Pytanie dotyczy 3-letniego kocura rasy Devon Rex. Informacje o kocurze na ten moment: - jest kastro
1
odpowiedzi
Pytanie dotyczy 3-letniego kocura rasy Devon Rex. Informacje o kocurze na ten moment:
- jest kastrowany (kastracja odbyła się w wieku jednego roku),
- po kastracji został przeze mnie adoptowany wraz z innym kocurem z tego samego miejsca (drugi kocur to Sfinks Kanadyjski, również 3-letni i kastrowany),
- oba koty są niewychodzące,
- oba koty posiadają te same i niezbędne szczepienia,
- oba koty żywią się pełnowartościową karmą bytową Mac's (kurczak z indykiem oraz łosoś z kurczakiem), karmy bez zbóż - podajemy im dwie porcje w pierwszej części dnia i wieczorem,
- koty nie chcą pić wody, otrzymują więc wodę na dwa sposoby - pierwszy, czyli dodawaną do karmy lub drugi - osobno wodę w misce rozcieńczaną z odrobiną mleka bez laktozy (do tej pory nie było u nich problemów z trawieniem w związku z tym), aczkolwiek sposób drugi zaczęłam praktykować od okołu półtora, dwóch tygodni, kiedy pojawiły się znaczące upały,
- sporadycznie koty otrzymywały suchą i bezglutenową karmę Applaws z kurczakiem i łososiem, oraz inne przekąski jak np. filety z tuńczyka, czy łososia zakupione w sklepie zoologicznym,
- od lekarza, który był obecny podczas adopcji (a więc dwa lata temu) otrzymałam informację, że koty były raz odrobaczane i taka ilość na koty niewychodzące jest wystarczająca, jednak nasz nowy lekarz weterynarii (który teraz badał kota, co jest opisane poniżej) stwierdził, że koty powinny być raz do roku odrobaczane, niezależne od tego, czy są wychodzące lub nie, zalecił wykonanie odrobaczenia, ale dopiero w momencie wyleczenia Devona, aby wykonać je dwóm kotkom jednocześnie.
Mój komentarz pisany jest w niedzielę rano, natomiast Devon zaczął się źle czuć w sobotę nad ranem. W piątek tryskał energią i nic nie wskazywało na chorobę lub złe samopoczucie. Objawy, które wystąpiły:
- w sobotę nad ranem pojawiły się wymioty - między godziną 6:00 rano a 11:00 zwymiotował maksymalnie około 10 razy, początkowo wymiotował karmą, którą otrzymał wieczorem, potem wymiotował śliną,
- na 90% stolec znaleziony w kuwecie należał do Devona i był w zupełności normalny - zbity, nie zawierał śluzu i śladów krwi,
- po godzinie 11:00 udaliśmy się do lekarz weterynarii, która nie stwierdziła temperatury, ani zapalenia w jamie ustnej, podała kotu kroplówkę oraz lek przeciwwymiotny i antybiotyk (oba w zastrzykach),
- od razu po powrocie u weterynarza Devon otrzymał porcję poranną mięsa, do której był niechętny, jednak po kilu minutach przekonał się i zjadł całość,
- był też bardziej osowiały niż zwykle, ale ruchliwy (gonił za piłką, wskakiwał na parapety),
- przez cały dzień wymioty ustały, jednak w godzinach popołudniowych i wieczornych zaczął się bardzo ślinić i wokalizować (wokalizując tak samo jak przed wymiotami, jednak bez ich obecności),
- pomimo prób zachęcenia go do posiłku, nie zdecydował się nic więcej wypić lub zjeść, wręcz odchodził od miski jak najdalej (w tym dniu, czyli sobotę zjadł więc jedną z dwóch dziennych porcji).
Dzisiaj, czyli w niedzielę sytuacja wygląda następująco:
- kot rano zwymiotował trzykrotnie (pierwszy i drugi raz z resztkami wczorajszego posiłku mięsnego z godziny 12 - tego, który udało mu się podać po powrocie od weterynarza; trzeci z samej śliny),
- ustąpiło jednak praktycznie w całości ślinienie,
- kot nadal nie chce jeść i pić,
- jest dużo bardziej osowiały i wyciszony niż wczoraj, co jest dla niego nienaturalnym stanem, bo zwykle rozrabia i tryska energią.
