Moja mama cierpi na OCD i już nie daję sobie z tym rady, nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Wykańcza
3
odpowiedzi
Moja mama cierpi na OCD i już nie daję sobie z tym rady, nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Wykańcza mnie to nerwowo i nie wiem, co mam zrobić. Oddziałowuje to na mnie coraz bardziej i z dnia na dzień coraz gorzej się czuję.
Szanowna Pani,
Według mnie najlepszym rozwiązaniem będzie, gdy uda się Pani po pomoc do specjalisty. Tak bedzie mogła Pani wyrazić złość, żal i wszystkie inne emocje, których przy mamie wyrazić nie bardzo można, a które powodują frustrację. Terapeuta pomoże Pani zrozumieć specyfikę bliskiej relacji z osobą z jaką trudnością psychiczną. Wypracujecie również odpowiednie dla Pani narzędzia, którymi będzie Pani mogła dysponować w trudnych chwilach i które pomogą okiełznać frustrację.
Powodzenia!
Według mnie najlepszym rozwiązaniem będzie, gdy uda się Pani po pomoc do specjalisty. Tak bedzie mogła Pani wyrazić złość, żal i wszystkie inne emocje, których przy mamie wyrazić nie bardzo można, a które powodują frustrację. Terapeuta pomoże Pani zrozumieć specyfikę bliskiej relacji z osobą z jaką trudnością psychiczną. Wypracujecie również odpowiednie dla Pani narzędzia, którymi będzie Pani mogła dysponować w trudnych chwilach i które pomogą okiełznać frustrację.
Powodzenia!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Przede wszystkim doskonale rozumiem Pana/Pani emocje. Życie z osobą z OCD może być naprawdę bardzo trudne.
Jednocześnie nie wiem w jaki sposób dotychczas te rozmowy z mamą przebiegały. I nie zakładam, że wyglądały tak jak to opisuję poniżej. Odpisując odwołuję się tylko do swojego doświadczenia i do swojej praktyki zawodowej. Mimo, że kochamy swoich najbliższych i z reguły nie mamy zamiaru ich krzywdzić czy ranić to często zdarza się, że mamy tendencję do oceniania osoby, która nam dostarcza negatywnych emocji. Często też mylnie zakładamy, że gdyby dana osoba tylko chciała mogłaby zapanować nad swoimi objawami. Podobnie jak rodzice swoje dzieci krytykujemy więc mówiąc np. „jesteś zwariowany/na”, „jesteś chory/a”, „przestań ciągle to robić”, „to ciągłe sprawdzanie jest nienormalne”, „denerwujesz mnie”, „nie mogę już tego znieść”, „zaraz zwariuję”, „mam już tego dość”, „ogarnij się wreszcie” itd. Niestety to nie pomaga. Osoby te często czują się jeszcze bardziej napięte, przerażone i wycofane. Warto jest mówić o tym jak się czujemy gdy osoba zachowuje się w taki a taki sposób np. „Mamo, kiedy robisz to i to rośnie we mnie zniecierpliwienie i niepokój, że naprawdę coś złego może się stać”. Mówiąc o sobie zabieramy z drugiej osoby ciężar poczucia oceny, braku akceptacji czy wręcz odrzucenia. A wtedy zamiast uruchamiać rozmaite mechanizmy obronne osoba jest bardziej skłonna, aby skupić się na szukaniu racjonalnych rozwiązań.
Byłoby też ze wszech miar korzystne gdyby mama skorzystała z psychoterapii. Mówiąc o swoich uczuciach, okazując jednocześnie zrozumienie dla jej cierpienia i trudności może udało by się to zrobić. Jeżeli oczywiście jeszcze mama na terapię nie chodzi. Przy nasilonych objawach będzie jej bardzo trudno poradzić sobie samej.
