Witam serdecznie 3 lata temu wpadłem w zaburzenia depresyjno-lękowe. Ogromne znaczenie miała samo
1
odpowiedzi
Witam serdecznie
3 lata temu wpadłem w zaburzenia depresyjno-lękowe. Ogromne znaczenie miała samobójcza śmierć najblizszej mi osoby, zmagajacej sie od lat z chorobą afektywną dwubiegunową. Objawy były tak silne że przez kilka miesięcy praktycznie nie opuszczałem łóżka. Było ich całe mnóstwo: zaczęło się od bezsenności, lęków, napięcia, pieczenia kończyn, wymiotów, spadek wagi, brak apetytu, zaburzenia widzenia, napieciowe bóle głowy, spowolnienie, apatia, anhedonia, myśli samobójcze. Wyladowalem na l4. Rozpocząłem terapię i po miesiącu trafiłem do pierwszego z trzech lekarzy, którzy zmieniali mi leki co kilka dni. Przerobilem naprawdę wszystko albo prawie wszystko. Tak wegetowałem do połowy 2016 roku kiedy trafiłem do kolejnego lekarza. Po 3 miesiącach stosowania wenlafaksyny w końcowej dawce 225mg i mirtazapiny 15mg byłem znowu sobą. Wszystkie objawy ustąpiły. Czekałem na efekt działania leków 3 miesiące. Stopniowo schodzilem z dawek i było ok.
3 tygodnie temu w efekcie okropnej nerwowej nakrętki odezwały sie Wszystkie objawy. Została mi włączona wenlafaksyna w dawce 75mg, następnie 150 mg a od dzisiaj 225mg. Ponadto mirtazapine w dawce 45mg. Ponownie jestem na l4 i praktycznie nie wychodzę z łóżka. Sypiam 4 godziny dziennie. Wspomaga się Alproxem w dawkach 1mg. Od 3 tygodni nie ma poprawy a dzisiaj po zwiększeniu dawki wenlafaksyny było piekło. Alprox przyniósł ulgę na godzinę. Bardzo źle znoszę zmiany leków i dawek.
Czekać dalej, dać jeszcze szansę wenlafaksynie, skoro wtedy zadziałała świetnie, choć po dłuższym czasie czy najwyższy czas zmienić leki ?
3 lata temu wpadłem w zaburzenia depresyjno-lękowe. Ogromne znaczenie miała samobójcza śmierć najblizszej mi osoby, zmagajacej sie od lat z chorobą afektywną dwubiegunową. Objawy były tak silne że przez kilka miesięcy praktycznie nie opuszczałem łóżka. Było ich całe mnóstwo: zaczęło się od bezsenności, lęków, napięcia, pieczenia kończyn, wymiotów, spadek wagi, brak apetytu, zaburzenia widzenia, napieciowe bóle głowy, spowolnienie, apatia, anhedonia, myśli samobójcze. Wyladowalem na l4. Rozpocząłem terapię i po miesiącu trafiłem do pierwszego z trzech lekarzy, którzy zmieniali mi leki co kilka dni. Przerobilem naprawdę wszystko albo prawie wszystko. Tak wegetowałem do połowy 2016 roku kiedy trafiłem do kolejnego lekarza. Po 3 miesiącach stosowania wenlafaksyny w końcowej dawce 225mg i mirtazapiny 15mg byłem znowu sobą. Wszystkie objawy ustąpiły. Czekałem na efekt działania leków 3 miesiące. Stopniowo schodzilem z dawek i było ok.
3 tygodnie temu w efekcie okropnej nerwowej nakrętki odezwały sie Wszystkie objawy. Została mi włączona wenlafaksyna w dawce 75mg, następnie 150 mg a od dzisiaj 225mg. Ponadto mirtazapine w dawce 45mg. Ponownie jestem na l4 i praktycznie nie wychodzę z łóżka. Sypiam 4 godziny dziennie. Wspomaga się Alproxem w dawkach 1mg. Od 3 tygodni nie ma poprawy a dzisiaj po zwiększeniu dawki wenlafaksyny było piekło. Alprox przyniósł ulgę na godzinę. Bardzo źle znoszę zmiany leków i dawek.
Czekać dalej, dać jeszcze szansę wenlafaksynie, skoro wtedy zadziałała świetnie, choć po dłuższym czasie czy najwyższy czas zmienić leki ?
Decyzja o farmakoterapia (jej modyfikacji) winna być zawsze wspólną decyzją pacjenta i lekarza.
Sugeruję wizytę: Konsultacja psychiatryczna (pierwsza wizyta) - 250 zł
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Na wizytę można umówić się przez serwis ZnanyLekarz, klikając w przycisk Umów wizytę.
Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online
Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu.
Pokaż specjalistów Jak to działa?Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie
Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.