Prosze o pomoc

30 odpowiedzi
Zawsze chciałam mieć pieska wiec przygarnelam małego szczeniaka juz po jednym dniu mały sprawiał problemy bo maz się nie wysypial i nie można było go zostawić samego w domu wiec po trzech dniach postanowiłem ze go oddam komuś w dobre ręce choć wiedziałam ze jakby został ze mną to bym się z nim meczyla bo ani wyjść z domu ani oka nie zmrozyc w nocy a męża mam tylko na weekendy a z drugiej strony wiedziałam ze jak go oddam to przeżyje to bardzo i tak się stało. Wczoraj oddalam go a teraz nie mogę sobie z tym poradzić wszystko mi go przypomina wpadam w napady płaczu nie potrafię przestać myśleć o nim. Proszę o pomoc co mam zrobić żeby wyleczyć się jakoś z tego. Chciałam jeszcze dodać ze jestem osoba bardzo wrażliwa emocjonalnie.
Sama Pani zauważyła , że jest wrażliwą osobą . Takie osoby znacznie mocniej odczuwają i przeżywają . Myślę, też ,że nie podzieliła się Pani z partnerem swoimi emocjami, tym co Pani czuje jak ważne jest dla Pani zostawienie szczeniaka i dla czego. Świadomość własnych potrzeb i umiejętność komunikowania o swoich potrzebach jest kluczowa , do stworzenia satysfakcjonującego życia. Zachęcam do konsultacji u psychologa, by przyjrzeć się swoim umiejętnościom dbania o swoje potrzeby czy są wystarczające , czy nie .Byś może sposób wychowania, środowisko , w którym Pani dorastała nie stworzyło taki możliwości .Tego można się nauczyć i myślę, że to jest dobry moment. Zapraszam

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Witam serdecznie, to rzeczywiście bardzo duża wrażliwość emocjonalna, może nawet
nadwrażliwość. Nie wiem niestety jak układa się Pani związek i czy ma Pani wsparcie w mężu. Potrzebowałbym dużo więcej informacji aby stwierdzić czy to co Pani dolega rzeczywiścia wymaga leczenia. Radziłbym udać się do psychoterapeuty albi psychologa aby to stwierdzić. Ewentualnie może Pani u mnie skorzystać z porady -online skype (120zł/50min). Dane kontaktowe znajdzie Pani na moim profilu. Pozdrawiam i życzę zdrowia
Żywe stworzenie to przede wszystkim odpowiedzialność i świadomość wraz z wiedzą jak małym pupilem należy się opiekować. Rozumiem, że impulsywnie przygarneła Pani pieska i impulsywnie go oddała. Ta sytuacja z pewnościa może pokazywać szerszy aspekt takich zachowań i reakcji jako mechanizm, któremu warto sie przyjrzeć na terapii. Pozdrawiam
Niestety przeżywa pani uczucie straty i rozstania i nie da się tego cofnąć, aczkolwiek wkrótce minie. Myślę, że Pani silna reakcja emocjonalna jest tez następstwem poczucia osamotnienia w czasie nieobecności męża. Gdyby te trudne emocje dalej trwały zapraszam na konsultacje . Pozdrawiam. Lucyna Golińska
Przygarnięcie pieska - a szczeniaka szczególnie, bo wymaga bardzo dużo uwagi - jest trudnym momentem bo wymusza wprowadzenie kilku zmian. Zawsze trzeba przeorganizować system panujący w domu. Początki są trudne i męczące. Jeśli nigdy nie posiadała Pani pieska i nie ma doświadczenia, to z pewnością odpowiednia literatura, porada psiego specjalisty lub kogoś doświadczonego mogłaby być pomocą nie do przecenienia w tym początkowym okresie.
Jeśli chodzi o Pani samopoczucie i obecny stan psychiczny, to jeśli będzie się on utrzymywał lub pogarszał, wskazana byłaby konsultacja specjalisty - zajmującego się zdrowiem psychicznym, który po zebraniu dokładniejszego wywiadu oceni stan Pani stan zdrowia i pomoże Pani wybrać odpowiednią formę wsparcia.
