psychoterapia?

16 odpowiedzi
Witam!
Postanowiłam w końcu zrobić coś ze swoim życiem, ale nie wiem za bardzo do kogo powinnam się zgłosić. Opiszę swój problem, a raczej problemy.
Mam 31 lat. Mam problemy w relacjach międzyludzkich, zwłaszcza z mężczyznami. Ponadto myślę że cierpię na jedzenie kompulsywne, które co najgorsze wcale nie wywołane jest stresem a bardziej nudą. Jem w samotności, do tego stopnia że często cały dzień w pracy zamiast pracować myślę o tym co zjem jak już wrócę do domu, albo jak wyjdą osoby z mojego pokoju w pracy. Obsesja? Nałóg? Tak bym to podsumowała. Przez ten problem, jestem oczywiście otyła. Ważę prawie 90 kg. Nienawidzę siebie, nie mogę patrzeć w lustro. Walczę z tym mniej więcej od gimnazjum. Odkąd pierwszy lekarz zalecił mi schudnąć i przeszłam na pierwszą dietę. Tak mi się wydaje. I tak w kółko dieta - schudnę wtedy 10 kg jestem szczęśliwa dumna i zadowolona z życia, potem efekt jo-jo i z powrotem depresja i niska samoocena. I tak w kółko już prawie od 20 lat (raz nawet schudłam 25 kg, po 2 latach wszystko wróciło!). To wszystko powoduje moje problemy w relacjach z mężczyznami. Nigdy nie byłam w żadnym związku. Miałam zawsze nieosiągalnych idoli, a facetów wokół mnie traktowałam z góry. Budowałam barierę wokół siebie, zgrywałam niedostępną. Myślę że chciałam ukryć przed otoczeniem to że jestem zupełnie nieinteresująca, brzydka i beznadzieja i że tak naprawdę nikt mnie nie chce ani się mną nie interesuje. Zawsze miałam umysł analityczny i tendencję do manipulacji. Ponadto mam straszną empatię ale empatie trochę wypaczoną. Wzruszają mnie rzeczy dla innych zupełnie absurdalne, a cierpienie i zło na świecie mnie często "nie rusza". Aż czasem się boję, że jestem jakimś psychopatą. Relacje ze znajomymi mam raczej dobre, zawsze miałam wielu znajomych, byłam w tych „wyższych w hierarchii paczkach” choć raczej w roli słuchacza, niż lidera. Na pewno nadmiernie przejmuję się oceną i opinią innych o mnie. Choć znowu: udaję że mam wszystko gdzieś.
Co jeszcze? Poczucie beznadziei mojego życia, brak motywacji, brak ambicji, talentu, pasji. Nic mnie nigdy nie pochłonęło, nie zainteresowało na tyle żebym się tym zajęła na poważnie, bądź na dłużej. Bardziej jak już to tzw. "słomiany zapał" i za chwilę znowu nuda i beznadzieja. Ten stan mam od wczesnego dzieciństwa i to jest ciekawe. Mama mówiła mi, że już w przedszkolu Pani wzywała ją do siebie aby zakomunikować, że demotywuję innych uczniów, przekonując ich że wszystko co Pani każe robić nie ma sensu i że nadużywam słowa "bezsensu". I teraz zastanawiam się co jest tego powodem czy z takim charakterem można się urodzić? Czy to wszystko nie wynika po prostu z lenistwa?!
Dzieciństwo miałam udane. Rodziców mam cudownych. Nie spotkałam się nigdy ze znęcaniem w szkole czy tym podobnymi rzeczami. Wydaje się że nie mam powodu taka być.
Postanowiłam się coś z tym zrobić, bo mam poczucie że życie mi ucieka a ja od wieków tkwię w tym samym beznadziejnym punkcie i tak już zostanie na zawsze. Chciałabym żeby moje życie nabrało sensu, chciałabym mieć odwagę zrobić coś z sobą. W tej chwili uciekam do domu zamykam się w 4 ścianach oglądam filmy czytam książki, żyję życiem innych ludzi, aby uciec od mojego. A no i oczywiście jem, jem, jem!
