Witam. Moja żona ma orgazm tylko łechtaczkowy. A słyszałem, że każda kobieta może mieć orgazm pochwo
2
odpowiedzi
Witam. Moja żona ma orgazm tylko łechtaczkowy. A słyszałem, że każda kobieta może mieć orgazm pochwowy. Czy to prawda? Żona mi mówiła, że jej koleżanki szczytują orgazmem pochwowym i ,że jest on o wiele bardziej mocniejszy niż łechtaczkowy.
Witam. Zona ma rację. Kobiety mogą mieć orgazm łechtaczkowy lub pochwowy, albo oba. Porozmawiaj z seksuologiem aby Ci wytłumaczył
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
podział na orgazmy łechtaczkowe i pochwowe jest przestarzały i błędny. Za wszystkie orgazmy odpowiada mózg. Jednocześnie to łechtaczka jest pobudzana zarówno podczas penetracji waginalnej, jak i podczas jej bezpośredniej stymulacji. Bo łechtaczka to nie tylko ten mały "guziczek" nad cewką moczową, proszę sobie sprawdzić w Internecie jak wygląda budowa łechtaczki. Jej "odnogi" okalają pochwę i przy odpowiedniej pozycji, jest ona pobudzana w miejscach, w których styka się ze ścianami pochwy. Freud sto lat temu uważał, że "pochwowe" orgazmy są bardziej wartościowe i dojrzalsze, bo wtedy domyślnie jest zaangażowany penis, a on był mocno na nim zafiksowany. To, przy jakiej stymulacji orgazm jest silniejszy, jest bardzo indywidualne. Nie każda kobieta jest w stanie mieć orgazm przez penetrację (i nie z każdym partnerem i nie w każdej pozycji), bez jednoczesnego stymulowania żołędzi łechtaczki. Natomiast wiele kobiet nieświadomie podczas penetracji ją stymuluje, np. będąc na górze i wykonując posuwiste ruchy, więc trochę się ociera, co może potęgować doznania i dawać złudne wrażenie, że "pochwowy" orgazm jest tak silny. Choć oczywiście są też osoby, u których orgazm podczas penetracji jest silniejszy, niż ten przy stymulacji żołędzi łechtaczki, a są takie, które mają odwrotnie. To może być też zmienne, zależne od sytuacji, momentu cyklu, poziomu podniecenia, rozluźnienia itd. itd.
Zachęcam do poznawania tego, co jest dla Pana oraz Pana żony najprzyjemniejsze bez sugerowania się tym, jak mają lub jak deklarują koleżanki. Każda osoba czuje inaczej i nie ma po co robić sobie zbędnej presji, bo odbierzecie sobie całą przyjemność z seksu, będziecie się stresować i ostatecznie orgazmów nie będzie lub będą słabsze. Po prostu cieszcie się seksem i szukajcie swoich własnych ścieżek do rozkoszy. Dużo przyjemności!
podział na orgazmy łechtaczkowe i pochwowe jest przestarzały i błędny. Za wszystkie orgazmy odpowiada mózg. Jednocześnie to łechtaczka jest pobudzana zarówno podczas penetracji waginalnej, jak i podczas jej bezpośredniej stymulacji. Bo łechtaczka to nie tylko ten mały "guziczek" nad cewką moczową, proszę sobie sprawdzić w Internecie jak wygląda budowa łechtaczki. Jej "odnogi" okalają pochwę i przy odpowiedniej pozycji, jest ona pobudzana w miejscach, w których styka się ze ścianami pochwy. Freud sto lat temu uważał, że "pochwowe" orgazmy są bardziej wartościowe i dojrzalsze, bo wtedy domyślnie jest zaangażowany penis, a on był mocno na nim zafiksowany. To, przy jakiej stymulacji orgazm jest silniejszy, jest bardzo indywidualne. Nie każda kobieta jest w stanie mieć orgazm przez penetrację (i nie z każdym partnerem i nie w każdej pozycji), bez jednoczesnego stymulowania żołędzi łechtaczki. Natomiast wiele kobiet nieświadomie podczas penetracji ją stymuluje, np. będąc na górze i wykonując posuwiste ruchy, więc trochę się ociera, co może potęgować doznania i dawać złudne wrażenie, że "pochwowy" orgazm jest tak silny. Choć oczywiście są też osoby, u których orgazm podczas penetracji jest silniejszy, niż ten przy stymulacji żołędzi łechtaczki, a są takie, które mają odwrotnie. To może być też zmienne, zależne od sytuacji, momentu cyklu, poziomu podniecenia, rozluźnienia itd. itd.
Zachęcam do poznawania tego, co jest dla Pana oraz Pana żony najprzyjemniejsze bez sugerowania się tym, jak mają lub jak deklarują koleżanki. Każda osoba czuje inaczej i nie ma po co robić sobie zbędnej presji, bo odbierzecie sobie całą przyjemność z seksu, będziecie się stresować i ostatecznie orgazmów nie będzie lub będą słabsze. Po prostu cieszcie się seksem i szukajcie swoich własnych ścieżek do rozkoszy. Dużo przyjemności!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.