Witam, nie potrafię się uporać z wyrzutami sumienia. Przez moją niską samoocenę lgnęłam do każdego c
5
odpowiedzi
Nie potrafię się uporać z wyrzutami sumienia. Przez moją niską samoocenę lgnęłam do każdego chłopaka, który się do mnie odezwał. Robiłam co chcieli i mówiłam co chcieli usłyszeć. Zaczęłam pisać z pewnym chłopakiem, pisaliśmy bardzo długo, trochę się poznaliśmy. Do spotkania doszło dopiero po kilku miesiącach, ponieważ mieszka w innej miejscowości, a pracuje za granicą. W czasie pisania padło kilka przyszłościowych planów, ale żadnych deklaracji co do moich uczuć do niego nie było. Kiedy się spotkaliśmy dobrze nam się rozmawiało i powiedziałam mu to, całowaliśmy się, dotykaliśmy. Jednak cały czas miałam poczucie, że to nie to, coś mi przeszkadzalo, ale po spotkaniu i tak w to brnęłam, dalej pisaliśmy. Po prostu nie chciałam zostać sama, chyba z przyzwyczajenia. I wtedy nagle napisał do mnie już teraz teraźniejszy mój chłopak. Przez to, że do tamtego nie czułam tego "czegoś", odpisałam mojemu chłopakowi. Od momentu naszego spotkania wiedziałam, że to jest to. Postawiłam wszystko na jedną kartę i urwałam kontakt z chłopakiem, z którym pisałam i spotkałam się wcześniej, wiedziałam, że łamie mu tym serce.Jestem teraz w szczęśliwym związku Kocham mojego chłopaka na zabój. Wie, że była taka sytuacja, ale nie wie jak dokładnie to wyglądało, obawiam się, że gdy mu powiem pomyśli, że z nim też mogę tak zrobić. Boję się, ze kiedyś przez to mogę go stracić. Teraz dostrzegam co robiłam i czym było to spowodowane. Próbuję ze sobą rozmawiac i sobie to tłumaczyć. Nie potrafię przestać o tym myśleć mimo, że od tych zdarzeń minęło już trochę czasu, a po trafieniu na odpowiedniego chłopaka, wiem, że już nigdy bym tak nie zrobiła... Jak sobie pomóc z myślami o przeszłości?
Budowanie relacji romantycznej i związku to rzadko prosta linia nieskomplikowanych wydarzeń. To jest istotne abyśmy obracali się wśród ludzi, poznawali się, spotykali, popełniali błędy - pomaga nam to dowiedzieć się więcej o sobie i o tym czego poszukujemy w drugim człowieku, pomaga nam się rozwijać. Podejrzewam, że jest Pani ciężko z tym wszystkim co się stało, gdyż ma Pani w sobie dużą wrażliwość i empatię wobec drugiej osoby. Jednakże pielęgnowane poczucie winy zawsze w końcu przesłoni słońce obecnych dni. Umiejętność wybaczania sobie wymaga czasu. Jest to forma rozliczenia się z przeszłością, podziękowania sobie za doświadczenie, które nas zmieniło na lepsze. Jak sobie pomóc z takimi myślami? Opisując Pani obecny związek mam wrażenie, że jest to dobra, stabilna relacja pełna miłości. Warto porozmawiać z partnerem o swoich obawach i zmartwieniach, być może okaże się, iż niepotrzebnie się Pani zadręcza. Również dobrze zapisać sobie gdzieś przypominajkę - przeszłość nie definiuje tego KIM ani tego JACY jesteśmy - a nasze obecne decyzje. Jeżeli zamartwianie się i poczucie winy nie ustąpi, warto zwrócić się o wsparcie do psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego. Zamartwianie się przeszłością (nazywane przez psychoterapeutów ruminacjami) to bardzo toksyczny rodzaj myśli. Mogą one spowodować nasilenie się obniżonego nastroju, a nawet wywołać objawy charakterystyczne dla depresji. Ściskam mocno i trzymam kciuki za Pani drogę. Pozdrawiam serdecznie, Julia Krawczyk
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Rozumiem, że opisywane sytuacje dalekie są od tych komfortowych. Niekiedy demony przeszłości nie pozwalają nam iść do przodu. Warto wówczas skorzystać ze wsparcia specjalisty w miejscu zamieszkania. Pozdrawiam
Pisze Pani, że nie może się uporać z wyrzutami sumienia. Te wyrzuty sumienia w rezultacie niszczą radość ze wspaniałego związku. Nie potrafi Pani sobie wybaczyć, że z błahych powodów, konkretnie z powodu niechęci do pozostania samotną osobą, ciągnęła Pani relację z innym mężczyzną. Obawia się Pani, że aktualny chłopak, po poznaniu szczegółów z rozstania z poprzednim chłopakiem, zacznie niepokoić się tak bardzo, że Wasz związek może stracić sens.
