Witam, jestem w trakcie ciężkiego rozwodu, nie mam na miejscu rodziny, znajomi wiekszość sie odwróci
1
odpowiedzi
Jestem w trakcie ciężkiego rozwodu, nie mam na miejscu rodziny, znajomi wiekszość sie odwrócili ode mnie dzieki mężowi-wiec bliskich osob jak na lekarstwo, jestem separowana od dziecka, maz znecal sie psychicznie i nadal mnie gnebi, nie radze sobie, chcialam zapytac kiedy wiadomo że potrzebny jest szpital a kiedy wystarczy jakas farmakologia od lekarza na wizycie, miewam rozne mysli, kazdy dzien to walka tak naprawde, jestem sama ze wszystkim, zaszczuta, załamana, prosze o porade, gdyz musze pracowac, utrzymuje sie sama, jak trafie do szpitala to strace i mozliwosc opieki nad dzieckiem i moze prace, jak sie ratowac?
"Ciężki rozwód" to jedna z trudniejszych, traumatycznych sytuacji życiowych. Nie dziwota przeto, że reaguje Pani na to załamaniem, poczuciem zaszczucia, osamotnienia. Chyba i obniżeniem nastroju, poczuciem barku perspektyw, prostracją. Taka reakcja jest w pełni zrozumiała. To nie choroba! Decyzja co do konieczności hospitalizacji może być podjętą jedynie przy Pani udziale! Ale nie jest coś bezwarunkowo konieczne. Skoro, jak wynika z listu, nie ma Pani systemu wsparcia, takim może okazać psychoterapeuta(tka). Proponuję przeto odszukać w okolicy zamieszkania takiego(taką) specjalistę(tkę) i jak najszybciej się umówić na wizytę. Podejmowanie próby samodzielnego poradzenia sobie z tymi problemami może nie udać się.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.