Dzień dobry. Małe pieski zazwyczaj wyzwalają w nas dużo czułości. Tak też się stało u Pani tym bardziej, że jest Pani osobą wrażliwą emocjonalnie. Rozumiem, że okoliczności życiowe sprawiły, że musiała się Pani z pieskiem rozstać ale też widocznie wcześniej /mimo, że był to krótki okres czasu/ związała się Pani z nim emocjonalnie. Być może też zazwyczaj, z jakiegoś powodu, trudno znosi Pani rozstania. Rozumiem, że to dla Pani trudne ale widocznie taka jest Pani konstrukcja psychiczna, że ponosi Pani duże koszty emocjonalne rozstań. Niestety nie ma rady na to, trzeba przeżyć w pewnym sensie żałobę po utracie. Ale też można pójść na konsultację psychologiczną i próbować wspólnie rozeznać co jest przyczyną aż tak silnych emocji. Do czego zachęcam.
Pozdrawiam
Barbara Tubielewicz
Witam,
Pisze Pani o trudzie rozstania,ale jednocześnie mam odczucie,że pojawia się u Pani lęk przed podejmowaniem decyzji, jak również trudność w poniesueniu konsekwencji podjętych zobowiązań. Z mojej strony, mogę zaproponować Pani spotkania,konsultacje psychologiczne,by móc w pełni przyjrzeć się temu dlaczego tak Pani funkcjonuje i tym samym pomóc Pani w niekomfortowych -jak rozumiem-odczuciach.
Pozdrawiam, Magdalena Pstrągowska
Witam. Dziękuję za pytanie. Posiadanie zwierzaka w domu zawsze jest związane z dodatkowymi obowiązkami, a często także z wyrzeczeniem, szczególnie na początku gdy zwierzę jest małe. Spróbowała Pani spełnić swoje marzenie, bo zawsze tego chciała, jednak proszę się zastanowić na ile była to przemyślana decyzja w tym właśnie momencie. Z tego co Pani pisze wnioskuję, że nie spodziewała się Pani problemów związanych z opieką nad pieskiem i dlatego go oddała. Potrafiła Pani jednak szybko znaleźć dla niego tzw. dobre ręce. Warto przyjrzeć się wraz ze specjalistą nad sposobem w jaki podejmuje Pani decyzje, ponieważ ich skutki są w pełni przez Panią doświadczane i wiążą się z koniecznością adaptacji do sytuacji. Zawsze coś trzeba zaakceptować albo koszty związane z realizacją tego czego chcemy, albo żal, że tego nie mamy. W procesie pracy psychologicznej lub terapeutycznej może to Pani przepracować i nauczyć się lepiej radzić sobie z własnymi emocjami. Pozdrawiam
Witam!
tak jak Pani pisze, marzenie o piesku towarzyszyło Pani od dawna, kiedy w końcu się ziściło musiała Pani się z nim pożegnać. Choć piesek był krótko w Pani życiu to jednak pewnie zdążyła Pani cieszyć się jego obecnością, oprócz kłopotów przysporzył też pewnie wielu pozytywnych przeżyć i wyobrażeń tego, jak życie z nim będzie teraz wyglądało. Zatem przeżyła Pani stratę, musiała pożegnać nie tylko pieska z sensie fizycznym, ale też swoje marzenie i wyobrażenie swojego życia związanego z jego obecnością w Pani życiu. Emocjonalna reakcja jest jak najbardziej zrozumiała, może się utrzymywać jeszcze jakiś czas, trudno powiedzieć jak długo, ponieważ długość opłakiwania straty w życiu to bardzo indywidualna sprawa. Proszę być teraz dla siebie wyrozumiałą przez najbliższe dni. Jeśli problem będzie się nasilał, lub długość występowania objawów będzie Panią niepokoić, proszę nie wahać się przed skorzystaniem z wizyty u psychologa. Psychoterapeuta pomoże Pani przyjrzeć się swoim emocjom i zrozumieć ich znaczenie. Życzę siły i powodzenia.
Niestety zacznę od tego, że decyzja o wzięciu żywego stworzenia na wychowanie musi być mocno przemyślana, szczególnie w przypadku, gdy nie wpływa jedynie na nasze życie, ale także innych domowników, a jej konsekwencje są bardzo znaczące dla naszej codzienności.

