Witam! Mój problem wygląda następująco: Jestem w związku małżeńskim z ojcem mojego drugiego 6 letn
3
odpowiedzi
Witam!
Mój problem wygląda następująco:
Jestem w związku małżeńskim z ojcem mojego drugiego 6 letniego dziecka, z pierwszego małżeństwa mam 17-sto letniego juz syna. Jesteśmy małżeństwem od 7 lat. Początkowo wszystko było w porządku jednak kilka miesięcy po urodzeniu córki sytuacja zaczela robić raczej trudna. Mąż najpierw miał pretensje o niepłacenie alimenty na syna, chociaż wiedział wcześniej ze tak jest. Zawsze sobie radziłam sama i dawałam radę ( od jakiegoś czasu może około dwóch lat mój były mąż płaci już alimenty). Później zaczęły się problemy typu, ze powinnam ponosić więcej wydatków na rachunki, po urlopie rodzicielskiej nie pracowałam, lecz byłam na zasiłku dla bezrobotnych. W tej chwili różnica między placonymi przez nas rachunkami wynosi na mija korzyść 100 zł miesięcznie, gdy mówię mężowi po kolejnej awanturze że mu przeleje te różnicę to twierdzi że nie chce i nie o to chodzi, jednak nie mogę ustalić od wielu miesięcy o co chodzi. Generalnie żeby nie wydłużać czepia się mnie o wszystko, pracuje, zarabiam, zajmuje się domem pilnuje wszystkiego gdy wyjeżdża w delegację,. Jestem tym zmęczona do tego stopnia że po wielu kolejnych zaczepkach, szczególnie gdy jesteśmy razem w domu np w weekend, wybuchne płaczem i wyrzucam to co mnie boli, bo staram się jak tylko mogę często niedosypiajac, podczas gdy mój mąż nie pomaga mi w domu prawie w niczym, i również nie reaguje na moje prośby aby zrobił jakąś konkretną rzecz. Powoli odczuwam niechęć do tego człowieka, być może słusznie, ale proszę o pomoc, ponieważ teściowa każe być mi głucha na te wszystkie zaczepki i uwagi ale nie potrafię ponieważ są poniżej mojej godności a mój mąż jest jedyną osobą która tak mnie traktuje. Proszę o wskazówki.
Mój problem wygląda następująco:
Jestem w związku małżeńskim z ojcem mojego drugiego 6 letniego dziecka, z pierwszego małżeństwa mam 17-sto letniego juz syna. Jesteśmy małżeństwem od 7 lat. Początkowo wszystko było w porządku jednak kilka miesięcy po urodzeniu córki sytuacja zaczela robić raczej trudna. Mąż najpierw miał pretensje o niepłacenie alimenty na syna, chociaż wiedział wcześniej ze tak jest. Zawsze sobie radziłam sama i dawałam radę ( od jakiegoś czasu może około dwóch lat mój były mąż płaci już alimenty). Później zaczęły się problemy typu, ze powinnam ponosić więcej wydatków na rachunki, po urlopie rodzicielskiej nie pracowałam, lecz byłam na zasiłku dla bezrobotnych. W tej chwili różnica między placonymi przez nas rachunkami wynosi na mija korzyść 100 zł miesięcznie, gdy mówię mężowi po kolejnej awanturze że mu przeleje te różnicę to twierdzi że nie chce i nie o to chodzi, jednak nie mogę ustalić od wielu miesięcy o co chodzi. Generalnie żeby nie wydłużać czepia się mnie o wszystko, pracuje, zarabiam, zajmuje się domem pilnuje wszystkiego gdy wyjeżdża w delegację,. Jestem tym zmęczona do tego stopnia że po wielu kolejnych zaczepkach, szczególnie gdy jesteśmy razem w domu np w weekend, wybuchne płaczem i wyrzucam to co mnie boli, bo staram się jak tylko mogę często niedosypiajac, podczas gdy mój mąż nie pomaga mi w domu prawie w niczym, i również nie reaguje na moje prośby aby zrobił jakąś konkretną rzecz. Powoli odczuwam niechęć do tego człowieka, być może słusznie, ale proszę o pomoc, ponieważ teściowa każe być mi głucha na te wszystkie zaczepki i uwagi ale nie potrafię ponieważ są poniżej mojej godności a mój mąż jest jedyną osobą która tak mnie traktuje. Proszę o wskazówki.
Witaj. Twoja sytuacja małżeńska jest trudna. Z tego co piszesz mąż robi Ci wiele wyrzutów mimo Twoich starań, zaangażowania w pracę, ogarnianie domu, dopilnowywanie spraw, kiedy mąż jest w delegacji etc. Jesteś zmęczona i zdruzgotana sytuacją i masz wrażenie, że sytuacja Cię przerasta i czujesz się w niej nieszczęśliwa. Fakt, że czujesz niechęć do męża wydaje się być zrozumiała w tej sytuacji, gdyż nie reaguje on na Twoje komunikaty i prośby o pomoc w domu.
