Szukam prawdziwego, dobrego lekarza, który zechce pomóc mojej Babci w nietypowym przypadku. Babcia
1
odpowiedzi
Szukam prawdziwego, dobrego lekarza, który zechce pomóc mojej Babci w nietypowym przypadku.
Babcia ma dopiero 65 lat, więc to jeszcze nie czas na ciągłe leżenie w łóżku i oglądanie telewizora. W 2000 roku zachorowała na raka krtani i przeszła radioterapię + miała robiony zabieg laryngektomii całkowitej. Przez 18 lat był spokój. Babcia była w szpitalu max. 2 razy ale z innymi rzeczami.
Na początku 2018 roku zaczęła odczuwać duszności. Męczyły ją tak mocno, że ledwo wchodziła po schodach. Okazało się, że niewiadomego powodu zwęziła się jej tchawica i trzeba było ją poszerzyć. Przeszła więc zabieg laserowego poszerzania tchawicy i duszności ustąpiły.
Po około 2 miesiącach (czyli kwiecień 2018) około 10 cm nad otworem po laryngektomii pojawiła się przetoka szyjna, która została zdiagnozowana jako komplikacja po wcześniejszym zabiegu poszerzania krtani (mam aktualne zdjęcia). Przez przetokę nie może normalnie jeść, więc ma założoną pegę w żołądku.
Przetoka jest u Babci do dzisiaj (1,5 roku!), ma średnicę trochę powyżej 3 cm. Było wiele prób jej zamknięcia:
• Zszycie (3 razy) – za każdym razem po paru dniach przetoka się otwierała,
• Jakaś specjalna, czarna maść o cynamonowym zapachu (niestety nie znam składników),
• Maszyna pompująca ciśnienie, która miała ściągać ścianki przetoki do siebie (jako innowacyjna metoda).
Dodatkowo, lekarze myśleli o przeszczepie skóry z innego miejsca w ciele, żeby zakryć przetokę, jednak finalnie się na to nie zdecydowali. Według nich problem polega na tym, że skóra w tym miejscu jest zniszczona przez radioterapię z 2000 roku (Babcia na takie czerwone przebarwienia i blizny) i przez to przetoka nie chce się poprawnie zamknąć.
Obecnie Babcia czeka o pół roku na informacje z innego Szpitala o terminie kolejnej operacji, jednak niestety nie wiemy co, jak i kiedy ma być robione. Babcia schudła ponad połowę swojej poprzedniej wagi. Jest stan psychiczny jest bardzo, bardzo słaby. Staje się coraz mniej samodzielna (a mieszka sama).
Wiem, że da się coś z tym zrobić.
Babcia ma dopiero 65 lat, więc to jeszcze nie czas na ciągłe leżenie w łóżku i oglądanie telewizora. W 2000 roku zachorowała na raka krtani i przeszła radioterapię + miała robiony zabieg laryngektomii całkowitej. Przez 18 lat był spokój. Babcia była w szpitalu max. 2 razy ale z innymi rzeczami.
Na początku 2018 roku zaczęła odczuwać duszności. Męczyły ją tak mocno, że ledwo wchodziła po schodach. Okazało się, że niewiadomego powodu zwęziła się jej tchawica i trzeba było ją poszerzyć. Przeszła więc zabieg laserowego poszerzania tchawicy i duszności ustąpiły.
Po około 2 miesiącach (czyli kwiecień 2018) około 10 cm nad otworem po laryngektomii pojawiła się przetoka szyjna, która została zdiagnozowana jako komplikacja po wcześniejszym zabiegu poszerzania krtani (mam aktualne zdjęcia). Przez przetokę nie może normalnie jeść, więc ma założoną pegę w żołądku.
Przetoka jest u Babci do dzisiaj (1,5 roku!), ma średnicę trochę powyżej 3 cm. Było wiele prób jej zamknięcia:
• Zszycie (3 razy) – za każdym razem po paru dniach przetoka się otwierała,
• Jakaś specjalna, czarna maść o cynamonowym zapachu (niestety nie znam składników),
• Maszyna pompująca ciśnienie, która miała ściągać ścianki przetoki do siebie (jako innowacyjna metoda).
Dodatkowo, lekarze myśleli o przeszczepie skóry z innego miejsca w ciele, żeby zakryć przetokę, jednak finalnie się na to nie zdecydowali. Według nich problem polega na tym, że skóra w tym miejscu jest zniszczona przez radioterapię z 2000 roku (Babcia na takie czerwone przebarwienia i blizny) i przez to przetoka nie chce się poprawnie zamknąć.
Obecnie Babcia czeka o pół roku na informacje z innego Szpitala o terminie kolejnej operacji, jednak niestety nie wiemy co, jak i kiedy ma być robione. Babcia schudła ponad połowę swojej poprzedniej wagi. Jest stan psychiczny jest bardzo, bardzo słaby. Staje się coraz mniej samodzielna (a mieszka sama).
Wiem, że da się coś z tym zrobić.
Sprawa jest bardzo trudna. Problem w tym, że tkanki w obszarze objętym radioterapią ( a w 2000 roku naświetlania prowadziło się jeszcze na szerokie pole + wysokie dawki) są zniszczone i zbliznowaciałe. Oznacza to, że ich potencjał gojenia jest znacznie ograniczony. Stąd w efekcie wypadnięcia martwej tkanki - przetoka między jamą ustną a skórą szyi. Z mojego doświadczenia wynika, że jedyną skuteczną metodą skutecznego zamknięcia przetoki w takich sytuacjach jest całkowite wycięcie zmienionych tkanek jej kanału i załatanie powstałego ubytku zdrową tkanką pacjenta ( płatem) przeniesionym z okolicy ciała nie poddawanej niszczącemu wpływowi radioterapii. Pamiętajmy jednak, że tkankę płata musimy wszyć w tkanki zniszczone wcześniejszymi naświetlaniami. Przetoka więc, może odtworzyć się w sąsiedniej okolicy. Podsumowując - jest to duża operacja, obarczona ryzykiem niepowodzenia, lub nawrotu. Nad jej sensownością należy zastanowić się razem z zespołem Kliniki w której pacjent był uprzednio operowany i leczony.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.