Pomocy!
Dzień dobry. Z opisu wynika, że ma Pani smutne życie. To dobre postanowienie,żeby coś z nim zrobić. Ale rozumiem, że dotychczas podejmowane próby nie przynosiły trwałych zmian. Wyraźnie więc trzeba szukać innych form pomocy niż oczekiwanie, że sam proces schudnięcia przyniesie zmiany na lepsze. Ma Pani spory wgląd w swoje problemy więc tym bardziej warto pójść na konsultację psychologiczną i myślę, że warto żeby się Pani zdecydowała na podjęcie psychoterapii. To jest Pani szansa na zmianę w życiu. Życzę podjęcia dobrej decyzji i wytrwałości w jej realizacji.
Pozdrawiam
Barbara Tubielewicz

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
dzień dobry,
Opisuje Pani sytuację, w której Pani obecnie jest i która jest powodem Pani cierpienia. Myślę, że dobrym początkiem byłaby konsultacja z psychoterapeutą i podjęcie terapii, aby przyjrzeć się Pani funkcjonowaniu i zmienić kierunek, jaki Pani obrała. Jest rzeczywiście interesujące, że od wczesnych lat prezentuje Pani podobne zachowania, ale również ciekawe jest jak Pani wyobraża siebie w przyszłości, co Pani o sobie myśli, kiedy myśli Pani o swojej przyszłości. Zapraszam na spotkanie, myślę , że wtedy więcej będziemy mogły porozmawiać.
Pozdrawiam
Monika Chajdas
Gratuluję Pani odwagi , że nie chce być Pani dłużej z tym problemem. Zachęcam do umówienia się na wizytę . Z każdej sytuacji jest wyjście. Dzięki terapii może Pani lepiej poznać siebie, zaakceptować i ułożyć swoje życie . To najlepszy czas na siebie.
Witam serdecznie, przede wszystkim być może przyszedł czas, tak jak Pani napisała by zobaczyć i przyjrzeć się, dlaczego jest Pani teraz w takim stanie. Jeśli chodzi o wagę, może ona być bardzo silnie związana z psychiką, więc proponuję zająć się na początek nią. Proszę nie myśleć o sobie w taki sposób, to nie nie pomaga pójść do przodu, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że trudno jest zrobić ten pierwszy krok. Serdecznie zapraszam do kontaktu.
Witam, po pierwsze - bardzo dziękuję za odwagę i szczerość. Po drugie, Pani samoświadomość to już ważny zasób i narzędzie do zmiany/ terapii. Po trzecie, z Pani opisu wynika, że się Pani trochę życiowo zapóźniła (to się fachowo nazywa rozwojem niepunktualnym/ odroczonym) w aspekcie swoich wyzwań/ obowiązków rozwojowych (typu: związki, rodzina własna, dzieci etc.) i stąd pogłębiający się z roku na rok kryzys - z jednej strony i z drugiej dystres, który nauczyła się Pani po swojemu (dezadatacyjnie / niekonstruktywnie ) regulować - mechanizmami obronnymi (w tym przypadku są to kompulsje jedzeniowe, które zdarzają się bardzo często, gdy nie podejmujemy odpowiedzialności za swój los i unikamy sprawstwa). Po kolejne wreszcie, tego typu zaburzenia rozwojowe zaczynają się już w najmłodszym dzieciństwie i wraz z temperamentalnym czynnikiem ryzyka (Pani wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju, osobowością, która ma jakieś cechy i tworzy przez z to z innymi czynnikami (np. środowiskiem, genetyką/ biologią Pani, stylami przywiązania oraz wychowania) fundament pod późniejsze decyzje oraz zachowania. Być może to, z czym Pani się dziś boryka jest efektem wieloletniej korelacji Pani indywidualnej osobowości z postawami pierwszoplanowych opiekunów; wymienia się głównie dwie - a. postawy nadmiernie skoncentrowane na dziecku (mówi się o tym wtedy, gdy rodzice są nadmiernie ochraniający lub przeciwnie - nadmiernie wymagający), b. postawy dystansujące (postawa odtrącająca - surowa i unikająca - chłodna uczuciowo). Teraz Pani powinna udać się po fachową bezpośrednią diagnozę/ konsultację, podczas której dowie się Pani, co może Pani dalej z tymi mechanizmami zrobić i czy jest Pani gotowa na zmianę. Teraz wszystko staje przed Panią gotowe do tego, by ruszyć dalej - albo depcząc w tym samym miejscu, albo idąc w górę/ w inną lepszą stronę albo wchodząc w unik. cofkę. To jest Pani życie i tylko Pani może coś z nim zrobić. A rodziców nikt nie uczy bycia rodzicem, stąd nasze błędy. Zrozumienie ich i wybaczenie im oraz sobie - będą Pani kolejnymi wyzwaniami rozwojowymi. Życzę też większej łagodności wobec siebie:) Powodzenia!!!!
