Witam, Jestem dziewczyną, mam 27 lat. Jakiś czas temu miałam romans z żonatym mężczyzną, lat 42. Od
3
odpowiedzi
Witam,
Jestem dziewczyną, mam 27 lat. Jakiś czas temu miałam romans z żonatym mężczyzną, lat 42. Od razu przyznał mi się do tego, a następnego dnia do tego, że jest seksoholikiem. Ja wytłumaczyłam mu, że nie mam żadnych głębszych uczuć do zaoferowania w tej chwili i opowiedziałam o kimś innym, kto zamącił mi w głowie i sercu jakiś czas temu. Spotykaliśmy się przez pół roku. Był lockdown, byłam bardzo samotna a on przystojny i prawił wyjątkowe komplementy, pomimo, że jest pomiędzy nami intelektualna przepaść. Nie spotykamy się już, on zakończył, ale utrzymujemy kontakt. Wielokrotnie odkąd się poznaliśmy tłumaczyłam mu, że nie, nie myślę o przyszłości z nim, nie czuję się raniona, jest tak jak mówiłam na początku. Ale rozmowa z nim to jak rozmowa ze ścianą, nic nie dociera. On wciąż sobie roi, że napewno mnie rani, że kobiety nie potrafią oddzielić seksu od marzeń, bo taka ich natura, że na pewno czuję do niego coś więcej. Wielokrotnie przerabiałam z nim ten temat i wciąż nic mu w tej głowie nie zostaje.
Rozpoczął terapię i będzie próbował naprawić swoje małżeństwo ze względu na dziecko. Mimo, że z tego co mi się zwierzał, brzmi jakby nie mieli do siebie ani uczuć, ani szacunku czy zaufania. Ale próbują na siłę. Nie dzieliłam się tą opinią z nim i nigdy nie prawiłam mu komplementów, żeby nie podsycać tego myślenia, że się zakochałam. Koleżanka uważa, że może on nieświadomie potrzebuje, żeby ktoś się w nim tak zakochał.
A Pan jak uważa? Dlaczego ciągle wmawia mi te swoje teorie? To zwykły brak inteligencji czy coś więcej?
Jestem dziewczyną, mam 27 lat. Jakiś czas temu miałam romans z żonatym mężczyzną, lat 42. Od razu przyznał mi się do tego, a następnego dnia do tego, że jest seksoholikiem. Ja wytłumaczyłam mu, że nie mam żadnych głębszych uczuć do zaoferowania w tej chwili i opowiedziałam o kimś innym, kto zamącił mi w głowie i sercu jakiś czas temu. Spotykaliśmy się przez pół roku. Był lockdown, byłam bardzo samotna a on przystojny i prawił wyjątkowe komplementy, pomimo, że jest pomiędzy nami intelektualna przepaść. Nie spotykamy się już, on zakończył, ale utrzymujemy kontakt. Wielokrotnie odkąd się poznaliśmy tłumaczyłam mu, że nie, nie myślę o przyszłości z nim, nie czuję się raniona, jest tak jak mówiłam na początku. Ale rozmowa z nim to jak rozmowa ze ścianą, nic nie dociera. On wciąż sobie roi, że napewno mnie rani, że kobiety nie potrafią oddzielić seksu od marzeń, bo taka ich natura, że na pewno czuję do niego coś więcej. Wielokrotnie przerabiałam z nim ten temat i wciąż nic mu w tej głowie nie zostaje.
Rozpoczął terapię i będzie próbował naprawić swoje małżeństwo ze względu na dziecko. Mimo, że z tego co mi się zwierzał, brzmi jakby nie mieli do siebie ani uczuć, ani szacunku czy zaufania. Ale próbują na siłę. Nie dzieliłam się tą opinią z nim i nigdy nie prawiłam mu komplementów, żeby nie podsycać tego myślenia, że się zakochałam. Koleżanka uważa, że może on nieświadomie potrzebuje, żeby ktoś się w nim tak zakochał.
