chce to ma na wszystko się godzę ustępuje ulegam męczę się po to by było jej łatwiej ale ciężko gdy nie otrzymuje się wdzięczności zrozumienia ze ja tez jestem tez mi jest ciężko, dojazdy do pracy praca powrót zajmowanie się dzieckiem w miarę siły, pomoc teściom jak trzeba (Teście tez się dziwni zrobili tacy wrażliwi nerwowi zwłaszcza teściowa dziwny tok myślenia taki ze zrobię to co mam zrobić by było mi dobrze resztę mnie nie interesuje: jak wnuk, zięć, córka, tylko jak tam chory syn ) czuje się jak piąte koło u woza jak by mnie nie było nic by się nie stało ciągle czuje się nieswojo z wrażeniem ze jak coś robię to robię to złe nie tak jak oni by to zrobili ale... zauważyłem ze cierpi na tym także mój syn, jak to dziecko ma wyobraźnie zabawy czasem krzyknie sobie coś głośno gada podskakuje biega i odrazy jest uciszany cicho bo wujek śpi albo złe się czuje.... zamiast tak gadać dziadki mogli by się pobawić zabrać go do siebie do pokoju zając go czymś ale nie bawią się jak trzeba go pilnować gdy gdzieś jedziemy a tak to rzadko zaglądają a jak zajrzą zobaczą co robi i tyle zona oczywiście twierdzi ze się interesują i bawią.... ale wróćmy do żony. już się przyzwyczaiłem do tego że muszę odmówić sobie przyjemności bo żona niema ochoty co raz mowie potańczył bym poszedł do baru nawet pogadać o pierdołach i muszę ustąpić zauważyłem ze gdy szwagier lepiej się czuje żona ma lepszy humor ale dalej niema na nic ochoty a gdy się pogorszy siedzi zdołowana i myślami jest gdzie indziej i tylko niema siły jak to dalej będzie.
Boję się że gdyby nie dziecko ty by mnie zostawiła..... .
Boję się że gdyby nie dziecko ty by mnie zostawiła..... .
Zachęcam do podjęcia wspólnej z żoną (jeśli się da) lub indywidualnej psychoterapii. Być może żona jest jakoś "uzależniona" od swoich bliskich. Szkoda, że porzucił Pan swoich przyjaciół, bo byliby teraz wsparciem. Zamiast sięgać po piwo, proszę zadzwonić do kolegi i poszukać pomocy dla siebie.
Powodzenia!
Powodzenia!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Proponuje porozmawiać z żoną (w neutralnym miejscu, czyli poza domem) o tym co pan czuje, czego potrzebuje i oczekuje.
Zachęcam także do zaprzestania rozwiązywania problemów dzięki alkoholowi, ponieważ to droga donikąd.
Proszę spróbować namówić żonę na terapię małżeńską. Jesteście Państwo w trudnej sytuacji, jeśli choruje bliski choruje cala rodzina.
Jeśli się nie uda to może sam pan zdecyduje się na pomoc psychologiczną w celu pomocy sobie. Rozmowa z psychologiem może przyczynić się do uruchomienia procesu zmian, w wyniku którego będzie pan miał możliwość rozpoznania swoich problemów i nabrania umiejętności ich efektywnego rozwiązywania.
Życzę powodzenia
Z wyrazami szacunku
Bartosz Petruczenko
Zachęcam także do zaprzestania rozwiązywania problemów dzięki alkoholowi, ponieważ to droga donikąd.
Proszę spróbować namówić żonę na terapię małżeńską. Jesteście Państwo w trudnej sytuacji, jeśli choruje bliski choruje cala rodzina.
Jeśli się nie uda to może sam pan zdecyduje się na pomoc psychologiczną w celu pomocy sobie. Rozmowa z psychologiem może przyczynić się do uruchomienia procesu zmian, w wyniku którego będzie pan miał możliwość rozpoznania swoich problemów i nabrania umiejętności ich efektywnego rozwiązywania.
Życzę powodzenia
Z wyrazami szacunku
Bartosz Petruczenko
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.