Sytuacja może zmienić się jedynie wtedy kiedy Ty zmienisz swoje nastawienie. Wyznaczysz granice, będziesz wymagała tak jak od Ciebie się przecież „wymaga”. Twoją rolą nie jest uszczęśliwianie wszystkich wokół. Ponosisz wielkie koszty poświęcając się, nadmiernie angażując i nie egzekwując od męża konsekwentnie wypełniania zadań i obowiązków domowych.
Jeśli ta sytuacja Cię uwiera i przeszkadza to dobry znak aby rozpocząć działanie i wyjść ze swojego położenia. Niestety wiąże się to z wielką pracą na rzecz samostanowienia, pewnej niezależności, ale szansy na poczucie szczęścia i spełnienia. Odpowiedz sobie również na pytanie czy w tej relacji czujesz się kochana i szanowana.
Pamiętaj, że otocznie wchodzi nam na głowę tylko wtedy kiedy na to pozwalamy. Nie oczekuj więc wspaniałomyślności ze strony męża, że sam wpadanie na to, że sytuacja jest dla Ciebie krzywdząca i czujesz się w niej nadużywana. Błędem jest również myślenie, że jeśli jesteśmy dla kogoś naprawdę dobrzy – to możemy się spodziewać tego samego. Rozczaruję Cię – to nieprawda. W pierwszej kolejności musimy być dobrzy dla siebie, ot taki zdrowy egozim.
Zawalcz o swoje życie, swoje szczęście i swoje prawa – a nie tylko obowiązki i spełnienie oczekiwań otoczenia. Zasługujesz na bycie kochaną i szanowaną tak po prostu. Jak każdy człowiek. Życzę Ci powodzenia i siły w walce o swoje dobre życie.
Sytuacja może zmienić się jedynie wtedy kiedy Ty zmienisz swoje nastawienie. Wyznaczysz granice, będziesz wymagała tak jak od Ciebie się przecież „wymaga”. Twoją rolą nie jest uszczęśliwianie wszystkich wokół. Ponosisz wielkie koszty poświęcając się, nadmiernie angażując i nie egzekwując od męża konsekwentnie wypełniania zadań i obowiązków domowych.
Jeśli ta sytuacja Cię uwiera i przeszkadza to dobry znak aby rozpocząć działanie i wyjść ze swojego położenia. Niestety wiąże się to z wielką pracą na rzecz samostanowienia, pewnej niezależności, ale szansy na poczucie szczęścia i spełnienia. Odpowiedz sobie również na pytanie czy w tej relacji czujesz się kochana i szanowana.
Pamiętaj, że otocznie wchodzi nam na głowę tylko wtedy kiedy na to pozwalamy. Nie oczekuj więc wspaniałomyślności ze strony męża, że sam wpadanie na to, że sytuacja jest dla Ciebie krzywdząca i czujesz się w niej nadużywana. Błędem jest również myślenie, że jeśli jesteśmy dla kogoś naprawdę dobrzy – to możemy się spodziewać tego samego. Rozczaruję Cię – to nieprawda. W pierwszej kolejności musimy być dobrzy dla siebie, ot taki zdrowy egozim.
Zawalcz o swoje życie, swoje szczęście i swoje prawa – a nie tylko obowiązki i spełnienie oczekiwań otoczenia. Zasługujesz na bycie kochaną i szanowaną tak po prostu. Jak każdy człowiek. Życzę Ci powodzenia i siły w walce o swoje dobre życie.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Szanowna Pani
Wygląda na to, że trudności w związku piętrzą się od dłuższego czasu. "Kilka miesięcy po urodzeniu córki sytuacja zaczęła robić się trudna", a dziewczynka ma 6 lat. Narodziny dziecka są bardzo znaczącym wydarzeniem w życiu całej rodziny i oprócz radości niosą ze sobą wiele wyzwań dla jej członków. Trzeba dotychczasowe zasoby rodziny, pary przede wszystkim, rozdysponować na wszystkich. W efekcie wydatkujemy więcej wysiłku fizycznego, pieniędzy, uwagi i troski. Jest to najczęściej ogromne wyzwanie dla pary.
Możliwe, że w tym czasie znacznych zmian w waszej relacji pojawiały się problemy natury bardziej "technicznej" tzn mniej czasu dla siebie, nieodpowiednia komunikacja, z czasem prowadząc do niezaspokajania waszych wspólnych potrzeb, aż po zaburzenie więzi.
Pozostanie "głuchą na zaczepki" sytuację raczej utrudni, aniżeli uzdrowi, ewentualnie na chwilę wyciszy.
Początkowo warto przerwać błędne koło zaczepek i oskarżeń. Komunikować swoje potrzeby i uczucia zamiast obwiniać. "Nigdy cię nie ma!" oznacza też "Tęsknię za tobą". Choć łatwiej wypowiedzieć pierwsze zdanie. Zacząć "czytać między wierszami" tutaj zaczepkami i oskarżeniami. Otworzyć się na wnikliwe słuchanie, cierpliwość. Jeśli nie chodzi o pieniądze to o co? Czego potrzebujesz? Co mogę ci dać? Zawsze jest to praca obu stron. Choć zacząć może jedna. Możliwe, że druga odpowie podobnie? (być może nie po pierwszej próbie) Gdy para zaczyna siebie słuchać uważnie zamiast precyzyjnie atakować można objąć uwagą coraz poważniejsze, trudniejsze sprawy. Jeśli to nie pomaga, warto powrócić do pierwszych kroków. Z czasem pracując nad odbudową więzi, znajdując czas na to.
