Od około 1,5 roku zmagam się z chorobą skóry głowy, dodam że wcześniej nie miałam w zasadzie żadnego

Od około 1,5 roku zmagam się z chorobą skóry głowy, dodam że wcześniej nie miałam w zasadzie żadnego problemu, od czasu do czasu może łupież, który po dwóch kuracjach nizoralem przechodził na kilka miesięcy. Wcześniej też miałam włosy bardzo gęste, teraz są słabe, ciągle się plączą i wypadają w dużo większych ilościach jak wcześniej. Początkowo było to jedno ognisko, teraz dotyczy całej skóry głowy, niedawno zauważyłam że przeniosło się także punktowo na brew. Są to małe drobinki, podobne do łupieżu, czasem tworzą się takie większe płaty, gdy jest już wiele i zaczynam je zdzierać pod spodem zawsze są ogniska zapalne, często miejsce po usunięciu krwawi. Z reguły swędzi, czasem mniej, czasem bardziej. Dodam, że skóra głowy jest bardzo sucha, a w żaden sposób nie mogę jej na dłużej nawilżyć, pomimo stosowania szamponów i kremów nawilżających. Nieraz mam wrażenie, że jedno ognisko zarasta się na drugie i tworzą się jakby guzy zwłaszcza u wierzchołka głowy. Lekarze diagnozowali łupież, łuszczycę lub łojotokowe zapalenie skóry. Przepisywali następujące preparaty (to co pamiętam): szampon Nizoral, emulsję squamax wraz z lekiem belosalic, dermovate wraz z takim płynem robionym aptece bardzo tłustym z kwasem salicylowym, do mycia szampon paraderm dziegciowy plus, szampony nawilżające. Dodam że kurację stosowałam w najgorszym przypadku przez 3 miesiące, pilnowałam codziennie, według zaleceń. Jednak po zastosowaniu preparatów z reguły było jeszcze gorzej.
Staram się odżywiać zdrowo, uprawiać sport, nie używam suszarki do włosów (wiem, że to je wysusza).
Jak skutecznie to wyleczyć? Czego użyć żeby zaczęło znikać a nie ciągle się pogarszać?