Witam Od dwóch lat jestem w związku. Jest to mój pierwszy chłopak. Mam 27 lat a on 28. Na samym poc
2
odpowiedzi
Witam
Od dwóch lat jestem w związku. Jest to mój pierwszy chłopak. Mam 27 lat a on 28. Na samym początku znajomości Kuba uprzedził mnie o swojej przeszłości. Jest alkoholikiem i narkomanem po terapii zamkniętej. Jego ojciec jest alkoholikiem który prawie w ogóle nie trzeźwieje a jego mama nie żyje, zmarła gdy miał 16 lat na raka. Na początku wszystko było pięknie. Jeździliśmy razem do moich rodziców, nocował u mnie, a rodzice go polubili. Wszystko zaczęło się psuć gdy Kuba zaczął coraz więcej pić. Na początku nie zauważałam tego problemu. Nawet sama kupowałam alkohol i siadaliśmy we dwójkę i piliśmy. Wydawało mi się wtedy to normalne. Ale z czasem zaczęłam się martwic bo ja wypiłam dwa drinki i szlam spać on siedział dalej sam i pił. Bardzo szybko się do mnie wprowadził, on nie pracował a ja całkiem dobrze zarabiałam i wynajmowałam mieszkanie w Warszawie. Z czasem zaczął coraz więcej pić. Robił się agresywny po alkoholu. Na trzeźwo był kochającym i bardzo miłym chłopakiem. Przymykam na to oko bo było mi go szkoda, tłumaczyłam to tym że nie miał mamy i ojca bo on w ogóle się nim nie zajmował. Pewnego dnia bardzo mocno się z nim pokłóciłam, był wtedy pijany. Gdy próbowałam wyjechać samochodem z jego podwórku wybił mi szybę w samochodzie, zaciągnął siła do domu, strasznie krzyczał, mówił że to wszystko moja wina. W oczach kawałki szkła które sobie sama wyciągnęłam a ona po chwili zaczął zachowywać się tak jak by to się nie wydarzyło. Zaczął mnie przytulać. Udało mi się go poprosić żebyśmy pojechali na SOr. Bardzo się go wtedy bałam, chciałam to wszystko zakończyć. Więc poprosiłam lekarza żeby wezwał policję. Gdy on zobaczył że nadjeżdża policja, uciekł z samochodu. Przyjechała wtedy moja mama. Zabroniła mi się z nim spotykać ale po kilku dniach jego próśb wróciłam do niego. Wtedy rodzice całkiem stracili do niego szacunek. Zabronili mi się z nim spotykać. Tak samo Kuba robił tak żebym miała z nimi gorszy kontakt. Jeszcze przed tą sytuacją mój tata załatwił mu pracę w firmie w której on pracuje. Niestety po miesiącu go zwolnili za jazdę pod wpływem alkoholu. Cały czas w związku nie pracował. A ja starałam mu się zapewnić wszystko.
Miesiąc temu wszystko zaczęło się walić . Kuba coraz więcej pił. Nie dawałam sobie z tym wszystkim rady. Brakowała pieniędzy. Wzięłam pożyczkę. On nie robił nic żebysmy mieli z czego żyć. Planowałam kilka dni jak mam od niego odejść. Pewnej nocy upił się i zdemolował mi całe mieszkanie. Na drugi dzień udało mi się go namówić żebyśmy wrócili do niego do domu i tam po kolejnej kłótni uciekłam od niego do rodziców. Codziennie dzwonił, przepraszał. Ja nie odbierałam telefonu, jedynie pisałam kilka wiadomości na cały dzień. Po dwóch tygodniach pojechałam mu oddać rzeczy i zobaczyć się z naszym pieskiem. Obiecał że pójdzie na terapię zamknięta, tylko niestety jest po złamaniu nogi a na terapię nie przyjmują takich pacjentów. Nie wiem co robić. Rodzice zabronili mi się z nim spotykać. Kazali wybrac albo on albo oni. Ale ja go kocham, jest mi go szkoda. Wiem że prócz mnie nie ma nikogo. Poprosił mnie żebym zawiozła go do lekarza bo nie może chodzić ale boje się rodziców. Chce z nimi utrzymywać kontakt ale od zawsze nasz kontakt nie był najlepszy. Mam dwójkę rodzeństwa, Wasze czułam się najmniej kochana w rodzinie.nzawsze były ze mną problemy. Miałam najgorsze oceny, a teraz jako jedyna skończyłam studia, jestem pielęgniarka. Zawsze brakowało mi czułości ze strony rodziców. A przy Kubie czułam że w końcu ktoś mnie o kocha i jestem dla kogoś najważniejsza.
