Mój chłopak nie radzi sobie z chorobą mamy i oddala się ode mnie - co robić?
12
odpowiedzi
Mojego chłopaka mama jest chora na nowotwór złośliwy. Od czasu diagnozy wszystko zaczęło dziać się w błyskawicznym tempie - jedna, potem druga operacja, kiepskie rokowania. Mój chłopak jest strasznie zżyty ze swoją mamą. Takiej więzi i kontaktu można pozazdrościć. Od pewnego czasu on strasznie się zmienił. Nie okazuje mi uczuć, mówi, że nic nie czuje na każdej płaszczyźnie życia, jest nerwowy, mówi, że nawet nie wie, czy mnie kocha. Wcześniej okazywał mi bardzo dużo uczuć, aż można było się nimi dzielić z innymi. Ja starałam się mu pomóc, być wyrozumiała, nie naciskać, nie czepiać się, wspierać go dobrym słowem i swoją obecnością. Przez ostatni tydzień, kiedy przebywał z mamą w szpitalu, załamał się. Do tej pory udawał twardego i pocieszał całą rodzinę, a ostatnio coś w nim pękło, nie mógł opanować łez. Mówi, że boi się swoich myśli i że w środku dzieje się z nim coś złego. Niestety dłuższe rozmowy na te tematy nie wychodzą, ale i tak wciąż próbuję wyciągnąć z niego jakieś emocje. Nie wiem, jak mogę mu pomóc, czuję, że się oddala. Po ostatnim moim płaczu powiedział mi, że wszystko jakoś się ułoży. Niestety martwię się o niego. Czy taka jego postawa, brak uczuć, obojętność i chłód w stosunku do mnie to jedna z możliwych pozycji obronnych przed stresem i tym, co się dzieje?
Witam serdecznie,
Pani chłopak przeżywa teraz bardzo ciężki okres w swoim życiu. Choroba mamy i groźba jej śmierci czyli utraty na zawsze sprawiają, że wszystko inne spada na dalszy plan.
Proszę nie naciskać na niego i nie 'wyciągać' z niego żadnych emocji. To nie jest też dobry czas na rozmowy 'o nas w związku' i podejmowanie decyzji.
Jego oddalenie może być spowodowane potrzebą bycia samemu, aby poradzić sobie/przeżyć i doświadczyć tego co się dzieje.
Proszę jego zapytać jak może go Pani najlepiej wesprzeć. Być może potrzebuje przestrzeni. To jest zupełnie normalne.
Rozumiem też, że może się Pani czuć odepchnięta, natomiast jego zachowanie prawdopodobnie nie jest celowym działaniem, a rezultatem ciężkiej sytuacji.
Proszę nie brać wszystkiego do siebie, a spojrzeć na całą sytuację z szerszej perspektywy.
Dobrze byłoby, aby Pani w ten trudny czas zadbała o siebie sama. Sama intuicyjnie Pani wie, że jego postawa jest reakcją na to co się dzieje.
Z wyrazami szacunku,
Luiza Anna Szulim
Pani chłopak przeżywa teraz bardzo ciężki okres w swoim życiu. Choroba mamy i groźba jej śmierci czyli utraty na zawsze sprawiają, że wszystko inne spada na dalszy plan.
Proszę nie naciskać na niego i nie 'wyciągać' z niego żadnych emocji. To nie jest też dobry czas na rozmowy 'o nas w związku' i podejmowanie decyzji.
Jego oddalenie może być spowodowane potrzebą bycia samemu, aby poradzić sobie/przeżyć i doświadczyć tego co się dzieje.
Proszę jego zapytać jak może go Pani najlepiej wesprzeć. Być może potrzebuje przestrzeni. To jest zupełnie normalne.
Rozumiem też, że może się Pani czuć odepchnięta, natomiast jego zachowanie prawdopodobnie nie jest celowym działaniem, a rezultatem ciężkiej sytuacji.
Proszę nie brać wszystkiego do siebie, a spojrzeć na całą sytuację z szerszej perspektywy.
Dobrze byłoby, aby Pani w ten trudny czas zadbała o siebie sama. Sama intuicyjnie Pani wie, że jego postawa jest reakcją na to co się dzieje.
Z wyrazami szacunku,
Luiza Anna Szulim
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Proszę pani panie nie jest fachowcem, psychologiem a ni osoba która sie zna na psychologii więc lepiej żeby pani go wysłała do psychologa lub psychoterapeutę gdzie pani chłopak sie wygada, popłacze, poużala sie i będzie mu lepiej..