Moim zadaniem nie jest jednak ocena Pani postępowania w tym przypadku, a skupienie się na Pani objawach, które przypominają żałobę po stracie, czyli są to niekontrolowane napady płaczu, po prostu smutek, złość i frustracja. Niestety nie ma szybkiej rady, aby wyjść z tego stanu. Musi to Pani po prostu „przeżyć”, aby dojść do fazy równowagi i akceptacji tego co się stało. Jeśli czuję Pani, że pomocna będzie wspólna droga z wychodzenia z żałoby to polecam zwrócić się „stacjonarnie” do psychologa, który dokładnie wytłumaczy co się z Panią dzieje, gdzie ma to swoje źródła i jakie są tego konsekwencje oraz będzie towarzyszył Pani w tej drodze.
Decyzję o posiadaniu psa zawsze warto dobrze przemyśleć. Posiadanie psa to bardzo odpowiedzialne i absorbujące zadanie, w szczególności na początku gdy jest szczeniakiem. Wymaga dużo opieki czułości i nauki. Myślę, że decyzja zapadła zbyt pochopnie, tym bardziej że nie mieszka Pani sama. Skoro pieska oddała Pani w dobre ręce to może go Pani odwiedzać, kupić karmę, smakołyk. Piesek już zapewne przyzwyczaił się do nowych właścicieli. Następnym razem proszę się poważnie zastanowić i omówić z domownikami szczegóły posiadania zwierzaka. Pozdrawiam.
Witam Panią,
Chciała Pani psa i po krótkim czasie go oddała. Teraz pojawiły się silne emocje i ciągłe myślenie o piesku. Sądzę że sprawa zwierzaka wyzwoliła już wcześniej tkwiące w Pani emocje i sprawy. Jest to dość prawdopodobne, skoro pisze Pani że jest emocjonalna.
W liście jest bardzo mało informacji o Pani, Pani życiu i problemach.
Nasunęły mi się pytania:
Nad czy teraz Pani płacze? Jak Pani się czuje widując męża tylko w weekendy? Czy może Pani mieć psa nawet jeśli on mężowi przeszkadza i sprawia problemy? W jaki sposób podejmujecie Państwo decyzje dotyczące Was obojga? W jakiej kondycji psychicznej, emocjonalnej jest Pani na co dzień? A może Pani się czuje jak taki trochę niechciany, samotny piesek?
Sądzę że to ważne pytania a stany i emocje których Pani obecnie doświadcza (napady płaczu, bezustanne myśli o psie) dotyczą jakichś Pani osobistych spraw i problemów. Odkryć je i rozwiązać może Pani wspólnie z psychoterapeutą. Zachęcam do spotkania w gabinecie terapii aby bliżej się przyjrzeć temu, czego Pani doświadcza.

Pozdrawiam i zapraszam do spotkania i rozmów,
Agnieszka Złotowska
Witam, powinna Pani rozpocząć pracę nie tylko nad tą sytuacją, ale szerzej. Jak Pani spostrzega siebie i świat. Myślę, że ten mały piesek symbolizuje coś ważnego w Pani życiu. Myślę, że psychoterapeuta może Pani pomóc.

#AdamZawielak
#psychologpoznan
#psychoterapeutapoznan
Czasami podejmujemy decyzję o zaadoptowaniu psa kierując się własnymi pragnieniami, nieraz pochodzącymi jeszcze z okresu dzieciństwa i wydaje się nam, że inni będą traktować nasze wybory w identyczny sposób, tak samo entuzjastycznie jak my. To trudna sytuacja, kiedy pani była gotowa zaopiekować się psem, a mąż wręcz przeciwnie, nie zaakceptował go. Musiała pani dokonać wyboru między mężem a psem i wybrała dobrostan męża i w pewnym sensie także własny, niż psa. Stąd prawdopodobnie smutek, żal i poczucie winy, że być może przyczyniła się pani do skrzywdzenia niewinnej istoty. Pani sytuacja nie jest odosobniona,
wiele osób ma podobne doświadczenia z psami. Jeśli pies trafił w dobre ręce, to będzie mu tam dobrze i przyniesie wiele radości osobie, która się nim opiekuje. Ważne aby z takiej sytuacji wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przygarniając psa, trzeba mieć pewność, że inni domownicy również tego chcą, że będą gotowi przynajmniej od czasu do czasu dzielić obowiązki opiekuńcze i że nie będą wyrzucać nikomu jego obecności w domu, kiedy zaczną się trudniejsze dni, choroba lub starzenie się psa. Być może w przyszłości uda się pani przygotować rodzinę do przygarnięcia psa i w pełni cieszyć się wspólnie jego obecnością. Jeśli jednak czułaby pani, że pani samopoczucie się pogarsza i nie radzi sobie pani z emocjami, proponowałabym kontakt z psychologiem.
