Problem z jedzeniemw przedszkolu
12
odpowiedzi
Witam mam problem z moim 4 latkiem . Mianowicie od tygodnia chodzi do przedszkola , codziennie panie skarża sie ze nic kompletnie nic nie chce jesc , pic takze nie ani herbatki ani kompotu nic kompletnie tylko pare lyków wody dziennie. Nie jest niejadkiem, poniewaz w domu je, lecz tylko wybrane potrawy. I moze w tym jest problem, nie chce glodzic swojego dziecka dlatego robie mu to co lubi tzn np: makaron ale tylko suchy,nalesniki suche, itd nie lubi zadnych warzyw procz kiszonego ogorka , choc czasem proboje cos przemycic w jego ulubionych daniach, owowcow takze nie lubi tylko banana. Do roku czasu jadl wszystko i warzywa i owoce itp. Niewiem co powinnam zrobic , jak go pytam czemu nie je w przedszkolu to mowi ze nie lubi tego co tam jest... Sa potrawy ktorych jeszcze nigdy nie jadl , ale nawet nie chce sprobowac zdazalo sie ze probowal w domu roznego jedzenia to odrazu wypluwal lub wymiotował ... Bardzo prosze o jakoms rade co powinnam zrobic w tej sytuacji ;( Naprawde codziennie sluchanie tego ze syn nic nie je jest przygnebiajace. Czy powinnam isc z nim do lekarza zeby cos poradzil jesli ta to do jakiego psychologa? pediatry? Naprawde niewiem codziennie susze mu glowe zeby jadl tak jak dzieci, czasem nawet chcialam go troszke zaszantazowac ale to na nic.. Bardzo prosze i z gory dziekuje za kazda rade.
Witam serdecznie. Przede wszystkim uważam, że nie powinna Pani przygotowywać i dawać synkowi tylko tego co wybiórczo lubi. Niestety, ale synek może wychodzić z założenia, że po co jeść to co dają w przedszkolu czy w domu jak Pan da mu to co on chce. Oczywiście grunt to nie denerwować się na synka i nie krytykować go. Szczera i spokojna rozmowa na temat tego dlaczego synek nie chce jeść jest niezwykle ważna, bo być może maluch stresuje się czymś bardzo albo po prostu naśladuje inne dzieci, które też nie chcą jeść. To co mogę zaproponować od siebie to więcej rozmów na temat jedzenia, ale nie w sensie tłumaczyć "bo to jest zdrowe" tylko np. "mmm, jaką pyszną zupę dyniową zrobiłam na obiad, ma super kolor i mam po niej dużo siły, żeby się z Tobą pobawić". Proszę być cierpliwą. Nad nawykami żywieniowymi trzeba trochę popracować, ale zobaczy Pani, że warto się starać.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam
Syn nie jest nauczony jedzenia innych rzeczy. Jeśli Pani będzie dawać mu jedzenie to dalej nie będzie lubił innych rzeczy i problem się będzie pogłębiać. To Pani powinna w domu dawać makaron "z czymś w środku". Jedzenie wtedy będzie spójne. Jeśli natomiast w przedszkolu nie będzie jadł a Pani będzie uzupełniać po przedszkolu tym co lubi to nie rozwiąże Pani problemu nigdy. Lekarz niestety nic nie pomoże. To zależy od Pani podejścia i konsekwencji. Chwilowy szantaż to też nie jest rozwiązaniem bo jest chwilowy. Należy zmieniać menu urozmaicać i zachęcać go zabawami. Nic na siłę jeśli odmówi to płaczem Pani go nie przekona ale też nie dawać nic w zamian. Czekamy do następnego posiłku za 3h.
Pozdrawiam
Magdalena Maciejewska
Syn nie jest nauczony jedzenia innych rzeczy. Jeśli Pani będzie dawać mu jedzenie to dalej nie będzie lubił innych rzeczy i problem się będzie pogłębiać. To Pani powinna w domu dawać makaron "z czymś w środku". Jedzenie wtedy będzie spójne. Jeśli natomiast w przedszkolu nie będzie jadł a Pani będzie uzupełniać po przedszkolu tym co lubi to nie rozwiąże Pani problemu nigdy. Lekarz niestety nic nie pomoże. To zależy od Pani podejścia i konsekwencji. Chwilowy szantaż to też nie jest rozwiązaniem bo jest chwilowy. Należy zmieniać menu urozmaicać i zachęcać go zabawami. Nic na siłę jeśli odmówi to płaczem Pani go nie przekona ale też nie dawać nic w zamian. Czekamy do następnego posiłku za 3h.
