Witam . Moj problem polega na tym ze chyba bardzo staram i jestem dla wszystkich moj partner od sam
5
odpowiedzi
Witam .
Moj problem polega na tym ze chyba bardzo staram i jestem dla wszystkich moj partner od samego poczatku to wykorzystwal staral sie jak bylam w pracy a ze ciagle bylam w pracy to nie bylo czasu na klutnie do momentu kiedy zabraklo calkowicie mi czasu na dom corke i partnera.zaczely sie klutnie ze gosciem jestem w domu ze sie wykoncze ze zaniedbuje wszystko i mial racje praca zaczela zabierac mi radosc zycia.
I nadszedl dzien ze odeszlam z pracy ,bylo mi ciezko stalam sie apatyczna liczylam na wsparcie z partnera strony niby bylo wsparcie ale nie do konca takie o jakim myslalam.
Az pewnego dnia partmer trafil do szpitala bylam przy nim tylko ja bo nawet dzieci jego nie odwiedzily go w szpitalu mimo tego ze zle mi bylo i mialam problem ze soba to wspieralam go .po wyjsciu ze szpitala moj pan stal sie milczacy podnosil glos co bym nie powiedziala konczylo sie draka .
Zapytalam do czego mu jestem potrzebna nie odpowiedzial odrazu .
Tlumaczylam ze wracam do zycia ze staram sie wszysko doprowadzic do ladu a on mi nie pomaga tylko swoim zachowanie rujnuje to co ja buduje.
Powiedzialam ze czuje ze jest tylko dla tego ze mna bo wie ze nigdy od nikogo nie odwróciłam sie plecami i zawsze kazdemu pomagam i ze mam wrazenie ze mnie wykorzystuje .
Spytalam wprost czy staramy sie ratowac wszystko czy konczymy te farse bo to nie jest prawdziwy zwiazek.
Ale wraca do siebie i ze bedziemy sie spotykac od czasu do czasu .
I tak sie stalo .
Niby widywalismy sie ale to juz nie bylo to .
Powiedzialam ze mnie nie bawi taki zwiaxek ze ja potrzebuje parnera na dobre i zle zeby mnie wspierał i jak bede tego potrzebowala zeby mi pomagal czulam ze cos jest nie tak caly czas byl zirytowany zrobil sie oschly zimny i zlosliwy mowil do mnie podniesionym głosem.
Kolejny raz spytalam do czego mu jestem potrzebna jego odp.ze do niczego.
Powiedzialam ok.i wyszlam pomyslec bo czulam ze to kolejny cios i z drugiej strony wali mi sie zycie.
Ochlonelam i zadzwonilam i spytalam czy to wtakim razie koniec wszystkiego idpiwiedzial ze nie ze chce byc ze mna i mnie niby kocha a powiedzial tak tylko w zlosci na mnie ze nie potrzebuje mnie.
Myslalam ze dogadalismy sie i ze jest ok.
Rozmawialiśmy o wyjeździe na 2-3 dni .iniby bylo ok.ale innstykt mowil mi ze cos jest nie tak. Partner dalej byl tak jakby nieobecny .
Ale znalazlam wyjaz zaplacila za liczke i bedac na spacerze zaczelam mowic ze mam fajne miejsce na wyjazd ale nie dokonczylam mowic co i jak i ze zrobilam wplate akonto bo wszedl mi w sliwo ze on nie wie co i jak bedzie w pracy bo nagle moze nie dostac wolnego ugryzlam sie w jezyk nic nie odpowiedzialam tylko slicjalam co mowi zirytowany.
I nagle mowi wracamy po woli bo dzisiaj jade do siebie bo musze zalatwic sprawe zlokatorem powiedzialam ok obiecal ze nasyepmrgo dmia przyjedzie .odp.moja ok.
Ale wracajac nie wytrzymalam i powiedziałam zappmnij o wyjezdzie jakby nie bylo tematu zadnego spytal czemu wiec powiedzialam wprost i szczeze ze odnosze wrazenie ze cos jest nie tak i ze to co sie dzieje zbliza nas ku roztaniu bo cos nie gra .
