Przez długi czas – kilka lat – miałam w okularach szkło za słabe na jedno oko. Wada wzroku w tym cza

Przez długi czas – kilka lat – miałam w okularach szkło za słabe na jedno oko. Wada wzroku w tym czasie stała w miejscu. Jakiś czas temu wymieniłam okulary na odpowiednie. Widziałam w nich dobrze przez… jakieś trzy tygodnie. Wada wzroku, stojąca od dawna, nagle zaczęła galopować: poleciało w krótkim czasie o pół dioptrii (czyli o tyle, o ile wcześniej miałam za słabe okulary).

Badania wzroku nie wskazały, aby na dnie etc działo się coś groźnego. Okulista doradza ponowną zmianę okularów. Tyle że a) nie bardzo mnie w tej chwili stać, bo mam inne kłopoty zdrowotne, czyszczące konto, a lubię czasem coś zjeść b) boję się, że gdy znów zmienię szkło, wada jeszcze się pogłębi (wcześniej nie ruszyła się parę lat, więc wątpię, aby nagły spadek tuż po zmianie szkła był przypadkiem). Biorę lek wzmacniający niby wzrok, staram się jeść jagody, trochę ograniczyłam korzystanie z komputera (całkiem nie zrezygnuję, moja praca wymaga spędzania przed monitorem długich godzin).

Czy powinnam to oko w jakiś sposób ćwiczyć? Np. zasłaniając oko prawidłowo pracujące i zmuszając to drugie do wysiłku…? Czy też wręcz przeciwnie - w takich wypadkach należy pozwalać oku odpoczywać?