Od 10 lat jestem leczona na żylaki kończyn dolnych. Najpierw przeszłam stripping żyły w lewej nodze

Od 10 lat jestem leczona na żylaki kończyn dolnych. Najpierw przeszłam stripping żyły w lewej nodze gdyż zdiagnozowano ją jako powodującą liczne żylaki widoczne odchodzące od niej. Po operacji żylaki jak były tak zostały. Tłumaczono mi, że być może ta żyła występowała podwójnie dlatego nie zniknęła. Zabieg był wykonywany bez wcześniejszego dopplera. Następny zabieg to podwiązanie w pachwinie żyły w lewej nodze, tym razem nacięcie w pachwinie wyżej od pierwszego (pochodzącego ze strippingu). Podwiązano również w prawej nodze. Nadal żylak w lewej był widoczny więc próbowano go usuwać "po kawałku" co spowodowało drobne nacięcia wzdłuż odcinka od pachwiny do kolana. W końcu po tym wyciąganiu po kawałku zniknął. Na koniec miałam jeszcze zabieg usuwania chirurgicznego żylaka na prawym kolanie. Kolejny lekarz ostrzyknął mniejsze żylaki, które co roku wychodzą nowe. Proszę o informację co jest źle tutaj leczone? Co zrobić żeby problem usunąć? USG dopplera robione ostatnio wykazało niewydolność układów powierzchownych: VSM: lewa żyła odpiszczelowa - nieuwidoczniono. Prawa - prawdopodobnie pozostawiona. Układ zastawkowy niewydolny. Od pachwin liczne poszerzone naczynia powierzchowne z zaleganiem, o średnicy do 8mm. Nie uwidoczniono zakrzepu. Żyły powierzchowne na wysokości podudzi szczególnie poszerzone w kończynie prawej (do 4mm). Żyły VSP - wydolne. Miałam teraz mieć kolejny zabieg skleroterapii, ale lekarz robiący to badanie usg skwitował: "Każdy robił co chciał w tych nogach, każda następna ingerencja będzie poszerzała kolejne żyły, ma Pani nogi jak stara babcia, pozostało leżeć z nogami do góry". Proszę o pomoc co ja mam robić? Mam 33 lata, nogi mnie nie bolą i poza estetyką i obawą o stan zdrowia nie mam żadnych dolegliwości.