Moim problemem jest zbyt duże skupianie się na sobie. W momencie kiedy widzę np. że mój mąż ma gorsz
2
odpowiedzi
Moim problemem jest zbyt duże skupianie się na sobie. W momencie kiedy widzę np. że mój mąż ma gorszy nastrój i pytam go w czym rzecz, słyszę np.że czuje się źle przez moje zachowanie, to w żaden sposób nie potrafię skupić się na tym, że to jemu jest źle, tylko próbuje wszystko odpierać, argumentuje, czasami czuję się zaatakowana więc robię to samo. Mówię tylko o sobie. Nie skupiam się w ogóle na jego odczuciach mimo, że na początku to o nie pytałam... biorę też zbyt dużo do siebie. Żart, uwagę, odbieram bardzo personalnie. Jak atak na swoją osobę. Mąż mówi, że mam problem z samooceną. Że coś jest nie tak. Że nie daje już rady. Gdy podczas kłótni on zakłada słuchawki, bo np.nie ma ochoty na dalszą rozmowę, mi ciężko to uszanować. Podchodzę i potrafię je nawet wyrwać żeby tylko być wysłucjaną. W dzieciństwie doświadczałam wielokrotnie ciągłego wysłuchiwania rodziców, dużo leżało na moich barkach i wiem że stąd w dużej mierze wynika teraz tak duża potrzeba tego aby uwaga była skupiona na mnie. Aczkolwiek... tak się nie da dalej żyć. Ranię przez to męża. Nie mogę wszystkiego tłumaczyć doświadczeniami z przeszłości. Jak mogę zacząć nad tym pracować? Co zrobić? Nie chcę skupiać się na sobie tylko na potrzebach męża, bo czuję, że to w tym wszystkim pomijam. Czasami czuję się w tym bezsilna i dodatkowo obwiniam siebie za to, że komuś przeze mnie jest źle...
Szanowna Pani,
czytając tę wiadomość, odebrałam ją jako wołanie o pomoc osoby o naprawdę dużym wglądzie. Z tych słów może wynikać, że naprawdę dobrze radzi sobie Pani z obserwacją siebie i dopuszcza Pani to, że w odruchowy, automatyczny sposób nadmiernie skupia się Pani na sobie. Takie podejście, działanie nie sprzyja relacjom w małżeństwie (zapewne nie tylko w małżeństwie, choć być może ten problem zauważa Pani właśnie/głównie w tym obrębie).
Chciałaby Pani przejawiać więcej empatii, myśleć np. o tym, co dręczy męża w danej chwili, ale wychodzi inaczej. Zauważa Pani u siebie silną potrzebę zainteresowania ze strony Męża i jego słowa potrafią Panią mocno zranić, nawet jeśli intencje były całkiem niewinne (zbyt duże branie do siebie różnych słów, także tych wypowiedzianych z żartem). Intuicja Męża odnosząca się Pani niskiej samooceny może okazać się jak najbardziej trafna.
A może to nie niska, a chwiejna samoocena?
A może to samoocena zbyt mocno zależna od czyjegoś (Męża) zainteresowania, albo czyjejś uwagi, opinii?
Wspomina Pani o domniemanych źródłach tego problemu - przeżyciach z dzieciństwa.
Zauważenie i dostrzeżenie swojego problemu, określenie z czego wynika, w czym przeszkadza i jakie będą konsekwencje tego, jeżeli nic się nie zmieni - to pierwsze kroki w kierunku zmiany.
Jeżeli chciałaby Pani zagłębić się w te tematy, można także pomyśleć o pracy z psychologiem. Może się też okazać, że poza konkretnymi celami i metodami, ustalonymi razem z nim, które będą dostosowane do Pani potrzeb - sama jego uwaga, empatia, bezwarunkowa akceptacja treści, które Pani wnosi i Pani osoby - zaspokoją poniekąd tę potrzebę, której zaspokojenia szuka Pani u Męża. Z kolei dzięki temu, efektywniej będzie można podejść do pracy nad sobą i swoimi zachowaniami.
Jeżeli zdecydowałaby się Pani na wizytę, zapraszam.
Pozdrawiam serdecznie
Daria Stokłosa
czytając tę wiadomość, odebrałam ją jako wołanie o pomoc osoby o naprawdę dużym wglądzie. Z tych słów może wynikać, że naprawdę dobrze radzi sobie Pani z obserwacją siebie i dopuszcza Pani to, że w odruchowy, automatyczny sposób nadmiernie skupia się Pani na sobie. Takie podejście, działanie nie sprzyja relacjom w małżeństwie (zapewne nie tylko w małżeństwie, choć być może ten problem zauważa Pani właśnie/głównie w tym obrębie).
Chciałaby Pani przejawiać więcej empatii, myśleć np. o tym, co dręczy męża w danej chwili, ale wychodzi inaczej. Zauważa Pani u siebie silną potrzebę zainteresowania ze strony Męża i jego słowa potrafią Panią mocno zranić, nawet jeśli intencje były całkiem niewinne (zbyt duże branie do siebie różnych słów, także tych wypowiedzianych z żartem). Intuicja Męża odnosząca się Pani niskiej samooceny może okazać się jak najbardziej trafna.
A może to nie niska, a chwiejna samoocena?
A może to samoocena zbyt mocno zależna od czyjegoś (Męża) zainteresowania, albo czyjejś uwagi, opinii?
Wspomina Pani o domniemanych źródłach tego problemu - przeżyciach z dzieciństwa.
Zauważenie i dostrzeżenie swojego problemu, określenie z czego wynika, w czym przeszkadza i jakie będą konsekwencje tego, jeżeli nic się nie zmieni - to pierwsze kroki w kierunku zmiany.
Jeżeli chciałaby Pani zagłębić się w te tematy, można także pomyśleć o pracy z psychologiem. Może się też okazać, że poza konkretnymi celami i metodami, ustalonymi razem z nim, które będą dostosowane do Pani potrzeb - sama jego uwaga, empatia, bezwarunkowa akceptacja treści, które Pani wnosi i Pani osoby - zaspokoją poniekąd tę potrzebę, której zaspokojenia szuka Pani u Męża. Z kolei dzięki temu, efektywniej będzie można podejść do pracy nad sobą i swoimi zachowaniami.
Jeżeli zdecydowałaby się Pani na wizytę, zapraszam.
Pozdrawiam serdecznie
Daria Stokłosa
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień Dobry, zachęcam do kontaktu ze specjalistą, aby szerzej omówić temat podczas wizyty. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.