Witam. Mam dość duże problemy z postrzeganiem siebie, w związku z czym mam pytanie. Nie rozumiem, w
2
odpowiedzi
Witam. Mam dość duże problemy z postrzeganiem siebie, w związku z czym mam pytanie. Nie rozumiem, w jaki sposób to działa:
1l wody = 1kg więcej
W jaki sposób to się później redukuje? Rozumiem, ze woda jest wchłaniana i wydalana, jednak ile trwa ten proces (aby masa ciała wróciła na miejsce)? Wiem, iz woda ma 0kcal, ale moja waga po wypiciu jej jest większa, prawda?
Kolejny przykład, to np jabłko, arbuz, badz inny owoc/produkt niskokaloryczny, jesli one są ciężkie, moja waga znów będzie wieksza, a na kolejny dzień nie wróci do normy. Nie chce żeby tak bylo. Zastępuję ciężkie, niskokaloryczne jedzenie - wysokokalorycznym, lekkim, bo boję się właśnie braku powrotu wagi na miejsce. Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedz.
1l wody = 1kg więcej
W jaki sposób to się później redukuje? Rozumiem, ze woda jest wchłaniana i wydalana, jednak ile trwa ten proces (aby masa ciała wróciła na miejsce)? Wiem, iz woda ma 0kcal, ale moja waga po wypiciu jej jest większa, prawda?
Kolejny przykład, to np jabłko, arbuz, badz inny owoc/produkt niskokaloryczny, jesli one są ciężkie, moja waga znów będzie wieksza, a na kolejny dzień nie wróci do normy. Nie chce żeby tak bylo. Zastępuję ciężkie, niskokaloryczne jedzenie - wysokokalorycznym, lekkim, bo boję się właśnie braku powrotu wagi na miejsce. Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedz.
Cześć!
Zacznijmy od tego, że każdego dnia masa ciała waha się średnio 1-2kg. To całkowicie naturalne, wiąże się z trawioną treścią pokarmową, zatrzymywaniem wody, zwiększoną objętością mięśni w wyniku wysiłku etc. Jest to normalne zachowanie organizmu, które należy zaakceptować :) Nie ma to związku z tkanką tłuszczową. Spożywane produkty są trawione (czyli rozkładane na mniejsze cząsteczki, które są następnie wchłaniane i zużywane na potrzeby organizmu), a zbędne produkty trawienia są wydalane. Zasadniczo masa produktu nie ma żadnego związku z masą ciała jako taką - jedynie tymczasowo na okres trawienia, czyli kilka godzin. Jedząc poniżej całkowitego zapotrzebowania energetycznego (czyli mniej kalorii, niż wydatkuje organizm), nie ma możliwości przybrania masy ciała i nie ma tutaj zależności, czy te kalorie będą pochodzić z 90g batonika, czy 250g mandarynek :)
Aby sprawdzić realną masę ciała i jej zmiany, na wagę nie wchodzimy częściej niż raz w tygodniu, w godzinach porannych, na czczo, po wypróżnieniu. W kontekście obrazu ciała, serdecznie zapraszam na konsultację psychodietetyczną. Ściskam!
Zacznijmy od tego, że każdego dnia masa ciała waha się średnio 1-2kg. To całkowicie naturalne, wiąże się z trawioną treścią pokarmową, zatrzymywaniem wody, zwiększoną objętością mięśni w wyniku wysiłku etc. Jest to normalne zachowanie organizmu, które należy zaakceptować :) Nie ma to związku z tkanką tłuszczową. Spożywane produkty są trawione (czyli rozkładane na mniejsze cząsteczki, które są następnie wchłaniane i zużywane na potrzeby organizmu), a zbędne produkty trawienia są wydalane. Zasadniczo masa produktu nie ma żadnego związku z masą ciała jako taką - jedynie tymczasowo na okres trawienia, czyli kilka godzin. Jedząc poniżej całkowitego zapotrzebowania energetycznego (czyli mniej kalorii, niż wydatkuje organizm), nie ma możliwości przybrania masy ciała i nie ma tutaj zależności, czy te kalorie będą pochodzić z 90g batonika, czy 250g mandarynek :)
Aby sprawdzić realną masę ciała i jej zmiany, na wagę nie wchodzimy częściej niż raz w tygodniu, w godzinach porannych, na czczo, po wypróżnieniu. W kontekście obrazu ciała, serdecznie zapraszam na konsultację psychodietetyczną. Ściskam!