Pojechal do siebie a ja odwolalam wyjazd tracąc zaliczke .
Nastepnego dnia mial przyjechac i 3 krotnie dzwniac do mnie zaznaczyl ze mie wie czy bedzie bo cos mu wypadlo .
O 17 wyslalam smsa czy przyjedzie bo ja wychodze po codke z ze zostawil klucze to musze wiedziec i uyszalam ze raczej nie wiec spytalam po co obiecuje cos i nie dotrzymuje slowa i szybko zakonczylam rozmowe ze ok rozumiem i sie rozloczylam .i nie odebralam kolejnego tel bo nie chcialam sie poklucic.
Dla niego to chyba byl zapalnik bo napisal ze jego wytrzymalosc sie skonczyla w sumie nie mam pojecia o co mu chodzilo w tym esie.
A wytlumaczyc tez nie chce bo nie odbiera tel. I nie odpusal mi na dwa esy i proste pytanie czy ratujemy zwiazek czy go konczymy i nie odzywa sie dalej ja tez nie dzwonie bo nie chce sie narzucac.
I czuje ze sama nie radze sobie ze swoi.i emocjami a niechce by wiedzial ze mam problem odkad zwolnilam sie z pracy sama ze soba a on mo nie pomaga tylo doklada zmartwien bo pacoholik taki jak ja nie umie zyc bez pracy .
Wydaje mi sie ze to koniec zwiazku i ze to on nie chce tego ratować bo mu przeszkadza teraz ze jestem tak jak wtedy przeszkadzalo mu to ze pracuje.
I jak sie zwolnilam z pracy to odrazu zmienil stosune do mnie i wciaz byl zly .
Jestem miedzy mlotem a kowaem nie wychodze z domu mam problem wyjsc z psem bo metlik mam w głowie i nie wiem sama czy zakonczyc wszystko raz a porzadnie i czy walczyc.
Jak zakoncze to z automatu zaczne nowy rozdzial zycia ale czy dam rade tego nie wiem.czuje ze psychika mi siada i syrasznie sie boje .co mam zrobic jak postapic i jak zyc dalej.
Prosze o rade fachowa bo czuje ze sama nie dam rady zbyt bardzo czuje ze cos sie dzieje ze mną i moim stanem emocjonalnym , tylko snuje sie po domu i placze po kontach i stracilam chec zycia przy corce chodze jak automat i robie codzienne czynnosci.
Pozdrawiam
Katarzyna
Moj problem polega na tym ze chyba bardzo staram i jestem dla wszystkich moj partner od samego poczatku to wykorzystwal staral sie jak bylam w pracy a ze ciagle bylam w pracy to nie bylo czasu na klutnie do momentu kiedy zabraklo calkowicie mi czasu na dom corke i partnera.zaczely sie klutnie ze gosciem jestem w domu ze sie wykoncze ze zaniedbuje wszystko i mial racje praca zaczela zabierac mi radosc zycia.
I nadszedl dzien ze odeszlam z pracy ,bylo mi ciezko stalam sie apatyczna liczylam na wsparcie z partnera strony niby bylo wsparcie ale nie do konca takie o jakim myslalam.
Az pewnego dnia partmer trafil do szpitala bylam przy nim tylko ja bo nawet dzieci jego nie odwiedzily go w szpitalu mimo tego ze zle mi bylo i mialam problem ze soba to wspieralam go .po wyjsciu ze szpitala moj pan stal sie milczacy podnosil glos co bym nie powiedziala konczylo sie draka .
Zapytalam do czego mu jestem potrzebna nie odpowiedzial odrazu .
Tlumaczylam ze wracam do zycia ze staram sie wszysko doprowadzic do ladu a on mi nie pomaga tylko swoim zachowanie rujnuje to co ja buduje.