Cóż. Poczucie winy to taki sygnał płynący z naszego wnętrza, który przypomina, że coś zrobiliśmy źle lub, że czegoś nie zrobiliśmy, a poczuwaliśmy się do zrobienia tego.
Mam wrażenie, że tym gorzej czuje się Pani w nowej sytuacji ponieważ jest w Pani podwójne poczucie winy. To, które dotyczy poprzedniego chłopaka – sądzi Pani, że to złe, że mogła Pani bez „tego czegoś” zwodzić go. Drugie, że nie powiedziała Pani nowemu chłopakowi wszystkiego o swoim poprzednim związku.
Ma Pani zatem dwie nakładające się na siebie niezgodności pomiędzy tym, jak należy postąpić, a tym jak Pani postąpiła.
Jak to wszystko naprawić?
Cała siła tkwi w Pani stosunku do każdej z tych spraw.
Może pozbędzie się Pani tych krytycznych myśli wobec swojego zachowania jeśli przyjmie Pani do wiadomości, że nie zawiodła Pani nikogo więcej. Zawiodła Pani tylko samą siebie. W związku z tym czuje Pani gniew do siebie i dlatego ma Pani pretensje tylko do siebie. Ta złość na siebie, obwinianie siebie, pretensje do samej siebie utrudniają autentyczny kontakt z nowym chłopakiem.
A gdyby Pani odwróciła sytuację.
Świetnie Pani postąpiła zrywając bezzwłocznie z poprzednim chłopakiem. Nie zwodziła go Pani, nie kręciła. Po prostu UCZCIWIE postawiła Pani sprawę.
Z nowym chłopakiem czuje Pani wspaniałą więź. Kocha go Pani. Proponuję, by zamiast poczucia winy, złości na siebie i pretensji, postarała się Pani dać mu to, czego on oczekuje i co naprawdę chce mu Pani dać. Niech Pani postanowi dzielić się z nim swoją miłością, podziwem, dumą. Proszę skupić się na celebrowaniu nowego związku. Niech każdy następny dzień będzie nowym małym świętem. Należy się Wam miłość i przyjazne wzajemne nastawienie. Proszę z nim rozmawiać o Waszych uczuciach, o Waszych wspólnych planach i marzeniach. Proszę organizować drobne i większe ale wspólne przyjemności.
A myśli, że postąpiłam źle same się wytracą (pomału ustąpią) w nowej rzeczywistości. W sytuacji, gdy skupi się Pani na nowym związku, nie będzie potrzeby ciągłego myślenia o tym, co było w przeszłości. Już teraz wie Pani, jaką nauczkę dostała. Rozumie Pani co było nie tak.
Wystarczy. Nie ma z czym walczyć.
Warto natomiast zaakceptować, że tak a nie inaczej potoczyły się Pani losy. Pani intencja jest dobra. Chce Pani dzielić się swoją miłością, dawać dobro.
Aha, jeśli ktoś sobie wybaczy to nie znaczy, że wymazał z pamięci przeszłość, to znaczy, że przestał siebie krytykować w danej sprawie. Zaakceptował to, że mógł (w sensie, że miał prawo) popełnić błąd.
Wybaczenie sobie pomaga w wybaczaniu innym.
Jeśli będzie Pani miała nadal problem z wybaczeniem sobie pomóc może rozmowa z psychologiem.