Sytuacja , która pani opisuje jest bardzo poważna i dotyczy zarówno Pani , chłopaka, jak i jego mamy a może jeszcze innych osób. Dlatego sugeruje zgłosić się wspólnie do psychologa, najlepiej systemowego czyli pracującego z rodziną lub na tzw interwencję kryzysowa. Po konsultacji doświadczony terapeuta skieruje państwa na ewentualne dalsze leczenie i udzieli fachowej pomocy.
Witam serdecznie, tak poważna choroba, to trudna sytuacja, zwłaszcza dla dziecka. Proszę siebie nie obarczać, że robi Pani to co może, a trudno dotrzeć do chłopaka. Może istotne, by chłopak rozważył terapie, która może w istotnym sposób pomóc w chwili obecnej i w przyszłości. Życzę wiele miłości przede wszystkim, to jest to, co najważniejsze pozdrawiam
Tak, Pani chłopak tak reaguje na to trudne doświadczenie, jakim może być nieuleczalna, terminalna choroba mamy. To kryzysogenne, traumatyzujące i przełomowe dla niego doświadczenie. To także dla Pani trudniejszy czas i rozumiem, że się Pani w ten sposób z tym konfrontuje. W ten sposób, za pośrednictwem partnera doświadcza Pani śmiertelnej choroby i być może także śmierci. To jedno z najtrudniejszych, granicznych ludzkich doświadczeń. Może was wzmocnić - indywidualnie i partnersko, ale także zatrzymać/ cofnąć w rozwoju. Toteż proszę tym bardziej porozmawiać z chłopakiem o jakieś pomocy psychologicznej dla niego w tym okresie. Pani także nie powinna nieść tego bagażu w pojedynkę, jeśli on nie zechce się otworzyć na wsparcie i konstruktywną komunikację z Panią.
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Witam.
Pani chłopak z opisu, który Pani przesłała przezywa bardzo mocno chorobę swojej mamy.
Pisze Pani że łączy ich mocna więź Ból emocjonalny, który przeżywa jest pewnie tak wielki ze nie radzi sobie z nim do końca, co jest zupełnie normalne w takiej sytuacji.
Proszę mu odpuścić dłuższe rozmowy na drażliwe dla niego tematy teraz kiedy jego mama jest w stanie ciężkim. On bardziej potrzebuje Pani wsparcia a nie osoby , która go dodatkowo męczy rozmową. Proszę zaproponować swojemu chłopakowi żeby skorzystał z pomocy psychologa lub terapeuty poznawczo-behawioralnego lub proszę samej udać się do takiego terapeuty z prośbą o naukę wsparcia w tak trudnej sytuacji.
Pozdrawiam
Pani chłopak z opisu, który Pani przesłała przezywa bardzo mocno chorobę swojej mamy.
Pisze Pani że łączy ich mocna więź Ból emocjonalny, który przeżywa jest pewnie tak wielki ze nie radzi sobie z nim do końca, co jest zupełnie normalne w takiej sytuacji.
Proszę mu odpuścić dłuższe rozmowy na drażliwe dla niego tematy teraz kiedy jego mama jest w stanie ciężkim. On bardziej potrzebuje Pani wsparcia a nie osoby , która go dodatkowo męczy rozmową. Proszę zaproponować swojemu chłopakowi żeby skorzystał z pomocy psychologa lub terapeuty poznawczo-behawioralnego lub proszę samej udać się do takiego terapeuty z prośbą o naukę wsparcia w tak trudnej sytuacji.
Pozdrawiam
Witam. Z tego co Pani pisze widać, że chłopak jest w bardzo trudnej sytuacji. Reakcje psychiczne na kryzysowe wydarzenia jakim jest np. szybko postępująca choroba nowotworowa osoby bliskiej są różne. Jedną z nich może być reakcja zobojętnienia, oddalenia od innych osób bliskich jaką Pani opisuje u swojego chłopaka. Myślę, że ważne w tej sytuacji jest danie czasu oraz wsparcie emocjonalne. Myślę też, że w obecnej sytuacji Pani też jest trudno np. usłyszeć od chłopaka słowa, że on nie jest pewien czy czy Panią kocha. Dobrze byłoby, aby Pani poszukała wsparcia dla siebie. Może to być np. rozmowa z przyjaciółką. Aby przetrwać ten trudny czas w Waszym związku oraz być wsparciem dla chłopaka Pani też potrzebuje możliwości rozmowy, odreagowania emocjonalnego i wsparcia.
