Mój problem wygląda następująco: Mieszkam w mieście, gdzie znajduje się duża rafineria. Rok temu w
4
odpowiedzi
Mój problem wygląda następująco:
Mieszkam w mieście, gdzie znajduje się duża rafineria. Rok temu w całym mieście było czuć nieprzyjemny zapach. Oczywiście ja też go wyczułem, ale dopiero, gdy dowiedziałem się skąd pochodzi dostałem dziwnego ataku paniki/lęku (przed informacją skąd pochodzi wszystko było dobrze). Po kilkunastu minutach wszystko przeszło.
2 tygodnie temu siedząc przed komputerem w domu dostałem wręcz takiego samego ataku paniki/lęku (tak jakbym znowu coś wyczuł, ale nic takiego nie było). Zaczął się ból głowy, znudzenie i ogólne braki chęci do życia. Przez kilka dni dostawałem ataków paniki, lęku, strachu, wrażenie duszności i kołatania serca, napady ciepła, dreszcze, bóle głowy, zawroty głowy, złe myśli. Im dłużej o tym myślałem i dłużej czytałem o objawach tym gorzej. Oczywiście po wpisaniu objawów w internecie diagnoza: nowotwór.
Przez te kilka dni byłem nie do życia, żegnałem się że wszystkimi, mówiłem że umieram, płakałem, nie jadłem tylko wmawiałem sobie różne choroby.
Po tych kilku dniach zdecydowałem się udać do lekarza. Morfologia wręcz idealna. Tomografia głowy wzorowa, żadnych zmian i żadnych niepożądanych gości. Laryngolog okej. Okulista okej.
Minęło 2 tygodnie większość objawów ustała, ale ja nadal odczuwam niepokój, lęk myśli, że coś mi się stanie, myślę o życiu, śmierci, zastanawiam się jak życie będzie wyglądać beze mnie. Jak zaczynam myśleć o bólu głowy to ta zaczyna mnie boleć i tak w kółko. Najbezpieczniej czuje się na spacerach z synem, gdzie o tym wszystkim nie myślę i późnymi wieczorami. Najchętniej spędzał bym całe dnie poza domem, bo w nim czuje się nie swój. Dodam, że zawsze byłem nerwową osobą, podatną na stres i ogólnie panikarz (jak tylko dziecko zakaszle to od razu bym biegł z nim do lekarza), na hasło lekarz/szpital robię się zielony. Głowa mnie boli 250 dni w roku, gdyby nie te lęki to pewnie nawet nie zdecydował bym się udać do lekarza. Moje pytanie brzmi czy i jakiej potrzebuje pomocy opisując w/w objawy? Czy dalej "wymyślać" sobie choroby i biegać od lekarza do lekarza czy problem może tkwi w psychice? Lekarz neurolog na karcie pacjenta w szpitalu napisał, że w razie nie ustąpienia objawów skontaktować się z psychologiem/psychiatrą bo wszystko wskazuje na nerwicę lękowa. Mężczyzna, lat 30. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Mieszkam w mieście, gdzie znajduje się duża rafineria. Rok temu w całym mieście było czuć nieprzyjemny zapach. Oczywiście ja też go wyczułem, ale dopiero, gdy dowiedziałem się skąd pochodzi dostałem dziwnego ataku paniki/lęku (przed informacją skąd pochodzi wszystko było dobrze). Po kilkunastu minutach wszystko przeszło.
2 tygodnie temu siedząc przed komputerem w domu dostałem wręcz takiego samego ataku paniki/lęku (tak jakbym znowu coś wyczuł, ale nic takiego nie było). Zaczął się ból głowy, znudzenie i ogólne braki chęci do życia. Przez kilka dni dostawałem ataków paniki, lęku, strachu, wrażenie duszności i kołatania serca, napady ciepła, dreszcze, bóle głowy, zawroty głowy, złe myśli. Im dłużej o tym myślałem i dłużej czytałem o objawach tym gorzej. Oczywiście po wpisaniu objawów w internecie diagnoza: nowotwór.
