od kilku miesięcy spotykam się z chłopakiem, nie mieszkamy razem. Mamy ok.30 lat. On postanowił się
6
odpowiedzi
od kilku miesięcy spotykam się z chłopakiem, nie mieszkamy razem. Mamy ok.30 lat. On postanowił się zmienić i przestać pić, a ja miałam być tą motywacją i to krótko po poznaniu się po prostu się zaszył z własnej woli. Pracował, spotykaliśmy się i wszystko było ok jakieś 3 miesiące, a potem wziął jakieś leki, które przedawkował i trafił do szpitala. Po dwóch dniach wyszedł. Znów się starał - do czasu, zapił wszywkę... Była awantura, starałam się urwać kontakt. Kolejne błagania, że się zmieni i zaszył się po raz drugi. Znów było dobrze. Bo tym razem zapisał się na terapię grupową, ale i osobistą z psychologiem, starał się bardzo. Chodził na terapię. Odwiedziłam go na jego prośbę, bo chciałam z nim uczestniczyć na jednym ze spotkań z psychologiem, wiedziałam, że to ważne. Byłam u jiego w weekend. Po dwoch dniach okazało się, że w ten ciężki czas kiedy nie może sobie poradzić sam ze sobą (wiedząc, że nie może się napić) siegnął po leki, jakieś psychotropy, jakieś używki - kontakt był utrudniony, zrospaczona wróciłam do siebie... W tygodniu znow dzwonił, przepraszał, poszedł na terapię - wyznał co zrobił, powiedzieli co myslą.. Pod koniec tygodnia, planowanie razem weekendu, chciałam dać szansę... Zadzwoniłam po pracy i już wiedziałam, że znów coś brał...a już po tonie głosu przez słuchawkę jestem w stanie wyczuć, czy jest pod wpływem czegoś, oczywiście nawet nie podjęłam z nim dyskusji, znowu się zawiodłam i było mi bardzo przykro... Z jednej strony on chce się zmienić, podobno chodzi na spotkania grupowe AA, ale czasem mówi, że jest za słaby i przeprasza... Wiem, że na to co się z nim dzieje miało wpływ jego traumatyczne dzieciństwo, utrata matki w młodym wieku, eksperymenty z używkami... Po ostatniej rozmowie przez tel.jak usłyszałam, że jest znów pod czegoś wpływem przestałam się odzywać, nie odpisuje na smsy... Jak powinnam z nim postępować, żeby mu pomóc ? Błagam Państwa o pomoc, bo serce mi pęka, ale dla jego dobra zrobię wszystko...
Pozdrawiam Z.
Szanowna Pani
Proszę przede wszystkim samej zgłosić się na terapię tam uzyska Pani pomoc oraz wiedzę dotyczącą uzależnienia i funkcjonowania w związku z osobą uzależnioną. Uzależnienie to choroba, którą należy leczyć, przy czym wszywka to nie jest leczenie, to odraczanie, tworzenie złudnego poczucia walki z chorobą i w konsekwencji pogłębianie problemów. Pisze Pani, że zrobi wszystko dla jego dobra, a co z Pani dobrem? Dojrzały i szczęśliw związek nie polega na poświęceniu ale na równowadze.
Życzę odwagi
Leszek Jaroszewski
ZESPÓŁ ARCHE
Proszę przede wszystkim samej zgłosić się na terapię tam uzyska Pani pomoc oraz wiedzę dotyczącą uzależnienia i funkcjonowania w związku z osobą uzależnioną. Uzależnienie to choroba, którą należy leczyć, przy czym wszywka to nie jest leczenie, to odraczanie, tworzenie złudnego poczucia walki z chorobą i w konsekwencji pogłębianie problemów. Pisze Pani, że zrobi wszystko dla jego dobra, a co z Pani dobrem? Dojrzały i szczęśliw związek nie polega na poświęceniu ale na równowadze.
Życzę odwagi
Leszek Jaroszewski
ZESPÓŁ ARCHE
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam, zachęcam do zadbania o siebie i skorzystania ze wsparcia specjalisty w miejscu Pani zamieszkania. Trwanie obok osoby uzależnionej jest nierzadko bardzo destrukcyjne. A zmiana sposobu funkcjonowania osoby uzależnionej zalezy tylko od niej samej. Zmiana musi być wynikiem chęci zmiany siebie a nie uzależnienia.
