Nerwica lękowa - Stany depresyjne sytuacja kryzysowa.

11 odpowiedzi
Witam,
Od pięciu lat mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe. Bardzo źle reaguje na leki. Po zarzuciu pierwszych SSRI (sertraliny, wenlaflaksyny) z samej nerwicy lekowej doszło sporo innych dolegliwości (poznałam co to myśli s, depresja, atak paniki, jadłowstręt, pieczenie ciała wenątrz i na zewnątrz-doraźne nie niwelowały skutków). Zmieniłam lekarza, który wprowadził mnie na paroksetynę przez równoległe przyjmowanie benzodiazepiny przez ok 4 miesiace, później została odstawiona i nie używałam nawet doraźnie. Mam za sobą psychoterapię 2 letnią (obecnie psychoterapeutka ma ciężką operację) Ułożyłam sobie życie, dokonałam wielu zmian, odstawiłam leki i 2,5 miesiaca po odstawieniu leków doszło do pojawienia się nagle ostrej depresji i lęków. Powrót do przyjmowanego leku spowodował efekt paradoksalny (zamiast pomagać szkodził- doszły stany depersonalizacji, obniżenia funkcji intelektualnych ). Wystraszona całą tą sytuacją i moją odpowiedzią na leczenie, mam nadzieje zająć się tym od strony psychologicznej. Szukam wiec terapeuty behawioralo poznawczego, który pracuję z osobami które źle reagują na leczenie farmakologiczne. Męczą mnie dziwne objawy, które nasilały się podczas wchodzenia na lek, i podczas schodzenia z niego. By odstawić paroksetynę trzeba było urzyć mostu z fluoksetyny,
Skończyłam studia, pracuje w fajnej firmie, mam wspaniały związek, dość duży wgląd w siebie, potrafię z łatwością komunikować się z terapeutą. Wszystko byloby dobrze, gdyby nie fakt że od marca strasznie cierpię. Dzięki odstawieniu paroksetyny stan jest dużo lepszy, ale wciąż daleki od tego który miałam zanim doszło do tych lekowych perypeti. Mam dużo żalu do lekarzy, gdyż nie wiedzą co robić, bagatelizują lub wręcz zaprzeczają temu, że niektórym leki szkodzą. Chcę rozpocząć współpracę z terapeutą, który doświadczył tego problemu w pracy ze swoimi pacjentami.
Sama nerwica nie wziełam się z nikąd. Miałam dysfukcyjny dom. Mama DDA, sama borykająca sie z nerwicą lekową i fobią społeczną (mam ją w umierkowanym stopniu), lęki o śmierć własną i rodziców pojawiały sie już w dzieciństwie, siostra również nerwica lekowa (dobrze reaguje na leki), moje problemy z poczuciem wartości, asertywnością i poczuciem winy (już ich nie odczuwałam, ale wróciły wraz z pogorszniem). W wieku 15 lat miałam bulimie- choć nie leczoną i nawet nie wiedziałam że to choroba. Prowadziłam autoterapię poprzez prowadzenie anonimowego bloga, który był oporą dla innych i moim procesem terapeutycznym. Włożyłam w proces zdrowienia bardzo, bardzo dużo pracy. Stąd teraz czuje sie bezbronna, jakbym wszystko poszło na marne, nawet nie wiem czy cokolwiek ma sens, skoro leki namieszały, przy czym jestem świadoma, że doświaczenia rodzinne, ciagły stres też mają tu znaczenie.
Jestem w kryzysie i chcę niego wyjść. Nie wiem jaką drogą, ale z pewnością leki w moim przypadku nie są rozwiązaniem.