W praktyce jest to dość trudne, ponieważ znajdujemy się w epicentrum wydarzeń i jesteśmy nimi bezpośrednio dotknięci. Nie jest łatwo przyjrzeć się relacji i sobie z dystansu, regulując przy tym własne trudne emocje. Ale zawsze warto, bo zyskać na tym może zarówno związek jak i my sami.
Wygląda na to, że trudności w związku piętrzą się od dłuższego czasu. "Kilka miesięcy po urodzeniu córki sytuacja zaczęła robić się trudna", a dziewczynka ma 6 lat. Narodziny dziecka są bardzo znaczącym wydarzeniem w życiu całej rodziny i oprócz radości niosą ze sobą wiele wyzwań dla jej członków. Trzeba dotychczasowe zasoby rodziny, pary przede wszystkim, rozdysponować na wszystkich. W efekcie wydatkujemy więcej wysiłku fizycznego, pieniędzy, uwagi i troski. Jest to najczęściej ogromne wyzwanie dla pary.
Możliwe, że w tym czasie znacznych zmian w waszej relacji pojawiały się problemy natury bardziej "technicznej" tzn mniej czasu dla siebie, nieodpowiednia komunikacja, z czasem prowadząc do niezaspokajania waszych wspólnych potrzeb, aż po zaburzenie więzi.
Pozostanie "głuchą na zaczepki" sytuację raczej utrudni, aniżeli uzdrowi, ewentualnie na chwilę wyciszy.
Początkowo warto przerwać błędne koło zaczepek i oskarżeń. Komunikować swoje potrzeby i uczucia zamiast obwiniać. "Nigdy cię nie ma!" oznacza też "Tęsknię za tobą". Choć łatwiej wypowiedzieć pierwsze zdanie. Zacząć "czytać między wierszami" tutaj zaczepkami i oskarżeniami. Otworzyć się na wnikliwe słuchanie, cierpliwość. Jeśli nie chodzi o pieniądze to o co? Czego potrzebujesz? Co mogę ci dać? Zawsze jest to praca obu stron. Choć zacząć może jedna. Możliwe, że druga odpowie podobnie? (być może nie po pierwszej próbie) Gdy para zaczyna siebie słuchać uważnie zamiast precyzyjnie atakować można objąć uwagą coraz poważniejsze, trudniejsze sprawy. Jeśli to nie pomaga, warto powrócić do pierwszych kroków. Z czasem pracując nad odbudową więzi, znajdując czas na to.
W praktyce jest to dość trudne, ponieważ znajdujemy się w epicentrum wydarzeń i jesteśmy nimi bezpośrednio dotknięci. Nie jest łatwo przyjrzeć się relacji i sobie z dystansu, regulując przy tym własne trudne emocje. Ale zawsze warto, bo zyskać na tym może zarówno związek jak i my sami.
Dzień dobry,
Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią i opisała swoje trudności. To, co Pani opisuje, jest niezwykle ważne, a Pani odczucia są całkowicie zrozumiałe. Sytuacja, w której się Pani znajduje, może być bardzo obciążająca i wyczerpująca emocjonalnie.
Widzę, jak bardzo się Pani stara, dbając o dom i rodzinę. Pani wysiłki i uczucia są bardzo istotne i zasługuje Pani na zrozumienie oraz wsparcie.
Zachęcam do rozważenia wizyty u psychologa. Specjalista będzie mógł wysłuchać Pani bardziej szczegółowo, pomóc zrozumieć, co się dzieje, i wspólnie z Panią znaleźć najlepsze rozwiązania. Profesjonalna pomoc może również wspierać Panią w rozmowach z mężem i w pracy nad poprawą Waszej relacji.
Wszystkiego dobrego.
Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią i opisała swoje trudności. To, co Pani opisuje, jest niezwykle ważne, a Pani odczucia są całkowicie zrozumiałe. Sytuacja, w której się Pani znajduje, może być bardzo obciążająca i wyczerpująca emocjonalnie.
Widzę, jak bardzo się Pani stara, dbając o dom i rodzinę. Pani wysiłki i uczucia są bardzo istotne i zasługuje Pani na zrozumienie oraz wsparcie.
Zachęcam do rozważenia wizyty u psychologa. Specjalista będzie mógł wysłuchać Pani bardziej szczegółowo, pomóc zrozumieć, co się dzieje, i wspólnie z Panią znaleźć najlepsze rozwiązania. Profesjonalna pomoc może również wspierać Panią w rozmowach z mężem i w pracy nad poprawą Waszej relacji.
Wszystkiego dobrego.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.