Piszę do Państwa, ponieważ sam jestem z problemem i chcę, aby ktoś pokierował, co w tej sytuacji mam
3
odpowiedzi
Piszę do Państwa, ponieważ sam jestem z problemem i chcę, aby ktoś pokierował, co w tej sytuacji mam zrobić.
Jestem gejem. Jestem też młodym dorosłym. Jakiś czas temu szukałem partnera do bliskiej relacji (najchętniej do związku) na portalu randkowym. Odezwał się wtedy do mnie mój daleki kuzyn (pisałem już w tej sprawie tu na portalu parę miesięcy temu). Oczarował on mnie pięknymi słówkami, którymi mnie omamił - po czym dopiął swego - wylądowaliśmy w łóżku. Ja się w nim zakochałem, on na to zaczął się usprawiedliwiać, mówiąc, że jednak jest hetero i był wtedy w ciągu brania narkotyków, dlatego tylko wylądowaliśmy w łóżku. Mówi, że nie był tego świadomy, ponieważ jak to określił 'był przećpany'. Teraz niby za to wszystko przeprasza, choć tak naprawdę przeprasza tylko za to, że 'nie powinien był mi dawać ani odrobiny nadziei, że będziemy razem'. Jeśli już rozmawiamy, to wyzywa mnie on od hipokrytów, itp. Chyba dlatego, ponieważ ja mu mówię, że powinien w końcu zacząć leczyć swoje uzależnienie i że nie wierzę w jego słowa odnośnie do tego, że jest hetero. Jeśli chodzi o mnie, to czuję się naprawdę oszukany i wykorzystany seksualnie. Nie zamierzałem z nikim iść do łóżka, ale on mi się naprawdę spodobał i ja, po tym co on pisał, myślałem że ja mu też, i odniosłem wtedy wrażenie, że jak nie zgodzę się na to współżycie, to on urwie ze mną kontakt. Zgodziłem się jednak( nie mam pojęcia jednak, czy świadomie to zrobiłem czy nieświadomie), czego bardzo żałuję, ponieważ z jego strony to były tylko puste słowa, że mu się podobam. Zapewniał, że jest szczery, gdy rozmawialiśmy przez miesiąc przez internet.
Moje pytania brzmią następująco: Czy narkotyki usprawiedliwiają jego zachowanie czy wręcz przeciwnie? Czy to, że on mówi, że nie był świadomy, co mi robi, ponieważ był pod wpływem, ma jakiś sens i działa na jego korzyść - to znaczy nie powinien on siebie obwiniać ani ja nie powinienem jego obwiniać? Czy to w ogóle możliwe, że ktoś pod wpływem narkotyków idzie do łóżka wbrew swojej orientacji (o to pytam z ciekawości)? I teraz w sprawie mojej pytanie, czy dobrze byłoby, żebym ja poszedł na jakąś terapię? Bo naprawdę nieciekawie czuję się z tym, jak zostałem wykorzystany. Teraz pytanie hipotetyczne - czy mógłbym z powodzeniem gdzieś to zgłosić, te jego wybryki? Nie zamierzam tego robić, ale też pytam z ciekawości - czy on popełnił na mnie przestępstwo, czy to, że był 'nieświadomy' go usprawiedliwia? A może ja tu w czymś zawiniłem? Bo ostatnio to ja go zaczynam przepraszać i zaczynam czuć się winny...Dziękuję z góry za odpowiedź. Pozdrawiam
Jestem gejem. Jestem też młodym dorosłym. Jakiś czas temu szukałem partnera do bliskiej relacji (najchętniej do związku) na portalu randkowym. Odezwał się wtedy do mnie mój daleki kuzyn (pisałem już w tej sprawie tu na portalu parę miesięcy temu). Oczarował on mnie pięknymi słówkami, którymi mnie omamił - po czym dopiął swego - wylądowaliśmy w łóżku. Ja się w nim zakochałem, on na to zaczął się usprawiedliwiać, mówiąc, że jednak jest hetero i był wtedy w ciągu brania narkotyków, dlatego tylko wylądowaliśmy w łóżku. Mówi, że nie był tego świadomy, ponieważ jak to określił 'był przećpany'. Teraz niby za to wszystko przeprasza, choć tak naprawdę przeprasza tylko za to, że 'nie powinien był mi dawać ani odrobiny nadziei, że będziemy razem'. Jeśli już rozmawiamy, to wyzywa mnie on od hipokrytów, itp. Chyba dlatego, ponieważ ja mu mówię, że powinien w końcu zacząć leczyć swoje uzależnienie i że nie wierzę w jego słowa odnośnie do tego, że jest hetero. Jeśli chodzi o mnie, to czuję się naprawdę oszukany i wykorzystany seksualnie. Nie zamierzałem z nikim iść do łóżka, ale on mi się naprawdę spodobał i ja, po tym co on pisał, myślałem że ja mu też, i odniosłem wtedy wrażenie, że jak nie zgodzę się na to współżycie, to on urwie ze mną kontakt. Zgodziłem się jednak( nie mam pojęcia jednak, czy świadomie to zrobiłem czy nieświadomie), czego bardzo żałuję, ponieważ z jego strony to były tylko puste słowa, że mu się podobam. Zapewniał, że jest szczery, gdy rozmawialiśmy przez miesiąc przez internet.