Ludzie różnią się od siebie poziomem wrażliwości emocjonalnej. Możliwe, że jest Pani osoba reagującą silnie emocjonalnie. Jest to Pani cecha osobowości nad która można pracować w psychoterapii. Zachęcam by udała się Pani do psychoterapeuty.
Życzę powadzenia i pozdrawiam.
Dzień dobry,
pisze Pani o tym, że jest Pani bardzo wrażliwa emocjonalnie, czego dowodem jest to, że silnie przeżywa Pani rozstanie ze zwierzęciem - dużo Pani płacze, nie może Pani przestać myśleć o nim. Pisze Pani o swojej potrzebie posiadania psa - czasami kontakt ze zwierzęciem domowym może być dla nas czymś bardzo ważnym, w pełni to rozumiem. Strata psa czy kota, który towarzyszył nam na co dzień, może wywoływać smutek i żal, a nawet uczucie opuszczenia.
Jednocześnie pisze Pani o tym, że z mężem spędza Pani czas jedynie w weekendy, pomyślałam więc o dużej samotności, którą być może Pani przeżywa... Zachęcam do rozważania, co jeszcze może się kryć za Pani płaczem teraz, po oddaniu psa - jakie inne uczucia i do kogo skierowane? Wówczas być może będzie Pani bliższa zrozumieniu swojej reakcji.
Pyta Pani - jak się z tego wyleczyć? Zrozumienie własnych uczuć i zaakceptowanie ich jest jedną z dróg prowadzących do poradzenia sobie z nimi.
A gdyby czuła Pani, że w dalszym ciągu nie może sobie Pani z nimi poradzić - wówczas zachęcam do wizyty u psychologa-psychoterapeuty.
Pozdrawiam serdecznie
Anna Mach
Witam, sytuacja opisana przez Panią nie należy niestety do najrzadszych. Bardzo często podejmujemy decyzje o zakupie czy tez przygarnięciu psa, kota czy tez innego zwierzecia domowego bez wcześniejszego zastanowienia sie czy jesteśmy w stanie sprostać nowym obowiązkom. Pies czy tez kot mogą wnieść w nasze życie wiele radości, niemniej wymagają od nas pewnego poświęcenia, opieki. Każda decyzja o przyjęciu do domu pupila powinna być poprzedzona wnikliwa analiza oraz rozmowa z innymi domownikami. Z tego co Pani pisze, wydaje mi sie, ze Pani decyzja nie była przemyślana, raczej podjęta pod wpływem chwili, impulsu. Proszę pamiętać, ze nawet mały szczeniaczek tez czuje, może sie bać, sprawiać początkowo problemy- tak, jak małe dziecko, a przeciez po kilku nieprzespanych nocach nie oddamy swojego dziecka obcej osobie. Zastanawiam sie co skłoniło Panią do wzięcia pieska pod opiekę. Być może czuje sie Pani samotna, gdyż w ciagu tygodnia nie ma przy Pani męża ? Może jest jakiś inny powód? Myśle, ze nie była i nie jest Pani gotowa na wzięcie odpowiedzialności za inne, bezbronne stworzenie dopóki nie upora sie Pani z własnymi emocjami które wydają sie być dość chwiejne. Dobrze, ze piesek był u Pani tak krótko, nie zdążył sie przyzwyczaić do nowego domu i mam nadzieje, ze trafił w odpowiednie ręce. Proszę dobrze zastanowić sie następnym razem przed podjęciem tak ważnej decyzji. Jeśli jednak ma Pani trudność z poradzenie sobie z ta sytuacja sugerowalabym wizytę u psychologa.
Droga Pani,
można było przypuszczać,że szczeniak będzie sprawiał trudności i niedogodności. Rozumiem, że decyzja o przygarnięciu go była nie przemyślana i podjęta pod wpływem chwili. Tak to już jest w życiu , że człowiek musi dokonywać wyborów, które nie zawsze są łatwe i nie zawsze zgodne z własnym sumieniem a podyktowane koniecznością. Myślę że oddanie szczeniaczka było mimo wszystko przyszłościowo słuszną decyzją. Strata zawsze jest bolesna, wzbudza wiele uczuć i emocji. Czas na pewno pomoże Pani w uporaniu się z tym żalem. Jeśli jednak nie byłoby lepiej proszę zgłosić się do specjalisty (psychologa ) który pomoże Pani przeanalizować, zrozumieć i uporać się z tą dla Pani trudną sytuacją.