Nie wiem co robić. Po prostu czuje że za chwilę oszaleje. Jest ze mną źle. Proszę o pomoc.
Od dwóch lat jestem w związku. Jest to mój pierwszy chłopak. Mam 27 lat a on 28. Na samym początku znajomości Kuba uprzedził mnie o swojej przeszłości. Jest alkoholikiem i narkomanem po terapii zamkniętej. Jego ojciec jest alkoholikiem który prawie w ogóle nie trzeźwieje a jego mama nie żyje, zmarła gdy miał 16 lat na raka. Na początku wszystko było pięknie. Jeździliśmy razem do moich rodziców, nocował u mnie, a rodzice go polubili. Wszystko zaczęło się psuć gdy Kuba zaczął coraz więcej pić. Na początku nie zauważałam tego problemu. Nawet sama kupowałam alkohol i siadaliśmy we dwójkę i piliśmy. Wydawało mi się wtedy to normalne. Ale z czasem zaczęłam się martwic bo ja wypiłam dwa drinki i szlam spać on siedział dalej sam i pił. Bardzo szybko się do mnie wprowadził, on nie pracował a ja całkiem dobrze zarabiałam i wynajmowałam mieszkanie w Warszawie. Z czasem zaczął coraz więcej pić. Robił się agresywny po alkoholu. Na trzeźwo był kochającym i bardzo miłym chłopakiem. Przymykam na to oko bo było mi go szkoda, tłumaczyłam to tym że nie miał mamy i ojca bo on w ogóle się nim nie zajmował. Pewnego dnia bardzo mocno się z nim pokłóciłam, był wtedy pijany. Gdy próbowałam wyjechać samochodem z jego podwórku wybił mi szybę w samochodzie, zaciągnął siła do domu, strasznie krzyczał, mówił że to wszystko moja wina. W oczach kawałki szkła które sobie sama wyciągnęłam a ona po chwili zaczął zachowywać się tak jak by to się nie wydarzyło. Zaczął mnie przytulać. Udało mi się go poprosić żebyśmy pojechali na SOr. Bardzo się go wtedy bałam, chciałam to wszystko zakończyć. Więc poprosiłam lekarza żeby wezwał policję. Gdy on zobaczył że nadjeżdża policja, uciekł z samochodu. Przyjechała wtedy moja mama. Zabroniła mi się z nim spotykać ale po kilku dniach jego próśb wróciłam do niego. Wtedy rodzice całkiem stracili do niego szacunek. Zabronili mi się z nim spotykać. Tak samo Kuba robił tak żebym miała z nimi gorszy kontakt. Jeszcze przed tą sytuacją mój tata załatwił mu pracę w firmie w której on pracuje. Niestety po miesiącu go zwolnili za jazdę pod wpływem alkoholu. Cały czas w związku nie pracował. A ja starałam mu się zapewnić wszystko.
