Skąd wiedzieć kiedy nastolatka przekracza granicę w przypadku buntu dojrzałości?
7
odpowiedzi
Wiem że dojrzewanie ma swoje prawa, nastoletnie osoby buntują się, szukają własnej drogi popełniając różne błędy. Ale kiedy zauważyć, że jednak ta granica praw została przekroczona ? Martwię się o bliską mi osobę, jest siędemnastolatką, która ma bardzo buntownicze podejście do wszystkiego i wszystkich. Zaczęłam zastanawiać się czy to normalne... Ma problemy w szkole, drugi raz już ją zmieniła. Kiedy ktoś zwraca jej uwage na to co robi, zawsze kończy się to kłótnią, stwierdzeniem, że ją nikt nie kocha, że jest tylko problemem. Wszyscy dla niej są idiotami, nikt nie ma racji, nienawidzi wszystkich... Mówi że to cała rodzina ją wykańcza psychicznie, w szkole ma złe stosunki z nauczycielami, ciągle pyskuje, nie da sobie w niczym pomóc, jakakolwiek krytyka jest jak atak na nią, czyli od razu nerwowa reakcja. Nie da się z nią normalnie pogadać, od razu jest bunt, krzyk...
Witam,
w okresie dojrzewania, to zazwyczaj jest bardzo trudne pytanie. Gdzie jest ta granica, dojrzewania, buntu. Najprostszym barometrem, wydaje się badanie własnych granic.Jeżeli nastolatek przekracza Pani/Pana granice to jest to moment do powiedzenia stanowczego Nie. Nie zgadzam się. Polecam również lekturę: Nastolatki Jaspera Julla, w której więcej o problemach z nastolatkami
w okresie dojrzewania, to zazwyczaj jest bardzo trudne pytanie. Gdzie jest ta granica, dojrzewania, buntu. Najprostszym barometrem, wydaje się badanie własnych granic.Jeżeli nastolatek przekracza Pani/Pana granice to jest to moment do powiedzenia stanowczego Nie. Nie zgadzam się. Polecam również lekturę: Nastolatki Jaspera Julla, w której więcej o problemach z nastolatkami
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
trudno odpowiedzieć na takie pytanie nie widząc osoby, której opisane zachowania dotyczą, to prawda, że wiele z nich można powiązać z wiekiem, dojrzewaniem, specyficznym, przynależnym nastolatkom, patrzeniem na świat. Często jednak nastoletnie problemy pogłębiają się z powodu ich lekceważenia, braku zrozumienia, wsparcia ze strony rodziny; ich źródłem mogą być także trudne relacje w domu, bądź nawet ich brak.
Oczywiście sytuacją idealną, byłoby gdyby Pani ( Pana ) przyjaciółka zechciała porozmawiać z kimś kto może dać jej profesjonalne wsparcie, wesprze w rozumieniu obecnej sytuacji, wskaże możliwe rozwiązania.
Zachęcenie do podjęcia terapii, wsparcia terapeutycznego nie zawsze jest łatwe. Trzymam jednak kciuki.
Pozdrawiam serdecznie
Oczywiście sytuacją idealną, byłoby gdyby Pani ( Pana ) przyjaciółka zechciała porozmawiać z kimś kto może dać jej profesjonalne wsparcie, wesprze w rozumieniu obecnej sytuacji, wskaże możliwe rozwiązania.
Zachęcenie do podjęcia terapii, wsparcia terapeutycznego nie zawsze jest łatwe. Trzymam jednak kciuki.
Pozdrawiam serdecznie
To ważne i trudne pytanie. Zacznę od buntu i jego sensu w ogóle. Otóż dzieci ok 2-3 lat mają pierwsze ważne doświadczenie bycia odrębną istotą w momencie poznania siły słowa "NIE", Pozwala im ono wyrazić swoje zdanie, są tak tym zachwycone, że na pytanie "czy chcesz cukierka?" potrafią odpowiedzieć z mocą i dumą "NIE". Jest to ważny moment w rozwoju indywidualnej tożsamości dziecka. Dziecko zauważa, że ma inne zdanie, że tak można i jest tym zachwycone. Zaczyna decydować w coraz większej ilości spraw, jak np. w co się ubrać. Następnie rodzice w procesie socjalizacji uczą dziecko wyrażania swoich potrzeb i zdania w sposób, który jest zgodny z normami społecznymi, kulturą. Kolejny przełomowy moment w kształtowaniu się indywidualnej tożsamości ma miejsce w okresie nastoletnim. Zbiega się on ze zmianami biologicznymi w ciele człowieka. Jest to moment poszukiwania swojego zdania, pomysłu na siebie, życie, relacje z innymi. Osoba tworzy w tym okresie SWOJE przekonania na podstawowe (z punktu widzenia psychologii) obszary: przekonania o sobie, o innych ludziach, o świecie. Często odbywa się to poprzez początkowe zaprzeczenie temu, co jest znane, czyli przekazom rodziców. Kiedy brak szacunku dla odmiennego zdania, podejścia młodego człowieka czuje się on nierozumiany, nieakceptowany, niekochany. Czasami brak akceptacji nie jest wyrażany wprost, młody człowiek czuje, że POWINIEN BYĆ TAKI, JAKIEGO OCZEKUJĄ RODZICE. Często doświadcza wtedy lęku. Agresywne zachowania są formą obrony przez odrzuceniem (odrzuca pierwsza), są formą pokazania siły (której czuje, że w sobie nie ma). Za opisanymi zachowaniami może stać silny smutek, poczucie samotności, odrzucenia (czuje się niekochana i "problemem" - nie chciana, że przeszkadza innym). Czasami w chwilach dużej bezradności, bezsilności pojawia się złość. Hormony nie ułatwiają pokojowego rozwiązania tej trudnej sytuacji.
