Proszę o pomoc. Mój partner (27 lat) od jakiegoś czasu ciągle mówi o tym, że jest beznadziejny, że n
2
odpowiedzi
Mój partner (27 lat) od jakiegoś czasu ciągle mówi o tym, że jest beznadziejny, że nic mu się nie udaje. Kiedyś takie stany zdarzaly mu się sporadycznie, a od ok. miesiąca tak wygląda każdy nasz dzień. Ten miesiąc zaczął się od wyjazdu, podczas którego czuł ciągle zawroty głowy i uciski w klatce. Spędziliśmy 5 dni nie wychodząc z hotelu, ponieważ bał się, że zemdleje (sam mówił, że to odczucie psychiczne, że z fizycznymi siłami jest wszystko ok). Po powrocie skonsultowaliśmy te objawy z internistą (stwierdził, że wszystko jest dobrze) i psychiatrą (zapisał leki przeciwlękowe Egzysta i Escitil - partner nie zaczął ich stosować). Objawy zawrotów głowy same ustąpiły, zastąpiły je jednak poczucie beznadziejności i brak wiary, że będzie lepiej. Po zwolnieniu lekarskim od psychiatry partner zrezygnował z pracy - podejrzewaliśmy, że ona może być źródłem problemów (niedocenienie, konflikt że współpracownikiem, zła organizacja pracy w firmie). Niestety nie przyniosło to ulgi a tylko pogłębienie stanu przygnębienia.
Partner nie chce brać leków, nie chce zrobić innych badań (np. z krwi), nie chce iść na psychoterapię. Ma dni, w których potrafi bardzo logicznie mówić o swojej sytuacji, o dolegliwościach, o pracy. Ma energię do tego żeby np. pograć sobie w piłkę w mieszkaniu. W inne dni leży cały czas w łóżku i nie odzywa się.
Nie wiem, czy to depresja, nerwica, czy coś innego? Nie wiem jak postępować. Nie wiem, czy mogę zostawić go samego na dłużej czy powinnam ciągle być przy nim. Nie wiem, jak z nim rozmawiać, żeby nie pogorszyć stanu a wręcz odwrotnie, żeby przyczynić się do poprawy. Czy zmuszać do przyjęcia leków?
Partner nie chce brać leków, nie chce zrobić innych badań (np. z krwi), nie chce iść na psychoterapię. Ma dni, w których potrafi bardzo logicznie mówić o swojej sytuacji, o dolegliwościach, o pracy. Ma energię do tego żeby np. pograć sobie w piłkę w mieszkaniu. W inne dni leży cały czas w łóżku i nie odzywa się.
Nie wiem, czy to depresja, nerwica, czy coś innego? Nie wiem jak postępować. Nie wiem, czy mogę zostawić go samego na dłużej czy powinnam ciągle być przy nim. Nie wiem, jak z nim rozmawiać, żeby nie pogorszyć stanu a wręcz odwrotnie, żeby przyczynić się do poprawy. Czy zmuszać do przyjęcia leków?
Sytuacja - w mojej ocenie - jest na tyle trudna, że najlepszym wyjściem byłaby hospitalizacja psychiatryczna. Wtedy mielibyśmy jasność i co do diagnozy i Partner byłby adekwatnie leczony. - Jednak musi się na to (przynajmniej w chwili obecnej) zgodzić. Pozdrawiam.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Zaczynając odpowiedzi na pytania od końca: partner jest osobą dorosłą, można perswadować konieczność podjęcia leczenia, ale nie wiem czy „zmuszanie” przyniesie rezultat. Przy opisywanych objawach można by było postawić przynajmniej kilka diagnoz, w tym te podane przez Panią. Być może pomocny w tym przypadku będzie kontakt z psychologiem-terapeutą, który oceni skąd emocjonalna niechęć partnera do podjęcia farmakoterapii. Podsumowując: dopóki partner nie będzie widział sensu w leczeniu - rzadko komu udaje się „zmusić” kogoś do zadbania o swoje zdrowie.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.