Miesiąc temu wszystko zaczęło się walić . Kuba coraz więcej pił. Nie dawałam sobie z tym wszystkim rady. Brakowała pieniędzy. Wzięłam pożyczkę. On nie robił nic żebysmy mieli z czego żyć. Planowałam kilka dni jak mam od niego odejść. Pewnej nocy upił się i zdemolował mi całe mieszkanie. Na drugi dzień udało mi się go namówić żebyśmy wrócili do niego do domu i tam po kolejnej kłótni uciekłam od niego do rodziców. Codziennie dzwonił, przepraszał. Ja nie odbierałam telefonu, jedynie pisałam kilka wiadomości na cały dzień. Po dwóch tygodniach pojechałam mu oddać rzeczy i zobaczyć się z naszym pieskiem. Obiecał że pójdzie na terapię zamknięta, tylko niestety jest po złamaniu nogi a na terapię nie przyjmują takich pacjentów. Nie wiem co robić. Rodzice zabronili mi się z nim spotykać. Kazali wybrac albo on albo oni. Ale ja go kocham, jest mi go szkoda. Wiem że prócz mnie nie ma nikogo. Poprosił mnie żebym zawiozła go do lekarza bo nie może chodzić ale boje się rodziców. Chce z nimi utrzymywać kontakt ale od zawsze nasz kontakt nie był najlepszy. Mam dwójkę rodzeństwa, Wasze czułam się najmniej kochana w rodzinie.nzawsze były ze mną problemy. Miałam najgorsze oceny, a teraz jako jedyna skończyłam studia, jestem pielęgniarka. Zawsze brakowało mi czułości ze strony rodziców. A przy Kubie czułam że w końcu ktoś mnie o kocha i jestem dla kogoś najważniejsza.
Nie wiem co robić. Po prostu czuje że za chwilę oszaleje. Jest ze mną źle. Proszę o pomoc.
Nie znam Pani imienia i tylko w nieznacznym stopniu mogę ogarnąć, co teraz Pani przeżywa. Jednak to co w Pani liście rzuca się w oczy to to, że bardzo dużo miejsca przeznaczyła Pani problemom tego mężczyzny, jego psychice, jego dzieciństwu. Natomiast opis Pani zajmuje tak mało miejsca. Sprawiło to, że nie mogłam przejść obojętnie obok tego listu. Wygląda to tak, jakby sama odsuwała Pani swoje własne potrzeby na ostatnie miejsce. W liście ale też przecież w związku. Dokonała pani wielkiego wysiłku wyplątania się z krzywdzącej niesatysfakcjonującej relacji i teraz znów zaczyna stawiać Pani jego potrzeby (lekarz, złamana noga, odwyk) przed własną potrzebą bezpieczeństwa. Trudno udzielić jakiejkolwiek pomocy przez wiadomość na portalu. Zachęcam Panią do podjęcia psychoterapii (najlepiej w Pani mieście), ponieważ tę drogę znam jako skuteczną w podobnych sytuacjach.
Była pani w związku, gdzie spotkała Panią przemoc i znów rozważa Pani powrót. Są specjalnie dedykowane poradnia oferujące pomoc w takiej sytuacji. Bardzo zachęcam Panią, by Pani się do nich zwróciła.
Była pani w związku, gdzie spotkała Panią przemoc i znów rozważa Pani powrót. Są specjalnie dedykowane poradnia oferujące pomoc w takiej sytuacji. Bardzo zachęcam Panią, by Pani się do nich zwróciła.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?
Dzień dobry,
Proszę podjąć indywidualną psychoterapię. To co Pani opisała wskazuje, że może być Pani osobą współuzależnioną. Proszę zadbać o podtrzymanie dobrych relacji z rodzicami i w miarę możliwości brać pod uwagę ich zdanie. Do czasu rozpoczęcia psychoterapii proszę nie podejmować żadnych istotnych decyzji dotyczących powrotu do Partnera, a na pewno nie kierować się w tych kwestiach Pani uczuciami.
Gdy rozpocznie Pani psychoterapię, swoje wątpliwości i pomysły proszę omawiać z psychoterapeutą.
Pomocny dla Pani może być również zakup oraz lektura książki: "Program zmiany sposobu życia" - Young, Klosko
Pozdrawiam i powodzenia!
Proszę podjąć indywidualną psychoterapię. To co Pani opisała wskazuje, że może być Pani osobą współuzależnioną. Proszę zadbać o podtrzymanie dobrych relacji z rodzicami i w miarę możliwości brać pod uwagę ich zdanie. Do czasu rozpoczęcia psychoterapii proszę nie podejmować żadnych istotnych decyzji dotyczących powrotu do Partnera, a na pewno nie kierować się w tych kwestiach Pani uczuciami.
Gdy rozpocznie Pani psychoterapię, swoje wątpliwości i pomysły proszę omawiać z psychoterapeutą.
Pomocny dla Pani może być również zakup oraz lektura książki: "Program zmiany sposobu życia" - Young, Klosko
Pozdrawiam i powodzenia!
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.