Pytanie Kim Jestem towarzyszyło mi odkąd sięga moja pamięć. Ale nie w formie filozoficznej. Ja po pr
2
odpowiedzi
Pytanie Kim Jestem towarzyszyło mi odkąd sięga moja pamięć. Ale nie w formie filozoficznej. Ja po prostu nigdy nie wiedziałam kim jestem. Tak jakbym nie miała tożsamości. Gdy miałam problemy w odnalezieniu się w jakichś sytuacjach mama często powtarzała mi: po prostu bądź sobą. A ja wtedy myślałam: Ale co to znaczy być sobą ? Jak można być sobą jeśli nie wiem kim jestem. Według jakich ram i zasad postępować skoro nie mam w głowie obrazu siebie ? Po prostu nie wiem kim jestem. Nie potrafię tego opisać słowami. Odkąd sięga moja pamięć towarzyszą mi również zaburzenia obsesyjno kompulsyjne. Właściwie to nie wiem czy rzeczywiście to, co robiłam można podciągnąć pod zaburzenia obsesyjno kompulsyjne. Przez większość mojego życia nie wiedziałam, że to co mam w sobie posiada w ogóle nazwę. Myślałam o tym jak o tajemnicy, z którą muszę jakoś żyć i o której istnieniu nikt nie może się dowiedzieć. Nie rozumiałam co to jest. Co się ze mną dzieje. Dlaczego to mam. Skąd się to wzięło. Przypadkiem oglądając odcinek serialu Chirurdzy dowiedziałam się o OCD. Nigdy tego nie leczyłam. Gdy dorastałam i jako dziecko byłam pewna, że idealnie udaje mi się ukryć przed wszystkimi te moje rytuały. Pewnego dnia, już będąc starsza, dotarło do mnie, że moja rodzina była świadoma tego wszystkiego (moi rodzice, moje rodzeństwo).
Rytuałami zawsze rządził strach. Strach towarzyszy mi całe życie. Musiałam wykonać konkretne czynności, bo inaczej coś złego przytrafiłoby się komuś z mojej rodziny. Np.:
- łyżka musiała zostać odstawiona w konkretny sposób
- buty musiały być ułożone w konkretny sposób
- patrząc na portret ślubny rodziców musiałam wziąć konkretną ilość wdechów, ale bez wydechów, ponieważ wydech oznaczał coś złego
- konkretną ilość razy i w odpowiedni sposób musiałam dotknąć jakiejś rzeczy (guzika od spodni, brwi, drzwi, klamki, cokolwiek, praktycznie wszystko)
To jedna część rytuałów. Druga ich część dotyczyła mnie. Mojej tożsamości. Tego kim od teraz jestem. Od teraz, czyli po wykonaniu konkretnych czynności, które w tym przypadku zawsze opierały się na zadawaniu sobie bólu. Np.:
- bicie się pięściami po czole konkretną ilość razy (parzystą lub nieparzystą, w zależności od okresu w moim życiu)
- bardzo głośne (im głośniejsze i boleśniejsze tym lepiej) chrząkanie/wydawanie głośnych silnych, bolesnych dźwięków gardłem konkretną ilość razy
- napinanie całego ciała i spazmatyczne (? nie wiem jak to opisać) ruchy nim, potrząsanie całym ciałem szybko, gwałtownie, boleśnie
Po ich skrupulatnym wykonaniu i ułożeniu sobie w głowie kim od teraz jestem i jak będę zachowywać się od teraz, następowało uczucie ulgi. Ale to się nigdy nie kończyło. W kółko wracałam do rytuału. Rytuały z biegiem czasu zmieniały formę. Zelżały, aż w końcu przestałam je robić. Ale teraz widzę, że katują mnie myśli i emocje. Ta siła już nie potrafi zmusić mnie do wykonywania tych rytuałów, więc znalazła inny sposób. Katuje mnie myślami i emocjami.
Do tej pory uważałam, że ja się z tym urodziłam i taka po prostu jestem. Jednak podobno wszystko ma swoją przyczynę, więc może myliłam się i nie urodziłam się taka. To może ma swoją przyczynę.