Dzień dobry. Myślę, że Pani spostrzeżenie, że chłopak stosuje mechanizmy obronne, które mają chronić go przed zbyt trudnymi emocjami jest słuszne. Jedyne, co może Pani zrobić w tak trudnej chwili dla niego, to być przy nim, ale w żaden sposób na niego nie naciskać, nie doradzać, nie podawać gotowych recept, jak ma sobie radzić - to nic nie da. Sytuacja, w jakiej się znalazł jest niezwykle trudna - on zmaga się z przeżyciami, że traci bardzo bliską mu osobę i to, co się z nim dzieje jest zupełnie naturalne. Należy go po prostu zrozumieć. Można zasugerować chłopakowi, żeby skorzystał z pomocy interwencji kryzysowej. Jednak decyzja w tej sprawie, należy do niego. Pani może mu okazać zrozumienie i cierpliwość w taki sposób, żeby wiedział, że ma w Pani stabilne i niezachwiane oparcie. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo trudne, tym bardziej, że i w Pani w tej sytuacji rodzi się lęk, że chłopak się od Pani oddala. Pani również może skorzystać z pomocy psychologa, który wesprze Panią w tej trudnej życiowej sytuacji.
Pozdrawiam,
Agnieszka Walczak - Maciocha.
Pozdrawiam,
Agnieszka Walczak - Maciocha.
Dzień dobry!
Sytuacja Pani chłopaka jest trudna, a przez to i Pani doświadcza trudności. Objawy, o których Pani pisze rzeczywiście wskazują na próby radzenia sobie z silnie stresującą sytuacją. Każdy człowiek ma granice radzenia sobie z przeciążeniami, po przekroczeniu których dochodzi do znacznego pogorszenia funkcjonowania. Staje się to wtedy wskazaniem do skorzystania z psychoterapii, do czego namawiam!
Sytuacja Pani chłopaka jest trudna, a przez to i Pani doświadcza trudności. Objawy, o których Pani pisze rzeczywiście wskazują na próby radzenia sobie z silnie stresującą sytuacją. Każdy człowiek ma granice radzenia sobie z przeciążeniami, po przekroczeniu których dochodzi do znacznego pogorszenia funkcjonowania. Staje się to wtedy wskazaniem do skorzystania z psychoterapii, do czego namawiam!
Z tego co Pani opisała, zarówno Pani jak i Pani chłopak jesteście w trudnej sytuacji - Pani chłopak, jako osoba mierząca się z ciężką chorobą bliskiej osoby, i Pani - jako osoba wspierająca swojego partnera. W psychologii opisano etapy psychicznego przystosowania się do sytuacji ciężkiej choroby. Zazwyczaj początkowo na informację o chorobie pojawia się reakcja szoku, niedowierzania i zaprzeczania. Informacja o chorobie przekracza możliwości poradzenia sobie na tą chwilę, dlatego umysł nie dopuszcza do siebie tej informacji. Gdy jednak osoba uświadomi sobie sytuację, często pojawia się gniew- bunt przeciwko takiemu stanowi rzeczy: "dlaczego mnie to spotyka?" "czemu moja matka?", złość może być kierowana na różne osoby. Im zwiększa się zrozumienie rokowań choroby tym większy poziom lęku i tym większa może być poczucie braku sprawiedliwości, skrzywdzenia.Po etapie gniewu pojawia się chęć targowania się (z losem, Bogiem)- związana z nadzieją, że coś jeszcze jest możliwe, żeby wygrać z chorobą: jeśli spróbuje się innego leczenia, gdy zmieni się postępowanie, gdy będzie się dobrym chrześcijaninem. Może pojawić się poczucie winy, myślenie, że choroba jest konsekwencją własnych czynów. Etap czwarty to depresja, uświadomienie sobie braku szans na wyleczenie i rozpacz. Osoba mierząca się z chorobą może czuć się bezsilna, mieć też myśli samobójcze.Poza rozpaczą może odczuwać poczucie winy, żal. Osoba w tym stanie może mieć potrzebę bycia samemu. Emocje pojawiające się na tym etapie mają przygotować osobę zmagającą się z chorobą do przewartościowania i uporządkowania swoich myśli, tak aby możliwe było przystosowanie do sytuacji choroby i możliwych strat. I właśnie adaptacja, pogodzenie się z sytuacją, jest końcowym etapem.