Powiedzialam ze czuje ze jest tylko dla tego ze mna bo wie ze nigdy od nikogo nie odwróciłam sie plecami i zawsze kazdemu pomagam i ze mam wrazenie ze mnie wykorzystuje .
Spytalam wprost czy staramy sie ratowac wszystko czy konczymy te farse bo to nie jest prawdziwy zwiazek.
Ale wraca do siebie i ze bedziemy sie spotykac od czasu do czasu .
I tak sie stalo .
Niby widywalismy sie ale to juz nie bylo to .
Powiedzialam ze mnie nie bawi taki zwiaxek ze ja potrzebuje parnera na dobre i zle zeby mnie wspierał i jak bede tego potrzebowala zeby mi pomagal czulam ze cos jest nie tak caly czas byl zirytowany zrobil sie oschly zimny i zlosliwy mowil do mnie podniesionym głosem.
Kolejny raz spytalam do czego mu jestem potrzebna jego odp.ze do niczego.
Powiedzialam ok.i wyszlam pomyslec bo czulam ze to kolejny cios i z drugiej strony wali mi sie zycie.
Ochlonelam i zadzwonilam i spytalam czy to wtakim razie koniec wszystkiego idpiwiedzial ze nie ze chce byc ze mna i mnie niby kocha a powiedzial tak tylko w zlosci na mnie ze nie potrzebuje mnie.
Myslalam ze dogadalismy sie i ze jest ok.
Rozmawialiśmy o wyjeździe na 2-3 dni .iniby bylo ok.ale innstykt mowil mi ze cos jest nie tak. Partner dalej byl tak jakby nieobecny .
Ale znalazlam wyjaz zaplacila za liczke i bedac na spacerze zaczelam mowic ze mam fajne miejsce na wyjazd ale nie dokonczylam mowic co i jak i ze zrobilam wplate akonto bo wszedl mi w sliwo ze on nie wie co i jak bedzie w pracy bo nagle moze nie dostac wolnego ugryzlam sie w jezyk nic nie odpowiedzialam tylko slicjalam co mowi zirytowany.
I nagle mowi wracamy po woli bo dzisiaj jade do siebie bo musze zalatwic sprawe zlokatorem powiedzialam ok obiecal ze nasyepmrgo dmia przyjedzie .odp.moja ok.
Ale wracajac nie wytrzymalam i powiedziałam zappmnij o wyjezdzie jakby nie bylo tematu zadnego spytal czemu wiec powiedzialam wprost i szczeze ze odnosze wrazenie ze cos jest nie tak i ze to co sie dzieje zbliza nas ku roztaniu bo cos nie gra .
Pojechal do siebie a ja odwolalam wyjazd tracąc zaliczke .
Nastepnego dnia mial przyjechac i 3 krotnie dzwniac do mnie zaznaczyl ze mie wie czy bedzie bo cos mu wypadlo .
O 17 wyslalam smsa czy przyjedzie bo ja wychodze po codke z ze zostawil klucze to musze wiedziec i uyszalam ze raczej nie wiec spytalam po co obiecuje cos i nie dotrzymuje slowa i szybko zakonczylam rozmowe ze ok rozumiem i sie rozloczylam .i nie odebralam kolejnego tel bo nie chcialam sie poklucic.
Dla niego to chyba byl zapalnik bo napisal ze jego wytrzymalosc sie skonczyla w sumie nie mam pojecia o co mu chodzilo w tym esie.
A wytlumaczyc tez nie chce bo nie odbiera tel. I nie odpusal mi na dwa esy i proste pytanie czy ratujemy zwiazek czy go konczymy i nie odzywa sie dalej ja tez nie dzwonie bo nie chce sie narzucac.
I czuje ze sama nie radze sobie ze swoi.i emocjami a niechce by wiedzial ze mam problem odkad zwolnilam sie z pracy sama ze soba a on mo nie pomaga tylo doklada zmartwien bo pacoholik taki jak ja nie umie zyc bez pracy .
