Piszę tu, bo mam nadzieję na uzyskanie jakiejś sensownej porady. Najbardziej interesowałby mnie pomy

1 odpowiedzi
Piszę tu, bo mam nadzieję na uzyskanie jakiejś sensownej porady. Najbardziej interesowałby mnie pomysł, do kogo i gdzie mogłabym się z moją sprawą zgłosić. Mój problem ma wiele części, postarałam się go jakoś sensownie podzielić (Najgorsze wątki to Brat, rodzice i sens).

Pieniądze
Mam wszystko, boję się, że przestanę doceniać. Rodzice uważają, że muszę być szczęśliwa, bo mam wszystko.

Brat
Wyżywa się, znęca, wyzywa, krytykuje wszystko, co robię, ośmiesza, przenosi cała nienawiść na mnie, jego koledzy biorą z niego przykład, nie szanuje, uważa, że jestem jego suką i szmatą. Bije, prowokuje. Krytykuje mój wygląd, przyrównuje mnie do siebie. On i jego niektórzy koledzy traktują mnie jak psa, wydają mi komendy. Czasami, gdy jesteśmy sami w nieprzyzwoity i nieprzyjemny sposób, ociera się o mnie albo klepie, ciągnie za włosy. Przez to wszystko boję się i nie odzywam w domu.

Szkoła
Byłam z tym wszystkim u szkolnego psychologa. Chciał dać niebieską kartę, przez co zamiast pomocy, zyskałam awanturę w domu. Nic się nie zmieniło, wyszło na to, że to moja wina i jestem przewrażliwiona, że wymyślam, kłamie. Co do samej nauki to idzie mi bardzo dobrze, zawsze miałam ten pasek. Jednak przeszkadzają mi wygórowane oczekiwania rodziców, to naprawdę jest przygnębiające, gdy nie osiągnę wyznaczonego przez nich celu.

Rodzice
Nie ufam im, zawsze mówią, że wszystko będzie dobrze i że porozmawiają z bratem, po czym nic się nie zmienia. Czasem zdarzało się, że mówili tylko, że psuje im dzień i mam sobie iść, a gdy czasami z tego wszystkiego popłakałam się przy nich, to potrafili mnie uderzyć, bo mam chodzić uśmiechnięta. Teraz już tego się nauczyłam i niezależnie, co czuje, uśmiecham się.
Ostatnio mieszkam z babcią, jest znacznie lepiej, jednak tu nie mam nawet chwili spokoju. Babcia często ma do mnie pretensje, przez najmniejsze pierdoły, albo rzeczy, które pewnie bym zrobiła, gdyby babcia mnie tylko poprosiła. Ciągle mnie straszy, że mnie wyrzuci i będę musiała mieszkać u rodziców. Zupełnie nie widzi i nie rozumie mojej sytuacji.

Przyjaciele
Bardzo rzadko z kimkolwiek się umawiam. Moje kontakty rzadko wychodzą poza szkołę. W szkole mam jedyny czas na jakiekolwiek zaspakajanie samotności, dlatego w szkole czuję się jak w drugim domu, bardzo swobodnie. Zawsze w dni wolne bardzo mi przykro, gdy widzę ich wesołe zdjęcia ze spotkań, na które nie byłam zaproszona albo z powodu złego samopoczucia nie chciałam iść. Niestety im nic nie mówię, zawsze, gdy pytają, czy coś jest nie tak, odpowiadam, że wszytko jest w porządku. Jakiś czas temu w końcu odpisałam, że trochę źle się czuje, oni zapytali w jakim sensie, odpowiedziałam, że psychicznym, po czym oni powiedzieli, żebym tam sobie jakoś poradziła i tyle. Też rzadko mam z kimkolwiek do czynienia, więc zawsze wolę być z pozoru szczęśliwa i wesoła, być nie psuć innym humoru i w chociaż przez te parę godzin dobrze się bawić. Nie zmienia to faktu, że gdy oni potrzebują pomocy, ja zawsze ich wysłucham i zrobię cokolwiek. Swoją drogą bardzo dużo osób mi ufa i się zwierza. Jednak ja też muszę gdzieś wyrzucać te śmieciowe emocje. Nie tylko tłumiąc je w nocy, żeby nikt nie słyszał, bo za to też oberwałam. Jednak po prostu wylać to wszytko z siebie, popłakać, przy kimś. Wybrałam Internet.