A Pan jak uważa? Dlaczego ciągle wmawia mi te swoje teorie? To zwykły brak inteligencji czy coś więcej?
Dzień dobry! Wchodzenie w intymną relację z żonatym mężczyzną słabo kontrolującym swój popęd seksualny naraża Was wszystkich na głębokie zranienia. Panią - bo naraża się Pani na manipulacje i staje się Pani przedmiotem do realizowania czyiś potrzeb seksualnych za cenę kilku komplementów. Aby wiedzieć jak czuje się żona tego Pana i jego dzieci należałoby zapytać ich samych. Domyślam się, że żona mogłaby podać Pani zupełnie inne przyczyny kryzysu małżeńskiego. Np. przedmiotowe traktowanie żony pozbawione prawdziwej miłości. Proszę rozważyć całkowite zakończenie swojej relacji z tym mężczyzną. Utrzymywanie jej nie pomoże w rozpoczętej terapii ani w naprawianiu małżeństwa. Upewniłbym się, czy ten Pan ma takie relacje, oprócz żony, tylko z Panią ... Bywa tak, że seksoholicy mają po kilka takich relacji i się tym nie chwalą. Serdecznie pozdrawiam!
Sugeruję wizytę:
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Nie ujmowałbym tego brakiem inteligencji chociaż nie wiem bo nie znam tego Pana, a raczej zwalaniem winy i zamykaniu się na inne możliwości. Łatwiej jest nie zmieniać sposobu myślenia i funkcjonować dalej w ten sam sposób. Myślę również, że skoro ten Pan podjął terapię to lepiej dla Państwa byłoby zaniechać kontaktu ze sobą, pozdrawiam!
Dzień dobry. Czy nazwiemy to "brakiem inteligencji" czy inaczej to nie ma wg mnie większego znaczenia. Każdy ma prawo do swoich teorii i decyzji.
Nasze umysły umieją nadać różne znaczenie naszym zachowaniom "po fakcie". W tym przypadku ważniejsze są wg mnie same fakty - zachowania poszczególnych osób oraz ich konsekwencje. Głównie konsekwencje emocjonalne zwłaszcza ewentualne cierpienie dla wszystkich osób z rodziną tego mężczyzny włącznie.
Ważny jest też dla mnie fakt podjęcia terapii rodzinnej przez tego Pana i jego Żonę.
Warto, w tej sytuacji, żeby każda osoba wzięła pod uwagę długofalowe skutki własnych decyzji. Nie skupiałbym się na diagnozowaniu przyczyn różnić w Pani podejściu i tego Pana tylko zadałbym sobie pytania o konsekwencje własnych decyzji i o sens dalszego takiego a nie innego postępowania.
Ważniejsze, wg mnie będą tu Pani decyzje niż analiza motywów i "teorii" tego Pana.
Pozdrawiam
Nasze umysły umieją nadać różne znaczenie naszym zachowaniom "po fakcie". W tym przypadku ważniejsze są wg mnie same fakty - zachowania poszczególnych osób oraz ich konsekwencje. Głównie konsekwencje emocjonalne zwłaszcza ewentualne cierpienie dla wszystkich osób z rodziną tego mężczyzny włącznie.
Ważny jest też dla mnie fakt podjęcia terapii rodzinnej przez tego Pana i jego Żonę.
Warto, w tej sytuacji, żeby każda osoba wzięła pod uwagę długofalowe skutki własnych decyzji. Nie skupiałbym się na diagnozowaniu przyczyn różnić w Pani podejściu i tego Pana tylko zadałbym sobie pytania o konsekwencje własnych decyzji i o sens dalszego takiego a nie innego postępowania.
Ważniejsze, wg mnie będą tu Pani decyzje niż analiza motywów i "teorii" tego Pana.
Pozdrawiam
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.