Serdecznie pozdrawiam
Magda Synowska
To zrozumiałe, że tęskni Pani za pieskiem. Z tego co Pani pisze wynika, że może Pani odczuwać również samotność z powodu faktu, iż mąż przyjeżdża tylko na weekendy. Nie wiem, co ma Pani na myśli pisząc, że jest Pani wrażliwa emocjonalnie, ale jeśli odczuwa Pani potrzebę kontaktu, podzielenia się emocjami i wsparcia w trudnej chwili, to służę pomocą.
Witam serdecznie,
radzenie sobie z emocjami to często jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakich warto się nauczyć, żeby dobrze funkcjonować. Nie ma na to prostej recepty, ponieważ emocje mogą dotyczyć różnych obszarów naszego życia, mieć swoje przyczyny w doświadczeniach/przeżyciach, wiązać się z różnymi myślami. Warto o swoich uczuciach rozmawiać, w szczególności jeśli mamy z nimi problem. Z Pani opisu wynika, że to, co się stało, wiąże się z ogromnym smutkiem i rozczarowaniem. Tym bardziej warto poszukać jakiejś wspierającej osoby, która Panią wysłucha i być może coś podpowie. Jest również takie jedno ćwiczenie, które mogłoby pomóc. Proszę zamknąć oczy, spróbować się rozluźnić i wyobrazić sobie życzliwą dla Pani osobę. Może to być ktoś, kogo Pani zna, ale może to też być postać np. z filmu lub książki. Niech wyobrazi sobie Pani, co ta osoba mówi, jakich słów używa, jakie gesty wykonuje, jaka jest atmosfera tego spotkania. Być może to ćwiczenie pomoże Pani przetrwać trudne momenty.
Honorata Ruban
Witam,
Najwyraźniej zdążyła się Pani zżyć z tym szczeniaczkiem i teraz odczuwa za nim tęsknotę. To uczucie z czasem samo wygasa. Małe pieski są bardzo urokliwe, ale ich ułożenie jest sporym wyzwaniem i jednak trwa jakiś czas. Przychodzi mi na myśl, że są także inne zwierzęta domowe, które sprawiają o wiele mniej kłopotu, a również są urocze i przyjazne np. miniaturki królików. Przy zakupie można postarać się wybrać najspokojniejszego. Te zwierzęta są ciche i lubią obcować z człowiekiem. Być może zakup innego domowego zwierzątka złagodziłby Pani smutek.
Szanowna Pani, martwi mnie Pani reakcja na własne decyzje. Zarówno spełnienie marzeń. jak rezygnacja wywołują duży dyskomfort. Można zastanowić się, co się z Panią dzieje. Jakiej jest szersze tło tak silnych i zmiennych emocji. Może warto, z czyjąś pomocą, przyjrzeć się temu co dzieje się w Pani wnętrzu, bo domyślam się, że nie jest Pani łatwo. Pozdrawiam.
Witam,
być może ta sytuacja jest okazją do przyjrzenia się, jakie potrzeby psychologiczne kryją się za chęcią posiadania pieska? Ta sytuacja, być może uruchamia w Pani innego rodzaju straty, które być może miały miejsce w Pani życiu, a do tej pory nie zostały przez Panią przepracowane. Być może jest to też moment do przyjrzenia się Pani relacji z mężem. Zachęcam do skorzystania z konsultacji indywidualnej bądź małżeńskiej by zrozumieć obecną sytuację, w której Pani się znalazła, w szerszej perspektywie. Pozdrawiam.
Witam panią.
Niektórzy bardzo przywiązują się do zwierząt i traktują je jak członka rodziny, również w psychologii bierze się to pod uwagę. Skoro tak silnie pani przeżywa jego odejście warto wyrazić emocje i poukładać myśli:]
Zapraszam do gabinetu.

Robert Turek
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Zachęcam do kontaktu z psychologiem- najlepiej pracującym w nurcie poznawczo-behawioralnym.
