Od dziecka wzmagam sie z nerwica lękowa i depresja. Zawsze sama potrafiłam z tego wyjsc mimo,ze czas
1
odpowiedzi
Od dziecka wzmagam sie z nerwica lękowa i depresja. Zawsze sama potrafiłam z tego wyjsc mimo,ze czasem bylo tak zle ze nie wstawalam z lozka i nie jadlam. Jednak tym razem postanowilam zaczac sie leczyc psychiatrycznie. Wszystko zaczelo sie od poteznego ataku paniki w pracy i za tym poszlo juz wszystko na raz. Sama wywieralam ns sobie presję i sie spinalam ze wszystkim bo chcialam aby wszystko bylo idealnie praca,dom,zwiazek itp. W lutym bralam cital ale mi nie odpowiadał ponieważ mialam bardzo duzo skutkow ubocznych,w marcu zmienilam lek na asertin ale bylo jeszcze gorzwj bylam totalnie wyjeta z zycia cale dnie przesypialam i wszysyko bylo dla mnie bez znaczenia. Postanowilam ze nie bede truc sie chemią i sama sie z tym uporam. Bylam na psychoterapii 5 razy indywidualnie ale po ostatniej wizycie psychoterapeutka powiedziala ze jestem w takim stanie ze narazie trzeba to przerwac i musze zaczac brac leki a gdy dojde do siebie mizemy kontynuowac. Mialam przez ten czas od odstawienia duzo przezyc i nerwow. Klotnie z chlopakiem (raz prawie rozstsnie), wrocenie do domu rodzinnego gdzie sytuacja jest ciezka i ciągle nerwowa,zatrzymanie chlopaka przez policje itd. Gdy trzeba bylo stanelam na nogi i dawalam z siebie wszystko mimo iz sama nie mialam sily do siebie. Jakis czas temu wszystko wrocilo z podwojna siła. Obudzilam sie i mialam takie uczucie w gardle ze tylko ciagle plakalam nie moglam sie wogole uspokoic (i w tym czasie również klocilam sie z chlopakiem ktory pozniej przestal mnie wspierać co mnie przerazalo i bolalo). Od tamtego czasu codziennie rano wstawalam z zalem ze sie obudzilam i od razu plakalam. Zaczely sie takie uciski w klwtce piersiowej,dusznosci,skret w zoladku,niedobrze,i ani na chwile nie moglam sie wyciszyc czy uspokoic, plus ataki paniki,pustka w sobie w glowie. Gdy sie pogodzilismy i wrocilam do niego na pare dni sie uspokoilam ale pewnego dnia zlapal mnie taki atak paniki ze zostalam sama w domu nie wiedzialam co ze soba zrobic chcialam uciec ale nie wiedzjalam gdzie bo czulam ze nerwowo i psychicznie tego nie wytrzymam i znowu na drugi dzien juz to samo... nie moglam nic zjesc,bol w klatce,napady paniki i wszystko na raz. Doszlo do takiego stopnia ze znowu ledwo co wstaje z lozja i funkcjonuje. Codziennie rano gdy sie obudzę to od razu po przebudzeniu jest niby wszystko ok ale zamykam znow oczy bo nie chce jeszcze wstawac i sie zaczyna.. mianowicie czuje jakvy lęk po calym ciele ktory przechodzi od góry do dolu,kazdy dzwiek powoduje ze to uczucie sie naisla az idzie do glowy,skreca mnie w zoladku,boje sie calego dnia i tego jak go przeżyje i mam zamknięte oczy ale jakby sen na jawie bo czuje ze nie śpię. Gdy juz sie podniose czuje jakbym miala umrzec a żadne z moich narzadow nie funkcjonowalo, ciezko mi sie mowi jakby mi brakowalo ciagle tchu,denerwuje mnie cokolwiek co ktos do mnie mowi,jest mi niedobrze,i ciezko jakbym dzwigala 200 kg ,duszno i slabo tak jakbym miala oddechu nie zlapac,otepienie i brak sil do zycia. Czasami wydaje mi sie ze nie mgoe wykonca zadnego ruchu i nie wiem co sie dzieje. Ta nerwica jest tak silna ze ja przez ani chwile nie czuje spokoju i jestem non stop na pełnym nerwie,leku i spieciu. Chcialam spytac czy to co czuje jest tym spowodowane? Dodam,ze z badan ogolnyh tk glowy nic mi nie wykazalo i ssma tez staram sie nie wkrecac sobie chorób ale jaki nie objaw wpisywalam w internet po haslem nerwicy i czytalam to wszystko czuje ze taj sie zaglebilam w ten stan i sama skupilam sie tykko na tym co sie ze mna dzieje ze nie potrafię skupic sie na zyciu czt na czymkolwiek innym. Czuje sie tak ze sama sie dziwie ze jeszcze zyje. Dodam ze od okolo godziny 17 jakby mi troche zawsze ulzy i w nocy.