Mirosława Kamola-Olszewska
Cóż. Poczucie winy to taki sygnał płynący z naszego wnętrza, który przypomina, że coś zrobiliśmy źle lub, że czegoś nie zrobiliśmy, a poczuwaliśmy się do zrobienia tego.
Mam wrażenie, że tym gorzej czuje się Pani w nowej sytuacji ponieważ jest w Pani podwójne poczucie winy. To, które dotyczy poprzedniego chłopaka – sądzi Pani, że to złe, że mogła Pani bez „tego czegoś” zwodzić go. Drugie, że nie powiedziała Pani nowemu chłopakowi wszystkiego o swoim poprzednim związku.
Ma Pani zatem dwie nakładające się na siebie niezgodności pomiędzy tym, jak należy postąpić, a tym jak Pani postąpiła.
Jak to wszystko naprawić?
Cała siła tkwi w Pani stosunku do każdej z tych spraw.
Może pozbędzie się Pani tych krytycznych myśli wobec swojego zachowania jeśli przyjmie Pani do wiadomości, że nie zawiodła Pani nikogo więcej. Zawiodła Pani tylko samą siebie. W związku z tym czuje Pani gniew do siebie i dlatego ma Pani pretensje tylko do siebie. Ta złość na siebie, obwinianie siebie, pretensje do samej siebie utrudniają autentyczny kontakt z nowym chłopakiem.
A gdyby Pani odwróciła sytuację.
Świetnie Pani postąpiła zrywając bezzwłocznie z poprzednim chłopakiem. Nie zwodziła go Pani, nie kręciła. Po prostu UCZCIWIE postawiła Pani sprawę.
Z nowym chłopakiem czuje Pani wspaniałą więź. Kocha go Pani. Proponuję, by zamiast poczucia winy, złości na siebie i pretensji, postarała się Pani dać mu to, czego on oczekuje i co naprawdę chce mu Pani dać. Niech Pani postanowi dzielić się z nim swoją miłością, podziwem, dumą. Proszę skupić się na celebrowaniu nowego związku. Niech każdy następny dzień będzie nowym małym świętem. Należy się Wam miłość i przyjazne wzajemne nastawienie. Proszę z nim rozmawiać o Waszych uczuciach, o Waszych wspólnych planach i marzeniach. Proszę organizować drobne i większe ale wspólne przyjemności.
A myśli, że postąpiłam źle same się wytracą (pomału ustąpią) w nowej rzeczywistości. W sytuacji, gdy skupi się Pani na nowym związku, nie będzie potrzeby ciągłego myślenia o tym, co było w przeszłości. Już teraz wie Pani, jaką nauczkę dostała. Rozumie Pani co było nie tak.
Wystarczy. Nie ma z czym walczyć.
Warto natomiast zaakceptować, że tak a nie inaczej potoczyły się Pani losy. Pani intencja jest dobra. Chce Pani dzielić się swoją miłością, dawać dobro.
Aha, jeśli ktoś sobie wybaczy to nie znaczy, że wymazał z pamięci przeszłość, to znaczy, że przestał siebie krytykować w danej sprawie. Zaakceptował to, że mógł (w sensie, że miał prawo) popełnić błąd.
Wybaczenie sobie pomaga w wybaczaniu innym.
Jeśli będzie Pani miała nadal problem z wybaczeniem sobie pomóc może rozmowa z psychologiem.
Mirosława Kamola-Olszewska
Witam, miłość to historia którą budują partnerzy. Warto poznać jaką historię buduje Pani w swoich związkach? Ten wzór powielamy z więzi które wytworzyły się w naszym rodzinnym domu. Przyjrzenie się tym narracjom oraz stylom relacji które Pani buduje da wiele odpowiedzi. Pozdrawiam Jolanta Suchłabowicz
Dzień dobry,
Pierwsza i podstawowa sprawa to jak się aktualnie ma sytuacja z Pani samooceną? Czy problem został rozwiązany? To, że znalazła Pani związek, w którym czuje się szczęśliwa nie oznacza, że problem z samooceną został rozwiązany, zwłaszcza, że np. boi się Pani stracić obecnego Partnera. Czy byłaby Pani w stanie się rozstać z obecnym Partnerem i zachować w długiej perspektywie w miarę dobrego samopoczucie? Kwestia Pani samooceny jest fundamentalna i jeśli nie została rozwiązana to wymaga pracy.