Moje pytania brzmią następująco: Czy narkotyki usprawiedliwiają jego zachowanie czy wręcz przeciwnie? Czy to, że on mówi, że nie był świadomy, co mi robi, ponieważ był pod wpływem, ma jakiś sens i działa na jego korzyść - to znaczy nie powinien on siebie obwiniać ani ja nie powinienem jego obwiniać? Czy to w ogóle możliwe, że ktoś pod wpływem narkotyków idzie do łóżka wbrew swojej orientacji (o to pytam z ciekawości)? I teraz w sprawie mojej pytanie, czy dobrze byłoby, żebym ja poszedł na jakąś terapię? Bo naprawdę nieciekawie czuję się z tym, jak zostałem wykorzystany. Teraz pytanie hipotetyczne - czy mógłbym z powodzeniem gdzieś to zgłosić, te jego wybryki? Nie zamierzam tego robić, ale też pytam z ciekawości - czy on popełnił na mnie przestępstwo, czy to, że był 'nieświadomy' go usprawiedliwia? A może ja tu w czymś zawiniłem? Bo ostatnio to ja go zaczynam przepraszać i zaczynam czuć się winny...Dziękuję z góry za odpowiedź. Pozdrawiam
Witam,
dużo znaków zapytania, wątpliwości, niepokoju zauważam w Pana wypowiedzi. Rozumiem, że to co się wydarzyło oraz reakcja bliskiej osoby na całą sytuację stanowi trudność, budzi nieprzyjemne emocje oraz powoduje dyskomfort. Uważam, że spotkanie, konsultacja z psychologiem/psychoterapeutą mogłaby być dla Pana pomocna. Szczera i bezpieczna rozmowa pozwoli Panu na przeanalizowanie trudnych doświadczeń i uzyskanie dodatkowej perspektywy oraz dystansu do nich. Pomoże zrozumieć reakcje własne i być może innych osób oraz obniżyć odczuwane napięcie. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka Chojnacka
dużo znaków zapytania, wątpliwości, niepokoju zauważam w Pana wypowiedzi. Rozumiem, że to co się wydarzyło oraz reakcja bliskiej osoby na całą sytuację stanowi trudność, budzi nieprzyjemne emocje oraz powoduje dyskomfort. Uważam, że spotkanie, konsultacja z psychologiem/psychoterapeutą mogłaby być dla Pana pomocna. Szczera i bezpieczna rozmowa pozwoli Panu na przeanalizowanie trudnych doświadczeń i uzyskanie dodatkowej perspektywy oraz dystansu do nich. Pomoże zrozumieć reakcje własne i być może innych osób oraz obniżyć odczuwane napięcie. Pozdrawiam serdecznie Agnieszka Chojnacka
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień Dobry, zachęcam do kontaktu ze specjalistą, aby omówić ten temat szerzej podczas wizyty. Pozdrawiam serdecznie
Widzę, że ta sytuacja była i nadal jest dla Pana niezwykle trudna. Z jednej strony doświadczył Pan silnego emocjonalnego zaangażowania i nadziei na związek, a z drugiej – czuje się Pan oszukany i wykorzystany. Takie doświadczenie, zwłaszcza kiedy druga osoba bagatelizuje Pana uczucia i swoją rolę w sytuacji, może wywoływać poczucie winy, złość, smutek i dezorientację.