Rozumiem, że oddanie pieska było dla Pani ogromnym przeżyciem. Myślę, że warto spróbować pomyśleć sobie, postarała się Pani oddać go w dobre ręce, do ludzi, którzy dadzą mu troskliwą opiekę. Może również rozwiązaniem byłoby porozmawiać z nowymi właścicielami o możliwości zobaczenia pieska ( na przykład na wspólnym spacerze) do czasu , aż oswoi się Pani z jego brakiem. Być może kiedyś podejmiecie państwo wspólnie decyzję o przyjęciu do domu jakiegoś zwierzątka.
Pozdrawiam L.K.Kubiak
Z Pani wypowiedzi wynika, że mały szczeniak zaczął sprawiać problemy; więc po trzech dniach postanowiła go Pani oddać "w dobre ręce"; zatem podjęła Pani jakąś decyzję z której jak rozumiem nie do końca obecnie jest Pani zadowolona. Jednak jest tak, że w życiu podejmujemy jakieś decyzje i nie wszystkie mogą być trafne/właściwe i niosą za sobą określone konsekwencje - zdaje się, że tak jest właśnie w tej sytuacji. Może psychoterapia pozwoliłaby Pani na bliższe poznanie siebie, aby w przyszłości dokonywać najbardziej trafnych wyborów?
Wspomina Pani o wrażliwości emocjonalnej, więc może to czas, aby odkryć co się pod tą wrażliwością kryje?
Życzę dobrych przemyśleń i pozdrawiam, Janina Czech
Adopcja zwierzaka to duża odpowiedzialność, z której najlepiej zdać sobie sprawę przed wzięciem pieska pod swój dach, a tym samym przed zaangażowaniem się emocjonalnie. Szczeniak zawsze wymaga opieki i podjęcie się jej zawsze wiąże się z konsekwencjami, które stały się dla Was wyzwaniem nie do przeskoczenia. Jeżeli po trzech dniach uznała Pani, że męczyłaby się Pani, tak jak Pani napisała, podjęła Pani decyzję. Każda decyzja niesie za sobą plusy i minusy. Albo jest piesek, a wraz z nim odpowiedzialność, opieka, ograniczenia, albo nie ma pieska i ma Pani możliwość snu oraz wyjścia z domu, kiedy tylko Pani zechce. Nie można mieć jednego i drugiego. Podjęła Pani decyzję, której konsekwencją są emocje, które Pani odczuwa. Z pewnością fakt, że pies trafił w dobre ręce powinien ukoić Pani emocje. Sytuacja jest bardzo świeża, więc powinna dać sobie Pani kilka dni na przeżycie tej sytuacji, akceptację sytuacji i pogodzenie się z własną decyzją.
Droga Pani. Po przeczytaniu Pani listu pomyślałam o małej dziewczynce, której potrzeby i pragnienia nie spotykały się ze wrażliwością, empatycznym i rozumiejącym podejściem. To bardzo trudne i poruszające kiedy nie można mieć pragnień. Ten mały bezdomny szczeniaczek to jak te właśnie malutkie pragnienia, posiadania czegoś małego, żywego i ciepłego. Niestety dorosłość i rzeczywistością czasem brutalnie i tzw. zdroworozsądkowo nie pozwala na przyjemność. Bardzo smutna jest ta Pani historia i myślę że Pani wrażliwość wymagałaby czułej troski. Kontakt z psychoterapeutą byłby może dobrym początkiem drogi do poznania pragnień od tych dziecięcych do tych, które budują tożsamość dorosłej kobiety. Pozdrawiam serdecznie Maria Kruczek
Witam, przygarnęła Pani szczeniaka, przywiązała się do niego emocjonalnie. Po przemyśleniu całej sytuacji oddała psa. Jeżeli trafił w dobre ręce, będzie miał zapewnioną opiekę, spacery, troskę. Jeżeli podjęła Pani taką decyzję w porozumieniu z mężem, widocznie uznaliście że tak będzie lepiej w Państwa sytuacji. Pies to na pewno zobowiązanie, odpowiedzialność i nie można traktować go przedmiotowo. Jeżeli zdała sobie Pani z tego sprawę, to dobrze że nastąpiło to w momencie gdy pies nie zdążył się jeszcze do Państwa przyzwyczaić. Proszę się zastanowić z jakiego powodu chce mieć Pani psa, jakie potrzeby próbuje Pani w ten sposób zaspokoić, czego brakuje i jak można je zapewnić w sposób przemyślany, bez kupowania zwierzęcia który jest dla Państwa jedynie obciążeniem. Jeżeli chce Pani o tym porozmawiać zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.