Słaby stan zębów - wyrwanie i aparat na nowo czy implant

Witam,
w wieku 18 lat miałem założony aparat ortodontyczny. Wadą głównie był zgryz, same zęby nie były strasznie krzywe. Aparat nosiłem 2,5 roku. Obecnie już rok nie noszę aparatu. Posiadam wszystkie 4 ósemki, ale ortodontka zaleciła bym w przyłości pozbył się dwóch dolnych, ponieważ i tak nigdy mi nie wyjdą.

Pół roku po zdjęciu aparatu na dziąśle koło dolnej 6 wyszedł mi bąbel z którego dało się wycisnąć ropę. Utrzymywało się to kilka miesięcy więc poszedłem do dentysty. Lekarz zrobił zdjęcie RTG zęba i okazało się, że ten ząb jest w bardzo złym stanie i leczenie go kanałowo to jest loteria - nie wiadomo ile ząb mi posłuży. Na ząb został założony opatrunek i umówiłem się na leczenie kanałowe, które ze względu na wyjazd za granicę musiałem odwołać. Po opatrunku problem z ropą ustał.

Kilka miesięcy po założeniu opatrunku na ząb udałem się do innego lekarza na wizytę kontrolną. Potwierdził to, że ząb jest w złym stanie (mimo tego, że miałem przy sobie RTG z zeszłego roku) i on nawet nie podjąłby się leczenia tego zęba. Poza tym u góry mam leczoną kanałowo piątkę (dawno, dawno temu), której stan również nie jest najlepszy. Dentysta powiedział, że w moim przypadku najlepszym wyjściem byłoby wyrwanie tych dwóch zębów i przesunięcie na ich miejsce zdrowych.

Dzisiaj przy jedzeniu zabolał mnie ten ząb. Wieczorem zauważyłem, że problem z bąblem powrócił.

Coś z tym zębem trzeba zrobić. Prawdopodobnie jedynym rozwiązaniem będzie wyrwanie go, bo leczenie kanałowe tak słabego zęba chyba nie ma sensu. Jednak co po wyrwaniu? 2,5 roku noszenia apartu może okazać się stratą pieniędzy, bo luka może spowodować przesuwanie się zębów. Zakładać aparat ponownie czy może implant? Aparat na dwa łuki byłby chyba równie kosztowny co implant.

Z obecnego stanu zębów jestem zadowolony. Ale co z tego, skoro niedługo może się ten stan pogarszać. Bardzo proszę o jakieś wskazówki.