Problemy, które szczególnie utrudniają mi życie:
>od marca tracę horyzont- coraz mniej mam w sobie wiary, że to się skończy (katastroficzna wizja), moje techniki relaksacji nie działają, zachowania behawioralne też słabiej
>bardzo silny lęk przed odrzuceniem- stworzyłam wspaniałą relację- ale dolegliwości powodują, że mam przeświadczenie że temu komuś będzie lepiej bezemnie
> usilnie staram się utrzymać na powierzchni- przez co większosć dnia myslę o tym- nie wiem co sie stało, a próba kontroli i zrozumienia tego powoduję jeszcze więszy lęk- dochodzą do mnie informację, z zagranicy, że niektórym syndrom odstawienny może ciągnąć się latami, że lekarze często mylą go z CHAD w każdym z trzech typów- (nawet rozmawialam o tym z poprzenią psycholog, która wykluczyła to)
> stany depresyjne- obecnie co ok 4 dni przychodzi silny spadek, (wcześniej bylo większe nasilenie- co drugi dzień)
> słabszy sen
> infekcje przewlekłe
**pecherza (wykryto nabłonek dyspastyczny) 6 antybiotyk w tym roku
** pierwszy raz w życiu cytologia w grupie 3a- też wykryto komórki dysplastyczne
> są dni że boli mnie dosłownie całe ciało-
> czasami są to silne palpitacje
> brak motywacji
> codziennie boję się że tracę wszystko- że będę musiała zrezygnować z pracy, że nigdy nie dojdę do siebie, że zostalam bezpowrotnie uszkodzona przez leki, że stracę zwiazek, że to składało się na mnie: pasje, zainteresowania, szczęście już nie wróci, że będę musiała wrócić do toksycznego domu lub co gorsze trafię do szpitala.
> jestem wyczerpana walką o siebie, ukrywaniem wszystkiego w pracy.
> morfologia, tarczyca, estadriol, prolaktyna w normie- czekam na wynik WB na boreliozę
Przestać cierpieć to często najpierw zwykła decyzja...Jeśli Pani ma już dość takiego życia, pomogę ją Pani podjąć i aktualizować.
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
W sytuacji, którą Pani opisuje, bardzo ważna byłaby szczegółowa diagnoza. Odnośnie leków niezbędna byłaby konsultacja lekarza psychiatry. Oprócz psychoterapii trzeba sprawdzić czy leki były odpowiednio dobrane, czy można Pani zaproponować inne, czy też lepiej będzie zrezygnować z farmakoterapii.
Pani pytanie bardzo długo "wisiało" na moim profilu, bo przyznam, że przytłoczył mnie ogrom Pani cierpienia, ale jednocześnie jestem pełna uznania dla Pani samoświadomości i determinacji w walce o siebie. Jeśli jeszcze nie znalazła Pani terapeuty, to zapraszam do mojego gabinetu na konsultację. Nie jestem pewna, czy będę w stanie Pani pomóc, ale chciałabym porozmawiać bardziej szczegółowo o całej Pani sytuacji i może wówczas coś wymyślimy. Ja pracuję w nurcie humanistycznym, a to oznacza m.in., że głęboko wierzę w to, że każdy z nas ma w sobie wszelkie rozwiązania i odpowiedzi, tylko trzeba się do nich "dokopać. Zapraszam Panią do mojego gabinetu.
Witam serdecznie, w odniesieniu do przedstawionej przez Panią sytuacji, jak najbardziej z uwagi na uboczne skutki leków, zachęcam do psychoterapii. Pracuję z tematami, które Pani wymieniła, w tym jak najbardziej z DDA, mam do tego dodatkowe przygotowanie kierunkowe, nie pracuje jednak w nurcie behawioralno-poznawczym, Serdecznie pozdrawiam i serdecznie zapraszam
Witam
Badania kliniczne wskazują na występowanie lekoopornych stanów chorobowych. Rozumiem, że lekarze raczej traktują pani objawy jako kolejną formę doświadczanych somatyzacji, co nie pomaga w procesie leczenia.
Czytając pani list odnoszę wrażenie, że wie pani czego chce od terapii. Napisała pani że ma doświadczenia w terapii, wskazała pani na nurt poznawczo – behawioralny jako preferowany. Być może alternatywą terapeutyczną mogłyby być psychoterapia związana z doświadczaniem jak Psychoterapia Tańcem i Ruchem czy Gestalt. Są to terapie, które korzystają z pracy z ciałem (z ruchem, ekspresją, itp). Tego typu podejścia terapeutyczne są raczej humanistyczne czy psychodynamiczne niż poznawczo – behawioralne.