Nie mam pojęcia, co przyczyniło się do tego stanu, ponieważ koty jedzą to samo, o tych samych porach. Zmiana w zachowaniu i stanie zdrowia stała się nagle w nocy z piątku na sobotę i dotknęła tylko jednego kota. Jedyne czynniki ryzyka, które przychodzą mi do głowy to:
- koty w czwartek dostały odrobinę (wielkości naparstka) paprykarzu szczecińskiego do spróbowania,
- tydzień wcześniej właśnie Devon wymknął się nam na taras i przez kilka minut chodził po ogrodzie (nie stosujemy jednak żadnych chemikaliów i środków chemicznych na działce),
- od czwartku do soboty opiekowałam się z partnerem psem sąsiadów, który czasem wchodził także na naszą działkę, mieliśmy z nim sporo kontaktu, jednak koty bezpośrednio z nim nie miały, pies obecnie jest zdrowy i regularnie badany (Gończy Polski)
- Devon, w przeciwieństwie do Sfinksa lub polować na robaki i owady wlatujące do domu, które często zjada, w piątek w naszym domu była obecna wielka mucha, której w sobotę faktycznie już nie było widać.
Do weterynarza udajemy się w niedzielę wieczorem lub poniedziałek rano, jednak jesteśmy bardzo zmartwieni stanem kota. Przykrym widokiem jest kot, który nie chce jeść, a nigdy do tej pory nie odmawiał jedzenia, gaśnie nam w oczach. Będę wdzięczna za informację, co może mu dolegać i przede wszystkim, co możemy zrobić - jakie badania, etc., aby kotu pomóc i mieć także pewność, że problem z czasem nie dotknie drugiego kocurka.
Sytuacja dotyczy Otwocka/Warszawy.
Pozdrawiam.
- jest kastrowany (kastracja odbyła się w wieku jednego roku),
- po kastracji został przeze mnie adoptowany wraz z innym kocurem z tego samego miejsca (drugi kocur to Sfinks Kanadyjski, również 3-letni i kastrowany),
- oba koty są niewychodzące,
- oba koty posiadają te same i niezbędne szczepienia,
- oba koty żywią się pełnowartościową karmą bytową Mac's (kurczak z indykiem oraz łosoś z kurczakiem), karmy bez zbóż - podajemy im dwie porcje w pierwszej części dnia i wieczorem,
- koty nie chcą pić wody, otrzymują więc wodę na dwa sposoby - pierwszy, czyli dodawaną do karmy lub drugi - osobno wodę w misce rozcieńczaną z odrobiną mleka bez laktozy (do tej pory nie było u nich problemów z trawieniem w związku z tym), aczkolwiek sposób drugi zaczęłam praktykować od okołu półtora, dwóch tygodni, kiedy pojawiły się znaczące upały,
- sporadycznie koty otrzymywały suchą i bezglutenową karmę Applaws z kurczakiem i łososiem, oraz inne przekąski jak np. filety z tuńczyka, czy łososia zakupione w sklepie zoologicznym,
- od lekarza, który był obecny podczas adopcji (a więc dwa lata temu) otrzymałam informację, że koty były raz odrobaczane i taka ilość na koty niewychodzące jest wystarczająca, jednak nasz nowy lekarz weterynarii (który teraz badał kota, co jest opisane poniżej) stwierdził, że koty powinny być raz do roku odrobaczane, niezależne od tego, czy są wychodzące lub nie, zalecił wykonanie odrobaczenia, ale dopiero w momencie wyleczenia Devona, aby wykonać je dwóm kotkom jednocześnie.