Pozdrawiam
Magdalena Maciejewska
Dzień dobry,
Bycie "niejadkami" wśród dzieci jest dość normalne i jeśli dziecko nie zaczyna chudnąć, zwykle niegroźne i mija. Warto jednak przyjrzeć się każdemu maluchowi indywidualnie, bo nie ma jednego rozwiązania. :)
Przede wszystkim Pani 4 latek dopiero zaczyna chodzić do przedszkola. To nowe środowisko i także nowy sposób jedzenia. Proszę poprosić Panie przedszkolanki, żeby dały mu czas i nie zmuszały do jedzenia, ponieważ może to prowadzić do małego buntu. Badania pokazują, że przymuszanie do jedzenia, zwykle kończy się zmniejszonym spożyciem warzyw i owoców wśród dzieci. Nic na siłę, a już zupełnie nie ze strony nowych osób w otoczeniu.
Warto też posadzić synka z innymi dziećmi, które dobrze jedzą, ponieważ dowiedziono także, że dzieci najszybciej uczą się jedzenia nowych produktów od swoich rówieśników! :)
Synek brzmi na zdecydowanego w sprawie swojego menu, ale nie powinno to Pani zrażać. Istnieje wiele tricków, dzięki którym można powoli przemycać do diety nowe pokarmy, wymaga to jednak czasu i spokoju. Jeśli chłopiec zjada w domu porządny obiad, złożony nawet z suchego makaronu, to już część sukcesu. Proszę proponować mu nowe produkty codziennie, ale bez presji. Może też Pani łączyć je z lubianymi posiłkami, kładąc na przykład kilka borówek obok naleśnika, czy polewając ugotowanego kalafiora ulubionym sosem. Stwierdzono, że rodzice za szybko się poddają i niekiedy dopiero po 3 tygodniach podsuwania przysłowiowego brokuła, dziecko przyjmuje do wiadomości, że może warto spróbować.
Przede wszystkim proszę więc dać czas i sobie i synkowi, stanowczo unikając szantażu i zmuszania do jedzenia.
Proponuję też owiedzieć się, czemu posiłki nie smakują. Może są za słone? A moźe warzywa są zbyt rozgotowane? Często nie zdajemy sobie sprawy, jak duże znaczenie dla malucha ma konsystencja, kolor i zapach!
Możemy także wspólnie, we trójkę wymyślić na wizycie menu dla dziecka i znaleźć drobne sposoby, które powoli wprowadzą znaczne zmiany w sposobie jedzenia Pani niejadka. :) Sprawdzimy także, czy synek rozwija się prawidłowo i nie ma niedowagi. Zapraszam serdecznie.
Bycie "niejadkami" wśród dzieci jest dość normalne i jeśli dziecko nie zaczyna chudnąć, zwykle niegroźne i mija. Warto jednak przyjrzeć się każdemu maluchowi indywidualnie, bo nie ma jednego rozwiązania. :)
Przede wszystkim Pani 4 latek dopiero zaczyna chodzić do przedszkola. To nowe środowisko i także nowy sposób jedzenia. Proszę poprosić Panie przedszkolanki, żeby dały mu czas i nie zmuszały do jedzenia, ponieważ może to prowadzić do małego buntu. Badania pokazują, że przymuszanie do jedzenia, zwykle kończy się zmniejszonym spożyciem warzyw i owoców wśród dzieci. Nic na siłę, a już zupełnie nie ze strony nowych osób w otoczeniu.
Warto też posadzić synka z innymi dziećmi, które dobrze jedzą, ponieważ dowiedziono także, że dzieci najszybciej uczą się jedzenia nowych produktów od swoich rówieśników! :)
Synek brzmi na zdecydowanego w sprawie swojego menu, ale nie powinno to Pani zrażać. Istnieje wiele tricków, dzięki którym można powoli przemycać do diety nowe pokarmy, wymaga to jednak czasu i spokoju. Jeśli chłopiec zjada w domu porządny obiad, złożony nawet z suchego makaronu, to już część sukcesu. Proszę proponować mu nowe produkty codziennie, ale bez presji. Może też Pani łączyć je z lubianymi posiłkami, kładąc na przykład kilka borówek obok naleśnika, czy polewając ugotowanego kalafiora ulubionym sosem. Stwierdzono, że rodzice za szybko się poddają i niekiedy dopiero po 3 tygodniach podsuwania przysłowiowego brokuła, dziecko przyjmuje do wiadomości, że może warto spróbować.
