Problem z jakim się mierze na codzień to ogromny lek i stres w relacjach z osobami, które stanowią o
5
odpowiedzi
Problem z jakim się mierze na codzień to ogromny lek i stres w relacjach z osobami, które stanowią obiektywnie - lub dla mnie subiektywnie - figury autorytetu. W sytuacjach, gdy mam gorsze samopoczucie, ta reakcja stresowa staje się coraz mocniejsza i odpala się przy, wydawało by się, byle pretekście, i uruchamia się w reakcji nawet ton głosu, sformułowane zdanie. To uniemożliwia normalne funkcjonowanie w pracy, normalna relacje z szefem. Pomimo lat terapii i zrozumienia, jakie mam dla mechanizmów na poziomie racjonalnym, problem nadal istnieje i interakcję z ludźmi opłacam ciężkim kosztem. Czy w wyniku terapii da się pozbyć takiego mechanizmu reagowania lub go zmniejszyć do minimum? Czy istnieją inne metody? Czy istnieje jakiś nurt terapii, który by najbardziej się sprawdzał w tego typu problemie?
Odpowiadając na zadane pytania:
- tak, w wyniku uczęszczania na psychoterapię i regularnej pracy własnej - da się pozbyć nieprawidłowo funkcjonujący mechanizm reagowania
- metodami, które rekomendowałabym jest praca własna tzn przyjrzenie się i szczegółowe rozpisanie wszystkich sytuacji, które sprawiają uaktywnienie mechanizmu oraz współpraca z doświadczonym psychoterapeutą
- najbardziej w tego typu problemie sprawdzi się psychoterapia krótkoterminowa w nurcie poznawczo - behawioralnym, jest to terapia oparta na rzetelnych danych naukowych i badaniach klinicznych, wykorzystująca w pracy z pacjentem konkretne narzędzia i protokoły
Przy tego typu trudności nie ma potrzeby prowadzić terapii latami. Jeżeli jest motywacja pacjenta do pracy nad trudnością zazwyczaj kilka - max kilkanaście (np 12 sesji) wystarczy.
Serdecznie zapraszam. Prowadzę terapię zdalną tekstową, via skype, a także stacjonarną - me4health.pl
- tak, w wyniku uczęszczania na psychoterapię i regularnej pracy własnej - da się pozbyć nieprawidłowo funkcjonujący mechanizm reagowania
- metodami, które rekomendowałabym jest praca własna tzn przyjrzenie się i szczegółowe rozpisanie wszystkich sytuacji, które sprawiają uaktywnienie mechanizmu oraz współpraca z doświadczonym psychoterapeutą
- najbardziej w tego typu problemie sprawdzi się psychoterapia krótkoterminowa w nurcie poznawczo - behawioralnym, jest to terapia oparta na rzetelnych danych naukowych i badaniach klinicznych, wykorzystująca w pracy z pacjentem konkretne narzędzia i protokoły
Przy tego typu trudności nie ma potrzeby prowadzić terapii latami. Jeżeli jest motywacja pacjenta do pracy nad trudnością zazwyczaj kilka - max kilkanaście (np 12 sesji) wystarczy.
Serdecznie zapraszam. Prowadzę terapię zdalną tekstową, via skype, a także stacjonarną - me4health.pl
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Naturalnie, w dokładnie takich zaburzeniach osiąga się bardzo dobre rezultaty, przy pomocy hipnoterapii, techniki magic words oraz specjalistycznego treningu antystresowego.
Zapraszam do Warszawy
Pozdrawiam
Zapraszam do Warszawy
Pozdrawiam
„Pomimo (…) zrozumienia, jakie mam dla mechanizmów na poziomie racjonalnym” - ta część Pani wypowiedzi wydaje się oddawać niemoc, rodzaj utkwienia w pewnej perspektywie. Byłbym skłonny potraktować ją nawet jako wskazówkę.
W istocie bowiem sporo tu tej racjonalności. Opisała Pani siebie, w dość, powiedziałbym, technicznym sensie. Gdyby to skrócić, mogłoby zabrzmieć: jak optymalnie zminimalizować mechanizm reagowania nadmiernym lękiem na figury autorytetu, który uniemożliwia funkcjonowanie? Czuje to Pani? Brzmi, jak gdyby przepalił się jakiś podzespół. Jak gdyby pomóc mógł tylko serwisant zaznajomiony z danym modelem.