Myślę, że pomogłaby też wiedza na temat samego zaburzenia. Wówczas łatwiej byłoby zrozumieć z czego pewne symptomy wynikają. A od zrozumienia już znacznie krótsza droga do akceptacji, a co za tym idzie do przyjmowania pewnych zachowań z większym spokojem. Polecałabym zatem nawet taką jednorazową konsultację u specjalisty najlepiej psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego, który przybliżyłby mechanizm samego zaburzenia. Mógłby także wspomóc w pracy nad polepszeniem komunikacji z mamą, co też by na pewno pomogło w odzyskaniu równowagi.
Życzę wszystkiego dobrego!
Natalia Orzechowska
Jednocześnie nie wiem w jaki sposób dotychczas te rozmowy z mamą przebiegały. I nie zakładam, że wyglądały tak jak to opisuję poniżej. Odpisując odwołuję się tylko do swojego doświadczenia i do swojej praktyki zawodowej. Mimo, że kochamy swoich najbliższych i z reguły nie mamy zamiaru ich krzywdzić czy ranić to często zdarza się, że mamy tendencję do oceniania osoby, która nam dostarcza negatywnych emocji. Często też mylnie zakładamy, że gdyby dana osoba tylko chciała mogłaby zapanować nad swoimi objawami. Podobnie jak rodzice swoje dzieci krytykujemy więc mówiąc np. „jesteś zwariowany/na”, „jesteś chory/a”, „przestań ciągle to robić”, „to ciągłe sprawdzanie jest nienormalne”, „denerwujesz mnie”, „nie mogę już tego znieść”, „zaraz zwariuję”, „mam już tego dość”, „ogarnij się wreszcie” itd. Niestety to nie pomaga. Osoby te często czują się jeszcze bardziej napięte, przerażone i wycofane. Warto jest mówić o tym jak się czujemy gdy osoba zachowuje się w taki a taki sposób np. „Mamo, kiedy robisz to i to rośnie we mnie zniecierpliwienie i niepokój, że naprawdę coś złego może się stać”. Mówiąc o sobie zabieramy z drugiej osoby ciężar poczucia oceny, braku akceptacji czy wręcz odrzucenia. A wtedy zamiast uruchamiać rozmaite mechanizmy obronne osoba jest bardziej skłonna, aby skupić się na szukaniu racjonalnych rozwiązań.
Byłoby też ze wszech miar korzystne gdyby mama skorzystała z psychoterapii. Mówiąc o swoich uczuciach, okazując jednocześnie zrozumienie dla jej cierpienia i trudności może udało by się to zrobić. Jeżeli oczywiście jeszcze mama na terapię nie chodzi. Przy nasilonych objawach będzie jej bardzo trudno poradzić sobie samej.
Myślę, że pomogłaby też wiedza na temat samego zaburzenia. Wówczas łatwiej byłoby zrozumieć z czego pewne symptomy wynikają. A od zrozumienia już znacznie krótsza droga do akceptacji, a co za tym idzie do przyjmowania pewnych zachowań z większym spokojem. Polecałabym zatem nawet taką jednorazową konsultację u specjalisty najlepiej psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego, który przybliżyłby mechanizm samego zaburzenia. Mógłby także wspomóc w pracy nad polepszeniem komunikacji z mamą, co też by na pewno pomogło w odzyskaniu równowagi.
Życzę wszystkiego dobrego!
Natalia Orzechowska
Dzień dobry. Często jest tak, że gdy bliska nam osoba zmaga się objawami zaburzeń, problem dotyka tak naprawdę całej rodziny. Wsparcie najbliższych może być bezcenne, ale trudno jest wspierać kogoś, gdy nam samym brak jest środków lub sił. W tej sytuacji wskazane byłoby, aby poszukała Pani pomocy dla siebie. Psychoterapeuta pomaga nie tylko osobom z objawami zaburzeń psychicznych, ale także im bliskim - dzięki temu łatwiej jest zrozumieć problemy członka rodziny, można również dowiedzieć się więcej na temat samego problemu oraz, przede wszystkim, zadbać o swoje potrzeby w trudnej dla nas sytuacji. Gorąco polecam psychoterapię poznawczo-behawioralną.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.