Witam. Z Pani wypowiedzi widzę, że sytuacja związana z używaniem substancji psychoaktywnych przez Pani partnera, stanowi dla Pani źródło cierpienia i negatywnie wpływa na nastrój. Wydaje się, że może Pani uzależniać swoje zachowanie i codzienne funkcjonowanie od stanu psychicznego partnera i od jego zachowania (używania lub nie - substancji psychoaktywnych). Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłoby zgłoszenie się przez Panią na konsultację z psychologiem lub terapeutą uzależnień. Problem nadużywania czy też uzależnienia od substancji jest złożony -dotyka nie tylko osobę, która używa ale także osoby jej bliskie - tak jak w Pani przypadku. Myślę, że w pierwszej kolejności powinna Pani zadbać o siebie, o swoje poczucie bezpieczeństwa, emocje, które teraz zapewne są skołatane i konstruktywne stawianie granic. Nie musi się Pani na wszystko zgadzać - Pani potrzeby także są ważne. Proszę szczerze rozmawiać z partnerem, on potrzebuje wsparcia.
W razie pytań, zachęcam do kontaktu.
Pozdrawiam,
Sylwia Jankowicz, psycholog, specjalista psychoterapii uzależnień
W razie pytań, zachęcam do kontaktu.
Pozdrawiam,
Sylwia Jankowicz, psycholog, specjalista psychoterapii uzależnień
Uzależnienie jest poważną chorobą, która wymaga leczenia i profesjonalnej pomocy specjalisty. Jeśli chce Pani pomóc partnerowi, który mierzy się z nałogiem, warto jest udzielać tylko takiego wsparcia, które jest adekwatne do Pani kompetencji i możliwości.
To, co może Pani zrobić, to w pierwszej kolejności zwiększyć swoje zasoby poprzez zgłoszenie się do specjalisty, który pomoże Pani zadbać o siebie, swoje potrzeby, prawa oraz granice.
To, co może Pani zrobić, to w pierwszej kolejności zwiększyć swoje zasoby poprzez zgłoszenie się do specjalisty, który pomoże Pani zadbać o siebie, swoje potrzeby, prawa oraz granice.
Witam, widzę, że sytuacja jest dość trudna. Zachęcam do kontaktu ze specjalistą, aby szerzej omówić ten problem. Pozdrawiam serdecznie
Jest Pani w sytuacji, w której troska o dobro partnera i o jego abstynencje, wysuwa się na pierwszy plan. Z Pani wiadomości przebija lęk i ból, wyobrażam sobie, że trwanie w tak nieprzyjemnych stanach emocjonalnych i podtrzymywanie ciągłej czujności, musi być wykańczające.
Decyzja o podjęciu terapii i prawdziwym zmierzeniu się z uzależnieniem, jest po stronie partnera. Nie ma Pani (ani Pani, ani nikt inny) wpływu na to, co zadecyduje zrobić ze swoim życiem dorosły człowiek.
Tym, co może Pani zrobić i dla niego, i dla siebie - jest terapia własna. Życie z osobą uzależnioną, prowadzi jego partnera do współuzależnienia, które nie tylko rani osobę współuzależnioną, ale też często pomaga osobie uzależnionej trwać w nałogu. W końcu nie osiągam ciągle dna, ktoś jeszcze przy mnie jest, dba o mnie, myśli, troszczy się... Niestety dla osoby uzależnionej, która obudowana jest w mechanizmy iluzji i zaprzeczeń - jest to często doskonała pożywka, by scedować odpowiedzialność na kogoś, kto jest obok. Obietnice składane przez partnera i jego późniejsze zapicia, nie są wynikiem chęci zranienia Pani, czy też jego złej woli. Alkoholizm to choroba śmiertelna i postępująca, ale jak dowodzi doświadczenie milionów ludzi na całym świecie - bywa uleczalna.
Jeśli partner ma trzeźwieć, to potrzebuje zostać autorem swojego życia i ponosić konsekwencje swoich wyborów. Tak długo, jak długo spada na "aksamitną podusię", nie ma potrzeby dokonywać zmian w swoim życiu.
Terapia dla osoby współuzależnionej to też doskonała okazja, by nauczyć się stawiania granic, poznania siebie i swoich potrzeb (często spychanych na dalszy plan) i poczucia gruntu pod nogami. Pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu do siebie.