Witam. Bardzo dokładnie opisała Pani swoje trudności. Musi Pani bardzo cierpieć w samotności. Cieszę się, że zdecydowała się Pani coś zrobić ze swoim życiem. Widzę, że jest Pani z województwa śląskiego. Jest tam mnóstwo specjalistów, którzy zajmują się zaburzeniami odżywiania. Może Pani też zacząć np. od terapii grupowej aby później kontynuować terapię indywidualną. Na Śląsku wartym polecenie jest Ośrodek Leczenia Nerwic "Dąbrówka" w Gliwicach. Są tam specjaliści, którzy na pewno Pani pomogą. Życzę powodzenia i wytrwałości w terapii. Pozdrawiam.
Witam, podjęcie decyzji, że coś nam w życiu nie pasuje i chcemy, żeby było inaczej to krok w kierunku osiągnięcia zmiany. Napisała Pani wiele o swoim życiu, tzn. jak się Pani czuje, co robi, a co chciałaby Pani, aby było inaczej. Ma pani też pewne przemyślenia nt. przyczyn Pani trudności. Te informacje będą pomocne, gdy już rozpocznie Pani terapię. Biorąc pod uwagę to, co Pani napisała zachęcam do konsultacji z psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym lub psychoterapeutą terapii schematu. Życzę powodzenia. Pozdrawiam Justyna Krupa-Burkiewicz
Witam,
Dokładne odniesie się do wszystkich poruszonych wątków wymaga dłużej rozmowy. Tym jednak, co przebija się na pierwszy plan, są Pani relacje. Myślę sobie, że nasze związki, relacje i satysfakcja z życia z ludźmi nie zależą od tego czy jesteśmy w rozmiarze XS czy 2XL. Każdy z nas może znaleźć w otoczeniu przykłady szczęśliwych i nieszczęśliwych, sparowanych i samotnych zarówno szkieletorów, jak i puszystych. Problem tkwi w tym nie jak wyglądamy, ale , co mamy w głowie na swój i ludzi temat i jak w związku z tym ustawiamy relacje z innymi dając im szanse albo ucinając je w zarodku. Często okazuje się też, że tak, jak traktujemy siebie i co o sobie myślimy znajduje odzwierciedlenie w tym, jak inni traktują nas. Sugerowałbym więc skupić więc w terapii na Pani poczuciu własnej wartości i jak je powoli zmieniać. Zapewne to połączy się z tym, jakie ma Pani plany na życie i co może nadać mu sens zarówno w aspekcie codziennym, jak i ogólnym, egzystencjalnym. Mitem jest, że każdy z nas musi mieć pasje i ogień do „czegoś”. Zazwyczaj wystarcza odnalezienie satysfakcjonującego życia i dobrych relacji, które są symetryczne. Wiem, że nie sprzyja temu wszechotaczająca wizja „wspaniałości” życia innych wyrywkowo prezentowana i oglądana w mediach społecznościowych i wszechobecny PhotoShop, ale być może to jest coś, z czym Pani musi nauczyć się mierzyć (jak większość ludzi, chociaż tego na pierwszy rzut oka w otoczeniu nie widać). Dobra widomość jest taka, że pisze Pani w sposób bystry i świadomy. Z treści pytania wynika też, że nie identyfikuje Pani znaczących obciążeń rodzinnych. Zmiana jest więc bliżej niż dalej! Powodzenia
Witam, jeśli już Pani zdecydowała się do podjęcie kroków zmiany swej sytuacji, sposobu radzenia sobie z problemami, zachęcam do podjęcia psychoterapii. Odpowiedź na Pani pierwsze pytanie w liście brzmi: tak . Pozdrawiam.
