Witam, moja dwu-miesięczna córka zachorowała na RSV. Była w szpitalu pod tlenem i ciężko przeszła tą
1
odpowiedzi
Witam, moja dwu-miesięczna córka zachorowała na RSV. Była w szpitalu pod tlenem i ciężko przeszła tą chorobę. Od dwóch tygodni jesteśmy w domu. Mam tez drugie dziecko 3,5 letnie. Postanowiłam dla ochrony niemowlaka nie piszcząc starszej córki przez kilka miesięcy do przedszkola, ale zastanawiam się czy muszę ją tez izolować? Chodzi mi o spotkania z rodziną i wizyty gości? Czy starsza córka może wychodzić? I jak długo zachować taką ścisłą ochronę nad młodszym dzieckiem?
Warto zatrzymać przedszkolaka w domu, aby niemowlak nabył odporności- związanej nie tylko z wiekiem, ale też np.ze szczepieniami. W takiej sytuacji, jak opisywana zarówno starsza córeczka jak i niemowlę skorzystają bardzo na spacerach - dotlenią się, zahartują i nie warto ani nie ma sensu trzymać dzieci w domu "bez wychodzenia".
Inną kwestią są wizyty rodziny. Im więcej osób, tym większa szansa, że ktoś z nich przyjdzie nie w pełni zdrowy. W swojej praktyce często słucham pełnych żalu opowieści wigilijnych o dzieciach brata, które na Wigilii pojawiają się pomalowane w kropki, bo mają ospę ( " ale już nie gorączkują"!), siostrzeńcach z gilem do pasa ( "to taki smark poinfekcyjny") lub dziadku kaszlącym od papierosów- ale potem się okazuje,ze jednak grypy A.... Nie wiem, jaka ma Pani rodzinę, na ile zdycyplinowaną, natomiast mam takie doświadczenia, że na Wigilię, aby byc razem ludzie przychodzą ukrywając cechy infekcji i przekoując samyc siebie, że jeż nie są w zakaźnym stanie. Niemniej jeśli zdecydujecie się na spotkanie to pilnować gości, aby myli ręce po wejściu. Niemowlaka pokazać, ale bez podawania go " z rąk do rąk". Potem podczas wizyty trzymać w oddzielnym pomieszczeniu. Osobiście odpuściłabym sobie (i przede wszystkim córeczce po RSV) liczniejsze spotkania na święta w tym roku. Kolejna infekcja po takich przejściach ma duże ryzyko cięższego przebiegu...
Inną kwestią są wizyty rodziny. Im więcej osób, tym większa szansa, że ktoś z nich przyjdzie nie w pełni zdrowy. W swojej praktyce często słucham pełnych żalu opowieści wigilijnych o dzieciach brata, które na Wigilii pojawiają się pomalowane w kropki, bo mają ospę ( " ale już nie gorączkują"!), siostrzeńcach z gilem do pasa ( "to taki smark poinfekcyjny") lub dziadku kaszlącym od papierosów- ale potem się okazuje,ze jednak grypy A.... Nie wiem, jaka ma Pani rodzinę, na ile zdycyplinowaną, natomiast mam takie doświadczenia, że na Wigilię, aby byc razem ludzie przychodzą ukrywając cechy infekcji i przekoując samyc siebie, że jeż nie są w zakaźnym stanie. Niemniej jeśli zdecydujecie się na spotkanie to pilnować gości, aby myli ręce po wejściu. Niemowlaka pokazać, ale bez podawania go " z rąk do rąk". Potem podczas wizyty trzymać w oddzielnym pomieszczeniu. Osobiście odpuściłabym sobie (i przede wszystkim córeczce po RSV) liczniejsze spotkania na święta w tym roku. Kolejna infekcja po takich przejściach ma duże ryzyko cięższego przebiegu...
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.