Od 1,5 roku jestem w związku z mężczyzną z którym dotychczas byłam szczęśliwa. Pochodzi z Turcji, ta
3
odpowiedzi
Od 1,5 roku jestem w związku z mężczyzną z którym dotychczas byłam szczęśliwa. Pochodzi z Turcji, także różni nas mentalność, podejście do życia oraz kwestie dotyczące poglądu na różne sytuacje. Ten związek bardzo mnie zmienił. Dopasowałam się do niego w 100%. Zaczęłam uczyć się tureckiego, zapoznawać się z religią islamską, zmieniłam ubiór na bardziej zakryty, przestałam wychodzić na imprezy. Wszystko aby się jemu przypodobać i nie prowokować kłótni. Zamieszkaliśmy od razu razem - czułam się spełniona móc zajmować się domem, troszczyć się o niego i poczuć w nim rodzinę. Wiele razy mnie okłamywał (małe, nieznaczące kłamstewka) i między innymi jedno z tych kłamstw doprowadziło do naszego rozstania. Nie walczył o mnie – pomógł mi się spakować i odejść. Po 9 dniach dostałam sms-a z prośbą o spotkanie. Podczas rozmowy doszliśmy do porozumienia, zaplanowaliśmy zmiany w naszym związku i wytyczyliśmy granice. Po rozmowie sprawdziłam jego telefon, dowiadując się iż podczas naszego 9 dniowego rozstania, sypiał ze swoją byłą dziewczyną. Błagał mnie aby dać mu szanse, przysięgał że nigdy mnie nie zdradził a ta dziewczyna nic dla niego nie znaczy. Wiem że nigdy mnie nie zdradził, nie utrzymywał z nią kontaktu – jestem przekonana. Strasznie mnie to zabolało, ale jestem gotowa to wybaczyć, zapomnieć i odbudować związek który był kiedyś szczęśliwy. Planowaliśmy wspólną przyszłość i założenie rodziny, której w tej chwili sobie nie wyobrażam. Chciałabym od niego odejść i zapomnieć ale boje się że nikt nie pokocha mnie tak bardzo jako on. Czy ten związek ma przyszłość? Czy jest możliwość odbudowania zaufania? Jak poradzić sobie z bólem i nienawiścią którą z jednej strony czuje, a z drugiej, miłością tak silną i skłonną zabiegać o nią dalej?
W Pani wypowiedzi czuję ogromną niepewność. Czuję, że niepewność ta ma źródło gdzieś w Pani. Proszę poddać się refleksji o samej sobie i zastanowić się, co może być przyczyną takiego stanu. Jeśli nie pokochamy siebie samego, to nikt nie będzie w stanie nas pokochać, tak jak byśmy tego oczekiwali. Jeśli pokocha Pani siebie, to nie będzie Pani szukała wtedy osoby, która pokocha Panią tak jak On, ale takiej osoby, która pokocha Panią tak jak Pani samą siebie. Szczęście wychodzi od nas i tylko my jesteśmy w stanie je sobie zagwarantować. Proszę to przemyśleć i spróbować spojrzeć na to właśnie z tej strony. Życzę wszystkiego dobrego.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, pisze Pani o swojej głębokiej potrzebie niemal bezdennego oddania się związkowi i drugiej osobie. Cudzoziemiec, pochodzący z kultury patriarchatu, świetnie pasuje do tego układu. Opowiada Pani o tym, jak będąc w nim, stopniowo stawała się Pani odbiciem jego poglądów, sądów i oczekiwań. Znikała Pani z każdym dniem bardziej. Tak mało wierzy Pani w to, że ktoś może pokochać Panią taką, jaka Pani jest? Że tylko wtedy jest Pani dla kogoś coś warta, gdy Pani poświęca siebie i swoje życie? Jakaś część w środku nie zgadza się na to, nie chce się poddać. Ona chce walczyć o Panią i Pani szczęście. Czy da jej Pani szansę? Zachęcam do skorzystania z pomocy psychoterapeuty, aby uważnie przyjrzeć się swoim celom, potrzebom i wyborom. Pozdrawiam Edyta Mikulska
Dzień dobry,
Warto żeby Pani poszukała w sobie odpowiedzi czy naprawdę Pani chce być z tym mężczyzną. Pisze Pani, że zrezygnowała Pani z wielu rzeczy, aby mu się przypodobać i nie prowokować kłótni - wygląda na to, że tak bardzo zależało Pani na tej relacji, że zrezygnowała Pani z jakiejś części siebie. Z reguły nie da się być na dłuższą metę szczęśliwym, jeśli rezygnujemy z siebie, także w związku z drugą osobą ważne jest, byśmy pozostali sobą. Na tym też polega miłość, że przyjmujemy drugą osobę taką jaka jest, nie wymagając by zmieniła styl życia, ubiór itp. Jeśli boi się Pani, że odchodząc, utraci Pani miłość, pewnie Pani sama sobie nie daje miłości. Proponuję poszukać w sobie tej miłości do siebie samej, a wtedy będzie możliwe stworzenie wartościowego związku. Jeśli Pani potrzebuje, warto przy tym skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Pozdrawiam, Justyna Wojciechowska
Warto żeby Pani poszukała w sobie odpowiedzi czy naprawdę Pani chce być z tym mężczyzną. Pisze Pani, że zrezygnowała Pani z wielu rzeczy, aby mu się przypodobać i nie prowokować kłótni - wygląda na to, że tak bardzo zależało Pani na tej relacji, że zrezygnowała Pani z jakiejś części siebie. Z reguły nie da się być na dłuższą metę szczęśliwym, jeśli rezygnujemy z siebie, także w związku z drugą osobą ważne jest, byśmy pozostali sobą. Na tym też polega miłość, że przyjmujemy drugą osobę taką jaka jest, nie wymagając by zmieniła styl życia, ubiór itp. Jeśli boi się Pani, że odchodząc, utraci Pani miłość, pewnie Pani sama sobie nie daje miłości. Proponuję poszukać w sobie tej miłości do siebie samej, a wtedy będzie możliwe stworzenie wartościowego związku. Jeśli Pani potrzebuje, warto przy tym skorzystać z pomocy psychoterapeuty. Pozdrawiam, Justyna Wojciechowska
Sugeruję wizytę: Psychoterapia indywidualna - 100 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.