Wydaje mi sie ze to koniec zwiazku i ze to on nie chce tego ratować bo mu przeszkadza teraz ze jestem tak jak wtedy przeszkadzalo mu to ze pracuje.
I jak sie zwolnilam z pracy to odrazu zmienil stosune do mnie i wciaz byl zly .
Jestem miedzy mlotem a kowaem nie wychodze z domu mam problem wyjsc z psem bo metlik mam w głowie i nie wiem sama czy zakonczyc wszystko raz a porzadnie i czy walczyc.
Jak zakoncze to z automatu zaczne nowy rozdzial zycia ale czy dam rade tego nie wiem.czuje ze psychika mi siada i syrasznie sie boje .co mam zrobic jak postapic i jak zyc dalej.
Prosze o rade fachowa bo czuje ze sama nie dam rady zbyt bardzo czuje ze cos sie dzieje ze mną i moim stanem emocjonalnym , tylko snuje sie po domu i placze po kontach i stracilam chec zycia przy corce chodze jak automat i robie codzienne czynnosci.
Pozdrawiam
Katarzyna
Dzień dobry Pani Katarzyno, przeczytałam Pani wiadomość z poruszeniem. Jest w niej wiele wątków o które warto byłoby dopytać i które zapewne wymagałyby omówienia.
Dobrze, że szuka Pani dla siebie wsparcia, zachęcam Panią do rozważenia skorzystania z pomocy psychologa albo prywatnie- może się Pani umówić przez znanylekarz.pl, a jeśli nie ma Pani aktualnie możliwości finansowych proszę pamietać, że w bardzo wielu miastach działają Poradnie Zdrowia Psychicznego, Ośrodki Interwencji Kryzysowej czy Ośrodki Pomocy Społecznej- tam znajdzie Pani bezpłatną pomoc psychologiczną.
Pozdrawiam i trzymam za Panią kciuki,
Martyna Sobczyk/ pomocnaterapia.pl
Dobrze, że szuka Pani dla siebie wsparcia, zachęcam Panią do rozważenia skorzystania z pomocy psychologa albo prywatnie- może się Pani umówić przez znanylekarz.pl, a jeśli nie ma Pani aktualnie możliwości finansowych proszę pamietać, że w bardzo wielu miastach działają Poradnie Zdrowia Psychicznego, Ośrodki Interwencji Kryzysowej czy Ośrodki Pomocy Społecznej- tam znajdzie Pani bezpłatną pomoc psychologiczną.
Pozdrawiam i trzymam za Panią kciuki,
Martyna Sobczyk/ pomocnaterapia.pl
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry Pani Katarzyno, czytając Pani historię, mam wrażenie, że czuje się Pani bardzo zagubiona, że bardzo chce Pani spełnić oczekiwania partnera. Dostosować się, a jednocześnie nie ma Pani z jego strony jednoznacznej odpowiedzi. Czytając zastanawiało mnie jakie Pani ma potrzeby? Jeśli to Pani miałaby zdecydować, to czego Pani chce? Myślę, że to bardzo ważne, żeby Pani w całej ten sytuacji odnalazła Pani swoje zdanie na temat Państwa relacji i w miarę możliwości zadbała o siebie.
Ja także zachęcam Panią do skorzystania ze wsparcia terapeuty, bo znalezienie takich odpowiedzi czasem jest trudne.
Tak doraźnie natomiast, bardzo Panią zachęcam chociaż do rozmowy z kimś bliskim, kto byłby dla Pani życzliwy i mógłby po prostu wysłuchać.
Życzę wszystkiego dobrego
Renata Bartnikowska, RozWojownik
Ja także zachęcam Panią do skorzystania ze wsparcia terapeuty, bo znalezienie takich odpowiedzi czasem jest trudne.
Tak doraźnie natomiast, bardzo Panią zachęcam chociaż do rozmowy z kimś bliskim, kto byłby dla Pani życzliwy i mógłby po prostu wysłuchać.