Proszę Państwa, tych którzy zdecydują się odpisać, o podanie jaka wg Was jest lub może być przyczyna. Jeśli ktoś z Państwa czytając mój list czuje, że przerasta go jego treść, to proszę mi nie odpisywać. Proszę również o konkretne odpowiedzi. Biorąc pod uwagę doświadczenie w pracy proszę o podanie możliwej przyczyny takich zachowań u małej dziewczynki/małego dziecka jakim byłam. Chcę poznać przyczynę. Dodam, że nie pamiętam momentu, w którym to się pojawiło. W mojej głowie zawsze pamiętałam to jako coś co było ze mną od zawsze. Odkąd sięga moja pamięć. Pamięć płata figle jak wiadomo.
Jeśli chodzi o terapię - próbowałam. Mimo długiej niechęci. Upierałam się, że nie usłyszę od psychologa niczego czego bym sama nie wiedziała. I tak było. Próbowałam 5 razy. Z każdym krótko. Od 2 do 5 spotkań. Każdy z nich był inny. To zrozumiałe. Mieli jednak coś ze sobą wspólnego - u każdego czułam, że stoję w miejscu, że nie wiedzą jak się za mnie zabrać. Każdy z nich mówił, że mam dużo świadomości w sobie. Ja to wszystko wiem. Jeden milczał prawie całe spotkanie. Nasze drugie spotkanie było ostatnim. Ostatnia terapeutka chciała ze mną budować więź/relację. Była to praca z ciałem również. Moja najgłośniejsza myśl w głowie brzmiała - więź za 400 zł. Więź, za którą muszę zapłacić. Za każdym razem czułam ogromną złość, że muszę płacić drugiemu człowiekowi za rozmowę. Z każdą kolejną osobą ta złość rosła. Tłumaczyłam sobie, że trzeba szukać dalej. Aż w końcu znajdę terapeutę dla siebie. Jeszcze nie znalazłam i nie wiem czy będę szukać dalej.
Ponownie - proszę o konkretne odpowiedzi. Ja rozumiem, że przyczyn może być wiele. Jednak proszę podzielić się ze mną swoimi myślami po przeczytaniu mojego listu.
Rytuałami zawsze rządził strach. Strach towarzyszy mi całe życie. Musiałam wykonać konkretne czynności, bo inaczej coś złego przytrafiłoby się komuś z mojej rodziny. Np.:
- łyżka musiała zostać odstawiona w konkretny sposób
- buty musiały być ułożone w konkretny sposób
- patrząc na portret ślubny rodziców musiałam wziąć konkretną ilość wdechów, ale bez wydechów, ponieważ wydech oznaczał coś złego
- konkretną ilość razy i w odpowiedni sposób musiałam dotknąć jakiejś rzeczy (guzika od spodni, brwi, drzwi, klamki, cokolwiek, praktycznie wszystko)
To jedna część rytuałów. Druga ich część dotyczyła mnie. Mojej tożsamości. Tego kim od teraz jestem. Od teraz, czyli po wykonaniu konkretnych czynności, które w tym przypadku zawsze opierały się na zadawaniu sobie bólu. Np.:
- bicie się pięściami po czole konkretną ilość razy (parzystą lub nieparzystą, w zależności od okresu w moim życiu)
- bardzo głośne (im głośniejsze i boleśniejsze tym lepiej) chrząkanie/wydawanie głośnych silnych, bolesnych dźwięków gardłem konkretną ilość razy
- napinanie całego ciała i spazmatyczne (? nie wiem jak to opisać) ruchy nim, potrząsanie całym ciałem szybko, gwałtownie, boleśnie
Po ich skrupulatnym wykonaniu i ułożeniu sobie w głowie kim od teraz jestem i jak będę zachowywać się od teraz, następowało uczucie ulgi. Ale to się nigdy nie kończyło. W kółko wracałam do rytuału. Rytuały z biegiem czasu zmieniały formę. Zelżały, aż w końcu przestałam je robić. Ale teraz widzę, że katują mnie myśli i emocje. Ta siła już nie potrafi zmusić mnie do wykonywania tych rytuałów, więc znalazła inny sposób. Katuje mnie myślami i emocjami.
