Witam, mam problem z określeniem samego siebie, nie potrafię odczuwać przyjemności z codziennych zad
2
odpowiedzi
Witam, mam problem z określeniem samego siebie, nie potrafię odczuwać przyjemności z codziennych zadań, nie potrafię odnaleźć swojego hobby, miejsca w życiu, bardzo łaknę kontaktu z innymi ludźmi, ale nie potrafię rozwiązać swojego języka. Utożsamiam się z DDA i długoletnią depresją - chcę walczyć, zdaję sobie sprawę z mechanizmów które we mnie zachodzą i dzialają, mimo to nie potrafię znaleźć siły na to, żeby budować pozytywne nawyki w swoim życiu - byłem u psychologa, ale doszedłem do wniosku, że mi nie pomoże - a przynajmniej nie ten. Nie odpowiada mi sposób leczenia, w którym ja jeszcze raz dochodzę samemu do tych samych wniosków co przedtem, tylko teraz przed kolejnym psychologiem, który tylko słucha... Czy wizyta u psychiatry będzie lepszym rozwiązaniem? Dotąd unikałem leków, które miałyby w jakiś sposób poprawiać chemią moje samopoczucie, teraz chyba dojrzewam do tego, żeby spróbować takiej terapii ale mam wątpliwości - czy faszerowanie się lekami np SSRI spowoduje, że w moim mózgu powstaną nowe połączenia, nadpiszą stare nawyki i reakcje na bodźce, których obecnie jestem nauczony? Będę w stanie cieszyć się życiem nawet po odstawieniu ich czy będę je musiał brać do końca życia? Dłużej tak nie dam rady, dlatego chcę pomocy.
Samuel Beckett napisał kiedyś: "Psychoterapeuta to facet, który zadaje Ci te same pytani co żona w domu. Ale ona robi to za darmo!" (cytuję z pamięci!). Ale sam był w długoletniej terapii u bardzo wybitnego i znanego psychoterapeuty! Nie każdy psychoterapeuta może pomóc każdemu człowiekowi. To nie prosta sprawa. Ma coś wspólnego z przeniesieniem, przeciw przeniesieniem, cechami osobowości i terapeuty i klienta, oczekiwaniami obu (obojga) itp.
Leki nie powodują powstania nowych połączeń w mózgu a działają przez modelowanie ilości katecholamin w synapsach nerwowych.
Dlaczego p r z e d rozpoczęciem leczenia boi się Pan tego co ma być p o jego zakończeniu? Lekarze starają się przepisywać takie i taka ilość leków by leczyć a nie uzależniać!
Dlaczego ma się Pan "faszerować" lekami? Czy chory na nadciśnienie tętnicze jest "faszerowany" lekami?
Życzę nieco pokory i zaufania do lekarzy. I zgłoszenia się do psychiatry, który(a) znajdzie sposoby by Panu pomóc .
Leki nie powodują powstania nowych połączeń w mózgu a działają przez modelowanie ilości katecholamin w synapsach nerwowych.
Dlaczego p r z e d rozpoczęciem leczenia boi się Pan tego co ma być p o jego zakończeniu? Lekarze starają się przepisywać takie i taka ilość leków by leczyć a nie uzależniać!
Dlaczego ma się Pan "faszerować" lekami? Czy chory na nadciśnienie tętnicze jest "faszerowany" lekami?
Życzę nieco pokory i zaufania do lekarzy. I zgłoszenia się do psychiatry, który(a) znajdzie sposoby by Panu pomóc .
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Wizyta u psychiatry na pewno nie zaszkodzi :-).
Po osobistym badaniu zdecyduje czy są wskazania do włączenia leków, np. z grupy SSRI lub innych.
Po osobistym badaniu zdecyduje czy są wskazania do włączenia leków, np. z grupy SSRI lub innych.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.