Po co się starać skoro i tak umrzemy ?
1
odpowiedzi
Witam. Mam 20 lat. Pięć miesięcy temu zmarła moja siostra, młodsza siostra. Miała 17 lat. Byłyśmy bardzo zżyte. Wspólny pokój, znajomi, wspólne wyjścia itd. Brakuje mi jej. Nie umiem sobie z tym poradzić. Prawie co noc płacze. Na cmentarz chodzę bardzo rzadko. Wole myśleć, że ona gdzieś wyjechała niż że jej nie ma i nigdy nie będzie. Zbliżają się święta, a ja już nigdy jej nie przytulę. Teraz chyba przestane obchodzić wigilię. Zawsze mówiłyśmy że umrzemy jako stare babcie. Najgorsze jest to że juz nic mnie nie cieszy. Nie lubię wracać do domu i do tego pokoju. Najchętniej to bym gdzieś uciekła, ale nie chce zostawiać rodziców. Ale przyznam się, że po jej śmierci byłam zła na Boga, że nie zabrał mnie albo rodziców. Najgorsze jest to, że w głowie mi siedzi cały czas widok jej leżącej w szpitalnym łóżku z tymi wszystkimi rurkami i przewodami. Umarła na moich oczach. Jej serduszko przestało bić. Nie zapomnę widoku jej blednących ust. Płakałam i krzyczałam żeby mnie nie zostawiała. Pamiętam to, że w dzień wypadku z nią prawie nie rozmawiałam. Żałuję, że tak rzadko jej mówiłam że ją kocham. Wiem, że nie jestem jedyną osobą, która straciła kogoś bliskiego, ale tyle co my razem przeszłyśmy. Nasze dzieciństwo nie było kolorowe. Zawsze miałyśmy tylko siebie. A teraz zostałam sama. Bez niej nie ma połowy mnie. Teraz już nic nie ma sensu. Płacze gdy to pisze. Krzyczeć mi się chce! Nie wiem co jeszcze napisać. Mam tak dużo emocji w sobie. Ja już wiem, że nigdy nie będzie dobrze. Wszystko jest beznadziejne. Po co się starać przecież i tak umrzemy. Wegetować do śmierci.. to dobrze słowa.
Dzień dobry. To bardzo poruszające, że nagle straciła Pani osobę, która była Pani najbliższa.Takie tragedie zawsze nas zmieniają, nic nie jest już takie samo jak wcześniej. Teraz jest Pani szczególnie trudno bo zbliżają się Święta i wtedy bardzo mocno odczuwamy nieobecność zmarłego. Przeżywanie żałoby to trudny i bolesny czas. Towarzyszą nam bardzo różne emocje, od smutku, żalu ,lęku do złości. Złościmy się na Boga, los ale też na zmarłego, że nas zostawił. To naturalne w tej sytuacji uczucia. Ważne jest czy ma się w żałobie wsparcie innych /o tym Pani nie pisze/. Pytanie, czy przeżywa Pani żałobę wspólnie z rodzicami czy też każdy zamknął swoje uczucia w sobie. Trochę z Pani listu wynika, że jest to u Pani nadal pierwszy etap - w pewnym sensie zaprzeczanie tej śmierci /rzadkie wyjścia na cmentarz, myśli, że siostra wyjechała/. Przeżywanie żałoby nie zawsze wymaga pomocy psychologicznej. Ale być może w Pani przypadku tak. W miastach są Ośrodki Interwencji Kryzysowej.Są tam psycholodzy,którzy bezpłatnie i chyba dość szybko mogą Panią umówić na konsultacje. Być może wystarczy krótki kontakt. Do czego zachęcam.
Pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.