Wiem, że odnosi się Pani do czegoś trudnego dla siebie, nie mniej wydaje się, że ta techniczna perspektywa wyczerpuje już wszystkie swoje możliwości i rozwijanie jej w kierunku celowanej terapii również może zawieść. Jednoczę się z Panią w poczuciu miałkości tak zwanego zrozumienia. Myślę tu o niekończącej się intelektualnej debacie na własny temat. Próba okiełznania w niej siebie, choć bywa naszą namiętnością, nie przybliża, a właściwie utrzymuje na peryferiach tego, co właściwie przeżywamy.
Terapia, która się sprawdzi, to taka, w której odpuści Pani podział na na narratora i krnąbrnego bohatera, który wymyka się spod kontroli. Zapomni o tym skrzętnie przerabianym studium przypadku i wsłucha się w siebie na tyle, że, jestem przekonany, raczej zadba o to, co usłyszane, aniżeli wyda kolejne dyspozycje. Każda terapia będzie dobra, o ile, wedle tego, co pozwoliłem sobie wyłuszczyć z Pani wypowiedzi, poczuje Pani, że nie grzęźnie z terapeutą w „racjonalnym zrozumieniu mechanizmów”. Że ma Pani prawo eksplorować swój świat wewnętrzny, rzeczywiście doświadcza siebie odkładając na bok, budujące dystans, uwikłanie teoretyczne – własne i terapeuty.
W istocie bowiem sporo tu tej racjonalności. Opisała Pani siebie, w dość, powiedziałbym, technicznym sensie. Gdyby to skrócić, mogłoby zabrzmieć: jak optymalnie zminimalizować mechanizm reagowania nadmiernym lękiem na figury autorytetu, który uniemożliwia funkcjonowanie? Czuje to Pani? Brzmi, jak gdyby przepalił się jakiś podzespół. Jak gdyby pomóc mógł tylko serwisant zaznajomiony z danym modelem.
Wiem, że odnosi się Pani do czegoś trudnego dla siebie, nie mniej wydaje się, że ta techniczna perspektywa wyczerpuje już wszystkie swoje możliwości i rozwijanie jej w kierunku celowanej terapii również może zawieść. Jednoczę się z Panią w poczuciu miałkości tak zwanego zrozumienia. Myślę tu o niekończącej się intelektualnej debacie na własny temat. Próba okiełznania w niej siebie, choć bywa naszą namiętnością, nie przybliża, a właściwie utrzymuje na peryferiach tego, co właściwie przeżywamy.
Terapia, która się sprawdzi, to taka, w której odpuści Pani podział na na narratora i krnąbrnego bohatera, który wymyka się spod kontroli. Zapomni o tym skrzętnie przerabianym studium przypadku i wsłucha się w siebie na tyle, że, jestem przekonany, raczej zadba o to, co usłyszane, aniżeli wyda kolejne dyspozycje. Każda terapia będzie dobra, o ile, wedle tego, co pozwoliłem sobie wyłuszczyć z Pani wypowiedzi, poczuje Pani, że nie grzęźnie z terapeutą w „racjonalnym zrozumieniu mechanizmów”. Że ma Pani prawo eksplorować swój świat wewnętrzny, rzeczywiście doświadcza siebie odkładając na bok, budujące dystans, uwikłanie teoretyczne – własne i terapeuty.
Witam, wszystko się da, pytanie tylko czy się chce.Pozdrawiam
Dzień dobry,
obniżenie poziomu lęku w kontaktach z osobami, które wzbudzają w Pani lęk powinno być jednym z celów w terapii. Skoro nie udało się tego dokonać, może trzeba spróbować terapii w innym nurcie terapeutycznym, na w terapii schematów.
Pozdrawiam serdecznie, Emilia Szymanowicz
obniżenie poziomu lęku w kontaktach z osobami, które wzbudzają w Pani lęk powinno być jednym z celów w terapii. Skoro nie udało się tego dokonać, może trzeba spróbować terapii w innym nurcie terapeutycznym, na w terapii schematów.
Pozdrawiam serdecznie, Emilia Szymanowicz
Sugeruję wizytę: - 170 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.