Szukam porady dotyczącej związku i samopoczucia mojego partnera. Jesteśmy ze sobą w bardzo szczęśliw

2 odpowiedzi
Szukam porady dotyczącej związku i samopoczucia mojego partnera. Jesteśmy ze sobą w bardzo szczęśliwym związku 2,5 roku. Nie widzieliśmy świata poza sobą - mój partner mieszka 60km ode mnie i przez pierwsze 1,5 roku jeździł do mnie pociągiem co weekend pomimo, iż jest to męcząca podróż. Później zrobił prawo jazdy ale jak wiadomo to też wymaga czasu i nakładu pieniężnego, a dla niego to w ogóle nie grało roli. Był ze mną szczery, mówił o swoich problemach oraz pomagał w moich. Wiadomo, miewaliśmy cięższe chwile ale udawało nam się je przezwyciężyć. Kryzys zaczął się około miesiąc temu. Rozmawialiśmy wtedy o szczerości w związku. Mój chłopak wziął się wtedy na odwagę i wyznał mi, że dwa lata temu spotkał się z inną dziewczyną kilka razy i prawie się pocałowali, jednak zerwał z nią kontakt. Dowiedziałam się także o tym, iż kiedyś zdarzyło mu się pisać w dosyć intymny sposób z naszą znajomą, jednak ta sytuacja też miała miejsce więcej niż rok temu. Pomimo tego, iż tłumaczyłam mu, że to było dawno i każdemu człowiekowi zdarza się zwrócić uwagę na inną osobę nawet jeśli jest w związku, on nie słuchał moich argumentów. Później nastąpił okres, że przez tydzień lub dwa przypominał sobie sytuacje mniejszej lub większej wagi, które przede mną zataił, tłumacząc to, że ,,chce być ze mną w stu procentach szczery”. Jednak to zadziałało bardzo destrukcyjnie. Codziennie płakał, miał ogromne wyrzuty sumienia, poczucie winy, powtarzał, że zawsze chciał być dla mnie idealny a mu się nie udało, że nigdy mu tego nie zapomnę, nie będzie jak dawniej itp. To wszystko trwało jakiś miesiąc. W tym czasie prawie codziennie płakał i się obwiniał. Oczywiście, próbowałam mu tłumaczyć, że każdy zdrowy człowiek zauważa atrakcyjność ludzi, że to nie ma znaczenia, że jest bardzo dobrym chłopakiem i człowiekiem ale nie przynosiło to rezultatów. Aż w końcu, tydzień temu, nastąpiło najgorsze. Rozmawialiśmy wtedy o jego samopoczuciu. Jak zwykle starałam się mu wyjaśnić, żeby już się nie przejmował bo to nie ma znaczenia, że to się zdarza. On wtedy powiedział, że dobija go myśl, że tamte dziewczyny w tamtej sytuacji podobały mu się bardziej ode mnie. Na drugi dzień od tego wyznania płakał niemiłosiernie. Powiedział, że nie czuje już tego samego co wcześniej, że on bardzo chce mnie kochać ale nie czuje tego w środku, że moja obecność nie cieszy go tak jak wcześniej. Dodał również, że nie wie czy mnie kocha i czy mu się podobam tak jak dawniej. Każda próba wzajemnego dotyku kończyła się jego płaczem, że nie czuje tego co wcześniej gdy go przytulam itd. Równocześnie mówi, że nie chce mnie stracić, tyle razem przeszliśmy, tyle dla niego zrobiłam ale boi się, że już nigdy nie poczuje tego co wcześniej. Mówi, że lepiej byłoby dla mnie gdybym z nim zerwała i znalazła kogoś lepszego. Bardzo niepokoi mnie fakt, że to pojawiło się z dnia na dzień. Taka obojętność do mnie, do życia. Zaczął całe dnie leżeć w łóżku, mówi, że ma dosyć towarzystwa ludzi i tęskni za ,,swoim światem”. Cały czas powtarza, że dla niego nie ma już ratunku i dawne życie oraz radość nigdy nie wrócą. Za kilka tygodni mamy jechać wspólnie na wakacje ze znajomymi i moją rodziną, on nagle mówi, że nie wie czy chce jechać, że ,,bardzo by chciał ale nie wie czy wytrzyma”. Mówi też, że nie chce już nikogo więcej ranić. Widzę, że boi się utraty mnie, ale równocześnie powtarza, że już tego nie czuje. Najgorsze jest to, że jeszcze tydzień temu sprawił mi prezent w postaci kwiatów i czekoladek i mówił jak bardzo mnie kocha i dziękuje, że go wspieram, a teraz jest obojętny. O całej sytuacji wie jego rodzina, na dniach uda się do psychiatry. Chciałabym jednak wiedzieć, czy ten związek ma jeszcze sens? Boję się, że odrzuci mnie od siebie, a wizyta u psychiatry może go w tym jeszcze utwierdzić. Nie chcę go stracić, jesteśmy ze sobą bardzo długo i to były zdecydowanie dwa lata udanego, mocnego i szczęśliwego związku. Co mogło wpłynąć na zmianę jego zachowania i czy jest szansa na to, że odzyska uczucia co do mnie? Cały czas powtarza, że bardzo chce, żeby to wróciło, ale boi się, że terapia nic mu nie pomoże i przez to zerwiemy. Chciałabym poznać Państwa opinię na temat tej sytuacji. Dziękuję za poświęcony czas i odpowiedź.
Bardzo sie ciesze, ze sie Pani zdecydowala "wywalic to z siebie" dzielac sie ta cala, bardzo trudna dla Pani, sytuacja. Bardzo dobry jest pierwszy krok, ktory, jak Pani napisala, wydarzy sie na dniach czyli wizyta Pani chlopaka u Psychiatry. Czy zwiazek ma sens? Pytanie i odpowiedz znajduje sie w Pani. Oznacza to, ze ten zwiazek bedzie trwal tak dlugo jak Pani na to pozwoli czyli zaakceptuje takie chwile, ktore teraz maja miejsce oraz wszelkie inne czasami przeciwnosci, czasami te wspomnienia pieknych chwil, ktore Pani ma. Swoja postawa udowadnia Pani swoja wytrwalosc i uczucia wobec partnera. Nic dodac nic ujac. W takim swietle, calkiem zrozumiale jest to co Pani przezywa. Prosze dbac teraz o siebie, o to co sie z Pania dzieje, nawet (przede wszystkim) gdy partner bedzie juz dobrze "zaopiekowany". To co Pani przezywa to tez kryzys. Zycze powodzenia i milosci takiej mocnej jaka jest teraz.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
tak,jak poprzednik uważam,że najważniejszy krok to konsultacja z psychiatrą. Z Pani opisu można wywnioskować,że partner jest w kryzysie, nie wie co czuje, jest zagubiony, "rozbity"... Może zdarzyć się tak,że podjęcie terapii ( raczej u psychoterapeuty, psychiatra zwykle nie prowadzi psychoterapii) okaże się być krokiem ku rozstaniu. Być może takie decyzje zapadną po jednej lub po drugiej stronie ( lub obupólnie). Czy warto zwlekać z terapią w obawie przed rozstaniem? Uważam,że nie. Pani być może także mogłaby skorzystać z wizyty u psychologa, który pomoże Pani poukładać sobie tematy w głowie. Psychiatra z pewnością wskaże Pani chłopakowi dalsze rozwiązania ( być może będzie to wizyta u psychoterapeuty). Pytanie w jaki sposób wesprze Pani siebie.
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie.
Natalia Szymańska

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest za krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.