WItam serdecznie, od przeszło 25 lat specjalizuję się w niefarmakologicznym leczeniu wymienionych przez Panią dolegliwości. Sądzę, że mógłbym Pani pomóc. Nie będę się jednak tutaj rozpisywał. Następne wolne terminy to 6.10 o godzinie 15:30 oraz ewentualnie w sobotę 7.10 o 15:15. Jeżeli więc byłaby Pani zainteresowana, to
proszę pilnie przeszukać mój opis i skontaktować się ze mną przez jeden z kontaktów tam znalezionych. Pozdrawiam i życzę zdrowia
Witam, opisała Pani bardzo szczegółowo charakter, rozwój i przebieg Pani trudności, jak również historię ich leczenia, zarówno psychoterapeutycznego i farmakologicznego. Ma Pani świadomość swoich problemów i jest Pani otwarta na poszukiwanie dla nich rozwiązań. Dość jasno określiła Pani swoje oczekiwania odnośnie kontynuacji psychoterapii, tj. u psychoterapeuty poznawczo - behawioralnego z doświadczeniem w prowadzeniu osób, na które nie działa farmakoterapia. Zachęcam jednak do kontaktu z psychoterapeutą prowadzącym terapię schematów. Być może "oporność" Pani trudności na różne interwencje wynika z tego, że ich źródłem są nieadaptacyjne schematy, które wymagają nieco innego podejścia terapeutycznego. Z poważaniem Justyna Krupa-Burkiewicz
Dobry wieczór. Z Pani opisu bije lęk o siebie. Z jednej strony wie Pani, czego Pani oczekuje i ma Pani pomysł, jak to osiągnąć. Z drugiej strony obecny stan psychofizyczny sprawia, że Pani "stara się utrzymać na powierzchni", co jest niewątpliwie trudne (zarówno z powodu dolegliwości fizycznych, stanu psychicznego, jak i społecznego ). Nie napisała Pani orientacji psychoterapeutycznej w ramach której pracowała Pani z terapeutką - myślę, że jest to istotne. Praca behawioralno-poznawcza może pomóc wyciszyć Pani objawy. Warto jednak zastanowić się nad pracą w paradygmacie psychodynamicznym, która pozwoliłaby Pani na dotarcie do przyczyn i trwałą zmianę w Pani. Pozdrawiam, Agnieszka Brzozowska
Witam Pania serdecznie, z opisu wynika że cierpi Pani z powodu wielu dolegliwości które nie pozwalają na satysfakcjonujace i spokojne funkcjonowanie. Niepokoi mnie dodatkowo fakt iż jest to stan przewlekły a leczenie od lat nie przynosi efektów. Leki powinny być w mojej opinii stosowane w Pani przypadku jako uzupełnenie psychoterapii (wspomina Pani o tym że nerwica nie wzięła się z nikąd) która będzie nakierowana na poprawę jakości Pani życia, codziennego funkcjonowania, wyciszenia lęków i skierowania Pani myśli na właściwe tory. Proszę poszukać dobrego psychologa/psychoterapeuty ktory zapewni Pani poczucie bezpieczeństwa a także zrozumienia i poprzez profesjonalną pomoc da Pani możliwość uspokojenia i rozwiązania problemów. Trzymam kciuki!
Na podstawie przedstawionej przez Panią obszernej relacji na temat samopoczucia i podejmowanych przez Panią działań, proszę rozważyć wznowienie poszukiwań kompetentnego psychoterapeuty.
Witam.
Pani opis pokazuje jak bardzo wiele emocji, przeżyć kumuluje się w Pani. Ma Pani trudności z rozeznaniem co się dzieje z Panią. Niestety żadna porada internertowa tutaj nie przyniesie efektu ulgi. Tych przeżyć jest po prostu za dużo. Rozumiem, że leki wielokrotnie Pani nie pomagały lub miały objawy uboczne, ale jednocześnie Pani obecny stan wymaga ponownej konsultacji psychiatrycznej. Skoro ambulatoryjne leczenie nie przynosi upragnionych przez Panią efektów może warto spróbować leczenia np. w strukturze oddziału dziennego. Lekarze codziennie będą mieli okazję monitorować Pani stan, będzie Pani miała możliwość poczuć się bezpieczna i zaopiekowana.
Proszę przemyśleć tę propozycję.
Pozdrawiam.

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.