Przede wszystkim proszę więc dać czas i sobie i synkowi, stanowczo unikając szantażu i zmuszania do jedzenia.
Proponuję też owiedzieć się, czemu posiłki nie smakują. Może są za słone? A moźe warzywa są zbyt rozgotowane? Często nie zdajemy sobie sprawy, jak duże znaczenie dla malucha ma konsystencja, kolor i zapach!
Możemy także wspólnie, we trójkę wymyślić na wizycie menu dla dziecka i znaleźć drobne sposoby, które powoli wprowadzą znaczne zmiany w sposobie jedzenia Pani niejadka. :) Sprawdzimy także, czy synek rozwija się prawidłowo i nie ma niedowagi. Zapraszam serdecznie.
Sytuacja ma podłoże psychologiczne. Warto skorzystać z pomocy pediatry.
Bez dokładnego wywiadu żywieniowo-chorobowego ciężko jest jednoznacznie udzielić porady. Na pewno warto skonsultować się zarówno z pediatrą jak i psychologiem. Nie wykluczone, że bardzo pomocne mogą okazać się zajęcia z integracji sensorycznej. Dodatkowo, jako formę aktywnej zabawy można spróbować wspólnych sił w kuchni - opiekuna i małego niejadka. Niech dziecko uczestniczy w przygotowywaniu posiłków, niech w formie zabawy przygotowuje swoje dania ( z pomocą rodzica), tak aby zachęcić do kontaktu z pokarmami o różnych kolorach, kształtach i smakach. Nie należy oczywiście zmuszać dziecka do jedzenia, jednak nie należy też od razu rezygnować z prób wdrażania nowych posiłków.
Pozdrawiam
Dietetyk, mgr Marianna Hall
Centrum Dietetyki Nutrado w Warszawie
Pozdrawiam
Dietetyk, mgr Marianna Hall
Centrum Dietetyki Nutrado w Warszawie
Czy dziecko jada dużo słodyczy po powrocie do domu? A może jakieś drożdżówki czy pączki w drodze powrotnej do domu?
Witam, często dzieci przeżywają pobyt w przedszkolu i nie chcą jeść ani pić. Po kilku dniach jednak przyzwyczajają się do nowej sytuacji i zaczynają jadać posiłki. W domu proszę wspólnie z dzieckiem przygotowywać potrawy i jeżeli jest to tylko możliwe zasiadać do stołu rodzinnie i spożywać je wspólnie, wprowadzając coraz to nowe produkty i potrawy. Dobre efekty dają nagrody w postaci wspólnych zabaw, wycieczek idt.
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Witam Szanowna Pani. Oto kilka praktycznych porad ode mnie co warto zrobić aby zwiększyć apetyt u dziecka: 1. Piszę Pani, że dziecko nie chce nawet spróbować nowych potraw i od razu je wypluwa. W badaniu naukowców o tytule „Poproszę keczup: znane smaki zwiększają dziecięcą chęć do spróbowania nowego pożywienia” oferowano dzieciom dwa rodzaje chrupek – jedne były maluchom znane, a drugie były kompletną nowością – wykazano, że jeśli do chrupek dodatkowo zaproponowano dzieciom specjalny i znany im wcześniej sos to maluchy zdecydowanie częściej i chętniej sięgały po nieznane im dotychczas chrupki. Warto więc aby spróbowała Pani polać nową potrawę jakimś dobrze znanym i lubianym dotychczas sosem, którego chęć na konsumpcję wyraził Pani 4 latek już nie raz. Metoda nr 2. Moim zdaniem bardzo skuteczna. Choć zdecydowanie cukier nie cieszy się dobrą renomą i są ku temu powody, ale pomóc niejadkowi może również delikatne osładzanie potraw i tym samym powoli przyzwyczajanie go do nich. Metoda nr 3 już bardziej z psychologii niż dietetyki. Warto aby Pani pociecha spędzała dużo czasu z rówieśnikiem, który ma bogatszy repertuar smaków i je z ochotą. Naukowcy w University of Michigan wykazali bowiem, że dla przedszkolaków największy wzór do żywieniowego naśladowania stanowią inne dzieci w zbliżonym wieku. Zgodnie z badaniem maluchy preferowały i wybierały dania, które jadły inne dzieciaki, przy czym dziewczynki wolały wzorować się na dziewczynkach, a chłopcy na chłopcach. Mam nadzieje, że te porady będą dla Pani pomocne. Pozdrawiam i łącze wyrazy szacunku
Z tego co Pani pisze problem jest złożony. Najlepiej udać się do specjalisty, dietetyka, psychodietetyka, który porozmawia z dzieckiem i dowie się, jaka jest przyczyna tego, że synek nie chce jeść. Warto też pamiętać, że nowe potrawy należy wprowadzać kilkakrotnie, nawet jeśli za pierwszym razem dziecku nie zasmakują. Może się przekonać do nich, kiedy podane są np. w innej postaci.
