W jaki sposób znaleźć w sobie motywację, aby kończyć ważne dla mnie rzeczy?
6
odpowiedzi
Nie wiem jak dokończyć ważne dla mnie sprawy: skończyć studia, zacząć oszczędzać na mieszkanie, nauczyć się języków. Tkwię cały czasów stagnacji. Mam cudownego mężczyznę, ale ten sam ma problemy znacznie poważniejsze od moich, ale wiem, że on da radę. Ja nie wierzę, że skończę coś, że coś osiągnę. Nie mam już przyjaciółki od serca. Mam koleżanki, ale nie czuję, że mogę z nimi rozmawiać. Chciałabym być aktywniejsza, bardziej zmobilizowana, ale jak wracam do domu z pracy (której nie lubię, bo nie uczę się niczego nowego, nie mam ani grama szansy na awans), siadam najchętniej w domu, gotuję i przeglądam internet czy spotykam się z moim partnerem. Nie wiem co się ze mną stało. Mam dopiero 25 lat. Nie wiem jak mam to zmienić.
Bardzo dużo zadań naraz... proponuję ustalić co jest najważniejsze następnie podzielić to na małe kroczki i konsekwentnie realizować. Wiem , że brzmi banalnie a może nawet mało realnie ale nie ma lepszego sposobu. Czasem przyczyną może leżeć głębiej np. we wzorcu osobowości albo zaburzeniu np. depresji. Wymaga to dokładniejsze diagnostyki a na pewno dłuższej, szczerej rozmowy np. z terapeutą. Przeważnie jest tak, że coś się w nas zbiera i w pewnej chwili "wychodzi na wierzch"... zachęcam do poszukiwań...
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień Dobry. Po przeczytaniu Pani pytania, które rozumiem jako sprzeczności w Pani np. chcę coś zmienić i nie wierzę, że mi się to uda, chcę dokończyć studia ale nie wiem jak to zrobić - z mojej perspektywy to sygnały ( poziom wglądu w siebie, który osiągnęła już Pani) że może Pani podjąć swoją indywidualną psychoterapię). To teraz pozostaje znaleźć właściwą osobę ( terapeutę/ terapeutkę) z którą czuje Pani, że zmiana jest możliwa. Następny krok to rozpoczęcie procesu terapii czyli dobrej dla Pani zmiany.
Powodzenia.
Powodzenia.
Podobno jest tylko jeden sposób na to, żeby zacząć. Jaki?- Zacząć.
Pomocne może być ustalenie priorytetów, wyznaczenie wynikających z nich celów, zaplanowanie ich w perspektywie czasowej- kolejne kroki, które zamierza Pani podjąć. Wszystko w kategoriach konkretnych- co, gdzie, kiedy, z kim. Żadnego: "powinnam", "dobrze by było".
W Pani wypowiedzi najbardziej zastanawia mnie zdanie: "ja nie wierzę, że skończę coś, że coś osiągnę". Nie wierząc w powodzenie- już na starcie odbiera Pani sobie szanse, a wtedy motywacja, żeby w ogóle zaczynać, może być mała lub zgoła żadna.
Pomocne może być ustalenie priorytetów, wyznaczenie wynikających z nich celów, zaplanowanie ich w perspektywie czasowej- kolejne kroki, które zamierza Pani podjąć. Wszystko w kategoriach konkretnych- co, gdzie, kiedy, z kim. Żadnego: "powinnam", "dobrze by było".
W Pani wypowiedzi najbardziej zastanawia mnie zdanie: "ja nie wierzę, że skończę coś, że coś osiągnę". Nie wierząc w powodzenie- już na starcie odbiera Pani sobie szanse, a wtedy motywacja, żeby w ogóle zaczynać, może być mała lub zgoła żadna.
Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo. Najgłupsza rzecz na świecie to nie robić nic i żądać tego, aby były świetne rezultaty. Zamiast planować coś, rusz tyłek właśnie teraz, dzisiaj i idź pobiegać, na basen, na siłownie. W życiu nie istnieje wczoraj i jutro, istnieje tylko dziś! Trzymam za Ciebie kciuki
Witam Panią,
czytając Pani wiadomość odniosłam wrażenie, iż jest ona pełna smutku, pewnej rezygnacji, braku nadziei... Myślę, iż może warto się pochylić nad tym aspektem. Zastanowić się nad tym, jak czuje się Pani w związku, co robi mąż, czy ma Pani poczucie braku rozwoju itd.
Jeśli mogłabym coś doradzać w kwestii mobilizowania się do działania, to przypomina mi się taka sentencja, że "decyzja jest mierzona poprzez fakt podjęcia nowego działania, jeśli nie ma działania, tak naprawdę nie podjęliśmy decyzji". Odnosząc się do tego, chcę podkreślić, iż warto wyznaczyć sobie jakiś drobny cel (podjąć decyzję) i powolutku zacząć realizować. Każde drobne działanie, nakręca kolejne...
Jeśli samodzielne próby motywowania się nie będą zadowalające, może warto skorzystać np: ze wsparcia trenera osobistego, może coaching pozwoliłby Pani ruszyć z miejsca. A czasami wystarczy po prostu porozmawiać np: z kimś bliskim o swoich trudnościach. Bliscy znają nas najlepiej ,czasami obserwują coś, czego sami możemy nie dostrzegać. Czasami do rozwiązania zaistniałej sytuacji nie są wymagane jakieś długofalowe oddziaływania.
Chciałam także zapytać, czy rozmawia Pani z mężem o swoich trudnościach?
Czy odczuwa Pani wsparcie z jego strony?
Czy czuje Pani, że taki stan braku motywacji, rezygnacji trwa zbyt długo? Jeśli tak, może warto rozważyć konsultację z psychologiem, trenerem?
Pozdrawiam.
czytając Pani wiadomość odniosłam wrażenie, iż jest ona pełna smutku, pewnej rezygnacji, braku nadziei... Myślę, iż może warto się pochylić nad tym aspektem. Zastanowić się nad tym, jak czuje się Pani w związku, co robi mąż, czy ma Pani poczucie braku rozwoju itd.
Jeśli mogłabym coś doradzać w kwestii mobilizowania się do działania, to przypomina mi się taka sentencja, że "decyzja jest mierzona poprzez fakt podjęcia nowego działania, jeśli nie ma działania, tak naprawdę nie podjęliśmy decyzji". Odnosząc się do tego, chcę podkreślić, iż warto wyznaczyć sobie jakiś drobny cel (podjąć decyzję) i powolutku zacząć realizować. Każde drobne działanie, nakręca kolejne...
Jeśli samodzielne próby motywowania się nie będą zadowalające, może warto skorzystać np: ze wsparcia trenera osobistego, może coaching pozwoliłby Pani ruszyć z miejsca. A czasami wystarczy po prostu porozmawiać np: z kimś bliskim o swoich trudnościach. Bliscy znają nas najlepiej ,czasami obserwują coś, czego sami możemy nie dostrzegać. Czasami do rozwiązania zaistniałej sytuacji nie są wymagane jakieś długofalowe oddziaływania.
Chciałam także zapytać, czy rozmawia Pani z mężem o swoich trudnościach?
Czy odczuwa Pani wsparcie z jego strony?
Czy czuje Pani, że taki stan braku motywacji, rezygnacji trwa zbyt długo? Jeśli tak, może warto rozważyć konsultację z psychologiem, trenerem?
Pozdrawiam.