Zachęcam do poznania jej sposobu myślenia, odbierania innych osób, szkoły, nauczycieli. Zachęcam do wsłuchania się w emocje tej dziewczyny. Czego się boi? Czym się smuci? Zrozumienie bez dawania odpowiedzi, bez wygłaszania racji i przekonań jest szansą na otwarcie się i szczere porozmawianie o tym, co jest "pod zachowaniem".
Zapraszam na wizytę razem lub zaproponowanie jej takiej rozmowy. Spotkanie w celu zrozumienia jej, tego, co doświadcza i wsparciu w rozwiązaniu tej trudności (by nie musiała sięgać po agresywne zachowania).
Zdarza się, że nastoletni człowiek nie wyraża zgody na spotkanie z psychologiem. Jedyne co wtedy zostaje to rozmowa z osobą bliską i pomoc w zrozumieniu tego, co się dzieje się między nią a nastolatką. Jest to pomocne.
Na koniec dodam, że zdecydowanie warto szukać pomocy, bo brak jakichkolwiek działań (taktyka na przeczekanie) powoduje jeszcze większe oddalenie się od siebie, po którym trudno się zbliżyć. Nastoletni człowiek zostaje sam.
Pozdrawiam serdecznie.
Zachęcam do poznania jej sposobu myślenia, odbierania innych osób, szkoły, nauczycieli. Zachęcam do wsłuchania się w emocje tej dziewczyny. Czego się boi? Czym się smuci? Zrozumienie bez dawania odpowiedzi, bez wygłaszania racji i przekonań jest szansą na otwarcie się i szczere porozmawianie o tym, co jest "pod zachowaniem".
Zapraszam na wizytę razem lub zaproponowanie jej takiej rozmowy. Spotkanie w celu zrozumienia jej, tego, co doświadcza i wsparciu w rozwiązaniu tej trudności (by nie musiała sięgać po agresywne zachowania).
Zdarza się, że nastoletni człowiek nie wyraża zgody na spotkanie z psychologiem. Jedyne co wtedy zostaje to rozmowa z osobą bliską i pomoc w zrozumieniu tego, co się dzieje się między nią a nastolatką. Jest to pomocne.
Na koniec dodam, że zdecydowanie warto szukać pomocy, bo brak jakichkolwiek działań (taktyka na przeczekanie) powoduje jeszcze większe oddalenie się od siebie, po którym trudno się zbliżyć. Nastoletni człowiek zostaje sam.
Pozdrawiam serdecznie.
Często silny bunt może pojawiać się w sytuacji, kiedy nastolatek jest nie zrozumiany przez bliskich, ma problemy w szkole w relacjach z rówieśnikami. Warto byłoby w sytuacji kiedy nastolatka komunikuje, że ją nikt nie kocha, że jest tylko balastem dla wszystkich, udać się do specjalisty, ponieważ może to być powiązane np. z depresją, niskim poczuciem wartości itp. Dodatkowo trzeba pamiętać, że okres dojrzewania jest dla nastolatków bardzo ciężkim, trudnym momentem, to wtedy kształtuje się tożsamość, hormony szaleją, muszą odnaleźć się w tym świecie. Dla większości dorosłych osób nie jest łatwo poruszać się w życiu, a co dopiero nastolatkom.
Witam, niewątpliwie dziewczyna powinna zasięgnąć porady u psychologa lub psychoterapeuty.