Decyzja o podjęciu terapii i prawdziwym zmierzeniu się z uzależnieniem, jest po stronie partnera. Nie ma Pani (ani Pani, ani nikt inny) wpływu na to, co zadecyduje zrobić ze swoim życiem dorosły człowiek.
Tym, co może Pani zrobić i dla niego, i dla siebie - jest terapia własna. Życie z osobą uzależnioną, prowadzi jego partnera do współuzależnienia, które nie tylko rani osobę współuzależnioną, ale też często pomaga osobie uzależnionej trwać w nałogu. W końcu nie osiągam ciągle dna, ktoś jeszcze przy mnie jest, dba o mnie, myśli, troszczy się... Niestety dla osoby uzależnionej, która obudowana jest w mechanizmy iluzji i zaprzeczeń - jest to często doskonała pożywka, by scedować odpowiedzialność na kogoś, kto jest obok. Obietnice składane przez partnera i jego późniejsze zapicia, nie są wynikiem chęci zranienia Pani, czy też jego złej woli. Alkoholizm to choroba śmiertelna i postępująca, ale jak dowodzi doświadczenie milionów ludzi na całym świecie - bywa uleczalna.
Jeśli partner ma trzeźwieć, to potrzebuje zostać autorem swojego życia i ponosić konsekwencje swoich wyborów. Tak długo, jak długo spada na "aksamitną podusię", nie ma potrzeby dokonywać zmian w swoim życiu.
Terapia dla osoby współuzależnionej to też doskonała okazja, by nauczyć się stawiania granic, poznania siebie i swoich potrzeb (często spychanych na dalszy plan) i poczucia gruntu pod nogami. Pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu do siebie.
Sugeruję wizytę: Konsultacja psychoterapeutyczna - 130 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Eksperci
Podobne pytania
- Witam , czy osoba mająca problem z alkoholem ( która nie miała zabranego prawo jazdy ) jeżeli zgłosi się do ośrodka na terapie , maja prawo zabrać takiej osobie prawo jazdy oraz uprawnienia na maszyny?
- Witam po 28 latach zawiązku przez przypadek znalazłam w jego telefonie filmy porno które ogladal sie masturbowal oczywiście się nie przyznał dopiero jak mu pokazałam powiedział ze jak ja mu nie daje musi sobie radzić wiem może i TK moja wina że ciągle odmawiałam ale to ze względu na stany po operacjach…
- Czy mogę brać saszetki z nikotyną w trakcie terapii doxycyclinum
- Pilnie poszukuje psychologa -seksuologa w Kielcach problemem jest ogladanie filmow porno,kobiet w erotycznej bieliznie masturbacja
- Witam, moim problemem jest uzależnienie od drugiej osoby lub lęk separacyjny. Partner nie jest toksyczny ani nie jest manipulatorem. Czy powinnam udać się do psychologa, specjalizującego się uzależnieniami?
- Witam Jestem uzależniony od wszystkiego na tle erotyki nagości itp. Niestety wymknęło mi się to poza kontrole a mój 8 letni związek rozpada się. Dzisiaj moja kobieta powiedziała mi ze mam się pakować. Mój problem tkwi w ty iż założyłem konto na jednym z portali o tematyce erotycznej i zacząłem oglądać…
- Biorę amfetaminę raz na dwa miesiące. Jak przestac
- Witam,w moim życiu spotkał mnie bardzo trudny czas, ponieważ jeżeli jest się w związku małżeńskim od 27 lat ,mam kochające dzieci już dorosłe i odkryłam że coś mnie zaniepokoiło w zachowaniu męża do tej pory byliśmy kochającym małżeństwem mieliśmy plany ,a tu nagle wszystko runęło ,mąż jest biseksualny…
- Przez kilka miesięcy brałem amfetaminę od kilku dni nie biorę a i tak nie mogę czerpać przyjemności z seksu ponieważ mam problem z erekcja ci zrobić by wrócić do normalności
- Mój mąż ma 55 lat korzysta z usług seksualnych , tj. masaży, pieszczot, seksu za pieniądze, ogląda codziennie pornografię, masturbuje się. Kiedy podejmuję ten temat i mówię że mnie to boli i krzywdzi że prowadzi podwójne życie , reaguję wybuchowo że się nie wykastruje. Utrzymuję równiez relację z kobietami,…
Masz pytania?
Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 101 pytań dotyczących usługi: uzależnienia
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.