Witam, chodzi o to że tęsknie za płaczem i smutkiem, jakiś rok temu jeszcze dość często płakałam i b
2
odpowiedzi
Witam, chodzi o to że tęsknie za płaczem i smutkiem, jakiś rok temu jeszcze dość często płakałam i byłam smutna a przy ludziach udawałam szczęśliwą a w nocy płakałam jak niemowlak i to z różnych powodów.
A teraz od jakiś paru miesięcy nie płacze kompletnie w ogóle może czasami się zdarza ale bardzo rzadko i to raczej z wzruszenia itp, nie potrafię płakać tak jak wcześniej umiałam sobie pomyśleć o czymkolwiek i płakałam do moich ulubionych piosenek, a teraz do nich w ogóle nie płacze.
I jakby nie wiem co jest ze mną że po prostu lubię smutek i mój płacz, po prostu chce być smutna chwilami, oczywiście bardzo często cieszę się że jestem wreszcie szczęśliwa ale i tak czasami się zastanawiam dlaczego mam tęsknotę za płaczem.
Jeśli jesteście w stanie mi na to odpowiedzieć to będę wdzięczna ❤️
A teraz od jakiś paru miesięcy nie płacze kompletnie w ogóle może czasami się zdarza ale bardzo rzadko i to raczej z wzruszenia itp, nie potrafię płakać tak jak wcześniej umiałam sobie pomyśleć o czymkolwiek i płakałam do moich ulubionych piosenek, a teraz do nich w ogóle nie płacze.
I jakby nie wiem co jest ze mną że po prostu lubię smutek i mój płacz, po prostu chce być smutna chwilami, oczywiście bardzo często cieszę się że jestem wreszcie szczęśliwa ale i tak czasami się zastanawiam dlaczego mam tęsknotę za płaczem.
Jeśli jesteście w stanie mi na to odpowiedzieć to będę wdzięczna ❤️
Zastanawianie się nad sobą to bardzo ciekawa kwestia. Myślę, że to ważne, że przyznała się Pani przed sobą do tego, że lubi cierpienie. Napisała Pani też, że była wcześniej smutna, a udawała cierpienie, jednak było to rok temu. Wnioskuję, iż coś w Pani życiu się zmieniło i pojawił się jakiś nowy stan. Domyślam się, że być może cierpienie, smutek i płacz dlatego są tak przyjemne, gdyż są znane, może nawet od wielu lat. Natomiast zmiana, która zaszła w Pani życiu wprowadziła nowy, nieznany jeszcze stan ("jestem wreszcie szczęśliwa"). Zwykle to, co jest nowe, na początku jest inne, może wydawać się niewygodne. Myślę jednak, że poza tym wytłumaczeniem, które Pani przedstawiłam, warto byłoby wspólnie z życzliwym i pełnym zrozumienia psychoterapeutą zastanowić się co tak długo trzymało Panią przy smutku, iż stał się on "przyjemny", a co sprawia, że nowe szczęście jest jakieś "niewygodne", gdyż może to utrudniać Pani korzystanie ze wspaniałych rzeczy, które przynosi Pani życie. Pozdrawiam serdecznie.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Pozwolę sobie podzielić się pewną refleksją: czytając tę wiadomość zastanawiam się, czy rzeczywiście nie czuje Pani smutku, skoro jednak "tęskni" Pani za płaczem. Tęsknota może właśnie takie poczucie szczęścia nieco osłabiać, tęsknota jest z definicji swego rodzaju pustką, brakiem...
Z tego, co Pani napisała, może wynikać, że dawniej (około roku temu) tego płaczu było w Pani życiu dużo, może nawet za dużo. Jednocześnie udawała Pani przed ludźmi szczęśliwą (pytanie: jaką to pełniło funkcję?).
Nadała Pani zatem płaczu pewne znaczenie, którego być może nawet Pani jeszcze nie odkryła i nie określiła.
Aktualnie, brakuje Pani tego płaczu.
Tak jakby ze skrajności w skrajność - od nadmiernego płaczu, po jego brak.
Brakuje smutku, bo smutek pełni przecież ważną rolę w życiu człowieka. Jaką rolę pełnił smutek i sposób wyrażania go w Pani przypadku?
Praca z psychologiem mogłaby okazać się pomocna, by to ustalić, rozeznać się we własnych myślach i uczuciach, zastanowić nad sednem tego, co postrzega Pani jako problem. Wyniki tej pracy mogłyby okazać się zaskakujące...
Z tego, co Pani napisała, może wynikać, że dawniej (około roku temu) tego płaczu było w Pani życiu dużo, może nawet za dużo. Jednocześnie udawała Pani przed ludźmi szczęśliwą (pytanie: jaką to pełniło funkcję?).
Nadała Pani zatem płaczu pewne znaczenie, którego być może nawet Pani jeszcze nie odkryła i nie określiła.
Aktualnie, brakuje Pani tego płaczu.
Tak jakby ze skrajności w skrajność - od nadmiernego płaczu, po jego brak.
Brakuje smutku, bo smutek pełni przecież ważną rolę w życiu człowieka. Jaką rolę pełnił smutek i sposób wyrażania go w Pani przypadku?
Praca z psychologiem mogłaby okazać się pomocna, by to ustalić, rozeznać się we własnych myślach i uczuciach, zastanowić nad sednem tego, co postrzega Pani jako problem. Wyniki tej pracy mogłyby okazać się zaskakujące...
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.