Jeśli będzie Pani zainteresowana dalszą pomocą, proszę o kontakt.
Pozdrawiam.
Jeśli będzie Pani zainteresowana dalszą pomocą, proszę o kontakt.
Pozdrawiam.
Witam,
zahamowanie apetytu możliwe, że jest spowodowane stresem związanym z pójściem do przedszkola. Dzieci różnie reagują na stres, w tym przypadku mogło to być zahamowania apetytu. Synek musi jeść, aby prawidłowo się rozwijał. Rozwiązaniem doraźnym jest zabieranie do przedszkola posiłków, które Pani przygotuje w domu dla synka i podawanie przez opiekunki w porach, kiedy inne dzieci też jedzą. Powinno poskutkować. Z czasem jak oswoi się z dziećmi, przedszkolem, jadalnią być może skusi się na coś co serwują w przedszkolu. Nie można dopuścić do tego, by nie jadł nic przez poł dnia, bo to się źle skończy: awitaminoza, anemia, zahamowanie rozwoju, wzrostu, pogorszenie zdolności kognitywnych. Warto upewnić się czy dziecko nie cierpi na nadwrażliwość sensoryczną. Dysfunkcje integracji sensorycznej dotyczą nieprawidłowości w zakresie przetwarzania bodźców sensorycznych w obrębie następujących systemów: czuciowego (dotykowego i proprioceptywnego), przedsionkowego, słuchowego, wzrokowego, węchowego i smakowego. Dzieci z tego typu schorzeniem mają trudności z gryzieniem, łykaniem, nazywane są niejadkami. Jedzenie powoduje u nich odruch wymiotny, a preferowane przez takie dzieci posiłki są monotonne zwykle głównie węglowodanowe. Dzieci z takimi zaburzeniami preferują głównie słodki smak. Choroba nasila się w wieku ok. 4 lat, a następnie daje się we znaki w okresie dojrzewania dziecka. Warto zaobserwować i ewentualnie wykluczyć nadwrażliwość.
Pozdrawiam,
Wiktoria Kreft
dietetyk Kliniczny
zahamowanie apetytu możliwe, że jest spowodowane stresem związanym z pójściem do przedszkola. Dzieci różnie reagują na stres, w tym przypadku mogło to być zahamowania apetytu. Synek musi jeść, aby prawidłowo się rozwijał. Rozwiązaniem doraźnym jest zabieranie do przedszkola posiłków, które Pani przygotuje w domu dla synka i podawanie przez opiekunki w porach, kiedy inne dzieci też jedzą. Powinno poskutkować. Z czasem jak oswoi się z dziećmi, przedszkolem, jadalnią być może skusi się na coś co serwują w przedszkolu. Nie można dopuścić do tego, by nie jadł nic przez poł dnia, bo to się źle skończy: awitaminoza, anemia, zahamowanie rozwoju, wzrostu, pogorszenie zdolności kognitywnych. Warto upewnić się czy dziecko nie cierpi na nadwrażliwość sensoryczną. Dysfunkcje integracji sensorycznej dotyczą nieprawidłowości w zakresie przetwarzania bodźców sensorycznych w obrębie następujących systemów: czuciowego (dotykowego i proprioceptywnego), przedsionkowego, słuchowego, wzrokowego, węchowego i smakowego. Dzieci z tego typu schorzeniem mają trudności z gryzieniem, łykaniem, nazywane są niejadkami. Jedzenie powoduje u nich odruch wymiotny, a preferowane przez takie dzieci posiłki są monotonne zwykle głównie węglowodanowe. Dzieci z takimi zaburzeniami preferują głównie słodki smak. Choroba nasila się w wieku ok. 4 lat, a następnie daje się we znaki w okresie dojrzewania dziecka. Warto zaobserwować i ewentualnie wykluczyć nadwrażliwość.