Jeśli chodzi o pytanie, czy narkotyki usprawiedliwiają jego zachowanie, to nawet pod wpływem substancji człowiek nadal ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, zwłaszcza kiedy jego działania wchodzą w sferę emocjonalną i fizyczną drugiej osoby. To, że mówi, iż był „nieświadomy” z powodu substancji, może być jego próbą umniejszenia swojej odpowiedzialności za sytuację, jednak w relacji międzyludzkiej jest odpowiedzialny za to, jakie nadzieje budził i jakie kroki podejmował wobec Pana. To, co Pan czuje – rozczarowanie i zranienie – jest w pełni uzasadnione. On podejmował działania, które miały na Pana silny wpływ, a Pana uczucia są tutaj autentyczne i zasługują na szacunek.
Możliwe, że narkotyki mogą skłonić kogoś do działań, które są sprzeczne z jego orientacją, ale to nadal nie zmienia faktu, że swoje czyny musiałby przemyśleć i przyjąć za nie odpowiedzialność. Używanie substancji, które zmieniają świadomość, nie jest usprawiedliwieniem do manipulowania czy oszukiwania innych.
Rozważenie terapii mogłoby być bardzo pomocne – nie dlatego, że Pan w czymkolwiek zawinił, ale by mieć wsparcie w przepracowaniu tego, co się wydarzyło. Taka sytuacja może podkopywać poczucie własnej wartości i wywołać trudne emocje, z którymi trudno jest zostać samemu. Terapia mogłaby pomóc Panu odzyskać pewność siebie i wypracować sposoby radzenia sobie z takimi relacjami w przyszłości.
Co do kwestii prawnych – zgłoszenie takiego zdarzenia mogłoby być trudne, gdyż w sferze intymnych kontaktów, jeśli brak jest elementu przemocy fizycznej lub gróźb, proces dowodzenia staje się bardzo skomplikowany. Jednakże to nie zmienia faktu, że ma Pan prawo czuć się skrzywdzony i nie traktować tego jako błahostki.
Gdyby potrzebował Pan wsparcia w tej sytuacji, zapraszam na darmową sesję. W bezpiecznej przestrzeni mógłby Pan przyjrzeć się tej sytuacji bliżej, bez oceny i z pełnym zrozumieniem dla swoich emocji i uczuć.
Jeśli chodzi o pytanie, czy narkotyki usprawiedliwiają jego zachowanie, to nawet pod wpływem substancji człowiek nadal ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, zwłaszcza kiedy jego działania wchodzą w sferę emocjonalną i fizyczną drugiej osoby. To, że mówi, iż był „nieświadomy” z powodu substancji, może być jego próbą umniejszenia swojej odpowiedzialności za sytuację, jednak w relacji międzyludzkiej jest odpowiedzialny za to, jakie nadzieje budził i jakie kroki podejmował wobec Pana. To, co Pan czuje – rozczarowanie i zranienie – jest w pełni uzasadnione. On podejmował działania, które miały na Pana silny wpływ, a Pana uczucia są tutaj autentyczne i zasługują na szacunek.
Możliwe, że narkotyki mogą skłonić kogoś do działań, które są sprzeczne z jego orientacją, ale to nadal nie zmienia faktu, że swoje czyny musiałby przemyśleć i przyjąć za nie odpowiedzialność. Używanie substancji, które zmieniają świadomość, nie jest usprawiedliwieniem do manipulowania czy oszukiwania innych.
Rozważenie terapii mogłoby być bardzo pomocne – nie dlatego, że Pan w czymkolwiek zawinił, ale by mieć wsparcie w przepracowaniu tego, co się wydarzyło. Taka sytuacja może podkopywać poczucie własnej wartości i wywołać trudne emocje, z którymi trudno jest zostać samemu. Terapia mogłaby pomóc Panu odzyskać pewność siebie i wypracować sposoby radzenia sobie z takimi relacjami w przyszłości.
Co do kwestii prawnych – zgłoszenie takiego zdarzenia mogłoby być trudne, gdyż w sferze intymnych kontaktów, jeśli brak jest elementu przemocy fizycznej lub gróźb, proces dowodzenia staje się bardzo skomplikowany. Jednakże to nie zmienia faktu, że ma Pan prawo czuć się skrzywdzony i nie traktować tego jako błahostki.
Gdyby potrzebował Pan wsparcia w tej sytuacji, zapraszam na darmową sesję. W bezpiecznej przestrzeni mógłby Pan przyjrzeć się tej sytuacji bliżej, bez oceny i z pełnym zrozumieniem dla swoich emocji i uczuć.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.