Witam, mam 20 lat. Zmagam się z jednym problemem a mianowicie, nie akceptuje swojej orientacji seksu
2
odpowiedzi
Witam, mam 20 lat. Zmagam się z jednym problemem a mianowicie, nie akceptuje swojej orientacji seksualnej. Nigdy nie przywiązywałam wagi do miłości, związków, zawsze byłam typem samotnika az do jednego momentu w którym zakochałam się w dziewczynie, na początku było super ale później to zaczęło się psuć, nasza,, milosc". I od tego momentu ciągle myślę o niej, płaczę czasami. Moze gdybym była hetero jakoś łatwiej by mi było to znieść, bo na chwilę obecną cierpię. Nigdy w życiu nikt mnie tak nie rozkochał jak ona.To nie jest normalne żebym co godzinę sprawdzała czy nie napisała, o sprawdzaniu jej profilu na fb już nie wspomnę. Moje koleżanki mówią że najlepiej będzie jak zapomnę, i znajdę sobie kogoś innego. No wlasnie w tym problem, kogo? Skoro jestem homoseksualistka, nie tak łatwo kogoś znaleźć. Boję się że już nikogo nie poznam, boję się też że to moja pierwsza i ostatnia miłość :(
Witaj!
Pięknym uczuciem jest być zakochaną i wierzę, że zakochanie nie zdarza się (na szczęście!) tylko raz w życiu.
Odsłaniasz w swojej wiadomości, kilka problemów - od trudności w zaakceptowaniu swojej orientacji seksualnej, po przeżywanie bólu rozstania, a może nawet lęk przed wejściem w związek, w zależność.
Po pierwsze - i absolutnie nie mam nic przeciwko homoseksualizmowi, a nawet jak najbardziej myślę, że warto odkrywać swoją homoseksualną tożsamość jeśli jest homoseksualist(k)ą - to, że zakochamy się raz w osobie tej samej płci, a nawet jeśli będziemy z nią w związku i doświadczamy z nią bliskości - to wcale nie musi oznaczać, że jest się osobą tylko i wyłącznie homoseksualną, gdyż można być też osobą biseksualną (na przykład). Każdy z nas ma w sobie zarówno męskie, jak i żeńskie cechy psychiczne /emocjonalne i one długo się w nas balansują. Myślę, że - patrząc na Twój wiek - Twoja seksualność wciąż się kształtuje, rozwija i niczego w związku z tym na tym etapie nie można stwierdzić tak jednoznacznie. Zobaczysz w kim będziesz się zakochiwać w przyszłości. Pozostań otwarta na siebie (a chyba jesteś - to ważne).
Zakochanie niestety wiąże się z ryzykiem zranienia - tego, że kiedyś związek się rozpadnie, zakończy, nawet z czysto prozaicznych przyczyn jak na przykład przeprowadzka. To czego doświadczasz po rozstaniu, to wydaje się być normalnym etapem rozstania, tęsknotą za drugą, kochaną osobą. Czas tutaj faktycznie może pomóc, gdyż trochę leczy sercowe rany. Strata drugiej kochanej osoby - pewnego rodzaju żałoba po niej - może boleć (zgodnie z normami) nawet do dwóch lat. Mam nadzieję, że Twoje uczucia uspokoją się szybciej i poczujesz ulgę. Nie ma tu jednak prostych rozwiązań, rozstanie boli.
Wierzę, że zakochanie nie zdarza się raz. Wystarczy być otwartą na drugiego człowieka.
Pozdrawiam serdecznie,
MN
Pięknym uczuciem jest być zakochaną i wierzę, że zakochanie nie zdarza się (na szczęście!) tylko raz w życiu.
Odsłaniasz w swojej wiadomości, kilka problemów - od trudności w zaakceptowaniu swojej orientacji seksualnej, po przeżywanie bólu rozstania, a może nawet lęk przed wejściem w związek, w zależność.
Po pierwsze - i absolutnie nie mam nic przeciwko homoseksualizmowi, a nawet jak najbardziej myślę, że warto odkrywać swoją homoseksualną tożsamość jeśli jest homoseksualist(k)ą - to, że zakochamy się raz w osobie tej samej płci, a nawet jeśli będziemy z nią w związku i doświadczamy z nią bliskości - to wcale nie musi oznaczać, że jest się osobą tylko i wyłącznie homoseksualną, gdyż można być też osobą biseksualną (na przykład). Każdy z nas ma w sobie zarówno męskie, jak i żeńskie cechy psychiczne /emocjonalne i one długo się w nas balansują. Myślę, że - patrząc na Twój wiek - Twoja seksualność wciąż się kształtuje, rozwija i niczego w związku z tym na tym etapie nie można stwierdzić tak jednoznacznie. Zobaczysz w kim będziesz się zakochiwać w przyszłości. Pozostań otwarta na siebie (a chyba jesteś - to ważne).
Zakochanie niestety wiąże się z ryzykiem zranienia - tego, że kiedyś związek się rozpadnie, zakończy, nawet z czysto prozaicznych przyczyn jak na przykład przeprowadzka. To czego doświadczasz po rozstaniu, to wydaje się być normalnym etapem rozstania, tęsknotą za drugą, kochaną osobą. Czas tutaj faktycznie może pomóc, gdyż trochę leczy sercowe rany. Strata drugiej kochanej osoby - pewnego rodzaju żałoba po niej - może boleć (zgodnie z normami) nawet do dwóch lat. Mam nadzieję, że Twoje uczucia uspokoją się szybciej i poczujesz ulgę. Nie ma tu jednak prostych rozwiązań, rozstanie boli.
Wierzę, że zakochanie nie zdarza się raz. Wystarczy być otwartą na drugiego człowieka.
Pozdrawiam serdecznie,
MN
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Miłość uskrzydla uczy latać, jednak potrafi bardzo szybko sprowadzić na ziemię. Seksualność jest nieodzowną częścią człowieka, orientacja podobnie. Zaakceptowanie swojej orientacji jest bardzo istotne aby osiągnąć równowagę wewnętrzną i radość. Zakochanie przyjdzie jeszcze nie raz, kwestia czy będzie Pani na nie otwarta.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.