Możliwe, że zauważy Pani w zachowaniu cwojego partnera podobne elementy. Co ważne, dla każdej osoby sposób radzenia się może się różnić i w dalszym ciągu będzie to normalna reakcja. W sytuacjach tak trudnych jak choroba osoby bliskiej nie ma jednego wyznacznika radzenia sobie. Najczęściej opisane etapy mieszają się, gniew może przeplatać się z depresją i izolowaniem się od otoczenia. W sytuacjach kryzysowych - czyli przekraczających codzienne, zwyczajowe sposoby radzenia sobie - każda reakcja i uczucie jest normalne - także niepewność co do uczuć wobec osób, które się dotychczas kochało, chłód czy nerwowość. Reakcje chłopaka, które Pani obserwuje, to jego sposób radzenia sobie na tą chwilę. Zmiany w zachowaniu to kolejne etapy adaptowania się. Z tego co Pani pisze, wynika, że robi Pani dla partnera bardzo dużo: jest Pani przy nim, jest gotowa z nim rozmawiać, troszczy się Pani o niego, stara się go rozumieć. Pani rola nie jest łatwa: obserwuje Pani jego cierpienie ale też przypuszczam, że czuje Pani smutek i bezsilność, gdy nie wie Pani jak mu pomóc czy partner mówi, że nie wie czy Panią kocha. Bycie przy nim w tej trudnej sytuacji, akceptacja i zrozumienie jego reakcji na chorobę mamy - to jest naprawdę piękny dar, który Pani mu ofiarowuje. Towarzyszenie osobie bliskiej w kryzysie to bardzo duże wyzwanie - dla osoby wspierającej, jak i dla związku. Warto, żeby Pani pomyślała o zadbaniu o siebie - otoczeniu się osobami wspierającymi i rozumiejącymi. Czasami może być także pomocna konsultacja psychologiczna
Życzę powodzenia.
Możliwe, że zauważy Pani w zachowaniu cwojego partnera podobne elementy. Co ważne, dla każdej osoby sposób radzenia się może się różnić i w dalszym ciągu będzie to normalna reakcja. W sytuacjach tak trudnych jak choroba osoby bliskiej nie ma jednego wyznacznika radzenia sobie. Najczęściej opisane etapy mieszają się, gniew może przeplatać się z depresją i izolowaniem się od otoczenia. W sytuacjach kryzysowych - czyli przekraczających codzienne, zwyczajowe sposoby radzenia sobie - każda reakcja i uczucie jest normalne - także niepewność co do uczuć wobec osób, które się dotychczas kochało, chłód czy nerwowość. Reakcje chłopaka, które Pani obserwuje, to jego sposób radzenia sobie na tą chwilę. Zmiany w zachowaniu to kolejne etapy adaptowania się. Z tego co Pani pisze, wynika, że robi Pani dla partnera bardzo dużo: jest Pani przy nim, jest gotowa z nim rozmawiać, troszczy się Pani o niego, stara się go rozumieć. Pani rola nie jest łatwa: obserwuje Pani jego cierpienie ale też przypuszczam, że czuje Pani smutek i bezsilność, gdy nie wie Pani jak mu pomóc czy partner mówi, że nie wie czy Panią kocha. Bycie przy nim w tej trudnej sytuacji, akceptacja i zrozumienie jego reakcji na chorobę mamy - to jest naprawdę piękny dar, który Pani mu ofiarowuje. Towarzyszenie osobie bliskiej w kryzysie to bardzo duże wyzwanie - dla osoby wspierającej, jak i dla związku. Warto, żeby Pani pomyślała o zadbaniu o siebie - otoczeniu się osobami wspierającymi i rozumiejącymi. Czasami może być także pomocna konsultacja psychologiczna
Życzę powodzenia.
Szanowna Pani, proces choroby i odchodzenia bliskiej osoby jest bardzo trudnym czasem. Podobnie, jak późniejsza żałoba. Każdy przeżywa to na swój sposób. Bardzo często u rodzin osób nieuleczalnie chorych pojawiają się takie reakcje, jak wyparcie, zaprzeczenie, objawy depresyjne, labilność emocjonalna. Równie ważna, jak wspieranie chorego jest praca z jego rodziną - może warto podpowiedzieć partnerowi, żeby skorzystał ze wsparcia psychologa? Pozdrawiam.
Bardzo możliwe, że intuicja Pani nie myli i to, co aktualnie dzieje się w Pani chłopaku to reakcja na stres związany z sytuacją. Choroba i perspektywa śmierci matki to potężny wstrząs, który może przekładać się na relację z Panią. Szczególnie, gdy pępowina emocjonalna łącząca syna z matką jest wciąż bardzo silna, wydarzenia w ich relacji mogą w dużym stopniu kształtować uczuciowość syna. To niewątpliwie dla Państwa czas próby. Jeżeli Państwa związek jest poważny, powinien przetrwać i może w jej wyniku wzmocnić się. Nie sądzę, żeby powinna Pani brać słowa o obojętności personalnie - to jest bardzo nadzwyczajna sytuacja. Wszystko, co może Pani dla niego zrobić to być obecną przy nim. Jeżeli zobaczy Pani, że stres oddziaływający na Pani chłopaka jest zbyt duży albo zmiany zachodzące w nim niepokojące, może warto żeby poszukał on profesjonalnego wsparcia. Nie należy jednak w tej sprawie naciskać.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.