Od kilku lat panicznie boję się zachorowania na wściekliznę. Nie wiem skąd ten lęk. Utrudnia mi on ż
1
odpowiedzi
Od kilku lat panicznie boję się zachorowania na wściekliznę. Nie wiem skąd ten lęk. Utrudnia mi on życie, bo wszędzie widzę zagrożenie. Mam ogromne ograniczenia, które ciągle rosną. Rzadko wychodzę z domu. Tylko do pracy i na zakupy. Mam zniszczone ciągłym myciem dłonie. Nie mam życia towarzyskiego. Unikam dotyku innych osób. Restauracji. Wychodzenia wieczorem i otwierania wieczorem okien (nietoperze). Nie jem surowych owoców i warzyw (kiedyś kochałam maliny i truskawki). Tracę rodzinę, która kocha wieś i zwierzęta. Szkoda pisać dalej. Wszystko to dlatego, że wszędzie mógł być ktoś lub coś, co miało kontakt z tym wirusem. Jestem jeszcze dość młodą kobietą. Powinnam szukać męża, planować ślub i dzieci. Nie umiem tego choć bardzo chcę. Tylko nocami lub gdy jestem sama płaczę z żalu i bezsilności. Co powinnam zrobić? Czy mam szansę jeszcze normalnie żyć?
Ma Pani duże szanse na "normalne życie" pod warunkiem podjęcia leczenia. Być może cierpi Pani na zespól natrętnego przeżywania. Nie sposób poradzić sobie z tym bez leczenia. Proponuję wizytę u psychiatry. Leki i psychoterapia pomogą.
Choć trzeba mieć świadomość, że jest to proces wymagający cierpliwości a znaczna poprawa nie wystąpi natychmiast.
Choć trzeba mieć świadomość, że jest to proces wymagający cierpliwości a znaczna poprawa nie wystąpi natychmiast.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.