Nerwica czy depresja????
1
odpowiedzi
Nie wiem czy to nerwica czy depresja
Głównym problemem jest moja wymowa, wysławianie się. Od około 1,5 - 2 lat mam problem z mową. Mówię niewyraźnie, niezrozumiale. Często brakuje mi słów , mam pustkę w głowie. Nawet zwykłe rozmowy powodują u mnie zmęczenie psychiczne.Gdy widzę że ktoś próbuje ze mna porozmawiać od razu czuje że nie będę wiedział jak prowadzić rozmowę. Dlatego staram sie ją jak najszybciej zakonczyć . Odpowiadając krótko zdaniami.
Mowa mnie po prostu męczy. Zarówno z bliskimi jak i z obcymi. Z tego wszystkiego byłem na badaniu rezonanasem czy wszystko w porządku z moim mówzgiem. Jest okej. Innym objawem jest to , że trzęsą mi sie dłonie. Ale z tym da się życ. Przez problem wysławiania się chodzę smutny i zniechcęcony. Nie mam ochoty na nic, zero radości.Ćwicze na siłowni , ale bez chęci jak dawniej. Od zawsze byłem niesmiały i małomówny. Ale nie dotyczyło to kolegów i rodziny. Zawsze sie wstydziłem dziewczyn, bo myślalem że nikt się mną nie zainteresuje i nie bedę miał tematów do rozmów. Tak jakby się z tym godziłem. Kiedyś byliśmy biedni jak byłem młodszy . To też wstydziłem się innych do mnie zapraszać. Uważam , że za dużo o tym wszystkim myślałem i to też mogą być tego przyczyny. Przez ten problem mam lęk jak ktoś zaczyna rozmowę. Bo zaraz wiem że zacznę mówić po prostu nie zrozumiale. Ale są też dni że wypowiadam się płynnie, bez problemu. Wtedy jest zupełnie inaczej. Radość i żadnych problemów. Wtedy moge mówić na każdy temat. Czuje , że taki jestem właśnie naprawdę. Tylko nie mogę tego utrzymać. Ten zły jak i dobry nastrój pojawia się i znika sam bez przyczyny. Po parę dni ... Dobrych i złych . Tak się przeplatają. Od dwóch lat mam dziewczyn. To ta jedyna. Wcześniej zacząłem dbać o wygląd fizyczny. I to siłownia pozwoliła mi zwiększyć moją samoocenę. i najgorsze jest to że e mniej więcje od momentu gdy jestem z Nią zaczeły sie te problemy. A powinoo być odwrotnie. ;( też zauważyłem , że jak do Niej wyjeżdżam (studiuje) to przeważnie mó nastrój ulega dużej poprawie.Wtedy czuje sie świetnie. Zastanawiam się czy wyjazd do innego miasta byłby lekiem? Już nie mam sił czasami z tym wszystkim. Powinno być dobrze, a jest gorzej. Gorszych dni jest coraz więcej. Dodam że mam 28 lat i chcę za Nią ożenić. Myślę , że bez Niej już bym żył żeby życ...
Głównym problemem jest moja wymowa, wysławianie się. Od około 1,5 - 2 lat mam problem z mową. Mówię niewyraźnie, niezrozumiale. Często brakuje mi słów , mam pustkę w głowie. Nawet zwykłe rozmowy powodują u mnie zmęczenie psychiczne.Gdy widzę że ktoś próbuje ze mna porozmawiać od razu czuje że nie będę wiedział jak prowadzić rozmowę. Dlatego staram sie ją jak najszybciej zakonczyć . Odpowiadając krótko zdaniami.
Mowa mnie po prostu męczy. Zarówno z bliskimi jak i z obcymi. Z tego wszystkiego byłem na badaniu rezonanasem czy wszystko w porządku z moim mówzgiem. Jest okej. Innym objawem jest to , że trzęsą mi sie dłonie. Ale z tym da się życ. Przez problem wysławiania się chodzę smutny i zniechcęcony. Nie mam ochoty na nic, zero radości.Ćwicze na siłowni , ale bez chęci jak dawniej. Od zawsze byłem niesmiały i małomówny. Ale nie dotyczyło to kolegów i rodziny. Zawsze sie wstydziłem dziewczyn, bo myślalem że nikt się mną nie zainteresuje i nie bedę miał tematów do rozmów. Tak jakby się z tym godziłem. Kiedyś byliśmy biedni jak byłem młodszy . To też wstydziłem się innych do mnie zapraszać. Uważam , że za dużo o tym wszystkim myślałem i to też mogą być tego przyczyny. Przez ten problem mam lęk jak ktoś zaczyna rozmowę. Bo zaraz wiem że zacznę mówić po prostu nie zrozumiale. Ale są też dni że wypowiadam się płynnie, bez problemu. Wtedy jest zupełnie inaczej. Radość i żadnych problemów. Wtedy moge mówić na każdy temat. Czuje , że taki jestem właśnie naprawdę. Tylko nie mogę tego utrzymać. Ten zły jak i dobry nastrój pojawia się i znika sam bez przyczyny. Po parę dni ... Dobrych i złych . Tak się przeplatają. Od dwóch lat mam dziewczyn. To ta jedyna. Wcześniej zacząłem dbać o wygląd fizyczny. I to siłownia pozwoliła mi zwiększyć moją samoocenę. i najgorsze jest to że e mniej więcje od momentu gdy jestem z Nią zaczeły sie te problemy. A powinoo być odwrotnie. ;( też zauważyłem , że jak do Niej wyjeżdżam (studiuje) to przeważnie mó nastrój ulega dużej poprawie.Wtedy czuje sie świetnie. Zastanawiam się czy wyjazd do innego miasta byłby lekiem? Już nie mam sił czasami z tym wszystkim. Powinno być dobrze, a jest gorzej. Gorszych dni jest coraz więcej. Dodam że mam 28 lat i chcę za Nią ożenić. Myślę , że bez Niej już bym żył żeby życ...
Witam. Odpowiadając na Pana pytania nie jestem w stanie określić czy jest to nerwica czy depresja, ponieważ precyzyjną diagnozę można sformułować tylko po dokładnym zbadaniu pacjenta, czasami uzupełnionym jeszcze dodatkowym badaniem psychologicznym, dlatego zapraszam bardziej do spotkania ze specjalistą i podjęcia diagnostyki i ewentualnego leczenia farmakologicznego lub psychoterapii. Moje powierzchowne wrażenie jest takie, że opisywane przez Pana dolegliwości mogą być w spektrum zaburzeń nerwicowych.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.