Mój komentarz pisany jest w niedzielę rano, natomiast Devon zaczął się źle czuć w sobotę nad ranem. W piątek tryskał energią i nic nie wskazywało na chorobę lub złe samopoczucie. Objawy, które wystąpiły:
- w sobotę nad ranem pojawiły się wymioty - między godziną 6:00 rano a 11:00 zwymiotował maksymalnie około 10 razy, początkowo wymiotował karmą, którą otrzymał wieczorem, potem wymiotował śliną,
- na 90% stolec znaleziony w kuwecie należał do Devona i był w zupełności normalny - zbity, nie zawierał śluzu i śladów krwi,
- po godzinie 11:00 udaliśmy się do lekarz weterynarii, która nie stwierdziła temperatury, ani zapalenia w jamie ustnej, podała kotu kroplówkę oraz lek przeciwwymiotny i antybiotyk (oba w zastrzykach),
- od razu po powrocie u weterynarza Devon otrzymał porcję poranną mięsa, do której był niechętny, jednak po kilu minutach przekonał się i zjadł całość,
- był też bardziej osowiały niż zwykle, ale ruchliwy (gonił za piłką, wskakiwał na parapety),
- przez cały dzień wymioty ustały, jednak w godzinach popołudniowych i wieczornych zaczął się bardzo ślinić i wokalizować (wokalizując tak samo jak przed wymiotami, jednak bez ich obecności),
- pomimo prób zachęcenia go do posiłku, nie zdecydował się nic więcej wypić lub zjeść, wręcz odchodził od miski jak najdalej (w tym dniu, czyli sobotę zjadł więc jedną z dwóch dziennych porcji).
Dzisiaj, czyli w niedzielę sytuacja wygląda następująco:
- kot rano zwymiotował trzykrotnie (pierwszy i drugi raz z resztkami wczorajszego posiłku mięsnego z godziny 12 - tego, który udało mu się podać po powrocie od weterynarza; trzeci z samej śliny),
- ustąpiło jednak praktycznie w całości ślinienie,
- kot nadal nie chce jeść i pić,
- jest dużo bardziej osowiały i wyciszony niż wczoraj, co jest dla niego nienaturalnym stanem, bo zwykle rozrabia i tryska energią.
Nie mam pojęcia, co przyczyniło się do tego stanu, ponieważ koty jedzą to samo, o tych samych porach. Zmiana w zachowaniu i stanie zdrowia stała się nagle w nocy z piątku na sobotę i dotknęła tylko jednego kota. Jedyne czynniki ryzyka, które przychodzą mi do głowy to:
- koty w czwartek dostały odrobinę (wielkości naparstka) paprykarzu szczecińskiego do spróbowania,
- tydzień wcześniej właśnie Devon wymknął się nam na taras i przez kilka minut chodził po ogrodzie (nie stosujemy jednak żadnych chemikaliów i środków chemicznych na działce),
- od czwartku do soboty opiekowałam się z partnerem psem sąsiadów, który czasem wchodził także na naszą działkę, mieliśmy z nim sporo kontaktu, jednak koty bezpośrednio z nim nie miały, pies obecnie jest zdrowy i regularnie badany (Gończy Polski)
- Devon, w przeciwieństwie do Sfinksa lub polować na robaki i owady wlatujące do domu, które często zjada, w piątek w naszym domu była obecna wielka mucha, której w sobotę faktycznie już nie było widać.
Do weterynarza udajemy się w niedzielę wieczorem lub poniedziałek rano, jednak jesteśmy bardzo zmartwieni stanem kota. Przykrym widokiem jest kot, który nie chce jeść, a nigdy do tej pory nie odmawiał jedzenia, gaśnie nam w oczach. Będę wdzięczna za informację, co może mu dolegać i przede wszystkim, co możemy zrobić - jakie badania, etc., aby kotu pomóc i mieć także pewność, że problem z czasem nie dotknie drugiego kocurka.
Sytuacja dotyczy Otwocka/Warszawy.
Pozdrawiam.
Jest czwartek rano, więc mam nadzieję, że udało się kota wyleczyć. Ja bym zalecił badania krwi i USG. Jeśli są wymioty całkowita głodówka, chybaby, że lekarz zalecił inaczej, bo np.trzeba podać jakiś lek z odrobiną pokarmu. Odrobaczanie co 3-6 miesięcy, bo na butach właściciele wnoszą jaja robaków. Jeśli wychodzi do ogrodu, choćby raz w roku komplet szczepień- proszę zwrócić uwagę, żeby szczepienie obejmowało białaczkę
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.