Życzę wszystkiego dobrego
Renata Bartnikowska, RozWojownik
Witam, widzę, że sprawa jest trudna. Myślę, ze aby omówić szerzej temat wskazany jest kontakt z psychologiem i przyjrzenie się szerzej tej kwestii. Pozdrawiam
Dzień dobry Pani Katarzyno. Przeczytałam opis sytuacji - dziękuję za jego szczegółowość. Wnioskuję, że aktualnie mierzy się Pani ze zmianami na kilku płaszczyznach: zwolnienie z pracy może powodować smutek, przygnębienie, poczucie straty, oraz lęk. Jednocześnie pisze Pani o trudnej sytuacji z partnerem. Zmiany, które dotykają jednocześnie kilku obszarów naszego życia możemy odbierać szczególnie intensywnie. Aby ugruntować się na nowo w jednej, warto dać sobie czas. Podobnie może być odbierana sytuacja z partnerem - mam świadomość, że niepewność wprowadza ogromne poczucie dyskomfortu, proszę jednak pomyśleć o szerszej perspektywie: czy istnieje szansa, że niepewność, którą Pani teraz czuje z biegiem czasu zmieni się w stopniowe budowanie poczucia bezpieczeństwa samej ze sobą? Jaki jest dzisiaj jeden, mały krok, aby zapewnić samej sobie poczucie bezpieczeństwa i zaopiekować się swoimi emocjami? Zachęcam do odpowiedzenia na te pytania. Jeśli będzie Pani potrzebowała omówienia tematu na sesji, serdecznie zapraszam. Pozdrawiam serdecznie - Ewa Wojtowicz, psycholog
Sugeruję wizytę: Konsultacja psychologiczna - 200 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Katarzyno, z opisu wynika, że przeżywasz trudności zarówno w relacji z partnerem, jak i w radzeniu sobie ze zmianą sytuacji zawodowej. W pierwszym rzędzie, ważne jest, abyś zadbała o swoje zdrowie psychiczne. Jeśli czujesz się przytłoczona emocjonalnie, warto skorzystać z pomocy psychologa, który pomoże Ci zrozumieć własne uczucia i podejścia do sytuacji.
Współpraca z psychologiem może pomóc Ci spojrzeć na sytuację z różnych perspektyw, zrozumieć własne potrzeby i podjąć świadome decyzje. Ważne jest również, abyś rozmawiała z partnerem otwarcie o swoich uczuciach i obawach. Jeśli obecnie nie jesteś w stanie tego zrobić, wsparcie psychologa może pomóc w nawiązaniu konstruktywnej komunikacji.
Pamiętaj, że podjęcie decyzji o zakończeniu związku czy kontynuowaniu go to proces wymagający czasu i rozwagi. Nie musisz podejmować tych decyzji natychmiast. Zadbaj o siebie, szukaj wsparcia wśród bliskich i rozważ skonsultowanie się z profesjonalistą, który pomoże Ci znaleźć drogę do lepszego samopoczucia i podjęcia właściwych decyzji.
Współpraca z psychologiem może pomóc Ci spojrzeć na sytuację z różnych perspektyw, zrozumieć własne potrzeby i podjąć świadome decyzje. Ważne jest również, abyś rozmawiała z partnerem otwarcie o swoich uczuciach i obawach. Jeśli obecnie nie jesteś w stanie tego zrobić, wsparcie psychologa może pomóc w nawiązaniu konstruktywnej komunikacji.
Pamiętaj, że podjęcie decyzji o zakończeniu związku czy kontynuowaniu go to proces wymagający czasu i rozwagi. Nie musisz podejmować tych decyzji natychmiast. Zadbaj o siebie, szukaj wsparcia wśród bliskich i rozważ skonsultowanie się z profesjonalistą, który pomoże Ci znaleźć drogę do lepszego samopoczucia i podjęcia właściwych decyzji.