Pozdrawiam,
Wiktoria Kreft
dietetyk Kliniczny
Sugeruję wizytę: - 100 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Nie. Powinna Pani przede wszystkim powiedzieć Paniom z przedszkola, że koniec zmuszania do jedzenia i podejmowania jakiegokolwiek tematu tonem narzekającym o tym, że dziecko nie chce jeść. Być może to tylko faza. Być może takie zmuszanie zraziło syna do jakiegokolwiek przyjmowania pokarmów. Kolejno w domu pracować z dzieckiem. Kłaść różne warzywa, owoce (np. w pudełeczku kolorowym) w zasięgu wzroku i nie ingerować. Zostawić. Powoli oswajać. Samemu brać z tego pojemniczka, nic nie mówiąc. Tak żeby dziecko widziało. Takich metod jest masa... Może Pani udać się do Dietetyka na konsultacje, który przygotuje Pani przepisy oraz porozmawia. Na pewno wiem jedno. Asertywnie uciąć narzekanie i komentarze Pań. Dziecko chce być chwalone w tym wieku za swoje osiągnięcia, przełamywanie barier, a nie karcone za to, że nie ma potrzeb objadania się. O zgrozo!
Oczywiście jak najbardziej powinna Pani skonsultować ten problem z pediatrą. Natomiast na pewno nie powinna Pani rezygnować z podawania dziecku warzyw, owoców i różnorodnych produktów. Urozmaicanie diety niejadka jest procesem niezwykle trudnym, ale codziennie powinna Pani próbować za którymś razem na pewno się uda! Tylko niezwykła konsekwencja może doprowadzić do tego, że syn zacznie próbować nowych rzeczy. Jeśli chodzi o przedszkole to albo porozmawiać z wychowawczynią aby dania syna wyglądały trochę inaczej niż innych albo i myślę, że będzie to dobre rozwiązanie po prostu na razie przygotowywać mu posiłki w domu i dawać mu je do przedszkola. Bardzo możliwe, że syn z biegiem czasu przekona się do posiłków przedszkolnych. Niezbędna jest też kontrola czy znajduję się w normie jeśli chodzi i wagę i wzrost co pozwoli ocenić czy jego rozwój przebiega prawidłowo. Pozdrawiam.
Eksperci
Podobne pytania
- Prosze o informacje na temat diety wys9kokalorycznej wysokobialkowej bogatoresztkowej dla corki 11lat z powiklanym zespolem lyella...dano mi w szpitalu takie wytyczne bez jakiejkolwiek wskazowki itp..corka ma 143cm wzrostu i wage 28kg..
- 15 latka zaburzenia odżywiania do jakiego specjalisty sie udać ? czy dietetyk musi byc dla dzieci czy moze byc dla dorosłych? Bardzo prosze o rade
- Witam, proszę o informacje czy mleko modyfikowane NAN 2 R podać dziecku na noc ,czy lepiej w ciągu dnia? Obecnie dziecko ma 7 miesięcy i będę zmieniała mleko NAN 1 na NAN 2, chciałabym wprowadzić mleko z kleikiem ryżowym jako 1 posiłek. Pozdrawiam i z góry dziękuję za informacje.
- Witam, proszę o odpowiedź czy do mleka modyfikowanego NAN 1 można dodać zwykłą kaszę mannę lub kleik czy należy użyć innej kaszki? Jeśli tak, to w jakich ilościach i ile razy dziennie ? Dziecko ma 6 miesięcy, jednorazowo zjada 180 mililitrów mleka. Proszę o odpowiedź i z góry dziękuję za informacje.
Masz pytania?
Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 5 pytań dotyczących: dieta dla dzieci
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.