Mój problem może wydawać się śmieszny, ale mnie wcale nie jest do śmiechu. Drżę z przerażenia, dosta
2
odpowiedzi
Mój problem może wydawać się śmieszny, ale mnie wcale nie jest do śmiechu. Drżę z przerażenia, dostaję z tego powodu nerwicy, nienawidzę za tp Boga (jeśli istnieje) i świata. Mam 25 lat. Nigdy nie byłam w związku z mężczyzną , chociaż bardzo bym chciała. Moją pasją jest drzewo genealogiczne rodziny. Z przerażeniem odkryłam, iż niemal 100% na jakieś 100 osób owdowiałych w mojej familii to były/są kobiety. Przeszłam się po cmentarzach, poczytałam statystyki. Przeraził mnie fakt, iż wśród owdowiałych zawsze jest miażdżąca przewaga kobiet. Widzę wdowy w rodzinie-stare, spróchniałe, 80-letnie skamieliny. To ohydne. Mąż zjadany przez robaki, a ta raszpla ledwo żyje. Boję się, że nawet jeżeli trafię na ukochanego, to umrze wcześniej i będę rozpaczać po jego śmierci. Nie znajdę wtwdy nowego mężczyzny, bo wśród starszych ludzi krst ich mniej. Błagam o poradę, bo doprowadzi mnoe to do szaleństwa!!!
Witam serdecznie,
Da się zauważyć ze te przerażenie się skupia wokół potencjalnej przyszłości która jest zdominowana przyrównaniami do statystyk i historii rodzinnych. To oznacza ze żyje się w przerażeniu ze cos może się stać.
Trzeba pamiętać ze każdy jest unikatowa w swojej naturze istota, dlatego przyrównywanie się do statystyk lub historii rodzinnych nie jest zbyt wiarygodnym źródłem.
Pozdrawiam,
Adrian Olesiak
Da się zauważyć ze te przerażenie się skupia wokół potencjalnej przyszłości która jest zdominowana przyrównaniami do statystyk i historii rodzinnych. To oznacza ze żyje się w przerażeniu ze cos może się stać.
Trzeba pamiętać ze każdy jest unikatowa w swojej naturze istota, dlatego przyrównywanie się do statystyk lub historii rodzinnych nie jest zbyt wiarygodnym źródłem.
Pozdrawiam,
Adrian Olesiak
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam. Czytając ta wiadomość mam wrażenie, ze poziom leku jest bardzo duży. Lek musi mieć swoje korzenie. Zastanawia mnie czy potrzeba skrupulatnego poznania historii swojej rodziny nie ma przypadkiem kompulsywnego charakteru, jednak żeby to sprawdzić potrzebowałabym kilku wizyt w trybie stacjonarnym. Być może towarzyszy Pani duża potrzeba kontroli, co tez może być podszyte lekiem. Pisze Pani rowniez o problemie z wiązaniem się, maskującym się przed obawą zostania wdowa. Problem zdaje się być głębszy i złożony . Mysle, ze warto pomyśleć o wizycie u psychoterapeuty. Angelika Urban
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.