Eksperci
Podobne pytania
- Jestem w zwiazku od roku i gdyby nie jedna kwestia to uważałabym, ze jestem szcześciarą niestety mój partner zabrania mi spotykać się z przyjaciółmi. Mamy taką tradycje z przyjaciółkami, ze na urodziny kazdej z nas wyjezdzamy zwiedzić jakies miejsce przy okazji sie dobrze bawić. Moǰ facet twierdzi ze…
- Witam zmagam się z problemem u mojego partnera od początku mnie okłamuje gdy mu się powie prawdę to wszystko zwala na mnie i obwinia mnie o wszystko. Wymyśla różne choroby żeby tylko nie chodzić do pracy. Zamyka się w sobie w takiej jak by skorupie unika rozmów ze mną i jakiekolwiek wychodzenia gdziekolwiek…
- Moja dziewczyna była 2,5 roku w pierwszym związku jej chłopak ją kontrolował sprawdzał telefon sprawdzał ją zmuszał do seksu nie pozwolił się jej angażować zaczynać pierwszej nie pokazywał uczuć nie starał się itp jestem teraz z nią 3 miesiące ale może w połączeniu max miesiąc jest super ale reszta to…
- Witam co robić jeśli mąż przestal się odzywać zamknol się w pokoju 6 miesięcy i nie wychodzi jesteśmy małżeństwem 17 lat prosząc go zeby porozmawial mowi ze wstrzynam awantury pukając do drzwi i prosząc o rozmowę wyzywa mnie i mówi że to moja wina zdradził mnie 3 lata temu wybaczylam mu a teraz przestał…
- Pozostaje w związku od 3 lat. Od samego początku była to bardzo udana relacją. Wspólne zainteresowania i umiejętność spędzania czasu razem sprawiały że nasza relacja szybko się rozwijała. Oboje mamy 30 lat i partner nigdy wcześniej nie był w związku dłuższym niż 6 miesięcy. Moje poprzednie związki trwały…
- Witam, jestem strasznie zazdrosna o byłą dziewczynę mojego chłopaka porównuje się do niej , byłam nawet bardzo zazdrosna i wybuchnęłam płaczem gdy powiedział mi że kiedyś widział ja w bieliznie bo się przy nim przebierała łapie mnie mega zazdrość robię się w stosunku do niego nie ufna proszę o pomoc…
- Dzień dobry, mam pytanie co zrobić w sytuacji gdy rzuciła mnie kobieta - byliśmy razem 5 lat, kobieta ma 12 letnie dziecko razem mieszkaliśmy. Powodem ostatecznego rozstania było ,iż czekałem w nocy na jej powrót z imprezy firmowej i pisałem smsy. Od mojego wyprowadzenia minęły 2 tygodnie, było 1 spotkanie…
- Dzień dobry Mam pytanie, od 17 lat jestem z kobietą, od 6 lat po ślubie. Przeżywaliśmy trudne chwilę, kilka razy prawie się rozstawiliśmy. Po drodze wyszedł mój alkoholizm (dziś nie piję od 21 miesięcy) i depresja wieloletnią żony sięgająca dzieciństwa. Pi tych wszystkich problemach i wielu przykrych…
- Dzień dobry. Jestem mężatką od 20 lat razem jesteśmy 24 lata. Mam teraz 40 lat i pół roku temu dowiedziałam się że mąż mnie zdradza. To było najpierw pisanie i dzwonienie z nią a później dwa razy zdrada. Nie zauważyłam nic oprócz tego że trochę się oddalił ale w łóżku było jak zawsze (może byłam ślepa).Jego…
- Dzień dobry, jestem z moim chłopakiem od ponad 3 lat. Nie mieszkamy jeszcze razem.Niecałe dwa lata temu zmarła mu mama, od tego czasu raz jest w miarę dobrym nastroju, wtedy w związku jest idelanie, wspiera mnie, odwiedzał mnie codziennie w szpitalu, mimo, że jest z innego miasta itd. Ale często ma spadki…
Masz pytania?
Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 101 pytań dotyczących usługi: kryzys w związku
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.