Przez te kilka dni byłem nie do życia, żegnałem się że wszystkimi, mówiłem że umieram, płakałem, nie jadłem tylko wmawiałem sobie różne choroby.
Po tych kilku dniach zdecydowałem się udać do lekarza. Morfologia wręcz idealna. Tomografia głowy wzorowa, żadnych zmian i żadnych niepożądanych gości. Laryngolog okej. Okulista okej.
Minęło 2 tygodnie większość objawów ustała, ale ja nadal odczuwam niepokój, lęk myśli, że coś mi się stanie, myślę o życiu, śmierci, zastanawiam się jak życie będzie wyglądać beze mnie. Jak zaczynam myśleć o bólu głowy to ta zaczyna mnie boleć i tak w kółko. Najbezpieczniej czuje się na spacerach z synem, gdzie o tym wszystkim nie myślę i późnymi wieczorami. Najchętniej spędzał bym całe dnie poza domem, bo w nim czuje się nie swój. Dodam, że zawsze byłem nerwową osobą, podatną na stres i ogólnie panikarz (jak tylko dziecko zakaszle to od razu bym biegł z nim do lekarza), na hasło lekarz/szpital robię się zielony. Głowa mnie boli 250 dni w roku, gdyby nie te lęki to pewnie nawet nie zdecydował bym się udać do lekarza. Moje pytanie brzmi czy i jakiej potrzebuje pomocy opisując w/w objawy? Czy dalej "wymyślać" sobie choroby i biegać od lekarza do lekarza czy problem może tkwi w psychice? Lekarz neurolog na karcie pacjenta w szpitalu napisał, że w razie nie ustąpienia objawów skontaktować się z psychologiem/psychiatrą bo wszystko wskazuje na nerwicę lękowa. Mężczyzna, lat 30. Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.
Dzień dobry, diagnoza neurologa sugerująca zaburzenia lękowe jest prawdopodobna. Zachęcam pana do konsultacji z psychoterapeutą, który jeśli potwierdzi się diagnoza, może się podjąć terapii i pomóc panu wyleczyć się z ataków paniki bez przepisywanych leków. Ewentualnie, jeśli ataki są częste lub intensywne i przeszkadzają w pracy, w relacjach z innymi lub w ogólnym funkcjonowaniu, może być potrzebny lek przepisany przez psychiatrę. To, co chciałabym panu zasugerować, to podjęcie systematycznych ćwiczeń fizycznych, które jeśli będą regularne mogą zmniejszyć tendencje do przeżywania lęku w sytuacjach fobicznych, a także obniżyć podatność na ataki paniki. Mogą to być bieganie, pływanie, jazda na rowerze, chodzenie. Może siatkówka, koszykówka. Wiele zależy od tego, jaki sport panu będzie odpowiadał. Może się pan w pierwszej kolejności skonsultować z lekarzem rodzinnym, czy nie ma jakichś przeciwwskazań do uprawiania konkretnej dyscypliny, a potem zacząć uprawiać ten sport. Życzę powodzenia i pozdrawiam Elżbieta Schabowska
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam,
napady paniki często pojawiają się bez określonej przyczyny, nieoczekiwanie. Podczas tego ostrego lęku osoby często mają poczucie, że tracą nad sobą kontrolę, umrą, zwariują. Napad paniki zwykle trwa nie dłużej niż kilka do kilkunastu minut. Podczas napadu paniki mogą wystąpić takiej objawy jak: spłycenie oddechu lub poczucie duszenia się; mocne, przyspieszone bicie serca; ból w klatce piersiowej; pocenie się; uderzenie gorąca; nudności lub dolegliwości żołądkowe; poczucie dławienia się; drżenie; odrętwienie lub mrowienie w rękach i stopach; zawroty głowy, zaburzenia równowagi; poczucie bycia w innej rzeczywistości, „za szybą”, „w zamkniętej kuli”. Po doświadczeniu ataku lęku rozwija się często obawa przed wystąpieniem kolejnego incydentu, jest to tak zwany lęk antycypacyjny (lęk przed lękiem).