Moja Droga!
List wskazuje na to jak Ci jest trudno. I nie masz wokół siebie nikogo kto by mógł pomóc. Zastanawiam się dlaczego? Może z powodu tego, że w domu "rodzinnym sytuacja jest ciężka" (co to może znaczyć?) a chłopak bywa zatrzymywane przez policję? Podejrzewam, że w życiu miałaś więcej trudnych sytuacji. Może to są przyczyny dla których masz tyle objawów? Te które opisujesz mogą sugerować znaczne zaburzenia nastroju nie tylko napady lęku!
Otrzymane leki to rzeczywiście środki przeciwlękowe i przeciwdepresyjne. Dość często po pierwszych dawkach mogą wystąpić objawy uboczne. Ale najczęściej ustępują szybko i wato przetrwać te kilka dni by uzyskać poprawę.
Postanowienie "że nie będziesz truć się chemią i sama się z tym uporasz" nie dało oczekiwanych rezultatów, bo nie mogło.
Leki "trują" tylko wtedy, gdy zażywa się je bez wskazań lekarskich! Psychoterapeutka(ta) miał(a) rację proponując farmakoterapię. Nie ma korzyści z oddziaływań psychologicznych gdy emocje nie pozwalają na skupieni się na rozmowie.
Nikt nie jest w stanie uporać się sam z obezwładniającymi przykrymi przeżyciami. Po to sto lat temu wymyślono psychoterapię a 50 lat temu leki zmniejszające lęki i poprawiające nastój by skutecznie pomagać ludziom w tak trudnych sytuacjach jak Twoja! Dobrze byłoby gdybyś znów spotkała się z psychiatrą i rozpoczęła leczenie!
Powodzenia.
List wskazuje na to jak Ci jest trudno. I nie masz wokół siebie nikogo kto by mógł pomóc. Zastanawiam się dlaczego? Może z powodu tego, że w domu "rodzinnym sytuacja jest ciężka" (co to może znaczyć?) a chłopak bywa zatrzymywane przez policję? Podejrzewam, że w życiu miałaś więcej trudnych sytuacji. Może to są przyczyny dla których masz tyle objawów? Te które opisujesz mogą sugerować znaczne zaburzenia nastroju nie tylko napady lęku!
Otrzymane leki to rzeczywiście środki przeciwlękowe i przeciwdepresyjne. Dość często po pierwszych dawkach mogą wystąpić objawy uboczne. Ale najczęściej ustępują szybko i wato przetrwać te kilka dni by uzyskać poprawę.
Postanowienie "że nie będziesz truć się chemią i sama się z tym uporasz" nie dało oczekiwanych rezultatów, bo nie mogło.
Leki "trują" tylko wtedy, gdy zażywa się je bez wskazań lekarskich! Psychoterapeutka(ta) miał(a) rację proponując farmakoterapię. Nie ma korzyści z oddziaływań psychologicznych gdy emocje nie pozwalają na skupieni się na rozmowie.
Nikt nie jest w stanie uporać się sam z obezwładniającymi przykrymi przeżyciami. Po to sto lat temu wymyślono psychoterapię a 50 lat temu leki zmniejszające lęki i poprawiające nastój by skutecznie pomagać ludziom w tak trudnych sytuacjach jak Twoja! Dobrze byłoby gdybyś znów spotkała się z psychiatrą i rozpoczęła leczenie!
Powodzenia.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.