Do tej pory uważałam, że ja się z tym urodziłam i taka po prostu jestem. Jednak podobno wszystko ma swoją przyczynę, więc może myliłam się i nie urodziłam się taka. To może ma swoją przyczynę.
Proszę Państwa, tych którzy zdecydują się odpisać, o podanie jaka wg Was jest lub może być przyczyna. Jeśli ktoś z Państwa czytając mój list czuje, że przerasta go jego treść, to proszę mi nie odpisywać. Proszę również o konkretne odpowiedzi. Biorąc pod uwagę doświadczenie w pracy proszę o podanie możliwej przyczyny takich zachowań u małej dziewczynki/małego dziecka jakim byłam. Chcę poznać przyczynę. Dodam, że nie pamiętam momentu, w którym to się pojawiło. W mojej głowie zawsze pamiętałam to jako coś co było ze mną od zawsze. Odkąd sięga moja pamięć. Pamięć płata figle jak wiadomo.
Jeśli chodzi o terapię - próbowałam. Mimo długiej niechęci. Upierałam się, że nie usłyszę od psychologa niczego czego bym sama nie wiedziała. I tak było. Próbowałam 5 razy. Z każdym krótko. Od 2 do 5 spotkań. Każdy z nich był inny. To zrozumiałe. Mieli jednak coś ze sobą wspólnego - u każdego czułam, że stoję w miejscu, że nie wiedzą jak się za mnie zabrać. Każdy z nich mówił, że mam dużo świadomości w sobie. Ja to wszystko wiem. Jeden milczał prawie całe spotkanie. Nasze drugie spotkanie było ostatnim. Ostatnia terapeutka chciała ze mną budować więź/relację. Była to praca z ciałem również. Moja najgłośniejsza myśl w głowie brzmiała - więź za 400 zł. Więź, za którą muszę zapłacić. Za każdym razem czułam ogromną złość, że muszę płacić drugiemu człowiekowi za rozmowę. Z każdą kolejną osobą ta złość rosła. Tłumaczyłam sobie, że trzeba szukać dalej. Aż w końcu znajdę terapeutę dla siebie. Jeszcze nie znalazłam i nie wiem czy będę szukać dalej.
Ponownie - proszę o konkretne odpowiedzi. Ja rozumiem, że przyczyn może być wiele. Jednak proszę podzielić się ze mną swoimi myślami po przeczytaniu mojego listu.
Witam, odpowiedzi jakich Pani oczekuje uzyskuje się poprzez psychoterapię, pracę własną. Należy jednocześnie pamiętać lub mieć na uwadze, że owa terapia nie trwa ani 2 ani 5 spotkań. Rozumiem, że to są nurtujące kwestie. Jednak opis powyżej nie umożliwia nawet postawienia jednoznacznej diagnozy, tworzenie hipotez bez okrycia natomiast mija się z celem. Biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia terapeutyczne proszę dać sobie szansę i skorzystać raz jeszcze ze wsparcia specjalisty.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
;))) nie zgodzę się z przedmówczynią (nie nazwę Pani terapeutki 'koleżanką').
Uważam, że diagnoza jest bardzo jasna, wręcz przebrzmiewa w każdym słowie: Pani jest ZAGADKĄ.
(jeśli ktoś myśli, że to żart, to niech już dalej nie czyta - nie mówię do ludzi, którzy uważają się za żart)
Jednak to rozpoznanie niewiele nam daje.
Pytanie pozostaje: skąd się to wzięło?
No cóż, psychoterapeuci nie mają na to odpowiedzi - to już wiemy.
Czas ruszyć dalej.
Pozdrawiam i czekam na kontakt.
Uważam, że diagnoza jest bardzo jasna, wręcz przebrzmiewa w każdym słowie: Pani jest ZAGADKĄ.
(jeśli ktoś myśli, że to żart, to niech już dalej nie czyta - nie mówię do ludzi, którzy uważają się za żart)
Jednak to rozpoznanie niewiele nam daje.
Pytanie pozostaje: skąd się to wzięło?
No cóż, psychoterapeuci nie mają na to odpowiedzi - to już wiemy.
Czas ruszyć dalej.
Pozdrawiam i czekam na kontakt.
Sugeruję wizytę: Psychoanaliza - 250 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.