Witam, mam nasilające się nocne problemy z oddychaniem - od długiego czasu (2 lata+) sporadycznie
1
odpowiedzi
Witam,
mam nasilające się nocne problemy z oddychaniem - od długiego czasu (2 lata+) sporadycznie zdarzało mi się, że budziłem się do pracy o standardowej porze z uczuciem, jakby ktoś założył mi gorset wokół żeber i nie pozwalał złapać powietrza. Za każdym razem pół godziny odchrząkiwania załatwiało sprawę, choć było to strasznie uciążliwe. Na pewien czas to odpuściło (według moich wyliczeń na okres letni), więc zrzuciłem to na karb suchego powietrza od kaloryferów, pyłów z pieców w powietrzu itp.
Od około dwóch miesięcy dolegliwości zmieniły się w niemal regularne, ale w środku nocy - budzę się przeważnie między 3 a 3:20 z tym samym uczuciem oddychania przez rurkę, świstem gdzieś w okolicach tchawicy i brakiem możliwości złapania powietrza. W ruch poszły pulsoksymetry, ciśnieniomierze itp - wszystkie wyniki książkowe. Po zmianie miejsca (z sypialni na salon) po 30-45 min to ustaje i śpię normalnie, ale takie wyłączenie niemal 15% czasu snu mnie męczy. Miałem robione RTG klatki piersiowej i nie ma tam żadnych zmian, sugerowano mi problemy z kręgosłupem, ale czy kręgosłup może powodować, że o tej 3:30 podczas prób łapania powietrza i odchrząkiwania odrywa się kawałek twardszej, bezbarwnej flegmy?
Całą resztę dnia spędzam bez najmniejszych problemów - czy w pracy, na dworze lub w domu (resztę dnia spędzam ze zwierzętami i nie mam problemów z oddychaniem przy nich). Jestem świeżo po Covidzie (według objawów Omicron), ale nie widzę żadnej różnicy "przed i po".
Maciej 33 lata
mam nasilające się nocne problemy z oddychaniem - od długiego czasu (2 lata+) sporadycznie zdarzało mi się, że budziłem się do pracy o standardowej porze z uczuciem, jakby ktoś założył mi gorset wokół żeber i nie pozwalał złapać powietrza. Za każdym razem pół godziny odchrząkiwania załatwiało sprawę, choć było to strasznie uciążliwe. Na pewien czas to odpuściło (według moich wyliczeń na okres letni), więc zrzuciłem to na karb suchego powietrza od kaloryferów, pyłów z pieców w powietrzu itp.
Od około dwóch miesięcy dolegliwości zmieniły się w niemal regularne, ale w środku nocy - budzę się przeważnie między 3 a 3:20 z tym samym uczuciem oddychania przez rurkę, świstem gdzieś w okolicach tchawicy i brakiem możliwości złapania powietrza. W ruch poszły pulsoksymetry, ciśnieniomierze itp - wszystkie wyniki książkowe. Po zmianie miejsca (z sypialni na salon) po 30-45 min to ustaje i śpię normalnie, ale takie wyłączenie niemal 15% czasu snu mnie męczy. Miałem robione RTG klatki piersiowej i nie ma tam żadnych zmian, sugerowano mi problemy z kręgosłupem, ale czy kręgosłup może powodować, że o tej 3:30 podczas prób łapania powietrza i odchrząkiwania odrywa się kawałek twardszej, bezbarwnej flegmy?
Całą resztę dnia spędzam bez najmniejszych problemów - czy w pracy, na dworze lub w domu (resztę dnia spędzam ze zwierzętami i nie mam problemów z oddychaniem przy nich). Jestem świeżo po Covidzie (według objawów Omicron), ale nie widzę żadnej różnicy "przed i po".
Maciej 33 lata
Dzień dobry Panie Macieju,
Objawy, które Pan zgłasza mogą wskazywać na astmę oskrzelową. Najlepiej gdyby skonsultował Pan te dolegliwości z pulmonologiem.
Pozdrawiam
Objawy, które Pan zgłasza mogą wskazywać na astmę oskrzelową. Najlepiej gdyby skonsultował Pan te dolegliwości z pulmonologiem.
Pozdrawiam
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.