Witam
wygląda na to, że wykonała Pani pierwsze kroki do zmiany w swoim życiu - podjęła Pani decyzję aby zadbać o jakość swojego życia i napisała Pani pytanie do specjalistów. Teraz rozumiem, że poszukuje Pani wsparcia w zmianach - może warto zadbać o wsparcie profesjonalne psychoterapeuty?
Witam serdecznie. Bardzo poruszył mnie Pani list. Opisuje Pani siebie jako osobę z wieloma przemyśleniami i ocenami samej siebie, które jeszcze nie prowadzą do poprawy Pani życia, a tylko stają się balastami. Wykonała Pani pierwszy i chyba najważniejszy ruch, czyli zwróciła się Pani po pomoc. Jeśli jest Pani gotowa na odkrywanie siebie, poprawianie tego, co Pani przeszkadza, wprowadzanie nowych sposobów funkcjonowania, czy radzenia sobie to psychoterapia wydaje się dla Pani idealna. Proszę się nie obciążać żadnymi domysłami, że coś z Panią nie tak, tylko we współpracy ze specjalistą dokonać takich zmian, które nie tylko poprawią Pani funkcjonowanie, ale i uszczęśliwią. Trzymam kciuki i zapraszam na konsultację. Pozdrawiam
Dzień dobry, to ważny pierwszy krok, że zdecydowała się Pani napisać o swoich problemach. Zachęcam Pania do podjęcia psychoterapii. Myślę, że relacja terapeutyczna i udział w terapii pomoże Pani dotrzec do źródła problemów i uporać się z nimi. Pozdrawiam serdecznie - Krzysztof Pawluszko
Na Śląsku znajdzie Pani psychoterapeutów psychoanalitycznych. Powodzenia.
Droga Pani, bardzo wiele Pani napisała o sobie, ale myślę, że kilka ostatnich zdań stanowi sedno Pani obecnego stanu tzn.przeogromną chęć i gotowość do zmiany. Poszukanie i wybranie godnego zaufania psychoterapeuty pozwoli Pani odnaleźć odpowiedzi na postawione powyżej pytania.
Serdecznie pozdrawiam.
Witam,
opisała Pani swoje problemy szczegółowo; w moim rozumieniu są one pewnymi symptomami lub inaczej objawami nieświadomych mechanizmów, które odtwarzane są w relacji z otoczeniem. Zachęcam do wizyty u psychoterapeuty, który pomoże Pani zrozumieć na czym polega Pani cierpienie.
Witam Serdecznie,
kompulsywne jedzenie to zaburzenie o charakterze psychologicznym, to rodzaj uzależnienia, gdyż wiążę się z utratą kontroli nad swoim zachowaniem. Jest to sposób rozwiązywania trudności, obniżania napięcia oraz metoda na zredukowanie negatywnych i przykrych uczuć i emocji. Leczenie uzależnione jest od stopnia zaawansowania choroby. Proponuję skontaktować z psychoterapeutą. Czasami też niezbędna jest pomoc psychiatry, który wspomoże proces psychoterapeutyczny farmakoterapią oraz dietetyka.

Pozdrawiam

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.