Kwestia druga to Pani poczucie winy. Skąd ono się bierze? Pisze Pani, że "złamała Pani komuś serce" - to oczywiście metafora. Jakie konkretnie krzywdy Pani wyrządziła tej osobie? Czy na pewno są one takie duże jak Pani sądzi (może Pani wyolbrzymia). Przecież nie ma Pani z nim kontaktu.
Z Pani opisu można przyjąć, że nie postąpiła Pani do końca fair i nie było to zachowanie idealne, ale takich sytuacji w Pani życiu było i będzie więcej. Żaden z nas nie jest idealny, chcąc nie chcąc krzywdzimy innych.
Jak sobie wybaczyć?
Proszę napisać list do tej osoby (nie musi go Pani wysyłać), gdzie Pani wyjaśni sytuację i przeprosi. Jeśli realna jest jakaś forma skontaktowania się z tą osobą, wyjaśnienia sprawy, przekazania listu może to Pani rozważyć. Po napisaniu listu proszę się zastanowić nad jakąś formą zadość uczynienia - tej osobie lub "światu" - może datek na jakąś organizację, pomoc osobie starszej czy coś innego.
Jeśli jest Pani osobą wierzącą również spowiedź i pokuta mogą być przydatne.
I na koniec - trochę paradoksalnie, ale proszę się tak szczerze zastanowić - czy posiadanie wyrzutów sumienia w związku z tą sytuacją daje Pani jakieś korzyści? Wiem, że to może wydawać się szalone, ale proszę pomyśleć nad tym. Może się okazać, że poczucie winy trwa, bo coś Pani daje, jakiś rodzaj korzyści.
Pozdrawiam i powodzenia :)
Pierwsza i podstawowa sprawa to jak się aktualnie ma sytuacja z Pani samooceną? Czy problem został rozwiązany? To, że znalazła Pani związek, w którym czuje się szczęśliwa nie oznacza, że problem z samooceną został rozwiązany, zwłaszcza, że np. boi się Pani stracić obecnego Partnera. Czy byłaby Pani w stanie się rozstać z obecnym Partnerem i zachować w długiej perspektywie w miarę dobrego samopoczucie? Kwestia Pani samooceny jest fundamentalna i jeśli nie została rozwiązana to wymaga pracy.
Kwestia druga to Pani poczucie winy. Skąd ono się bierze? Pisze Pani, że "złamała Pani komuś serce" - to oczywiście metafora. Jakie konkretnie krzywdy Pani wyrządziła tej osobie? Czy na pewno są one takie duże jak Pani sądzi (może Pani wyolbrzymia). Przecież nie ma Pani z nim kontaktu.
Z Pani opisu można przyjąć, że nie postąpiła Pani do końca fair i nie było to zachowanie idealne, ale takich sytuacji w Pani życiu było i będzie więcej. Żaden z nas nie jest idealny, chcąc nie chcąc krzywdzimy innych.
Jak sobie wybaczyć?
Proszę napisać list do tej osoby (nie musi go Pani wysyłać), gdzie Pani wyjaśni sytuację i przeprosi. Jeśli realna jest jakaś forma skontaktowania się z tą osobą, wyjaśnienia sprawy, przekazania listu może to Pani rozważyć. Po napisaniu listu proszę się zastanowić nad jakąś formą zadość uczynienia - tej osobie lub "światu" - może datek na jakąś organizację, pomoc osobie starszej czy coś innego.
Jeśli jest Pani osobą wierzącą również spowiedź i pokuta mogą być przydatne.
I na koniec - trochę paradoksalnie, ale proszę się tak szczerze zastanowić - czy posiadanie wyrzutów sumienia w związku z tą sytuacją daje Pani jakieś korzyści? Wiem, że to może wydawać się szalone, ale proszę pomyśleć nad tym. Może się okazać, że poczucie winy trwa, bo coś Pani daje, jakiś rodzaj korzyści.
Pozdrawiam i powodzenia :)
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.