Dzień dobry. Wydaje mi się, że przede wszystkim powinna Pani porozmawiać z partnerem. Wsparcie najbliższych, jest niezmiernie istotne w takich przypadkach. Jego opinia może zmienić Pani postrzeganie własnej sytuacji, a to czasami pomaga poradzić sobie z problemami. Muszą się Państwo wspierać. Głębsza analiza nie jest niestety możliwa, za pośrednictwem internetu. Jedyne co mi pozostaje, to życzyć odwagi w dokonywaniu zmian. Czasami przy zmianach nie jest ważne, by było lepiej. Ważne by było inaczej. To może dać początek czemuś lepszemu. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Podobne pytania
- Dzień dobry, moim problemem jest to jak wygląda moje życie... mam 18 lat, już wiele razy zastanawiałam się nad wizyta u psychologa. Skłaniało mnie ku temu wiele przeżyć, które pogrążały mnie za każdym razem. Próba samobójcza mojego brata. Ciągłe pretensje mojej mamy, których skutkiem była okropna atmosfera…
- Kłaniam się.Nie wiem jak dokładnie opisać problem, za co przepraszam, postaram się to ująć najkrócej jak umiem. Od 8 lat, może nawet 16 lat, trudno mi jest powiedzieć, dlatego, że to uczucie towarzyszy mi odkąd pamiętam, towarzyszy mi ciągły lęk, jakaś obawa, strach, który wydaje mi się, że nie ma uzasadnienia.…
- Od 8, może nawet 16 lat, towarzyszy mi ciągły lęk, jakaś obawa, strach który wydaje mi się, że nie ma uzasadnienia. Bez znaczenia, czy znajduje się sam, kiedy wszystko na pozór jest ok, czy, kiedy wszystko idzie źle. Przez większość czasu mam obniżony nastrój, bardzo często towarzyszy mi poczucie beznadziejności,…
- Witam, jestem po wypadku, miałem znaczne zanieczyszczone otwarte rany na głowie (asfalt na skórze) prawdopodobnie odnowił się mi gronkowiec badz inny pasożyt wczesniej wyleczony po konsultacji z dermatologiem, objawia mi się to w sposób braku energi życiowej. Mam niedowagę, przeróżne zmiany skórne i…
- Witam, mój problem polega na tym, że głównie na tym, że nie potrafię wykonywać kilku czynności na raz. Stres widać na mojej osobie. W pracy staram się wykonywać dobrze swoje obowiązki, niestety należę do osób którym idzie coś wolniej i potrzebuje więcej czasu niż inny człowiek. Niestety bywa tak, że…
- Witam Nie wiem jak zacząć jesteśmy z żoną 10 lat po ślubie Ja jestem przed 40, a żona jest młodsza, mamy dwoje dzieci. Przez całe życie byłem „”sknerą„” wszystko, co tylko uda mi się uskładać wydaję na dom i dzieci. Żona kiedyś chyba już ze 2 lub 3 razy po jakichś awanturach groziła mi rozwodem„teraz…
- Witam, Podejrzewam również u siebie depresję. Na nic nie mam siły, z niczym sobie nie radzę, czuję się źle, myślę o rezygnacji ze studiów o których marzyłem, wszystko mnie przytłacza, nie mam myśli samobójczych ale wolałbym żeby to wszystko się skończyło. Płaczę bez powodów, wszystko mnie denerwuje,…
- Witam Podejrzewam również u siebie depresję. Na nic nie mam siły, z niczym sobie nie radzę, czuję się źle, myślę o rezygnacji ze studiów, o których marzyłem, wszystko mnie przytłacza, nie mam myśli samobójczych, ale wolałbym, żeby to wszystko się skończyło. Płaczę bez powodów, wszystko mnie denerwuje,…
- Kłaniam się Nie wiem jak dokładnie opisać problem, za co przepraszam, postaram się to ująć najkrócej jak umiem. Od 8 lat, może więcej, towarzyszy mi ciągły lęk, jakaś obawa, strach który wydaje mi się, że nie ma uzasadnienia. Bez znaczenia, czy znajduje się sam, kiedy wszystko na pozór jest ok, czy,…
- Wyniki w 33 tyg ciąży: TSH 3 generacja: 1.382 ulU/ml (wartości referencyjne: 0.270-4.700) FT4 : 7.9 pm ol/l ( wartości referencyjne: 10/6-19.4) Czy wynik FT4 jest prawidłowy jak na 33 tydz. ciąży? Obecnie jestem w 38 tyg ciąży. Zaczęłam się obawiać, że coś moze jest nie tak po przeczytaniu kilku artykułów…
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.