Od dawna nie mogę dogadać się z moją mamą, mimo, że jestem dorosłą, dojrzałą kobietą. Non stop się k
2
odpowiedzi
Od dawna nie mogę dogadać się z moją mamą, mimo, że jestem dorosłą, dojrzałą kobietą. Non stop się kłócimy. Miałam ojca alkoholika, który przez 25 lat znęcał się nad rodziną, aż w końcu popełnił samobójstwo. Mama co każdy weekend również była pijana i głośno krzyczała w pokoju za ścianą zakłócając ciszę nocną do samego. Była przy tym bardzo nerwowa . Biła mnie kablem, pasem lub skakanką. Mama od 40 lat jest uzależniona od relanium, tylko nie wiem jak ten lek działa, skoro po tym leku jest jeszcze bardziej nerwowa. Poza tym moja mama non stop zaciąga ogromne kredyty i później ciężko jej to spłacać, więc chodzi znerwicowana. Jak do mnie zadzwoni, to mnie również prowokuje i cały czas się kłócimy. Ostatnio zrobiłam jej niespodziankę i zabraliśmy ją z mężem za granicę. Po 3 dniach nawet mój mąż miał jej dość, bo non stop się czepiała, że hotel jej nie pasuje, jedzenie niesmaczne. Wpadła w jakąś histerię, że obawia się o swoje życie, bo komary mogą jej przenieść malarię, albo ktoś wieczorem zakradnie się do jej pokoju i zrobi jej krzywdę. No kompletnie nic jej nie pasowało. Całkowicie popsuła nam urlop. Moja mama to bardzo toksyczna osoba, bo non stop wisi na telefonie i musi codziennie do kogoś dzwonić. Nie pomagają moje tłumaczenia, żeby dzwoniła raz na tydzień lub na 2 tygodnie, bo nie mam czasu i jestem zajęta. Wyprowadza mnie tymi natrętnymi telefonami z równowagi, bo jestem zmuszona jej wysłuchiwać codziennie po 1-2 godziny. Ostatnio miałam jej tak serdecznie dość, że zapisałam się do psychoterapeuty, bo po roku dopadł mnie drugi raz stan depresyjny, tym razem z powodu tych kłótni z mamą i tego, że popsuła nam urlop. A nie chcę, żeby to się przerodziło w poważną depresję. Pani psycholog zaleciła mi półroczną psychoterapię, gdy opowiedziałam jej wszystko od A do Z. Moja mama również zapisała się do psychologa, bo stwierdziła, że niszczy mi życie tymi ciągłymi telefonami. Twierdzi, że opowiedziała wszystko z detalami,że jest toksyczną matką i przyznała, że biła mnie kablem. No ale pani psycholog(psychoterapeuta) stwierdziła, że z moją mamą jest wszystko ok i jest zupełnie zdrowa ! Nie kazała jej nawet kontynuować terapii, ani nie kazała jej się zgłosić do psychiatry. Powiedziała, że moja mama miała tak ciężkie życie z mężem alkoholikiem, że i tak ją podziwia za to, że jest dzielną kobietą i wychowała swoje dzieci. Później pani psychoterapeuta jej powiedziała, że nie ma się obwiniać za to, że biła swoje dzieci, bo kiedyś takie były metody wychowawcze stosowane w tamtych czasach przez rodziców i ona sama również była bita, a wyrosła na zdrową, normalną kobietę i zna mnóstwo przykładów, że osoby bite wyrosły na zdrowych ludzi. No i moja mama wykrzyczała mi, że nie mam prawa jej nigdy wypominać tego, że byłam bita, albo tego, że ona piła co weekend, bo inni mieli gorzej niż ja, a są normalnymi osobami i nie mają skłonności do depresji. A to, że moja mama jest nerwowa i non stop się kłóci ze mną i swoim bratem, to normalny objaw, bo ona miała męża alkoholika. A pani psycholog i tak ją podziwia, że tak świetnie dała sobie radę i wychowała dzieci. Szkoda, że pani psycholog zapomniała dodać mojej mamie, że to zapewne moja wina, że byłam bita mając 8-10 lat. Bo nie posprzątałam pokoju i mi się należało