Niewątpliwie napad paniki jest to ogromnie nieprzyjemne doświadczenie, ale zapewniam - sam w sobie nie zagraża życiu. W stanie lęku (irracjonalnego, nieokreślonego poczucia zagrożenia) jesteśmy w stałej czujności, gotowości do działania, aktywizowania reakcji 'walcz-uciekaj'. Za sprawą m.in. adrenaliny i kortyzolu (tzw. hormonów stresu) nasze całe ciało jest w gotowości, a w tym - mięśnie są napięte. W przewlekłym lęku/ stresie często mięśnie czworoboczne (karku) się napinają - to może wpływać na bóle głowy.
Odpowiadając na Pana pytanie - w mojej opinii warto skorzystać z konsultacji u psychologa-psychoterapeuty, najlepiej pracującego w nurcie poznawczo-behawioralnym.
Trzymam za Pana kciuki, pozdrawiam
Karolina Saternus
napady paniki często pojawiają się bez określonej przyczyny, nieoczekiwanie. Podczas tego ostrego lęku osoby często mają poczucie, że tracą nad sobą kontrolę, umrą, zwariują. Napad paniki zwykle trwa nie dłużej niż kilka do kilkunastu minut. Podczas napadu paniki mogą wystąpić takiej objawy jak: spłycenie oddechu lub poczucie duszenia się; mocne, przyspieszone bicie serca; ból w klatce piersiowej; pocenie się; uderzenie gorąca; nudności lub dolegliwości żołądkowe; poczucie dławienia się; drżenie; odrętwienie lub mrowienie w rękach i stopach; zawroty głowy, zaburzenia równowagi; poczucie bycia w innej rzeczywistości, „za szybą”, „w zamkniętej kuli”. Po doświadczeniu ataku lęku rozwija się często obawa przed wystąpieniem kolejnego incydentu, jest to tak zwany lęk antycypacyjny (lęk przed lękiem).
Niewątpliwie napad paniki jest to ogromnie nieprzyjemne doświadczenie, ale zapewniam - sam w sobie nie zagraża życiu. W stanie lęku (irracjonalnego, nieokreślonego poczucia zagrożenia) jesteśmy w stałej czujności, gotowości do działania, aktywizowania reakcji 'walcz-uciekaj'. Za sprawą m.in. adrenaliny i kortyzolu (tzw. hormonów stresu) nasze całe ciało jest w gotowości, a w tym - mięśnie są napięte. W przewlekłym lęku/ stresie często mięśnie czworoboczne (karku) się napinają - to może wpływać na bóle głowy.
Odpowiadając na Pana pytanie - w mojej opinii warto skorzystać z konsultacji u psychologa-psychoterapeuty, najlepiej pracującego w nurcie poznawczo-behawioralnym.
Trzymam za Pana kciuki, pozdrawiam
Karolina Saternus
Napady paniki są niewątpliwie nieprzyjemny doświadczeniem. Zwiastującym pojawienie się dyskomfortu, poczucia lęku i innych współwystępującymi objawami somatycznymi. Rozłożone w czasie mogą prowadzić między innymi do odczuwalnego bólu głowy. Zachęcam do zadbania o siebie i skorzystania z konsultacji psychoterapeuty. Umożliwi to osiągnięcie porządnego spokoju.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ataki paniki to oczywiście bardzo nieprzyjemny objaw, ale wbrew pozorom może on oznaczać tendencję do rozwoju, który z jakiegoś powodu jest zablokowany. Myślę, że bez solidnej psychoterapii może być trudno wrócić do równowagi. Psychoterapia analityczna pomoże zobaczyć jakie uczucia, sprawy kryją się za tymi objawami. Powodzenia
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.