Trodno tak ad hoc powiedzieć, czy to już jest niebezpieczne czy nie. Sformuławynie które są tutaj podane są powszechnie znane i symptomatyczne. To może być niekoniecznie bunt
ale także tzw. wołanie o pomoc, więc proszę nie lekceważyć problemu. Pozdrawiam Krzysztof Dudziński
Trodno tak ad hoc powiedzieć, czy to już jest niebezpieczne czy nie. Sformuławynie które są tutaj podane są powszechnie znane i symptomatyczne. To może być niekoniecznie bunt
ale także tzw. wołanie o pomoc, więc proszę nie lekceważyć problemu. Pozdrawiam Krzysztof Dudziński
Dzień dobry,
przedstawiona historia rzeczywiście jest odzwierciedleniem dość burzliwego przechodzenia przez ten trudny dla nastolatków czas. W tym okresie bardzo ważną rolę dla młodego człowieka odgrywają rodzice i pozostali bliscy. Ważne, by bacznie obserwować czy nie pojawiają się myśli/tendencje samobójcze, hasła typu "nikt nie będzie za mną płakał" czy "niedługo poczujecie ulgę". Oczywiście w zdecydowanej większości przypadków kończy się tylko na straszeniu natomiast takiej postawy nie wolno nam lekceważyć. Zresztą nie możemy lekceważyć żadnego z zachowań przedstawionych wyżej. Najgorszą rzeczą dla człowieka w tym okresie jest traktowanie go z przymrużeniem oka i rozmawianie z nim jak z małym dzieckiem. Jeśli ma Pan/Pani poczucie, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, że boicie się za każdym razem jak dziewczyna wychodzi z domu o to czy wróci cała i zdrowa, polecałabym jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą, psychoterapeutą z Waszego otoczenia, który po szczegółowej analizie będzie mógł rozwiać wątpliwości co do potencjalnego zagrożenia, bądź wskazać narzędzia pomocne w radzeniu sobie z tą, nie ma co ukrywać, trudną dla wszystkich sytuacją.
przedstawiona historia rzeczywiście jest odzwierciedleniem dość burzliwego przechodzenia przez ten trudny dla nastolatków czas. W tym okresie bardzo ważną rolę dla młodego człowieka odgrywają rodzice i pozostali bliscy. Ważne, by bacznie obserwować czy nie pojawiają się myśli/tendencje samobójcze, hasła typu "nikt nie będzie za mną płakał" czy "niedługo poczujecie ulgę". Oczywiście w zdecydowanej większości przypadków kończy się tylko na straszeniu natomiast takiej postawy nie wolno nam lekceważyć. Zresztą nie możemy lekceważyć żadnego z zachowań przedstawionych wyżej. Najgorszą rzeczą dla człowieka w tym okresie jest traktowanie go z przymrużeniem oka i rozmawianie z nim jak z małym dzieckiem. Jeśli ma Pan/Pani poczucie, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, że boicie się za każdym razem jak dziewczyna wychodzi z domu o to czy wróci cała i zdrowa, polecałabym jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą, psychoterapeutą z Waszego otoczenia, który po szczegółowej analizie będzie mógł rozwiać wątpliwości co do potencjalnego zagrożenia, bądź wskazać narzędzia pomocne w radzeniu sobie z tą, nie ma co ukrywać, trudną dla wszystkich sytuacją.
Witam.
Opisane przez Panią objawy wyraźnie wskazują na trudności tej osoby z samooceną. Nosi ona w sobie przekonanie o braku akceptacji ze strony otoczenia, ale także braku akceptacji od samej siebie. Prawdopodobnie w wyniku pragnienia bycia kochaną i akceptowaną oraz z lęku przed odrzuceniem prowokuje do odrzucenia lub sama odrzuca jako pierwsza. Jedynym rozwiązaniem jest wielokrotna, spokojna rozmowa bez oceny i bez udzielania porad. Rozmowa, w której nastolatka będzie mogła sama nazwać, co czuje. Można również rozważyć kilka wizyt u specjalisty (psychoterapeuty, psychiatry, psychologa). Ważne, aby być czujnym na jakiekolwiek sygnały o chęci popełnienia samobójstwa lub komunikaty o poczuciu ulgi, gdyby jej nie było.
Pisze Pani o nieudanych próbach podejmowania "normalnej rozmowy", jednak nie jestem w stanie zweryfikować bez głębszego opisu, co Pani uważa za normalną rozmowę, jak się rozpoczyna, jak się toczy, jakie emocje towarzyszą obu Paniom przy takiej "normalnej rozmowie". Dlatego być może korzystna byłaby dla Pani konsultacja u specjalisty.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia,
Katarzyna Mika
Opisane przez Panią objawy wyraźnie wskazują na trudności tej osoby z samooceną. Nosi ona w sobie przekonanie o braku akceptacji ze strony otoczenia, ale także braku akceptacji od samej siebie. Prawdopodobnie w wyniku pragnienia bycia kochaną i akceptowaną oraz z lęku przed odrzuceniem prowokuje do odrzucenia lub sama odrzuca jako pierwsza. Jedynym rozwiązaniem jest wielokrotna, spokojna rozmowa bez oceny i bez udzielania porad. Rozmowa, w której nastolatka będzie mogła sama nazwać, co czuje. Można również rozważyć kilka wizyt u specjalisty (psychoterapeuty, psychiatry, psychologa). Ważne, aby być czujnym na jakiekolwiek sygnały o chęci popełnienia samobójstwa lub komunikaty o poczuciu ulgi, gdyby jej nie było.
Pisze Pani o nieudanych próbach podejmowania "normalnej rozmowy", jednak nie jestem w stanie zweryfikować bez głębszego opisu, co Pani uważa za normalną rozmowę, jak się rozpoczyna, jak się toczy, jakie emocje towarzyszą obu Paniom przy takiej "normalnej rozmowie". Dlatego być może korzystna byłaby dla Pani konsultacja u specjalisty.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia,
Katarzyna Mika
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.