Internet
Tutaj zaczyna się robić bardzo źle. Pod różnymi pseudonimami, czy też osobami ukrywam się i tworzę niebywałe historie. Zostawił mnie mój najwierniejszy słuchacz, mój ukochany pies Cezar. Julka, którą bardzo mocno zraniłam, Racio, który zmienił mnie pod względem moralnym i Grześ, z których najdłużej to ciągnę. Kłamstwa to błędne koło.

Sens
Ostatnio moje życie często traci sens, podczas takich dziwnych epizodów. Jednak, gdy taki epizod przedłużył się do prawie 2 tygodni i trwa nadal, niepokoje się. Wszytko co mnie interesowało, straciło sens, też ludzi, mam ich totalnie w dupie, co robią, co u nich, jakieś spotkania. Coraz częściej budzę się i nie widzę sensu w zaczynianiu nowego dnia. Ciągle leżę i słucham muzyki, ewentualnie coś zjem. Nie idzie mi nawet czytanie, bo na niczym nie mogę się skupić. Ciągle zapominam rzeczy, które miałam zrobić albo o które ktoś poprosił mnie dosłownie przed chwilą.
Właśnie mój ukochany piesek Cezar, był jednym z powodów, dla których chciałam żyć, bo po prostu zawsze był przy mnie, wysłuchał, odciągnął od robienia głupich rzeczy. No ogólnie był moim aniołem stróżem, jednak niestety zdechł i to w nie najlepszych warunkach i okolicznościach.
Często mam myśli samobójcze, nie raz byłam o krok od zrobienia sobie krzywdy, a raz nawet od zakończenia tego wszystkiego. Wyobrażam sobie niestworzone rodzaje tortur, które sama sobie sprawiam, najwcześniej jest to kamieniowanie i obdzieranie ze skóry. Chciałam się też głodzić i ciąć, ale nie mogę. Często się o to wszytko obwiniam. Mam coraz gorsze zdanie o sobie przez to wszystkiego, jestem coraz mniej pewna i czuję się mało atrakcyjna.
Po chwilowym zdawało mi się szczęściu, myślałam, że już wszystko wróci do normy, jednak myliłam się i znów moje samopoczucie sięga dna. Naprawdę nie wiem, od czego to zależy.

Szukałam już pomocy w dziecięcym szpitalu specjalistycznym w Krakowie, jednak nie zostałam przyjęta. Musiałabym iść z rodzicami, a oni nie dość, że byliby wkurzeni, to jeszcze pewnie by mnie wyśmiali. Dzwoniłam też na telefony zaufania, niestety po paru dniach wysłuchiwania powiadomienia, że wszystkie linie są zajęte, odpuściłam sobie, dzwoniłam też na inne numery. Starałam się skontaktować z jakimś specjalistą, jednak każdy chciał się ze mną umówić albo w ogóle nie chciał pomóc, a ja niestety nie mam pieniędzy, nie biorę ich nigdy od rodziców, dlatego mogłoby wydać się to im dziwne i podejrzane. Ostatnio spotkałam się z panią psycholog z mojej szkoły i już sama rozmowa z nią dała mi spokój na parę dni, właśnie wtedy poczułam to „szczęście”, spotkałam się wtedy nawet z moimi przyjaciółmi, jednak teraz znowu jest źle. Bardzo proszę o pomoc!
Mogę jedynie domyślać się, że autorka wpisu jest osobą niepełnoletnią, kilkunastoletnią. Czy tak? Wówczas opisane trudności można by traktować nie jak chorobę a "zaburzenie rozwoju osobowości". Jeśli tak, to jestem przekonany, że sama sobie nie pomożesz. Od tego są specjaliści psychologii i psychiatrii młodzieżowej - by pomagać. Umówieni się na wizytę nie jest proste ale namawiam do wytrwałości w uzyskaniu takiej konsultacji. Może psycholog szkolny będzie w tym pomocny?
Pozdrawiam

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.