ostre lanie kablem do krwi. Przecież takie były metody wychowawcze w tamtych czasach i moja mama nie zrobiła nic złego. Nie szkodzi, że moja mama non stop chlała w każdy weekend i darła się na cały dom, a dwa razy w życiu miała próbę samobójczą, bo pocięła się żyletką i zażyła jakieś tabletki. Biedulka miała męża pijaka i sama nie mogła wytrzymać, więc też piła. A to, że się kłóci ze mną czy ze swoim bratem, to zapewne też moja wina, bo ja ją prowokuję, albo jej brat ją prowokuje. Jestem w totalnym szoku co dzisiaj usłyszałam. Czuję się winna. Za 3 dni mam drugą wizytę u innego psychoterapeuty i nie wiem czy jej nie odwołać. No bo nie wiem czy ta terapia mi pomoże. Na dzień dobry nie mam zaufania do psychoterapeutów. Moja mama dała mi do zrozumienia, że to ze mną jest coś nie tak, skoro mam przychodzić aż pół roku na terapię, a ona nie musi wcale. Jestem zdruzgotana. Poradziłam się męża i koleżanki i powiedzieli, że skoro jest takie podejście psychoterapeutów, to powinnam zrezygnować. No bo jeśli jakiś psychoterapeuta w postępowaniu mojej mamy nie widzi nic złego, a inny psychoterapeuta zaleca mi półroczną terapię, to jak ja mam mu ufać ? Może również się myli ? Bardzo proszę, pomóżcie mi.
Z serca współczuję krzywd, jakich Pani doznała jako dziecko. Równie mocno tych, których doznaje Pani do dnia dzisiejszego. Psychoterapia na prawdę może Pani pomóc. Zrozumiałe jest, że gdyby sytuacja którą opisała Pani matka zdarzyła się na prawdę, Pani zaufanie do psychologa do którego poszła powinno być obniżone. Jednak kiedy opadną emocje po rozmowie z matką na ten temat, proszę zastanowić się czy ten brak zaufania można odnieść do wszystkich terapeutów, a także czy ma Pani pewność że to co mówi matka jest dokładną relacją z jej spotkania z psychologiem. Szkoda byłoby pozwolić, aby Pani szansa na lepsze życie została zmarnowana przez to, że ktoś inny twierdzi, że trafił na psychologa, który pochwala i usprawiedliwia przemoc fizyczną i emocjonalną. Mam nadzieję, że Pani problemy w relacji z matką dzięki psychoterapii nie będą tak znacząco wpływać na Pani dorosłe już życie. I tego Pani życzę. Pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam. Tego, czy opisana opinia specjalisty realnie miała miejsce nie sposób potwierdzić, jeśli jednak tak faktycznie było, to jest to niezgodne z kodeksem etycznym zawodu psychoterapeuty. Istotne jednak w tej sytuacji jest moim zdaniem to, że dowiedziała się Pani od swojej mamy, że nie czuje się odpowiedzialna za to, co robiła jako rodzic i przede wszystkim to jest bolesne. Doświadczenie przemocy, opuszczenia, braku poczucia bezpieczeństwa, zawiedzione zaufanie, obecne trudności w relacjach i w ochronie swoich granic to już wystarczająco dużo powodów żeby zaopiekowała się Pani sobą i skorzystała z psychoterapii. Trudne życie Pani mamy to jej historia i jej odpowiedzialność, co z nią dalej zrobi zależy już od niej. To nie unieważnia ani Pani doświadczeń, ani przeżyć, tak jak nic w nich nie zmienia to, że "inni mieli gorzej". To znaczy tyle, że Pani i Pani mama inaczej postrzegacie rzeczywistość i że są tez inni ludzie z trudnymi doświadczeniami. Zachęcam Panią, aby nie rezygnować z wizyty, podjąć regularna psychoterapię, otwarcie rozmawiać o wszelkich wątpliwościach i emocjach. Życzę Pani powodzenia. Pozdrawiam - Małgorzata Mróz.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.