Witam, mam spory problem i sam nie wiem jak go nazwać. Od około 2 lat mam krótkowzroczność (około 0

1 odpowiedzi
Witam, mam spory problem i sam nie wiem jak go nazwać.
Od około 2 lat mam krótkowzroczność (około 0,75D na lewym oku i 1,75D na prawym), która postępuje, razem z astygmatyzmem. Mam 15 lat.
Noszę okulary i soczewki. Co kilka miesięcy zmieniam szkła na trochę mocniejsze. Niby to normalne, wiele ludzi tak ma, ale jakoś nie mogę tego psychicznie wytrzymać. Mam wrażenie że mam złe i obsesyjne nawyki związane z tą wadą.
Ciągle oceniam ostrość swojego widzenia w okularach, czy to na spacerze, czy patrząc przez okno. Nawet w szkłach nie widzę idealnie wyraźnie i budzi to u mnie dużą frustrację. Wciąż zastanawiam się, czy to wada się pogorszyła, czy to przez mniejszą ilość światła widzę akurat trochę gorzej w danym momencie. Nie potrafię przestać skupiać się na ocenie swojego widzenia, patrząc np. na liście drzewa myślę tylko o tym, jak wyraźnie je widzę. Do tego nieustannie ustawiam okulary w taki sposób, żeby trochę lepiej widzieć. Boję się że mam z tym jakieś problemy psychiczne.
Do tego, jak mówi każdy okulista, mój tryb życia ma wpływ na to jak szybko wada postępuje - nadmiar patrzenia na bliskie odległości przyśpiesza postępowanie wady. Również sporo o tym myślę, miewam do siebie wyrzuty że za dużo np. używam telefonu czy komputera, a z drugiej strony gdy skupiam się na patrzeniu na daleko poprzez np. częste spacery i na ograniczaniu używania ekranów, to mam do siebie wyrzuty, że za bardzo się przejmuję zamiast żyć jak normalny człowiek który wady wzroku nie ma. Nie potrafię tu znaleźć balansu, kilka dni idę w jedną stronę, kilka w drugą i denerwuje mnie to wszystko.
Okulista mówi mi, że moje widzenie w okularach nie jest aż tak dobre jak u osoby bez wady, ale jest naprawdę dobre jak na okulary.
Do tego w miejsca publiczne, do szkoły czy na spotkania ze znajomymi chodzę w soczewkach, ponieważ nie widzę siebie w okularach. Kiedy wychodzę w okularach, to zawsze odczuwam wstyd i chęć schowania się gdy ludzie na mnie spoglądają, a bez okularów nie mam żadnych kompleksów na temat wyglądu i czuję się ze sobą dobrze. Soczewki mają wiele zalet i są wygodniejsze niż okulary, jednak widzę w nich nieco gorzej niż w okularach i do tego powodują one dyskomfort, a także sporo kosztują.
Gdy myślę czasem o tym, że te wszystkie utrudnienia - czyszczenie okularów, zakładanie i zdejmowanie soczewek przy każdym wyjściu, dyskomfort i gorsze widzenie będą obniżać mi jakość życia nie przez jakiś czas, jak np. przeziębienie, lecz do samego końca życia, wpadam po prostu w szał, nie potrafię się z tym pogodzić. Raz podczas myślenia o tym z wściekłości rzuciłem się na drzewo i od uderzania w nie pokaleczyłem sobie dłonie nie czując w ogóle bólu. To wszystko psuje mi bardzo wiele wyjść i zagłębia mnie w myślach o wzroku. Mam już chyba złe nawyki myślowe, z każdym spojrzeniem myślę tylko o wadzie wzroku. Gdy pewnego dnia w okularach widzę gorzej bo jest np. pochmurna pogoda i uświadamiam sobie że to nie jest jeden raz, lecz zawsze tak będzie przy takiej pogodzie, to tak samo nie mogę tego znieść.
Kiedy wychodzę w okularach, to zawsze odczuwam wstyd i chęć schowania się gdy ludzie na mnie spoglądają, a bez okularów nie mam żadnych kompleksów na temat wyglądu i czuję się ze sobą dobrze.
Myślałem, że gdy trochę pożyję z okularami i soczewkami to się do tego wszystkiego przyzwyczaję i przestanę o tym myśleć, jednak tak się nie dzieje mimo upływu czasu. Mam nadzieję, że te wszystkie emocje i myśli znikną wraz z końcem okresu dojrzewania, jednak obawiam się że to nie takie proste. Widzę również, że wiele ludzi żyje z krótkowzrocznością i raczej nie ma takich problemów. Co mogę z tym wszystkim zrobić, jak sobie pomóc, najlepiej bez żadnej psychoterapii? Czy to w końcu przejdzie? To wszystko normalne, czy to wynika z dojrzewania, czy to jakieś grubsze problemy?
Z góry dziękuję za pomoc.
Brzmi tak, jakby mimo upływu czasu poziom cierpienia, dyskomfortu i myśli lękowych dalej się utrzymywał - będę ostrożna w stawianiu hipotez, bo to troszkę za mało na jakąkolwiek diagnozę, ale zachęcałabym do konsultacji, gdzie specjalista przyjrzałby się tym myślom.
Jako ludzie - nie przewidujemy przyszłości - więc nie da się powiedzieć, czy to minie z czasem bez pomocy fachowca.

Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online

Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.

Pokaż specjalistów Jak to działa?

Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie

  • Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo.
  • Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle.
  • Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza.
  • Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą.
  • Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza.
  • Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków.

Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków.


Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie
Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie.
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.