Pomocy! Nie wiem jak pomóc mojemu tacie. Ciągle myśli że ma raka. Cały czas mowi że umrze, że ciągle
4
odpowiedzi
Pomocy! Nie wiem jak pomóc mojemu tacie. Ciągle myśli że ma raka. Cały czas mowi że umrze, że ciągle go coś boli, przeważnie w okolicy brzucha. Zapisaliśmy go do psychiatry i lekarz przepisał mu leki na depresje. Był czas że mu sie polepszylo i nie mówił dziennie o śmierci. Niestety nie wiadomo dlaczego znowu zaczął panikowac. Mówi że nie będzie brał leków bo to niszczy mu wątrobę, że nic mu nie pomoże. Ciągle czyta wszystkie ulotki z lekarstw. Miał już robione wielokrotnie badania krwi, usg brzucha i nic mu nie wykazało ale go to nie przekonuje. On nie chce już iść wogole do lekarza bo boi się że go dają do szpitala zrobią operacje i umrze. Ciągle płacze, mówi do siebie, jest taki nieobecny. Jak mam mu pomóc? Jak z nim rozmawiać, przekonac aby poszedł na terapie? Na nic się nie zgadza. Najgorzej jest to że mama już też się załamuje bo nie ma już sił na to wszystko. Trwa to już 2 lata i nie potrafimy z tym nic zrobić. Proszę pomóżcie.
Dzień dobry, bardzo możliwe że Pana/Pani tata cierpi na zaburzenie hipochondryczne, w dużym skrócie taka osoba obsesyjnie boi się o własne zdrowie nawet jeśli nic jej nie dolega. Jeżeli lekarz psychiatra zdiagnozuje u Pana/Pani taty to zaburzenie można je z powodzeniem leczyć m. in. psychoterapią poznawczo-behawioralną. Proszę nie tracić nadziei. Życzę powodzenia i pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Pani/Pana tata prawdopodobnie cierpi na zaburzenie lękowe jakim jest hipochondria.
Hipochondria to przewlekła choroba,
w umyśle chorego pojawia się ogromny strach dotyczący możliwości wystąpienia groźnego, śmiertelnego schorzenia. Dlatego każdy ból głowy, osoba cierpiąca na ten rodzaj nerwicy, będzie kojarzyć z rakiem mózgu, ból w klatce piersiowej z zawałem itd. Podobnie jak inne zaburzenia nerwicowe wymaga leczenia w formie psychoterapii, w niektórych przypadkach połączonej z farmakoterapią. Pozdrawiam serdecznie
Pani/Pana tata prawdopodobnie cierpi na zaburzenie lękowe jakim jest hipochondria.
Hipochondria to przewlekła choroba,
w umyśle chorego pojawia się ogromny strach dotyczący możliwości wystąpienia groźnego, śmiertelnego schorzenia. Dlatego każdy ból głowy, osoba cierpiąca na ten rodzaj nerwicy, będzie kojarzyć z rakiem mózgu, ból w klatce piersiowej z zawałem itd. Podobnie jak inne zaburzenia nerwicowe wymaga leczenia w formie psychoterapii, w niektórych przypadkach połączonej z farmakoterapią. Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry,
Domyślam się, że najtrudniejsze jest zmotywowanie do terapii. Można próbować negocjować zawierając kontrakt z ojcem i być w tym konsekwętnym. Coś za coś. Można zorganizować tzw. interwencję z całą rodziną i nawet przyjaciółmi, których ceni. Można także towarzyszyć ojcu w terapii podejmując terapię rodzinną lub małżeńską. Pozdrawiam.
Domyślam się, że najtrudniejsze jest zmotywowanie do terapii. Można próbować negocjować zawierając kontrakt z ojcem i być w tym konsekwętnym. Coś za coś. Można zorganizować tzw. interwencję z całą rodziną i nawet przyjaciółmi, których ceni. Można także towarzyszyć ojcu w terapii podejmując terapię rodzinną lub małżeńską. Pozdrawiam.
Dzień dobry,
Brakuje mi informacji w jakim wieku jest Pani/Pana Tata i czy w momentach zaostrzenia leku nie działo się coś w jego życiu (np. przejście na emeryturę, albo zbliżenie się do wieku w którym zmarł ktoś istotny), ponieważ mam wrażenie, że problem jest głębiej i może być związany z kryzysem egzystencjalnym czego lęk przed chorobą jest objawem.
Te tematy są mi bliskie, też z racji na wykonywaną wcześniej pracę z osobami starszymi i wiem, jak czuły to moment w życiu i jak ogromny lęk może mu towarzyszyć. Jeżeli Tata nie chce się zgodzić na rozmowę ze specjalistą, może warto podrzucić mu wartościową literaturę w tym temacie - osobiście polecam Yaloma i książkę "Patrząc w słońce", może będzie dla niego chociaż trochę źródłem ukojenia i otworzy przestrzeń do przyszłej pracy terapeutycznej.
Myślę też, że wsparciem warto także objąć Mamę oraz w tej sytuacji zadbać o siebie, bo wierzę, jak bardzo trudna i obciążająca może być ta sytuacja.
Życzę dużo siły i w razie czego pozostaję do dyspozycji
Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna Gocałek
Brakuje mi informacji w jakim wieku jest Pani/Pana Tata i czy w momentach zaostrzenia leku nie działo się coś w jego życiu (np. przejście na emeryturę, albo zbliżenie się do wieku w którym zmarł ktoś istotny), ponieważ mam wrażenie, że problem jest głębiej i może być związany z kryzysem egzystencjalnym czego lęk przed chorobą jest objawem.
Te tematy są mi bliskie, też z racji na wykonywaną wcześniej pracę z osobami starszymi i wiem, jak czuły to moment w życiu i jak ogromny lęk może mu towarzyszyć. Jeżeli Tata nie chce się zgodzić na rozmowę ze specjalistą, może warto podrzucić mu wartościową literaturę w tym temacie - osobiście polecam Yaloma i książkę "Patrząc w słońce", może będzie dla niego chociaż trochę źródłem ukojenia i otworzy przestrzeń do przyszłej pracy terapeutycznej.
Myślę też, że wsparciem warto także objąć Mamę oraz w tej sytuacji zadbać o siebie, bo wierzę, jak bardzo trudna i obciążająca może być ta sytuacja.
Życzę dużo siły i w razie czego pozostaję do dyspozycji
Pozdrawiam serdecznie
Katarzyna Gocałek
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.