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry! Na początek trzeba zaznaczyć, że wzrost masy ciała nie jest wcale tożsamy ze wzrostem ilości tkanki tłuszczowej/tyciem. Na wynik widziany na wadze oddziałuje wiele czynników (tutaj zaznaczam, że kwestia bilansu energetycznego w tym fragmencie pomijam, bo długoterminowo to ona odgrywa najważniejszą i o niej więcej niżej), które niejednokrotnie umykają naszej uwadze bądź też których nie jesteśmy świadomi. Podzielić je można na te zależne od nas oraz te, na które wpływu nie mamy, przynajmniej bezpośrednio. Do pierwszej grupy można zaliczyć: ilość spożytej soli (a dokładniej sodu – jeden posiłek zasobny w ten pierwiastek może skutkować nawet 2 kg więcej na wadze), ilość spożytych węglowodanów (z nich powstaje glikogen, którego 1 g wiąże 3–4 g wody), ilość spożytego błonnika, ilość wypitych płynów, szeroko rozumianą aktywność fizyczną i trening, ilość i jakość snu, a także zwyczajną objętość spożywanych pokarmów oraz czas, jaki minął od ostatniego posiłku, który przekłada się na ilość treści jelitowej. W grupie drugiej znajdują się: ilość stresu (czynnik poniekąd od nas zależny), a w przypadku kobiet również faza cyklu. Spożyty pokarm nim zostanie strawiony i wydalony musi pewien czas spędzić w przewodzie pokarmowym. Naturalne jest więc to, że spożycie pokarmu o masie np. 500 g będzie w krótkiej perspektywie czasu wiązać się ze wzrostem masy ciała o 0,5 kg. To jak w przypadku stanięcia na wadze z odważnikiem o masie 500 g. Wracając do kwestii bilansu energetycznego - według książkowej definicji jest formą przedstawienia przemiany materii organizmów żywych. Porównuje on ilość energii (kalorii) dostarczonej wraz z pożywieniem z wydatkiem energetycznym danego organizmu, czyli z tym, ile organizm jej zużył. Bilans energetyczny zwykle rozpatruje się w skali doby, jednak równie dobrym, i może praktyczniejszym, rozwiązaniem jest patrzenie na niego nieco szerzej, a mianowicie w skali kilku dni bądź tygodnia. I tak, jeśli spożywamy więcej energii niż wydatkuje nasz organizm, to masa ciała długoterminowo będzie rosnąć. Z kolei w sytuacji, w której wraz z pożywieniem dostarczamy jej mniej niż potrzebuje nasz organizm, to masa ciała długofalowo będzie spadać. Niestety często produkty cięższe (wagowo) są mniej kaloryczne, a ich masa wynika głównie z zawartości wody, która jak słusznie Pani wskazała nie dostarcza energii/kalorii. Z kolei produkty o niskiej masie są zwykle gęste energetycznie/dostarczające dużej ilości kalorii (np. masło orzechowe, orzechy, nasiona, pestki, oleje, masło). Stąd kierowanie się samą wagą produktów nie jest dobrym rozwiązaniem jeśli zależy nam na kontroli masy ciała. Niemniej w Pani wypowiedzi jako psychodietetyk widzę problemy związane z postrzeganiem swojego obrazu ciała oraz podejściem do masy ciała, które prawdopodobnie wiążą się także z innymi kłopotami, którym warto byłoby się przyjrzeć i rozwiązać je, zanim poskutkują one rozwinięciem zaburzeń odżywiania. 3mam kciuki, aby się na to Pani zdecydowała i życzę powodzenia!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.